W 2025 roku marka Maurice Lacroix obchodzi swoje 50-lecie, co stanowi doskonałą okazję do refleksji nad jej historią i osiągnięciami. Istnieje wiele powodów, dla których darzę tę szwajcarską markę szczególnym uznaniem. I tylko jeden, z racji którego czuję małe… rozczarowanie i niedosyt.
Powodów, aby lubić i cenić tę markę jest wiele, wymienię tylko trzy główne:
Za odwagę
Historia marki Maurice Lacroix rozpoczyna się od firmy Desco, która działała już pod koniec XIX wieku. Po zakończeniu II wojny światowej firma rozszerzyła swoją działalność o sprzedaż luksusowych zegarków, co zapoczątkowało jej większe zaangażowanie w branżę zegarmistrzowską.
W 1961 roku Desco przejęło przedsiębiorstwo Tiara, zajmujące się produkcją zegarków na zlecenie innych marek. Przełomowym momentem było jednak rozpoczęcie w 1975 roku produkcji zegarków pod własną marką. To był właśnie początek Maurice Lacroix.

Decyzja o stworzeniu nowej marki zegarków w okresie tzw. kryzysu kwarcowego, kiedy to tradycyjne zegarki mechaniczne traciły na popularności na rzecz tańszych i bardziej precyzyjnych modeli kwarcowych, była posunięciem ryzykownym i zdecydowanie odważnym. Świadczącym jednocześnie o determinacji i wierze w wartość szwajcarskiego rzemiosła. I w siebie.
Początkowy rozwój był umiarkowany, prawdziwa ekspansja nastąpiła w latach 80. XX wieku. Wówczas podjęto decyzję o zaprzestaniu produkcji zegarków dla innych firm i skoncentrowano się wyłącznie na budowaniu własnej marki. Kluczowym krokiem na drodze do niezależności było przejęcie w 1989 roku zakładu Queloz, specjalizującego się w produkcji kopert. Dzięki temu marka Maurice Lacroix zyskała większą kontrolę nad jakością swoich produktów i mogła rozwijać unikalne wzornictwo.
W 1990 roku firma wprowadziła na rynek prestiżową linię Les Mecaniques, która później zyskała nową nazwę – Masterpiece. To właśnie ta kolekcja przyczyniła się do dynamicznego rozwoju marki, oferując zegarki o wyjątkowych walorach estetycznych i technicznych. Początkowo zegarki z tej serii były wyposażane w mechanizmy innych producentów, które były poddawane zarówno drobnym modyfikacjom, jak i zaawansowanym ulepszeniom.
Własne innowacje zegarmistrzowskie marka Maurice Lacroix zaczęła wprowadzać w 1996 roku, kiedy zaprezentowano mechanizm ML-106 z funkcją stopera. Jednak to kolejny mechanizm, o podobnej funkcjonalności, wzbudził prawdziwą sensację w świecie zegarków.
Podczas prestiżowych targów Baselworld w 2008 roku Maurice Lacroix zaskoczył rynek premierą zegarka Memoire 1. Był to pierwszy w historii czasomierz z funkcją stopera i pamięcią mechaniczną, umożliwiającą przełączanie wskazań pomiędzy funkcjami bez utraty zapisanych danych. Zegarek ten zdobył nawet nagrodę GPHG.

Mechanicznym sercem tego niezwykłego modelu jest mechanizm ML-128, uznawany za jeden z najbardziej skomplikowanych technicznie na świecie. Składał się z 537 elementów i zawierał aż 48 kamieni łożyskowych. Do jego budowy wykorzystano m.in. tantal, a koperta zegarka została wykonana z białego złota i palladu, co podkreślało luksusowy charakter modelu. Jego cena na polskim rynku wynosiła około miliona złotych.
Po tym spektakularnym sukcesie Maurice Lacroix kontynuował rozwój własnych mechanizmów. Dlatego dziś tę markę można już nazwać mianem manufaktury.
Za Masterpiece
Wspomniana wcześniej linia Masterpiecie to drugi z powodów, za który lubię Maurice Lacroix. To najbardziej prestiżowa i innowacyjna linia tego producenta. Gdzie – oprócz wspomnianych wcześniej mechanizmów „in-house” – często znajdziemy również ręcznie grawerowane elementy, giloszowane tarcze oraz innowacyjne rozwiązania, a także oryginalny, czasem awangardowy design.
Przykłady? Maurice Lacroix Masterpiece Flyback Chronograph (ref. 05826). Chronograf z funkcją flyback. Zegarek z kopertą wykonaną ze stali szlachetnej, której powierzchnie są w całości wykończone na połysk, z „grande date” i charakterystyczną „cebulową” koronką.

Albo limitowany do 999 sztuk model Maurice Lacroix Cronometro Rattrapante (ref. 61570) z elegancką, giloszowaną różnymi wzorami tarczą, wskazówkami w stylu Breguet i tak samo, jak w poprzednim modelu - „cebulową” koronką. W tym przypadku giloszowana jest również koperta. Komplikacja rattrapante (ang. split-second chronograph) pozwala na pomiar dwóch odcinków czasu.

Kolejny zegarek z ciekawą komplikacją konstrukcji mechanizmu – tym razem z alarmem: Maurice Lacroix Masterpiece Reveil Ref. 63511. Reveil to po francusku „budzik”. Za realizację ustawień tej funkcji odpowiada pofalowana wskazówka. Tu dodatkowo jest jeszcze piąta wskazówka, wskazującą datę. Zegarek ma pięknie giloszowaną kopertę oraz tarczę, którą zdobi masa perłowa.

Z nowszych modeli z serii Masterpiece na uwagę zasługują na pewno te z „kwadratowym kołem” – zegarek, który recenzowaliśmy w 2016 roku, czyli Maurice Lacroix Masterpiece Square Wheel.
O co chodzi? To specjalny mechanizm w zegarku, w którym jedno z kół zębatych nie jest okrągłe tylko… kwadratowe. Normalnie koła zębate w zegarku są okrągłe, żeby mogły się płynnie kręcić i przekazywać energię/ruch. Maurice Lacroix wymyślił i skonstruował takie koła zębate, gdzie jedno ma kształt kwadratu, a drugie przypomina koniczynkę. Te dwa nietypowe „koła” idealnie do siebie pasują, dzięki temu kwadrat może się obracać płynnie, bez zacinania. Jednocześnie pełniąc funkcję wskazówki sekundowej.

Pomysł narodził się w pracowni manufaktury Maurice Lacroix, ale do jego realizacji zaproszono szkołę inżynierską Haute Ecole Arc w Le Locle. To tam Michel Vermot, specjalista od mikromechaniki, rozpoczął eksperymenty nad nietypowymi kołami zębatymi.
W klasycznych (okrągłych) kołach zębatych wszystkie ząbki mają taki sam kształt i odstęp. Ale w przypadku kwadratu kształt się zmienia w czasie obrotu. Dlatego każdy ząb musiał być indywidualnie zaprojektowany, z uwzględnieniem kąta i odległości od środka.
Zazębienie musiało być perfekcyjne. Gdyby choć jeden ząb nie pasował, koła by się blokowały lub przeskakiwały. Żeby wszystko działało płynnie, trzeba było zastosować bardzo zaawansowane obliczenia – łącznie z symulacjami komputerowymi. Do produkcji tych kół zastosowano technologię LIGA (skrót od: Litografia, Galwanizacja i Formowanie), umożliwiającej precyzyjne wykonanie mikroskopijnych, niestandardowych kształtów.

Square Wheel pokazuje, że nawet coś tak „niemożliwego” jak obracające się kwadratowe koło (jakkolwiek dziwnie to brzmi) może działać, jeśli zostanie dobrze zaprojektowane. W późniejszych wersjach dodatkowo pojawiają się komplikacje retrograde (opisywaliśmy ten model tu: Maurice Lacroix Masterpiece Square Wheel Retrograde) i double retrograde, czyniąc zegarki z serii Masterpiece Square Wheel jeszcze bardziej widowiskowymi.
Za przewidywanie trendów
Choć właściwie powinienem napisać: za stworzenie linii zegarków ze zintegrowaną bransoletą zanim to było modne.
Otóż marka Maurice Lacroix udowodniła swoją zdolność do przewidywania trendów i kreowania ponadczasowego designu poprzez wprowadzenie kolekcji Aikon. Zainspirowana kultową linią Calypso z lat 90. XX wieku, Aikon zadebiutowała w 2016 roku. Jednym z kluczowych elementów wyróżniających tę kolekcję było właśnie zastosowanie zintegrowanej bransolety. Co w tamtym czasie było posunięciem wyprzedzającym nadchodzące trendy w zegarmistrzostwie.


Wprowadzenie Aikon na rynek okazało się spektakularnym sukcesem, umacniając pozycję Maurice Lacroix w segmencie luksusowych zegarków sportowych.
Kolekcja ta zdobyła uznanie zarówno wśród krytyków, jak i użytkowników, co potwierdzają liczne nagrody, w tym prestiżowy Red Dot Design Award przyznany modelowi Aikon Skeleton Black w 2019 roku.

Kontynuowana jest do dziś, w różnorakich wariantach, o czym możecie przeczytać chociażby tutaj: Maurice Lacroix Aikon Automatic i Automatic Chronograph. Tytan i dwa nowe kolory.
Dzięki odważnemu podejściu do wzornictwa i wprowadzeniu zintegrowanej bransolety na długo przed tym, jak stało się to obecnym, powszechnym trendem, marka Maurice Lacroix po raz kolejny udowodniła, że jest pionierem w świecie zegarmistrzostwa, łączącym tradycję z nowoczesnością w unikalny sposób.
Co pozostawiło niedosyt?
Tak, jest coś, co mnie nieco rozczarowało. Sposób w jaki manufaktura ta świętuje swoje 50-lecie.
Mam na myśli nową kolekcję 1975, inspirowaną eleganckimi zegarkami Les Classiques.
Czy coś z nią jest nie tak? Wręcz przeciwnie – wszystko w porządku.


Seria obejmuje zarówno modele z automatycznym naciągiem sprężyny, jak i zegarki kwarcowe. Te pierwsze dostępne są w dwóch rozmiarach kopert: 36 mm i 40 mm, wyposażone w mechanizm ML115, bazujący na sprawdzonej szwajcarskiej konstrukcji Sellita SW200 1.
Zegarki oferują funkcje wskazania godzin, minut i sekund oraz datownik, który umieszczono na godzinie 3. Każdy model wyróżnia się elegancką tarczą w jednym z trzech wariantów kolorystycznych: srebrnym, niebieskim lub czarnym, wykończoną techniką sunburst lub połyskiem. Zegarki dostępne są zarówno na skórzanym pasku, jak i na pięciorzędowej stalowej bransolecie z systemem szybkiej wymiany.

Dla osób preferujących zegarki kwarcowe, marka Maurice Lacroix przygotował zegarek o średnicy 39 mm z mechanizmem Ronda 515, z datownikiem na godzinie szóstej.
Ten wariant również dostępny jest we wszystkich trzech kolorach tarczy, w wersji na pasku lub bransolecie.



Kolekcja 1975 to eleganckie, minimalistyczne zegarki.
Wybór mechanizmu, kolorów i rozmiarów sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ale jako pasjonat zegarków i osoba, która od lat z zaciekawieniem śledzi rozwój marki oraz posiada zegarek Maurice Lacroix, muszę przyznać: tegoroczny jubileusz, choć elegancki i poprawny, pozostawił we mnie pewien niedosyt. Jubileusz istnienia to przecież moment wyjątkowy. To czas, kiedy marki sięgają po to, co najbardziej spektakularne, śmiałe, symboliczne. A Maurice Lacroix - marka, która w przeszłości niejednokrotnie udowodniła, że potrafi zaskakiwać – tym razem zagrała zbyt bezpiecznie.
Ładnie, poprawnie i przewidywalnie
Nowa kolekcja 1975 to bez wątpienia piękne, solidnie wykonane i funkcjonalne szwajcarskie zegarki. Nie sposób im cokolwiek zarzucić. Oba warianty zostały zaprojektowane z dbałością o detale. Jest szkło szafirowe, są dopracowane bransolety, piękne wykończenia tarcz, przemyślana prostota.
Ale to wszystko... jest ładnie, poprawnie i przewidywalnie. Nie ma tu niczego, co kazałoby zatrzymać się dłużej, unieść brwi z wrażenia czy poczuć dreszcz ekscytacji. A przecież to jubileusz!


Marka, która niegdyś potrafiła zadziwiać śmiałym designem, inżynieryjną kreatywnością i niekonwencjonalnym podejściem do mechaniki, postanowiła uczcić ten moment w sposób, który trudno nazwać inaczej niż bezpieczny. Lub – nie boję się zaryzykować tego stwierdzenia – bez pomysłu.
Wracając myślami do wcześniejszych osiągnięć, przecież to Square Wheel pokazał światu, że Maurice Lacroix potrafi łączyć tradycyjne rzemiosło z czystą awangardą i technologiczną finezją. To modele Masterpiece pokazywały kunszt i dbałość o detale. Z kolei Aikon to doskonały przykład odwagi i dalekowzroczności. W porównaniu do tych modeli, kolekcja 1975 wygląda, jakby zapomniała, że ma uświetnić półwiecze marki.
Oczywiście rozumiem zamysł – klasyka z twistem retro.

Ale gdy marka obchodzi 50 lat to moment, by pokazać, że historia była tylko preludium do czegoś wielkiego. A Maurice Lacroix – mając takie dziedzictwo – powinien był zaprezentować coś, co wykracza poza „dobry zegarek”.
Moim zdaniem zabrakło tu iskry, tej jednej szalonej idei, która mogłaby zostać zapamiętana na kolejne długie lata. To oczywiście w żaden sposób nie przekreśla dorobku tego producenta, bo pół wieku na rynku, szczególnie tak trudnym ostatnio i wymagającym, to ogromne osiągnięcie samo w sobie. Mały niedosyt jest, jednak jest też ogromny szacunek do dokonań.
Gratulujemy, kibicujemy oraz życzymy 100 lat!
Sprawdź też nasze pozostałe publikacje dotyczące nowości tej marki tu: zegarki Maurice Lacroix.
09:25 15.08.2025Wiadomości
Świętując 50-lecie Maurice Lacroix. Za co lubimy tę markę, a co pozostawia mały… niedosyt?
Tagi:
zegarek mechanicznyzegarki męskie mechanicznezegarki damskieprestiżowe zegarkiluksusowe zegarkichronografzegarki szwajcarskiezegarki kwarcowezegarki męskie eleganckieeleganckie zegarki
REKLAMA
Warto chronić swój zegarek. Zaparowania i zamoczenia
Jednym z istotnych użytkowych atrybutów zegarka jest jego wodoszczelność – parametr bezpośrednio określający możliwości użytkowe konkretnego czasomierza w obcowaniu z wod ...
Davosa - nowoczesność zakorzeniona w tradycji
W 2014 DAVOSA odbyła niecodzienną podróż w stratosferę na wysokość 35 km. Z DAVOSą na ręku w głębiny mórz zanurza się mistrz w swobodnym nurkowaniu pod lodem. O czym mowa ...
SQUALE – historia marki i najważniejsze osiągnięcia!
Squale to producent zegarków, który z dużym prawdopodobieństwem nie jest powszechnie znany i kojarzony przez użytkowników zegarków w Polsce. Ba, nawet wielu miłośników i ...
Omega Seamaster Aqua Terra Turquoise. Nowe zegarki sportowe z turkusowymi tarczami
W branży zegarmistrzowskiej mamy ostatnio zjawisko, które nazwałbym kolorową rewolucją. Pojawia się bardzo dużo modeli zegarków, nie tylko dla kobiet, ale również właśnie ...
Mudita Radiant. Minimalistyczny zegarek polowy polskiej marki
W świecie zdominowanym przez cyfrowe rozpraszacze, smartwatche i ciągły szum powiadomień, polska marka Mudita od lat stawia na świadome życie i technologię, która ma służ ...
Recenzja: Polpora Emalie. Polski pokaz rzemieślniczego i zegarmistrzowskiego kunsztu
Firma Polpora, biorąc pod uwagę nasz zegarkowy rynek, śmiało może być określana jako wyjątkowa. Na pewno ta zielonogórska firma jest pionierem odradzania się produkcji ze ...
Alpejski „Speedy”, czyli nowa Omega Speedmaster „Milano Cortina 2026”
Na 100 dni przed otwarciem zimowych Igrzysk Olimpijskich Milano Cortina 2026, szwajcarska marka Omega pokazała nowego Speedmastera - model o numerze referencyjnym 522.30. ...
Polpora. Najstarsza współczesna polska marka zegarków (AuroChronos 2025)
Polpora to marka zegarmistrzowska, do której czuję sympatię, a nawet jakieś nieokreślone przywiązanie, mimo, że nie posiadam, póki co, żadnego zegarka z ich oferty. Biorą ...
Girard-Perregaux Laureato Fifty. Pół wieku legendy i detale, które to podkreślają
To co lubię w zegarkach to historie, jakie się za nimi kryją oraz detale, które zauważamy dopiero po dłuższym przyjrzeniu się. Jubileuszowy model Girard-Perregaux Laureat ...
Zegarek dostępny tylko kiedy pada śnieg. Mission to Earthphase - Moonshine Gold Cold Moon
Nowa odsłona kultowej już współpracy marek OMEGA X Swatch, model Mission to Earthphase - Moonshine Gold Cold Moon, to szczypta świątecznej magii na nadgarstku. Utrzymany ...
Vostok Europe Expedition RYSY. Limitowany zegarek inspirowany najwyższym szczytem Polski
Najwyższy polski szczyt górski to Rysy, które piętrzą się w Tatrach i mają 2 499 metrów nad poziomem morza. I na takie wyżyny postanowił wspiąć się Vostok Europe. Ta lite ...
Nadir Vespera. Jeden z najciekawszych debiutów na polskiej scenie microbrandów
Nadir Vespera to bezsprzecznie jeden z najciekawszych debiutów na polskiej scenie microbrandów ostatnich lat. Nie jest to jedynie kolejny zegarek w stylu vintage, to grun ...









greenlogic.eu