Od lat piszemy o producentach zegarków nie tylko z Europy, ale z całego świata. Czas więc na przyjrzenie się przemysłowi zegarkowemu krajów ościennych. Warto na wstępie dodać, iż otaczające Polskę państwa (za wyjątkiem Niemiec) nie są potęgami w produkcji zegarków, aczkolwiek niektóre marki zegarmistrzowskie są znane u nas już od czasów żelaznej kurtyny, z powodu ich konkurencyjnej ceny względem trudno dostępnych wyrobów zachodnich.
Zaznaczamy też, iż ze względu na niczym niesprowokowaną agresję Rosji i Białorusi na Ukrainę w 2022 roku, postanowiliśmy, iż państwa te nie będą uwzględnione w naszym zestawieniu.
Poznajmy zatem wybrane zegarki marek działających w krajach sąsiadujących z Polską.
Ukraina - Kleynod
W pierwszym tygodniu walk na podkijowskim lotnisku w wyniku działań wojennych zniszczony został największy na świecie samolot AN-225 Mriya. Ze względu na jego unikatowość Ukraińcy, na czele z prezydentem Zełeńskim, zdecydowali o odbudowie maszyny.
Przedstawiony w zestawieniu zegarek Kleynod AN-225 «Mriya» limited series 2001 ma pomóc osiągnąć kwotę potrzebną do jego odbudowy. Powstały w Kijowskiej Fabryce Zegarków, we ścisłej współpracy z zakładami lotniczymi Antonova, oraz kapitanem samolotu Dmytro Antonovem, model ten jest ściśle limitowany do 2001 egzemplarzy, z zastrzeżeniem, że czasomierz o pierwszym numerze trafi do prezydenta Ukrainy, a następny do kapitana.
Kopertę zegarka wykonano ze stali nierdzewnej, a mierzy ona aż 54.6 mm średnicy bez koronki. Jak można więc wywnioskować, jest to spory zegarek (tak jak samolot), przez co nie nadaje się na szczuplejsze nadgarstki.
Biała giloszowana tarcza zawiera w sobie obrys Antonova, od dziobu z pasem w barwach Ukrainy. Ciekawie rozwiązano umiejscowienie daty: jest ona wkomponowana w okna kokpitu. Podłużne, stalowe indeksy godzinowe mają kształt sztabek, a na godzinach: 12., 3., 6. i 9. są one dodatkowo barwione na niebiesko. Wskazówki minutowa i godzinowa pokryto substancją świecącą, dla kontrastu wskazówka sekundowa została pomalowana na niebiesko.
Tarczę chroni szkło szafirowe.
Mechanizm zastosowany w zegarku to kwarcowa Ronda 7003.L wyprodukowana w Szwajcarii. Skórzany pasek w kolorze niebieskim z żółtym przeszyciem ma odwzorowywać kolory na fladze Ukrainy. Jego szerokość to aż... 28 milimetrów!
Przy zakupie każdego egzemplarza zegarka nasze nazwisko zostaje wpisane do księgi fundatorów, która będzie mieć stałe miejsce na pokładzie odbudowanego samolotu. W zestawie znajduje się także kawałek gumy z opony maszyny.
Cena Kleynod AN-225 «Mriya» limited series 2001 to 690 dolarów, czyli około 2 800 złotych (15% z tej kwoty przeznaczonych jest na odbudowę).
Litwa - Vostok Europe
W ramach oferty litewskiej marki Vostok Europe do zestawienia wybrałem zegarek z edycji specjalnej, model BIG-Z Zydrunas Savickas Limited Edition dostępny w dwóch wersjach. Jest on dedykowany litewskiemu strongmanowi Zydrunasowi Savickasowi.
Z racji swojej popularności w ojczystym kraju, sportowiec ten został ambasadorem marki, a dla uczczenia tego wydarzenia litewska firma zaprezentowała właśnie ten model.
Koperta zegarka mechanicznego wykonana jest ze stali, a następnie pokryta czarną powłoką PVD. Obudowa mierzy aż 46 milimetrów średnicy bez koronki. Zarówno luneta, jak i tarcza również mają czarny kolor. Dla kontrastu, indeksy godzinowe wraz z ramionami wskazówek i wskazaniem daty są w kolorze żółtym. W tym samym kolorze jest również wskaźnik poziomu rezerwy chodu (40 godzin), umieszczony w górnej części tarczy.
Mechanizm jaki zastosowano, to japońskie Seiko SII NE57A.
Producent w zestawie dostarcza dwa paski: czarny skórzany z żółtym przeszyciem i silikonowy, który jest w całości żółty. Zegarek ma klasę wodoszczelności do 200 metrów. Opisywaliśmy go dokładnie w 2020 roku tu: Vostok Europe „BIG Z” – zegarek Najsilniejszego Człowieka na świecie.
Cena Vostok Europe „BIG Z” to około 3 300 złotych.
Słowacja - Biatec
Nie jestem zwolennikiem zegarków, które mają czarną tarczę i czarny pasek. Tworzy to, w mojej opinii, zbyt monochromatyczne i nieco „żałobne” połączenie. Ale wywodząca się ze Słowacji marka Biatec ożywia je za pomocą naniesionego na tarczę rysunku. Przedstawia on jedną z gór o nazwie Kriváň, w pasie Tatr Wysokich.
Autorem dzieła jest Tina Minorova.
Model ten nazywa się Biatec Dark Sky Krivan edition - Limited edition.
Szczyt górski wraz z drzewami prezentowany jest nocą, na tle ciemnego nieba usianego gwiazdami. Iluzje nocnego nieba pozwala stworzyć specjalny kamień o charakterystycznej strukturze - Awenturyn. Z powodu jego kruchości, tylko kilka firm zegarmistrzowskich na świecie używa go obecnie do dekoracji swoich zegarków.
Firma chwali się, że tylko jeden na siedem kamieni użytych przy produkcji przechodzi w nietkniętym stanie cały proces. Z uwagi na zastosowany materiał każdy z zegarków jest trochę inny, co czyni każdy egzemplarz wyjątkowym.
Nakładane indeksy zostały wykonane ze stali poddanej szczotkowaniu i polerowaniu, a wskazówki i logo wykonane są ze srebra. Na dole tarczy znajdziemy indywidualny numer limitacji danego egzemplarza (seria liczy 150 zegarków).
Szkło szafirowe chroni zegarek od góry i dołu koperty, dodatkowo dekiel został przyozdobiony grafiką nocnego nieba z zaznaczoną konstelacją Wielkiego Wozu.
Koperta zegarka została także wykonana ze stali, jest szczotkowana i polerowana, a mierzy 40 mm średnicy bez cebulkowatej koronki z logo na czole. Czarny pasek wykonany ze skóry ma szerokość 20 milimetrów. Za pracę zegarka odpowiada szwajcarski mechanizm Sellita SW200-1 z naciągiem automatycznym, z rezerwą chodu na poziomie 38 godzin.
Cena Biatec Dark Sky Krivan edition - Limited edition to 1990 euro, co przekłada się na kwotę około 9 500 złotych za egzemplarz.
Czechy - PRIM
W ciągu siedemdziesięciu lat od powstania fabryki PRIM, marka ta zdążyła wypracować sobie pozycję na europejskim rynku zegarków, i nie przeszkodziła jej w tym skomplikowana historia Europy środkowo-wschodniej, czy podział na dwie firmy walczące o prawa do marki.
Modele zegarków tego producenta pojawiały się już na łamach naszego portalu, w tym również w zestawieniu o najciekawszych reedycjach. Czesi to nasi sąsiedzi, a więc w tym zestawieniu także nie może zabraknąć czeskiego zegarka. Tym razem wybrałem model o wdzięcznej nazwie Pavouk, co po czesku oznacza pająka.
Model ten swoją nazwę zawdzięcza charakterystycznemu kształtowi koperty, z zagiętymi w dwóch kierunkach uszami, przywodzącymi na myśl rozstawione nogi tego pożytecznego owada. Opisywany zegarek PRIM Pavouk to reedycja modelu z lat 60. XX wieku.
To mój osobisty faworyt niniejszego zestawienia.
Marka zaznacza, że produkcja koperty zegarka jest najbardziej wymagającym technicznie działaniem jakiego kiedykolwiek podjęła się ich fabryka. Duża część procesu odbywa się ręcznie. Do jej produkcji użyto stali (dostępna jest także wersja z białego, żółtego, czy różowego złota), a jej średnica to 40 mm, bez pięknie logowanej koronki na czole. Wysokość koperty to (niestety) dość spore 13.2 mm. Logotyp umieszczony na koronce to piktogram łuków Nové Mesto. Jest to symbol najwyższej jakości w czeskim zegarmistrzostwie.
Biało-srebrna tarcza zegarka pokryta jest bardzo ciekawym, drobnym reliefem, na którym nałożono stalowe, dyskretne indeksy w postaci klinów. Na godzinie trzeciej miejsce znalazło wskazanie daty, a pod godziną dwunastą logo firmy. Cyferblat chroni szkło szafirowe.
W zegarku pracuje manufakturowy mechanizm PRIM kalibr 98.00 z automatycznym naciągiem sprężyny i rezerwą chodu na poziomie co najmniej 48 godzin.
Mimo, iż jest to mój faworyt, to dyskutować można, czy decyzja o odsłonięciu mechanicznego „serca” zegarka poprzez przeszklony dekiel jest słuszna; fakt, to mechanizm „in-house”, ale - w mojej ocenie - nie jest on zbyt urodziwy. Niemniej, jak zawsze, to kwestia indywidualnych preferencji, a zapewne wiele osób doceni możliwość obserwowania pracy mechanizmu.
Model męski (w ramach kolekcji jest też damski) otrzymujemy na minimalistyczny pasku wykonanym ze skóry. Tę ciekawą serię zegarków opisywaliśmy tu: kolekcja PRIM Pavouk.
Cena PRIM Pavouk to około 18 250 złotych.
Niemcy - Junghans, Glashutte, Damasko, Schaumburg
Z pewnością możemy stwierdzić, że to właśnie Niemcy wśród naszych sąsiadów mogą pochwalić się aktualnie najbardziej rozwiniętym przemysłem zegarmistrzowskim. Z tego powodu do zestawienia wejdą aż cztery zegarki marek pochodzących z kraju naszych zachodnich sąsiadów.
Pierwszy z nich to futurystycznie wyglądający Junghans Force Mega Solar. Jego wykonana z matowej ceramiki koperta mierzy 40.4 mm średnicy bez koronki, i jest zintegrowana z bransoletą wykonaną z tego samego materiału. W tym modelu zastosowano mechanizm solarny „in-house” marki Junghans o oznaczeniu J615.84, a więc akumulator zegarka ładowany jest energią generowaną z promieni światła. Dodatkowo jego wskazania korygowane są automatycznie za pomocą fal radiowych, bądź dedykowanej aplikacji.
Co za tym idzie, jego wskazania są jednymi z najdokładniejszych wśród obecnie dostępnych zegarków kwarcowych na rynku. Na ten temat piszemy więcej w wartym przeczytania artykule: Junghans - lider w gronie zegarków korygowanych sygnałem radiowym.
Dzięki zastosowanemu mechanizmowi zegarek ten nie ma koronki, co niewątpliwe jest ciekawym zabiegiem stylistycznym i niecodzienną ciekawostką. Koronka z reguły ma logo na czole, ale z uwagi na jej brak, logo firmy zostało umieszczone na prawej stronie asymetrycznej koperty, a więc właśnie tam, gdzie zwykle spodziewamy się znaleźć koronkę.
Cyferblat ma czarną obwódkę z nadrukowanymi na nią cyframi w jasnozielonym kolorze, co jest zasługą przyjaznej dla środowiska masy świecącej. Wewnętrzne pole tarczy to panel absorbujący energię słoneczną w celu ładowania akumulatora zegarka, poza wycięciem mieszczącym cyfrowe wskazanie daty. Tarczę chroni szkło szafirowe.
Cena Junghans Force Mega Solar to około 7 300 złotych.
Drugą propozycją w ramach zegarków pochodzących z Niemiec jest model dla osób - wg producenta - które „uwielbiają sporty wodne.” Jak Państwo już się zapewne domyślają, będzie to zegarek typu diver. Pełna nazwa czasomierza to AQM 5 ViperFish, a pochodzi on ze „stajni” Schaumburga, i jest to raczej model dla osób, którym opatrzyły i znudziły się chwilowo klasycznie wyglądające zegarki do nurkowania, a więc chcą pobawić się ich formą.
Prawdopodobnie trudno jest bowiem nurkować z zegarkiem, który praktycznie nie posiada tarczy, a w jej miejscu widoczny jest fragment mechanizmu. Tarcza to tylko czarna pierścień, na którym umieszczono pokryte masą SuperLuminovą indeksy, umożliwiające odczyt czasu.
Trzy centralnie umieszczone wskazówki również zostały pokryte substancją świecącą, a końcówka wskazówki sekundowej odcina się czerwonym kolorem. Zabezpieczające tarczę szkło szafirowe ma powłokę antyrefleksyjną. Luneta zegarka pokryta jest stylizowanymi falami morskimi. Skupiając się na najbardziej widocznym elemencie, czyli mechanizmie - to zmodyfikowana wewnątrz firmy Schaumburg Sellita SW20A z automatycznym naciągiem sprężyny i czerwonym wahnikiem. Znajduje się on wewnątrz wykonanej ze stali (opcjonalnie z powłoką PVD) koperty o średnicy 45 mm. Zegarek ma imponującą klasę wodoszczelności aż do 500 metrów. W zestawie znajdziemy wodoodporny pasek skórzany.
Cena Schaumburg AQM 5 ViperFish to około 8 500 złotych.
Jako trzecia występuje dziś - znana z produkcji bardzo rozsądnie wycenionych zegarków - firma Damasko, wcale nie kryjąca lotniczych fascynacji i zapędów.
Opisywany model Damasko DC70 wyposażony został w opracowany i wyprodukowany ręcznie mechanizm C51-1 z automatycznym naciągiem, którego rezerwa chodu wynosi 50 godzin. Mamy tu do czynienia z dość nieortodoksyjnymi projektem chronografu, ponieważ na tarczy nie umieszczono żadnego dodatkowego pola, subtarczy, zwyczajowo przewidzianego dla dodatkowej wskazówki. W tym przypadku są one mocowane centralnie na środku.
Czysty, techniczny wygląd cyferblatu ożywiają dwa zielone akcenty: wskazówka sekundowa oraz końcówka tej, odliczającej 60 minut na żądanie. Warto też dodać, że jej koniec ma kształt samolotu. Osobiście zielony samolocik na czarnym tle kojarzy się mi z ekranem radaru, ale być może to tylko moje spostrzeżenie, a nie zamierzone działanie ze strony producenta. Podłużne Indeksy i dwie najważniejsze wskazówki zostały pomalowane specjalnym rodzajem substancji świecącej - SuperLuminovą X1 GL C1.
Logowana koronka została zabezpieczona autorskim systemem Damasko, w taki sposób, by cały zegarek mógł przetrwać wymagające wojskowe próby wytrzymałościowe. Kopertę o średnicy 41 mm wykonano ze specjalnego rodzaju stali, używanej przy produkcji narzędzi chirurgicznych, lub w awiacji. Spód zegarka zdecydowano się zamknąć stalowym deklem bez zbędnych ozdobników, by podtrzymać surowy i utylitarny charakter zegarka.
Jako ciekawostkę dodam, że na opisywany model DC70 czeka się mniej więcej 4 miesiące, a przyjdzie nam za niego zapłacić 2 895 euro, czyli około 13 500 złotych.
Czwartym niemieckim, i zarazem najdroższym zegarkiem z dzisiejszego zestawienia, jest model pochodzący z Glashütte, oparty i wzorowany na dawnych chronometrach morskich.
Wymiary koperty modelu Glashütte Original Senator Chronometer 1-58-01-02-05-30 to 42 mm średnicy i 12.5 mm grubości, co - jak na tak skomplikowaną konstrukcję mechanizmu - pozostaje dobrym wynikiem. Cała koperta wykonana została z białego złota, a jej kolor pięknie współgra z przygaszonym, matowym granatem tarczy z rzymskimi indeksami. Na cyferblacie znalazło się także miejsce dla sub-sekundy i wskaźnika rezerwy chodu, oraz na wskazanie daty o wyrafinowanej czcionce.
Napis „chronometr”, umieszczony prawie na środku tarczy, jest w zasadzie tylko formalnością. Nakręcany ręcznie mechanizm o nazwie kodowej 58-01 jest wykonany i bogato dekorowany (w dużej mierze ręcznie) w fabryce w Saksoni. Podziwiając go przez przeszklony dekiel możemy zauważyć (między innymi), że duża jego część przykryta jest swego rodzaju „płytą” wykonaną z niemieckiego srebra pokrytego pasami Glashutte, co jest odpowiednikiem Pasów Genewskich. Jego rezerwa chodu to 44 godziny po pełnym nakręceniu.
Pasek dołączony do zegarka ma szerokość 21 milimetrów, a wykonany jest ze skóry krokodyla, którą następnie barwione na niebiesko
Cena Glashütte Original Senator Chronometer to około 30 000 euro, czyli w przybliżeniu aż 140 000 złotych.
...
Kończąc przegląd, po raz kolejny zastanowiłem się nad faktem, że tak naprawdę niemal każde państwo próbowało i nadal próbuje stworzyć mityczny „w pełni własny” zegarek.
Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej, ale dopóki są ludzie których do przodu pcha pasja i chęć zrobienia – mówiąc kolokwialnie - czegoś z niczego, a przy tym nie boją się oni konkurencji w raczej skostniałej i (na pierwszy rzut oka) ugruntowanej branży, dopóty nasze wybory zakupowe nie muszą ograniczać się tylko do oferty gigantów. Może okazać się, że wyroby manufaktur i producentów znajdujących się dużo bliżej nas oferują ciekawe, równie dobrze (jeśli nie lepiej) wykonane czasomierze z niemalże każdego pułapu cenowego.
Prezentowane powyżej, wybrane przez nas modele zegarków producentów z państw sąsiadujących do Polski to oczywiście tylko fragment oferty tego typu zegarków kwarcowych i mechanicznych dostępnych obecnie na rynku.
Więcej tego typu zegarkowych zestawień prezentujemy w dziale: zegarkowe ciekawostki.
INSTAGRAMIE
greenlogic.eu