Na portalu Zegarki i Pasja pisaliśmy już o modelu ScubaTec marki Carl F. Bucherer. To rasowy diver, choć jedna z opisywanych wersji poświęcona była... Szwajcarskiej drużynie narodowej w piłce nożnej. Druga opisywana wersja była już w pełni powiązana z morskimi głębinami, a także z organizacją Manta Trust zajmującą się ochroną tych majestatycznych ryb.
Najnowsza wersja zegarka do nurkowania zaprezentowana podczas targów Baselworld 2019 jest kontynuacją tego, co dobre i lubiane w linii ScubaTec.
Tak w zakresie wzornictwa, jak i powiązania z głębinowymi olbrzymami.
Najnowsza edycja specjalna dołączona do rodziny Patravi ScubaTec jest hołdem złożonym wyjątkowemu mieszkańcowi oceanów: czarnej mancie. Te łagodne, potężne ryby poruszają się w sposób, który wręcz hipnotyzuje, a emanujący od nich spokój i majestat skłania ku refleksjom.
Nowy Patravi ScubaTec Black Manta Special Edition to zegarek z certyfikatem chronometru COSC, podobnie jak wcześniej wspomniane edycje.
Nowy model zawiera szereg elementów wskazujących z jednej strony na inspirację wspaniałym zwierzęciem jakim jest manta, a z drugiej oddającym mu cześć. W duchu trwałych wartości, które w dobie walki z zanieczyszczeniem i degradacją naturalnego środowiska są nie do przecenienia, marka Carl F. Bucherer połączył siły z Manta Trust, brytyjską organizacją charytatywną z misją ochrony oceanów i siedlisk rzadkich mant, prowadząc projekty badawcze i kampanie uświadamiające na rzecz tego zagrożonego gatunku.
Patravi ScubaTec Black Manta Special Edition to drugi zegarek specjalnej edycji marki Carla F. Bucherer poświęcony tej sprawie.
Jako, że inspiracją jest czarna manta, to druga edycja zegarka wyróżnia się właśnie tym kolorem. Oczywiście to cały czas pełnoprawny zegarek do nurkowania, o ponadprzeciętnych parametrach. Jeśli chodzi o wygląd zegarka to jest on dość wyróżniający się.
Zegarków z przeznaczeniem do nurkowania jest wiele na rynku, dlatego marka Carl F. Bucherer postanowiła projektując własnego divera wnieść coś od siebie. Klasycznie okrągły kształt i prostopadle wyprowadzone masywne uszy są bazą całego projektu. Zastosowano szereg zabiegów stylistycznych nadających zegarkowi wygląd nowoczesnego i technicznego divera. Stosując linie będące w rzeczywistości lekkimi łukami o bardzo dużym promieniu uzyskano wrażenie prostych ostrych linii.
Podkreśla to charakter i przeznaczenie zegarka, a nieprzesadzona masywność daje poczucie solidności. Ten techniczny charakter łagodzi nieco zabieg, który wręcz uwielbiam. Płaszczyzna boczna i górna uszu są oddzielone skośną, dość wąską powierzchnią, która jest polerowana.
Średnica koperty to 44,6 mm, a grubość to zaledwie 13,45 mm – co daje nam bardzo harmonijne proporcje i zapewne komfort użytkowania. Biorąc pod uwagę parametry zegarka, masywny wygląd i aż 500 m wodoodporności, grubość koperty poniżej 14 mm robi wrażenie. Kolejny ciekawy detal to automatyczny, nietypowo zabudowany zawór helowy, który umieszczono w okolicach godziny ósmej na precyzyjnie szczotkowanym boku koperty.
Suma tych cech dała zegarek jednoznacznie odbierany jako diver, ale w stylistyce, którą trudno uznać za powielenie jakiś utartych wzorów.
Budulcem wykorzystanym do wykonania tej, moim zdaniem bardzo atrakcyjnej koperty jest tytan. By nadać obudowie czarny kolor zastosowano powłokę DLC, która poza nadaniem pożądanej barwy jest w dużym stopniu zabezpieczeniem przed zarysowaniami ze względu na swoją dużą twardość.
Patrząc na tarczę, czyli twarz zegarka, w oczy rzucają się dwa elementy.
Pierwszy to masywny, obrotowy pierścień nurkowy ze skalą minutową w kolorze czarnym i zaznaczeniem pierwszych 15 minut specyficznym brązem, który przypomina kolor, który tworzy się, gdy element ciemny blaknie na mocnym słońcu. W moim biurze aluminiowa obudowa dysku twardego, która pierwotnie była czarna po kilku latach stacjonowania przy oknie, gdzie była narażona na promienie słońca, właśnie w ten sposób „wyblakła”.
Drugi element, który dostrzegamy od razu to prążkowana poziomo czarna tarcza, na której umieszczono zarysy płynących mant w kolorze jak ten opisywany na lunecie.
By zachować odpowiednie cechy zegarka nurkowego zastosowano nakładane spore indeksy. Znaczniki 6, 9, i 12 to indeksy podłużne, z wyraźnymi paskami masy luminescencyjnej. Indeks godziny 3 skrócono z racji umieszczonego obok okienka datownika. Pozostałe są w kształcie wydłużonych trapezów, węższą postawą skierowanych ku środkowi.
Czas odczytujemy dzięki charakterystycznym dla modelu wskazówkom z łagodnie zakończonymi grotami na końcach, oczywiście także z wypełnieniem masą świecącą, która jest biała a w ciemności emituje niebieskie światło.
Wewnątrz koperty osadzono mechanizm CFB 1950.1. z automatycznym naciągiem sprężyny, zbudowany na bazie ETA 2824-2. To powinno zapewnić bezawaryjność funkcjonowania, ponieważ mamy do czynienia ze sprawdzonym mechanizmem.
W razie konieczności, zarówno serwisowanie jak i naprawy nie powinny być kłopotliwe, ani zbyt kosztowne. Mechanizm jest przygotowany w wersji „chronometer”, bo jak wcześniej wspomniałem posiada certyfikat COSC. Przykrywa go pełny dekiel.
Dekiel jest jednym z tych elementów zegarka, który jest przyjemny dla oka.
Na skośnej, szczotkowanej części tytanowego dekla zamieszczono informacje o zegarku oraz nacięcia na klucz. Cześć centralna została wykorzystana bardzo atrakcyjnie. Poza napisem na jakby tabliczce „black manta” widzimy powierzchnię ze wzorem mającym przypominać wodę i wizerunek manty w formie prawie płaskorzeźby co robi duże wrażenie.
Ostatni element to mocowanie do nadgarstka.
Carl F. Bucherer Patravi ScubaTec Black Manta Special Edition zestawiono jak przystało na divera z gumowym paskiem. Ale nie jest to typowy pasek. Ma on na górnej powierzchni warstwę tekstylną, która została wykonana z przetworzonego plastiku pochodzącego z butelek PET. Zapięcie to również tytanowa składana klamra z czarną powłoką DLC.
Cena zegarka Carl F. Bucherer Patravi ScubaTec Black Manta Special Edition to około 30 000 złotych.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki Carl F. Bucherer znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – Carl F. Bucherer.
Adrian Szewczyk