Około półtora roku temu, w październiku 2023 roku, marka Atlantic wypuściła na rynek limitowaną edycję zegarka Worldmaster World Cup Krzysztof Hołowczyc. Ten inspirowany motorsportem model powstał we współpracy z ikoną polskiego sportu samochodowego, mistrzem Europy i trzykrotnym mistrzem Polski oraz zdobywcą trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej rajdu Dakar.
Urodzony czwartego czerwca
Krzysztof Hołowczyc przyszedł na świat 4 czerwca 1962 roku w Olsztynie, gdzie zaczynał od kartingu, kiedy był jeszcze w szkole podstawowej. Swój pierwszy „poważny” start zaliczył w Rajdzie Kormoran, w 1984 roku Fiatem 125p, a już rok później ten utalentowany zawodnik został mistrzem Polski w klasie N.
W 1991 roku ponownie zdobył tytuł Mistrza Polski w grupie N, tym razem za kierownicą Mazdy 323 4WD, a w 1994 tytuł Mistrza Polski w grupie N i Wicemistrza Polski w klasyfikacji generalnej, jadąc Toyotą Celica GT 4WD. Wielki, podwójny sukces nadszedł rok później – wraz z Maciejem Wisławskim wywalczyli bowiem tytuł Mistrza Polski i Wicemistrza Europy w barwach teamu Stomil Olsztyn Mobil1. W 1996 roku został ponownie mistrzem Polski, a w 1997 – Mistrzem Europy. W 1999 wywalczył po raz trzeci mistrzostwo Polski, tym razem za kierownicą Subaru Impreza WRC. W 2015 roku zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu Dakar, uważanego za jeden z najtrudniejszych na świecie.
Sobiesława Zasadę znałem tylko z opowiadań i archiwalnych materiałów, Krzysztof Hołowczyc był idolem mojego pokolenia, razem z Marianem Bublewiczem, Januszem Kuligiem i Leszkiem Kuzajem rozgrzewali naszą wyobraźnię i rozbudzali pasję do motoryzacji. Dziś „starzy” mistrzowie nadal są w formie i pokazują, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, czego najlepszymi przykładami są właśnie Krzysztof Hołowczyc i jego rówieśnik – Carlos Sainz.
Echa mojej młodzieńczej fascynacji zaprowadziły mnie jakiś czas temu do salonu zegarmistrzowskiego, gdzie czekał na mnie jeden z egzemplarzy zegarka Atlantic Worldmaster World Cup Krzysztof Hołowczyc Limited Edition.
Dla jasności - nie jest to recenzja modelu otrzymanego od dystrybutora czy przedstawiciela marki, zegarek, który opisuję, kupiłem dla siebie i dzielę się z Wami wrażeniami po kilkunastu miesiącach użytkowania tego czasomierza. Może to być cenne dla osób rozważających zakup tego modelu, ale też dla tych, którzy zastanawiają się nad kupnem standardowej wersji Worldmastera World Cup.
Geneza powstania zegarka
Zegarek ten powstał w ramach serii czasomierzy Worldmaster World Cup, a inspirowany jest osobą znakomitego kierowcy rajdowego oraz ambasadora marki Atlantic – Krzysztofa Hołowczyca. Model ten powstawał we współpracy z nim.
Kolory tarczy nawiązują do zauroczenia Pana Krzysztofa samochodem Porsche 911 RS z roku 1973, w barwach Gulf, czyli kolorach jasnoniebieskim i pomarańczowym.
Nie jest to oczywiście jedyny zegarek, jaki można dostać w tych barwach, najbardziej znanym jest oczywiście TAG Heuer Monaco Gulf, zegarek również bardzo mocno związany ze sportami motorowymi.
„Podpis” Krzysztofa Hołowczyca
W pudełku otrzymujemy zegarek na stalowej bransolecie, z ogniwami ułożonymi w siedem rzędów, bardzo „lejącej się”, elastycznej, zatem łatwo dopasowującej się do nadgarstka, z zapięciem typu motylkowego. Oprócz tego, w pudełku znajdziemy również pasek typu Rallye, czarny, skórzany i z bezpiecznym, motylkowym zapięciem.
Zarówno pasek jak i bransoleta są wyposażone w system szybkiej zamiany, co znakomicie ułatwia ich wymianę i nie wymaga użycia jakichkolwiek narządzi. Dodatkowo, w komplecie z zegarkiem dostajemy certyfikat z numerem limitacji oraz etui podróżne, sygnowane „podpisem” Krzysztofa Hołowczyca.
W mojej ocenie na bransolecie zegarek wygląda OK, ale na pasku jeszcze lepiej.
Zresztą uważam, że zegarki nawiązujące do motorsportu zdecydowanie lepiej komponują się z paskami. Żeby mój egzemplarz wyglądał inaczej, a zarazem bardziej atrakcyjnie, zamówiłem do niego pasek w harmonizujących z tarczą kolorach, co nadało mu jeszcze bardziej unikatowego charakteru. Pasek wykonany ze skóry węża morskiego, w stylu rally oraz kolorach niebieskim i pomarańczowym, został wykonany ręcznie, z dbałością o szczegóły i dopasowany do obwodu mojego nadgarstka.
Karoseria
Koperta zegarka Atlantic Worldmaster World Cup Krzysztof Hołowczyc Limited Edition została wykonana ze stali 316L, ma średnicę 42 mm oraz dość znaczącą grubość – 16,1 mm. Spora w tym zasługa wyraźnie odcinającej się i wysokiej lunety, na szczycie której osadzono płaskie szkło szafirowe z nałożonymi powłokami przeciwodblaskowymi na spodniej stronie. Ładnie zaoblone boki koperty są głęboko frezowane wzdłuż całej długości, nadając zegarkowi nieco smukłości i lekkości.
Ucha są długie, miękko zakrzywione w dół i rozstawione – jak często w przypadku tej marki – nietypowo, bo na 21 mm. Wszystkie powierzchnie koperty są polerowane i zaoblone, nie znajdziemy tu prawie żadnych kantów, wraz z uchami koperta mierzy 51 mm długości, jednak mimo takiego rozmiaru zegarek zarówno na bransolecie, jak i na pasku dobrze układa się na moim, niezbyt imponujących rozmiarów, nadgarstku.
Po prawej stronie obudowy znajduje się duża, masywna i głęboko ząbkowana koronka, z zaoblonym czołem ozdobionym logo Atlantica, wygodna w obsłudze. Powyżej i poniżej niej, na pozycjach godzin 2. i 4., znajdują się przyciski obsługi stopera w formie podłużnych „batonów”, z zaokrąglonymi końcami. Lubię takie rozwiązanie, tutaj pasuje ono bardziej niż klasyczne „grzybki”, poza tym jest praktyczniejsze, bo trudno takim przyciskiem o coś zaczepić. Ideałem byłoby, gdyby były delikatnie ścięte w kierunku końców uch koperty.
Po drugiej stronie koperty znajdziemy „tabliczkę” z numerem limitacji zegarka, która sprawia wrażenie przykręconej do jej boku, w rzeczywistości śruby są jedynie ornamentem.
Wygrawerowany numer limitacji wypełniony jest czarnym lakierem.
Na tarczy „Hołowczyca” dużo się dzieje
Powiedzieć, że na tarczy „Hołowczyca” dużo się dzieje, to jakby nic nie powiedzieć. Aż nie wiem, od czego powinienem zacząć opis, więc wystartujmy od wskazówek.
Obie wskazówki godzinowa i minutowa typu „lancet” są czarne i wypełnione masą SuperLumiNova, natomiast zwężający się ku końcowi sekundnik stopera jest pomarańczowy, tak samo jak końcówki wskazówek totalizatorów. Wskazówka małego sekundnika, umieszczonego na pozycji godziny 9., jest czarna, z trójkątnym znacznikiem umieszczonym mniej więcej w połowie długości.
Wokół tarczy nałożono serię indeksów godzinowych – liczby na pozycjach parzystych i kreski na nieparzystych, wypełnione SuperLumiNova. Wyjątkiem jest godzina 7 – szczęśliwa cyfra Krzysztofa Hołowczyca, mamy tam pomarańczową cyfrę zamiast zwykłego indeksu, pierścień indeksów godzinowych podkreślony jest wykonanym na tarczy okręgiem w formie szlifu ślimakowego.
Kolejny pierścień, to beżowo-pomarańczowa skala stopera z naprzemiennie umieszczoną skalą (odwrócenie co każdą sekundę), co nadaje tej skali sporo dynamiki i jest nawiązaniem do wskazań liczników samochodowych. Ostatni, niebieski pierścień ma z kolei naniesioną skalę tachometru, pozwalająca na bezpośredni pomiar prędkości z wykorzystaniem stopera.
Po lewej stronie tarczy, na pozycji godziny 9., znajduje się tarcza małego sekundnika ze szlifem ślimakowym, z dłuższymi i krótszymi kreskami co 5 sekund, oraz liczbami 15, 30, 45 i 60. Subtarcza ta „ścina” nieco nakładane liczby indeksów godzinowych na pozycjach 8. i 10. Vis-a-vis niej mamy okienka podwójnego datownika, czyli wskazania dni miesiąca i tygodnia, realizowane w formie czarny cyfr i liter na białym tle. Przy takim projekcie tarczy i kolorystyce jej poszczególnych elementów, aż prosi się o czarne obramowanie okienek daty, którego zabrakło.
Nad datownikiem namalowano stylizowane logo Atlantic, a pod nim jest autograf polskiego asa kierownicy i „patrona” zegarka – Krzysztofa Hołowczyca.
Całości motoryzacyjnego wizerunku tarczy tego chronografu dopełniają dwa totalizatory stopera – na pozycji godziny 12., zachodzący pod liczbę 12., niebieski okrąg subtarczy licznika minut, a na pozycji godziny 6., mała tarcza licznika godzin. Przy czym nakładany indeks 6. jest zarazem szóstką na skali godzin zegarka, jak i licznika stopera – zmyślne rozwiązanie stylistyczne. Brawo!
Wewnątrz subtarczy licznika godzin znajdziemy jeszcze napisy WORLD CUP, LIMITED EDITION i AUTOMATIC.
Cyferblat zegarka jest mocno „naładowany” informacjami, ale jednocześnie przemyślany i czytelny. Widać, że poświęcono mu sporo uwagi, żeby był atrakcyjny wizualnie i funkcjonalny, a zestawienie barw sprawia, że nie przejdziecie się obok tego zegarka obojętnie, bo przyciąga wzrok.
Co pod maską?
W swoim limitowanym modelu marka Atlantic postawiła na sprawdzone rozwiązanie – jeden z najpopularniejszych mechanizmów ze stoperem na świecie, czyli Valjoux 7750.
Mechanizm ten powstał 50 lat temu, w roku 1974 jako odpowiedź na Valjoux na El Primero Zenitha, chociaż jest on daleko mniej zaawansowaną konstrukcją, chociażby dlatego, że stoper sterowany jest system dźwigni a nie kołem kolumnowym. Więcej o rozwiązaniach stoperów i El Primero pisaliśmy między innymi tutaj: Jestem legendą. Nowy Zenith Chronomaster Original Triple Calendar.
Mechanizm produkowany jest obecnie przez ETA i jest to konstrukcja o średnicy 30 milimetrów (13,25 linii paryskiej), łożyskowana na 25 kamieniach syntetycznych. Sprężyna główna zapewnia 48 godzin rezerwy chodu, przy częstotliwości pracy balansu wynoszącej 4Hz, czyli 28 800 wahnięć na godzinę.
Z uwagi na swoją konstrukcję, jest on dość pokaźnej grubości – 7,9 milimetra, co oczywiście znajduje odzwierciedlenie w wysokości koperty zegarka. Mechanizm ten ma naciąg automatyczny z możliwością dokręcania ręcznego, przy czym tylko ruch rotora w kierunku obrotu wskazówek zegarka naciąga sprężynę, powrotny jest jałowy, dokładnie tak, jak w przypadku używania koronki do naciągu sprężyny.
Mechanizm można podglądać przez przeszklony, wkręcany dekiel, na którego obwodzie znajdują się informacje dotyczące tego limitowanego modelu zegarka Atlantic, i jego wodoszczelności - wynoszącej 50 metrów, zaś na wahniku jest grawerowane logo producenta.
Valjoux 7750
Ponieważ w minionym, w 2024 roku mechanizm ETA/Valjoux 7750 obchodził swoje pięćdziesiąte urodziny, warto powiedzieć o nim kilka słów.
Jest to pierwszy w historii zegarmistrzostwa mechanizm zaprojektowany częściowo z wykorzystaniem komputera, czego dokonał 24-letni wówczas projektant - Edmond Capt. Firma pod marką Valjoux, będąca złożeniem słów Vallée de Joux, gdzie zapoczątkowała swoją działalność, powstała w XIX wieku, jako niezależny producent mechanizmów. W 1931 roku stali się częścią AUSAG, konglomeratu, który wykupił kilku niezależnych szwajcarskich producentów mechanizmów. AUSAG rozwijał się przez dziesięciolecia, przejmując między innymi Certinę, Longinesa, Eternę czy Edoxa. W roku 1983 ASUAG/Ebauches SA zakończyło działalność i Valjoux weszło w skład ETA należącego do Swatch Group.
Po wprowadzeniu na rynek w 1969 roku przez Zenitha mechanizmu EL Primero z chronografem, który przewyższał dokładnością wszystkie ówczesne rozwiązania, oraz Chronomatica - będącego produktem konsorcjum Dubois Dépraz, Buren, Breitling, Hamilton i Heuer, oraz wobec faktu, że również Japończycy mieli własny chronograf, w Valjoux zdano sobie sprawę, że nagle zostali w tyle.
Zatrudnili więc młodego projektanta, Edmonda Capta, do stworzenia niezawodnego i niedrogiego mechanizmu ze stoperem i szybką korektą daty. Aby zrealizować zadanie możliwie szybko, Capt oparł swój nowy mechanizm na starszym, ręcznie nakręcanym mechanizmie Valjoux Caliber 7733, korzystał również z pomocy słynnego zegarmistrza Donalda Rochata oraz Géralda Gandera, a także wykorzystał program do projektowania wspomaganego komputerowo. Po kilku latach intensywnych prac, w 1974 roku zaprezentowano nowy mechanizm noszący oznaczenia 7750, pierwsze wersje miały 17 kamieni i pracowały z częstotliwością jedynie 21 600 wahnięć balansu na godzinę.
W nowym mechanizmie wykorzystano również zębnik (wałek) oscylacyjny, wynaleziony i opatentowany przez Edouarda Heuera w 1887 roku. System powrotu wskazówek do zera zaprojektowany przez Edmonda Capta, został oparty na wynalazku z lat 40. XX wieku, opatentowanym z kolei przez zegarmistrza Henri Jacot-Guyot, który zastąpił tradycyjne koło kolumnowe. W przeciwieństwie do systemów z kołem kolumnowym, VJ 7750 wykorzystuje dźwignie do obsługi funkcji stopera za pomocą wytłoczonej, podłużnej krzywki. Taka konstrukcja sprawiła, że masowa produkcja była łatwiejsza i tańsza, niż w przypadku odpowiedników obsługiwanych za pomocą koła kolumnowego.
Valjoux 7750 kojarzy się dziś głównie z popularnymi markami zegarków, ale jego różne warianty znajdowały się w zegarkach takich firm jak Omega, Panerai, IWC, Breitling, TAG Heuer i wielu innych, także z wyższej półki cenowej.
Mało tego, mechanizm Valjoux 7750 posłużył również jako baza dla kilku znakomitych kalibrów IWC, np. cal. 79251 (automatyczny naciąg, funkcja stopera i rattrapante z wiecznym kalendarzem i wskaźnikiem faz Księżyca) czy cal. 76061 (manualny mechanizm ze stoperem, wiecznym kalendarzem i tourbillonem). Ba, nawet legendarny Kurt Klaus wykorzystał kaliber 7750 jako podstawę do stworzenia mechanizmu, który znalazł się w modelu Da Vinci Perpetual Calendar Chronograph z roku 1985.
Jak zatem widzicie, przez zastosowanie Valjoux 7750, Atlantic Worldmaster World Cup Krzysztof Hołowczyc LE znalazł się w całkiem zacnym gronie.
W drogę z „Hołkiem”
Wracając już do naszego bohatera. Zegarek Atlantic Worldmaster World Cup Krzysztof Hołowczyc Limited Edition jest wygodny - zarówno na pasku jak i na bransolecie, dobrze układa się na ręku, oraz jest bardzo czytelny, zarówno w dzień jak i w nocy.
Substancja fluorescencyjna SuperLumiNova jest dobrej jakości, wskazówki trafiają w indeksy, stoper zeruje się precyzyjnie. Duża koronka ma dwa, dobrze wyczuwalne skoki, ustawianie zegarka jest bezproblemowe, przyciski obsługi stopera działają dość miękko i pewnie, nie zdarzyło mi się, żebym musiał się z nimi siłować w celu uruchomienia stopera czy jego zresetowania.
Dokładność chodu sprawdzałem w warunkach normalnego użytkowania, zegarka – w dzień na nadgarstku, w nocy odkładany w różnych pozycjach – średnia dobowa dokładność chodu z 30 dni pomiaru wyniosła +4,5 sekundy, maksymalna +8 sekund, minimalna +1,5 sekundy, czyli całkiem przyzwoicie, jak na zegarek bez certyfikatu chronometru. Dla porównania, moja Certina DS Podium Robert Kubica LE z Valjoux 7750 spieszyła się średnio 15 sekund na dobę, a uruchamianie stopera wymagało użycia znacznie większej siły, niż w testowanym Atlanticu.
Sprawdziłem też rezerwę chodu, nakręcony „do oporu” zegarek odłożony na biurko zatrzymał się po 48 godzinach i 27 minutach, czyli dokładnie tak, jak powinien.
Po zmianie paska na wykonany specjalnie dla tego modelu, noszenie zegarka sprawia mi jeszcze większą przyjemność, ponieważ całość nabrała charakteru i unikatowych cech. Taki tuning optyczny odświeża i tak już ciekawy projekt, a do tego sprawia, że zegarek wygląda lżej i bardziej sportowo.
Jeśli wolicie bardziej klasyczny i elegancki look, czarny pasek z zestawu sprawdzi się idealnie. Bransoleta, w mojej opinii, lepiej pasuje do zegarków nurkowych niż sportowych chronografów, jednak latem będzie dobrym wyborem, bo skórzane paski chłoną wilgoć i szybko niszczą się w kontakcie z potem.
Warto kupić ten zegarek, czy nie warto?
Zegarek Worldmaster World Cup Krzysztof Hołowczyc Limited Edition o nr ref. 55858.41.29LE sprzedawany był w cenie regularnej 8 800 złotych. Ponad rok po jego premierze nadal da się go jeszcze kupić na rynku pierwotnym, są też oczywiście oferty odsprzedaży. Realnie da się go kupić taniej, niż sugerowana cena detaliczna.
Zegarek ma limitację 277 sztuk, to nie dwa czy pięć tysięcy, bo takie liczby to - w mojej opinii - taka „limitacja reklamowa”, po to, żeby w nazwie było napisane Limited Edition. Dla fanów jednego z najbardziej utytułowanych polskich kierowców zegarek na pewno jest nie lada gratką, jednak nie spodziewam się raczej światowej popularności tego modelu, chociażby z uwagi na fakt, że Atlantic jest marką, która jedną z największych popularności cieszy się w Polsce. Z tego samego powodu nie będzie to raczej lokata kapitału, bo wartość tego zegarka raczej znacząco nie wzrośnie w czasie.
Takim impulsem do ewentualnego wzrostu ceny mogłaby być wygrana Krzysztofa Hołowczyca w rajdzie Dakar, jednak na to będziemy musieli jeszcze poczekać, ponieważ z powodów zdrowotnych nie wystartował on w Dakarze 2025.
Głównymi powodami zakupu tego zegarka są w tym przypadku albo design, który moim zdaniem jest całkiem ciekawy i sam się broni, albo sympatia dla naszego mistrza. W moim przypadku - jedno i drugie.
Co lubię w tym zegarku? | Co można by poprawić? |
+ wygląd | - jako sportowy zegarek na bransolecie, mógłby oferować wodoszczelność na poziomie 10ATM, |
+ zestaw: bransoleta + zapasowy pasek | - jakość wykonania (w niektórych egzemplarzach zdarzały się wady tarczy) |
+ realna limitacja (277 sztuk) | |
+ sprawdzony, niezawodny mechanizm | |
+ użyteczne funkcje dodatkowe (stoper, wskazanie day-date) |
Sprawdź też nasze inne opinie i testy zegarków tu: recenzje zegarków.
2 Komentarzy
Średnia 5.00
PIOTR
timetraveller