Partnerstwo zegarmistrzostwa i tenisa ma wiele lat historii. Dla wielu miłośników i miłośniczek tenisa, jak i również zegarków, to skojarzenie często kieruje ku marce Rolex. To chronometrażysta turniejów wielkiego szlema. Ale nie tylko ta firma angażuje się w ten sport. Od wielu lat robi to także szwajcarska marka Rado.
Para mająca przyszłość
Rado jest zaangażowana w tenis już od 1985 roku, kiedy to marka zaistniała w tej dziedzinie podczas turnieju Swiss Open w Gstad. Od tego czasu ten ceniony producent rozszerzył swoją działalność o współpracę z takimi gwiazdami tenisa jak australijska tenisistka Ashleigh Barty, a ostatnio w gronie tym znalazła się mistrzyni Wimbledonu z 2024 roku Barbora Krejčiková. Ponadto Rado współpracowało z wieloma ważnymi turniejami na całym świecie, w tym French Open, Australian Open oraz różnymi wydarzeniami ATP i WTA, pełniąc rolę oficjalnego chronometrażysty lub sponsora.

Pamiętacie na pewno, że ambasadorką Rado była również swego czasu Agnieszka Radwańska. Tenis to sport uznawany za dyscyplinę prestiżową. Ma fanów na całym świecie, a dziś w Polsce, główne za sprawą Igi Świątek, ma bardzo mocą pozycję. Marka Rado poszerzyła zakres współpracy za sprawą chronometrażu zawodów Mubadala Citi DC Open, upamiętniając 40 rok pracy w tenisie. To był turniej na miarę obchodów 40-lecia. Mubadala Citi DC Open to pierwszy i jedyny na świecie turniej tenisowy na poziomie ATP i WTA 500, który odbywa się corocznie w samym sercu Waszyngtonu, w Rock Creek Park Tennis Center. Początkowo nazywany „Washington Star International”, podczas inauguracyjnych zawodów w 1969 roku.
Obecnie to jeden z najstarszych i najbardziej prestiżowych turniejów w Stanach Zjednoczonych, którego współzałożycielem jest nie kto inny, jak legenda tenisa Arthur Ashe. Mubadala Citi DC Open jest również ważny, ponieważ jest to kluczowe wydarzenie na kortach twardych, prowadzące do ostatniego Wielkiego Szlema w sezonie, czyli U.S. Open. Rado drugi rok współpracuje z organizatorami tego turnieju, a ostatnio rozgrywki stały się doskonałym tłem dla wprowadzenia zegarka, który ma upamiętnić 40-letnie zaangażowanie Rado w świat tenisa.

Warto wspomnieć, że często na forach i grupach zegarkowych toczą się dyskusje na temat tego, czy gra w tenisa z zegarkiem mechanicznym na nadgarstku jest dla niego bezpieczna. Wielu sportowców gra w zegarkach, ale czy mocne uderzenia są rzeczywiście niegroźne dla mechanizmu zegarka, to już inna sprawa. Nie będę się w tę dyskusję wdawał, choć sam dość często narażam zegarki mechaniczne na tego rodzaju „stresy”, póki co bez negatywnych skutków, dlatego dla mnie zegarek mechaniczny i sport do para mająca przyszłość.
Źródło inspiracji
Zanim przejdziemy do naszego dzisiejszego bohatera, warto wspomnieć, że tenis to ta dziedzina sportu, która w ciągu ostatnich czterech dziesięcioleci bardzo mocno i szybko ewoluowała. Oczywiście to cały czas jest sport, w którym te zmiany nie są elementem dominującym. Cały czas mamy do czynienia z zawodnikami o wysokich umiejętnościach, z różnego rodzaju nawierzchniami, specjalistycznymi strojami oraz obuwiem. Oczywiście jest jeszcze element najważniejszy, czyli rakiety tenisowe, które stają się coraz bardziej zaawansowane, mimo że ich koncepcja, ogólny wygląd nie zmieniły się od lat. To doskonałe nawiązanie do tego, jak w swoim świecie, w branży, postrzegana jest firma Rado.



Każdy miłośnik zegarków, tym samym każdy nasz Czytelnik i Czytelniczka doskonale wiedzą, że marka Rado nazywana jest „mistrzem materiałów”, ponieważ firma ta może przypisać sobie pionierskie, a później i masowe zastosowanie różnych innowacyjnych materiałów w procesie produkcji zegarków, takich jak szkło szafirowe, zaawansowana technologicznie ceramika czy też specjalne wersje różnego rodzaju metali, których główną cechą jest odporność na upływ czasu, a także trudność do zarysowania. Innowacje materiałowe to tylko jeden z obszarów, w którym Rado i tenis znajdują wspólny mianownik.
W ciągu ostatnich czterech dekad tenis ewoluował, a w ramach tej ewolucji widać było także postęp w projektowaniu piłek, czy kompozycji nawierzchni.
Firma Rado postanowiła wykorzystać te osiągnięcia, jak i okrągłą rocznicę swojego zaangażowania w ten sport, jako źródło inspiracji dla stworzenia limitowanej edycji Rado Captain Cook x Tennis, gdzie piłki tenisowe i nawierzchnie odgrywają pewną rolę.
Efekt współpracy z tenisem
Efekt współpracy z tenisem, swoistej inspiracji tym sportem, leży właśnie przede mną, kiedy piszę te słowa, na naszym redakcyjnym stole. Nazwa oczywiście już to zdradza, ale także od razu widzimy, że podstawą projektu jest jeden z najbardziej rozpoznawalnych, a zarazem najbardziej kultowych modeli marki Rado, jakim niewątpliwie jest model Captain Cook.


Zegarki o tej nazwie pojawiły się w ofercie Rado po raz pierwszy w roku 1962, czyli 63 lata temu. Była to odpowiedź tej szwajcarskiej marki na panujące ówcześnie zainteresowanie cywilnymi, rekreacyjnymi modelami przeznaczonymi do nurkowania. Na fali reedycji, powrotu do dawnych projektów, kolekcja Captain Cook znów pojawiła się w ofercie firmy Rado.
Począwszy od pierwszych modeli sprzed kilku lat do dziś mamy do czynienia z całą, dość bogatą kolekcją zegarków. To modele o różnym rozmiarze kopert, zbudowane z różnych materiałów, ale zawsze charakteryzujące się tą bardzo rozpoznawalną, charakterystyczną stylistyką, której elementami na pewno są ukośnie ustawiony pierścień lunety i wypukłe szkło szafirowe, które ta nietypowo zaprojektowana luneta okala, połączone ze stylistyką retro.
Captain Cook wpisuje się doskonale w dwa, bardzo teraz wyraźnie rysujące się trendy na zegarkowym rynku. Pierwszy z nich to powrót do zegarków klasycznych. Powrót do modeli, które odnosiły sukces w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. To szczególnie jest ciekawe w sytuacji, w której dana marka ma osiągnięcia z tamtych czasów, do których dziś właśnie może powrócić. I tak dokładnie jest w przypadku Rado i modelu Captain Cook.


Drugi trend, w który ten zegarek się wpisuje, to taki powrót - można powiedzieć, że na dość dużą skalę - do zegarków, które mają mniejsze rozmiary kopert. A to także jest odniesienie do lat siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych XX wieku, kiedy zegarki męskie były znacznie mniejsze niż dziś, czy ogólnie ostatnio. Nadal jest duża grupa użytkowników lubiących duże zegarki i takie modele znajdą również w linii Captain Cook od Rado, ale zegarek, który prezentujemy dzisiaj, to model z kopertą o średnicy 39 mm, czyli naprawdę niewielką.
Szczególnie, że mówimy o zegarku sportowym, z przeznaczeniem do nurkowania. Ja sam zawsze byłem miłośnikiem zegarków dużych, ale nie ukrywam, że na rynku pojawia się coraz więcej modeli, które są niewielkie, a potrafią urzec mnie od pierwszego spojrzenia. Na pewno opisywany i recenzowany dziś zegarek do tego nielicznego jeszcze grona należy.
No więc, weźmy się za niego.
Obiektywnie atrakcyjny
Obiektywnie zegarek Rado Captin Cook x Tennis Limited Edition jest atrakcyjny. To zasługa między innymi klasycznej budowy. Okrągły korpus i łagodnie, choć tutaj z wyraźnym odcięciem, wyprowadzone ucha to pewien standard, będący utartym kanonem stosowanym bardzo często w zegarkach sportowych i casualowych.
Koperta ma powierzchnie polerowane na wysoki połysk, a luneta z ząbkowaną krawędzią ma minimalnie większą średnicę, co doskonale wpływa na wygodę użytkowania, na łatwość chwytu tego elementu i tym samym operowanie nim. Wymiary koperty to 39,1 mm średnicy, 12 mm grubości i 45,5 mm wysokości od ucha do ucha.


Tu warto wspomnieć, że podana wartość średnicy to wymiar lunety. Ona nieco wystaje poza obrys korpusu, który ma średnicę 38,8 mm. Polerowana jest także koronka, której czołową cześć zdobi laserowo wygrawerowane logo w postaci kotwicy Rado.
Ogólnie polerowanie na wysoki połysk to podstawowy sposób wykończenia koperty tego zegarka, co nieco łagodzi jego sportowy charakter. Elementem, który szczotkowany pozostaje doskonale widoczny i świetnie prezentujący się pierścień, a w zasadzie wkładka obrotowej lunety, która wykonana jest z ceramiki plazmowej, a jej powierzchnie zdobi właśnie wyraziste i precyzyjne kołowe szczotkowanie. Luneta, jak wspominałem wcześniej, ma swoją powierzchnię ustawioną nieco ukośnie, tak, że zewnętrzna krawędź jest wyraźnie wyżej niż wewnętrzna, ułożona wokół szkła. Na tej powierzchni wygrawerowane są oznaczenia tworzące klasyczną, nurkową skalę minutową.
Na godzinie 12., tradycyjnie dla zegarków nurkowych, znajduje trójkącik ułatwiający orientacje w położeniu lunety. Wszystkie te wygrawerowane elementy wypełnione są masą świecącą SuperLumiNova, która ma biały kolor.



W ciemności emituje ona niebieskie, atrakcyjnie wyglądające światło poza trójkącikiem, który świeci na zielono. Wkładka ma kolor szary, który jest dopasowany do barwy tarczy o której oczywiście za chwilę.
Pozostając jeszcze przy kopercie, został nam dekiel. Ten element jest zakręcany i wykonany ze stali nierdzewnej. Zewnętrzna część dekla jest ułożona ukośnie i wypolerowano ją na wysoki połysk. Tam także znajdują się nacięcia pod klucz, oraz wygrawerowano podstawowe informacje na temat tego modelu, wraz z logo producenta, informacją o klasie wodoszczelności, ale także informację o limitowanej edycji.
Ciekawostką jest płaska, centralna część dekla, która jest lekko zagłębiona, a jej powierzchnię podzielono na trzy obszary, które pokryto grawerami mającymi na celu ukazać nam strukturę powierzchni twardych kortów, kortów typu glinka, a także kortów trawiastych.



Na środku widoczny jest kształt tenisowej piłki.
Ostatni element powiązany z obudową to oczywiście szkło. Ten zegarek ma ewidentnie stylistykę retro i szkło, które zastosowano bardzo ten styl wzmacnia. Jest ono szafirowe, ale mocno wypukłe, co bardzo przypomina dawniej stosowane, także w modelu będącym pierwowzorem dzisiejszego bohatera, szkła hesalitowe, czyli wykonane z tworzywa sztucznego. Dziś to jednak nowoczesne szkło z powłoką antyrefleksyjną nałożoną po obu stronach, które chroni atrakcyjną tarczę, również utrzymaną w stylistyce retro.
Nawiązania do systemu punktacji i barwy piłek tenisowych
Przejdźmy więc do tarczy, która - jak w większości zegarków - stanowi zegarkową twarz, a więc w największym stopniu odpowiada za odbiór zegarka. W przypadku recenzowanego modelu Rado Captain Cook x Tennis Limited Edition widzimy oczywiście sportowy zegarek, ale właśnie ta retro stylistyka nadaje mu bardzo uniwersalnego charakteru. Sprawia wrażenie solidne, nawet nieco mocarne, choć zupełnie przeczą temu jego rzeczywiste wymiary, które z drugiej strony zapewniają doskonałe ułożenie się na niemal każdym nadgarstku.


Tarcza jest utrzymana w kolorystyce szarej, aczkolwiek jest ona zabarwiona gradientowo. To znaczy centralna część jest dużo jaśniejsza niż brzegi tarczy. Do tego dochodzi jeszcze kształt.
Tarcza jest lekko wypukła, podkreślając stylistykę retro, i doskonale komponując się z kształtem chroniącego ją szkła. Barwa tarczy jest zbliżona do rutenu. Tak samo wygląda sprawa z kolorem pierścienia oddzielającego tarczę od szkła, na którym nadrukowana jest podziałka minutowa.
Zegarek ma charakterystyczne dla kolekcji Captain Cook detale, takie jak prostokątne, nakładane indeksy. Indeksy godzin 12., 6. i 9. w postaci wydłużonych trapezów, a także wskazówki, które są nie do pomylenia z innymi. Ramię minutowej w kształcie miecza oraz godzinową wskazówkę z bardzo charakterystycznym, dużym trójkątnym zakończeniem. W obu wypadkach mamy nałożoną w odpowiednich miejscach białą masę SuperLuminova.
Podobnie jest na indeksach, które niemal w całości pokryte są masą świecącą, a wystający na brzegach materiał tworzy elegancką ramkę. Kolejne cechy charakterystyczne to takie elementy symboliczne, umieszczone na godzinach trzeciej, szóstej, ósmej i dwunastej.



To kropki w wyrazistym, żółtym kolorze, które również są wykonane z masy świecącej SuperLuminova, nawiązujące do tenisowego systemu punktacji 15, 30, 40 gem, a kolor to oczywiste nawiązanie do barwy piłek tenisowych.
Taki sam kolor ma również masa luminescencyjna zastosowana na grocie dość solidnej wskazówki sekundowej. To właśnie nawiązania do tenisa po tej stronie zegarka, którą widzimy, spoglądając na nieco za każdym razem. Dodatkowy element to okienko daty na godzinie 3. Gdzie na białym tle, czerwonym lakierem, oznaczone są kolejne dni miesiąca.



Nie zapomniano o elemencie, który występuje w każdym zegarku Rado z mechanizmem z naciągiem automatycznym. To poruszająca się kotwiczka na rubinowym tle, która umieszczona jest pomiędzy nadrukowanym logo a indeksem godziny 12. Po przeciwnej stronie, dla zachowania symetrii, widoczny jest nadrukowany ukośną czcionką napis Captain Cook, czyli nazwa kolekcji oraz informacje o wodoszczelności do 300 m, czyli do tysiąca stóp.
Wszystkie te elementy komponują się w naprawdę atrakcyjnie wyglądający sportowy zegarek nurkowy, który jednocześnie zachował, a może przez te zabiegi stylistycznie nabrał wielu cech związanych z elegancją. To czyni go w mojej ocenie bardzo uniwersalnym, także pod względem wymiarów, o których już pisałem. Można go użyć niemal do każdej stylizacji i niemal do każdego nadgarstka będzie pasował i świetnie na nim wyglądał.
Wpływ na wizerunek zegarka ma także bransoleta
Mocny wpływ na wizerunek tego zegarka ma także zastosowana bransoleta. To konstrukcja wieloelementowa. Mamy tutaj aż siedem rzędów ogniw. Ogniwa boczne są klasyczne, jeśli chodzi o kształt i mają szczotkowaną powierzchnię, natomiast pięć rzędów ogniw pośrodku to ogniwa polerowane o kształcie ziarenek ryżu.



Taka konstrukcja czyni bransoletę dość elastyczną i wygodną podczas noszenia, a jednocześnie podkreśla ona również tą elegancką część stylu zegarka Rado Captain Cook X Tennis.
W przypadku bransolety warto również wspomnieć o zapięciu, które dzięki pokryciu wzorem w postaci prążków i dużym logo firmy bardzo mocno nawiązuje do stylistyki retro. To jedno z ładniejszych zapięć, jakie ostatnio widziałem.


Nie zapominam oczywiści o zaimplementowanym systemie Easy Clip. Dodatkowo w zestawie do tego zegarka otrzymujemy jeszcze aż trzy paski tekstylne - są to paski typu NATO. Wykonane na bardzo wysokim poziomie, mają metalowe szlufki i eleganckie zapięcia, a ich kolorystyka nawiązuje do rodzajów nawierzchni kortów tenisowych. Wiadomo - zielony to odniesienie do trawy, kolor taki bordowo-ceglasty to właśnie glinka, którą spotykamy bardzo często na kortach. I pasek niebieski, stanowiący odniesienie do kortów twardych.
Mechaniczne serce zegarka
Ostatni element to ten, którego w tym zegarku akurat w ogóle nie widzimy. Chodzi oczywiście o mechanizm. Zastosowano tu mechanizm o oznaczeniu Rado R763, którego bazą jest mechanizm ETA Powermatic 80. Konstrukcja ta ma automatyczny naciąg, jest łożyskowana na 25 kamieniach i pracuje z częstotliwością 21 600 wahnięć balansu na godzinę. Cechą charakterystyczną, czyniącą go dodatkowo atrakcyjnym, jest aż 80-godzinna rezerwa chodu, ale także warto wspomnieć o antymagnetycznej sprężenie włosowej Nivachron. Mechanizm jest regulowany w pięciu pozycjach, co dodatkowo wpływa na precyzję chodu.
Rado Captain Cook x Tennis Limited Edition – podsumowanie, ocena i cena
Podsumowując, Rado Captain Cook x Tennis Limited Edition to zegarek mechaniczny, jak już wspomniałem, bardzo atrakcyjny dla pewnie każdego miłośnika zegarków. Ale powinien także przypaść do gustu miłośnikom tenisa. To także, po prostu, bardzo uniwersalny model.



Wprawdzie z gruntu sportowy, ale jednak dość elegancki, a jego uniwersalność przejawia się za sprawą rozmiaru, który dopasujemy do niemal każdego nadgarstka, wysokiego poziomu wodoszczelności, oraz dobrą luminescencją, która pozwala na odczyt w kiepskich warunkach.
Nie bez znaczenia są także możliwości dopasowania do różnego rodzaju stylizacji, które zapewnia już na start oferowany zestaw w postaci bransolety i trzech dodatkowych pasków. Oczywiście można stosować również inne paski, o takim samym rozstawie (20 mm). Długa rezerwa chodu pozwala odłożyć zegarek na przykład na cały weekend, a jego precyzję pracy zapewnia wstępna regulacja i nowoczesna sprężyna włosowa. I tu muszę potwierdzić, że zegarek pod tym względem zachowywał się naprawdę bardzo dobrze, ponieważ bez większego problemu odchyłka utrzymywała się na poziomie do 2 sekund na plus w ciągu 24 godzin.

Cena zegarka Rado Captain Cook x Tennis Limited Edition, a w zasadzie całego zestawu, to 13 800 złotych. Model ten jest dostępny w Polsce i objęty limitacją do 1985 egzemplarzy.
| Plusy (+) | Minusy (-) |
| + atrakcyjna retro stylistyka | |
| + wysoka jakość wykonania | |
| + modny i uniwersalny rozmiar | |
| + świetna bransoleta | |
| + bogaty zestaw | |
| + ceramiczna wkładka lunety | |
| + mocna luminescencja | |
| + wysoki poziom wodoszczelności |
Sprawdź też pozostałe publikacje o nowościach tej marki tu - zegarki Rado.









greenlogic.eu