Jak wspominałem w naszej relacji z lutowych targów Inhorgenta 2025 w Monachium, mieliśmy tam z Maćkiem ogromną przyjemność spędzić nieco czasu na stoisku firmy Aviator Swiss Made. Rolę naszych gospodarzy pełnili główny projektant tej marki, a także firma Poljot Euro, będąca dystrybutorem zegarków tego producenta w Polsce, w osobach panów Goczy i Pawła Gigauri. Tam, na stoisku Aviatora, wręcz zaskoczył nas „wysyp” tegorocznych nowości. Mieliśmy także okazję po raz pierwszy osobiście zapoznać się kolekcją limitowanych zegarków mechanicznych przygotowanych na rynek polski, która poświęcona jest lotniczym służbom ratunkowym.
Aviator Swiss Made Heritage Trimeter Chronograph Polska Edycja, bo o nim mowa, zrobił na mnie ogromne, pozytywne wrażenie nie tylko z tego powodu, że to edycja przeznaczona specjalnie na polski rynek, a z tej racji są tam polskie napisy oraz tarczę zdobi polskie godło, ale także dlatego, że to naprawdę świetnie skonstruowany i świetnie zaprojektowany zegarek. Wspaniale nawiązujący do modeli ze stoperem sprzed 70 i więcej lat. I tam też otrzymaliśmy obietnicę, że jeden egzemplarz z tej serii trafi do nas, abym mógł mu się przyjrzeć dokładniej, jednocześnie przygotowując relację z tego zapoznania i recenzję dla Was.
Trzy w jednym!
Opis tego interesującego zegarka rozpocznę tak, jakby nie było tych polskich detali, o których wspominałem. To model, który umożliwia dokonywanie jednocześnie trzech pomiarów, dzięki skalom umieszczonym na jego tarczy. Oczywiście poza tym skalami, mechanizm zegarka musi również spełniać określone kryteria, a tutaj zapewnia je moduł stopera.
Wprawdzie mamy do czynienia ze sportowym zegarkiem mechanicznym, typowo sportową komplikacją konstrukcji mechanizmu, ale też zaprojektowano ten model w taki sposób, że oferuje nieco elegancji, a styl retro narzuca się jednoznacznie. Budowa, koncentryczne skale na tarczy, czy inne elementy, o których będę pisał, tylko ten styl podkreślają.
Co do funkcji i sposobu odczytów z dodatkowych skal, to pozwolę sobie skorzystać z opisu naszego redakcyjnego kolegi Marcina, który prezentował już ten model pod koniec 2024 roku w artykule w portalu: „Aviator Swiss Made Heritage Chronograph Trimeter Polska Edycja to zegarek będący hołdem dla pilotów, lekarzy i ratowników polskiego Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy od lat 50. XX w. codziennie ratują ludzkie życie. W ich pracy najważniejszy jest czas. Dlatego też wybór funkcji dodatkowych tego modelu jest nieprzypadkowy.
Jedną z pierwszych czynności wykonywanych podczas akcji ratunkowej, to sprawdzenie pulsu u osoby poszkodowanej (dlatego skala pulsometryczna znajduje się w centrum tarczy zegarka), jeśli już ratownik oceni, czy pacjent ma puls, może ustalić liczbę uderzeń serca na minutę, korzystając ze skali zegarka. Jak to zrobić? Uruchamiamy stoper i liczymy uderzenia, kładąc dwa palce na nadgarstku lub pod żuchwą na tętnicy szyjnej, zatrzymujemy stoper, gdy doliczymy do 30, ze skali pulsometru odczytujemy liczbę uderzeń serca na minutę.
Druga podziałka to skala pomiaru odległości bazująca na prędkości dźwięku, która pozwala na przykład zmierzyć jak daleko od miejsca w którym się znajdujemy nastąpiło uderzenie pioruna. W momencie ujrzenia błysku uruchamiamy stoper, w momencie usłyszenia grzmotu – zatrzymujemy stoper i odczytujemy odległość ze skali telemetrycznej. Jeżeli upłynęło np. 12 sekund, z tarczy odczytamy odległość – 4 km.
Ostatnia skala, czyli tachometr, pozwala na pomiar prędkości np. jadącego pojazdu – włączamy stoper, gdy samochód mija określony punkt - np. słupek kilometrowy, a zatrzymujemy stoper go, gdy auto minie słupek oddalony od pierwszego o kilometr. Z podziałki odczytujemy prędkość, jeśli samochód pokonał kilometrowy odcinek w 36 sekund, jego prędkość odczytana ze skali wynosi 100 km/h. Jeśli znajdziemy się np. w USA, gdzie odległości są milach, to mierząc czas przejazdu jednej mili, ze skali tachometru odczytamy prędkość w milach na godzinę – np. pociąg pokonał 1 milę w czasie 45 sekund, to odczytana z tarczy prędkość wynosi 80 mph”
Skoro już wiemy wszystko na temat tych dodatkowych funkcji, to nie pozostaje nic innego, jak tylko z nich korzystać. No cóż, będąc zupełnie szczerym – ja, mając taki zegarek, pewnie bym z nich nie korzystał. Ostatnio przeprowadzony przez Maćka wywiad z Robertem Makłowiczem dał mi - poza wieloma ciekawostkami i wciągającą lekturą - nowy przepis na jajka na miękko, więc nawet do gotowania jajek nie muszę już używać stopera. A metodę Roberta Makłowicza zastosowałem i sprawdziła się doskonale, w związku z tym dodatkowe funkcje tego chronografu nie byłyby przeze mnie wykorzystywane.
Tyle, że te skale są nie tylko praktyczne, ale one po prostu świetnie wyglądają, dlatego ten zegarek naprawdę bardzo trafił w mój gust. Z drugiej strony, tak wyposażony zegarek w ręku profesjonalisty zapewne może się przydać, gdyby np. zawiodła w jakiejś sytuacji elektronika.
Trzy skale na tarczy mamy omówione, więc przejdźmy do jej wyglądu.
Dużo detali, dużo informacji
Aviator Swiss Made Heritage Trimeter Chronograph Polska Edycja trafił do mnie w wersji z tarczą w kolorze czarnym. Cyferblat jest wypukły, ma lekko zagięte krawędzie, i właśnie na samej jego krawędzi nadrukowano skalę tachometru. Nieco bliżej widzimy nadrukowaną podziałkę minutową, z precyzyjną podziałką sekundową.
Kolejny obszar, bliżej środka, to okrąg, którego powierzchnia pokryta jest giloszowaniem w formie koncentrycznych rowków na wzór płyty winylowej. Na tej przestrzeni, dość szerokiej, umieszczono nakładane indeksy godzinowe w postaci cyfr arabskich. To cyfry trójwymiarowe o atrakcyjnym kroju czcionki, dopasowanym do stylu. Ich powierzchnie są polerowane na wysoki połysk i mają złocisty kolor.
Indeksy na godzinach 3., 6., i 9. zostały zastąpione takimi elementami, które przypominają stylizowane czteroramienne gwiazdki. Stało się tak, ponieważ w przypadku indeksów godzin 3. i 9. widzimy tam niejako nachodzące obszary, stanowiące małe tarcze, a na godzinie 6. znajduje się okienko datownika. Małe subtarcze są leciutko zagłębione, w ten sposób zostały wydzielone, a efekt wizualny wzmocniono skalami w stylu torowiska, które są także bardziej matowe, niż reszta powierzchni. Totalizator na godzinie 9. to de facto mały sekundnik czasu głównego, a subtarcza na godzinie 3. zlicza minuty pracującego stopera.
Wskazówki na tych małych licznikach są bardzo delikatne i wąziutkie, a dla uzyskania większego kontrastu pomalowano je na kolor czerwony. Ten sam kolor ma także sekundnik centralny, który jest oczywiście sekundnikiem stopera, co wydziela nam sekcję pomiaru czasu.
Centralna część tarczy to ta przestrzeń, na której nadrukowano skale telemetru i pulsometru. Z tego powodu można powiedzieć kolokwialnie, że na tarczy tego zegarka „dzieje się” wiele. Widocznych jest sporo okręgów z odpowiednimi oznaczeniami, choć oczywiście każdy, kto wie jak dokonać pomiaru, powinien poradzić sobie bez żadnego problemu, określając parametry jakich oczekuje. Natomiast wygląd tarczy i tych wszystkich oznaczeń przy pierwszym spojrzeniu na zegarek może sprawiać wrażenie chaotycznego, ale w rzeczywistości wszystko jest spójne i doskonale poukładane, mimo, że linie tych skal przecinają również przestrzenie małych tarcz.
Pod godziną 12. umieszczono polerowane, zaokrąglone logo marki, czyli uskrzydloną literę „A” w kolorze złocistym, takim jak indeksy. Tak samo pod logo wkomponowano nazwę firmy.
Wszystkie nadruki, o których wspomniałem, są przygotowane matowym, złocistym lakierem co komponuje się atrakcyjnie i kontrastowo na czarnym tle. Zgrane jest to również wizualnie ze złocistymi indeksami oraz wskazówkami, które również są złociste i mają wypełnienie masą luminescencyjną w beżowym kolorze, co podkreśla - jako kolejny element - retro stylistykę zegarka. Podsumowując, tarcza jest świetna, dostarcza dużo wrażeń wizualnych, z racji zastosowanych detali, ale i dużo informacji.
Początkowo może wydawać się „przepełniona”, ale po chwili obcowania z nią możemy śmiało stwierdzić, że nie ma problemu z odczytem jakiegokolwiek wskazania. Tę piękną i jednocześnie zaawansowaną, jeśli chodzi o wskazania tarczę chroni mocno wypukłe szkło szafirowe z powłoką antyrefleksyjną. Ukształtowano je w taki sposób, że doskonale podkreśla retro styl tego modelu, wyglądając tak, jak stosowane dużo dawniej wypukłe szkła hesalitowe.
Elementy, które wysoko podnoszą poziom estetyki zegarka
Niemniej ważnym elementem, który buduje wizerunek tego zegarka i określa jego odbiór w aspekcie wizualnym, jest oczywiście koperta, która ma naprawdę bardzo klasyczny kształt.
Okrągły korpus zwieńczony wąską lunetą i łagodnie wyprowadzone, niezbyt szerokie i zwężające się ku końcom ucha tworzą obraz, przypominający koperty chronografów, które były modne kilkadziesiąt lat temu. Różnicą jest rozmiar - dawniej zegarki ze stoperem były mniejsze. Recenzowany Aviator Swiss Made jest niejako powiększonym wzorem sprzed lat.
Recenzowany zegarek ma kopertę o średnicy 42 mm. To nie mało, ale nie są przekroczone granice, w ramach których można mówić o uniwersalności rozmiaru. Grubość to 15 mm, a 13 mm bez szkła. Wysokość od ucha do ucha wynosi 53 mm. Te wymiary potwierdzają to, co widzimy – bardzo proporcjonalną budowę.
Górne powierzchnie koperty, a właściwie uch, są matowe, ponieważ zostały wykończone poprzez szczotkowanie. Na tym tle bardzo dobrze prezentuje się luneta, która - jak wspominałem - jest wąska i w całości polerowana. Także boki koperty wypolerowano na lustro.
Po prawej stronie tej koperty znajduje się „centrum sterowania”, które zostało zaprojektowane wyjątkowo atrakcyjnie. Prostokątne, stylizowane przyciski mają zaokrągloną część czołową. Ich krawędzie są fazowane i polerowane na wysoki połysk, tak jak płaszczyzny czołowe, których dotykamy używając stopera. Pomiędzy nimi znajduje się fenomenalna wręcz koronka, która jest duża, ale bardzo wąska. Bardzo „vintage”. Elementy te wysoko podnoszą poziom estetyki tego zegarka i jego wpisanie się w stylistykę retro.
Koronka ma wąską krawędź pokrytą ząbkami, które pozwalają na bardzo wygodne operowanie nią, a zaokrąglona część czołowa jest szczotkowana i wygrawerowano niej literkę „A”.
Przemyślana, dobrze zaprojektowana Polska Edycja
Odwracamy zegarek na drugą stronę. Widzimy dekiel - wkręcany i dwupłaszczyznowy. Jego część ukośna jest polerowana i znajdują się na niej nacięcia pod klucz do odkręcania. Pozioma powierzchnia stanowi matowe tło, na którym wystającymi, polerowanymi literkami umieszczono podstawowe informacje o tym modelu zegarka.
Co ciekawe i miłe, napisy te wykonane zostały w języku polskim. Jest tam także informacja , że model poświęcono historii polskiego lotnictwa oraz numer w limitacji do 250 sztuk. Tu możemy wrócić do odniesień, jako polskiej edycji. Polskie napisy i informacje to jest niejako pierwsze odniesienie. Kolejne widać pod przeszkleniem, wypełniającym centralną część dekla. To napis Polska Edycja na wahniku. Ma on przyozdobienie pasami genewskimi i wygrawerowany właśnie ten wspomniany napis.
Kolejne elementy odnajdziemy po drugiej stronie, na tarczy. To bardzo dobrze wyglądający polski orzeł, polskie godło, które zostało umieszczone pod osią wskazówek, a nad datownikiem. To polerowany, lekko wypukły emblemat, oczywiście w naszym modelu - tak jak wskazówki i indeksy - czyli jest w kolorze różowego złota.
Uważny obserwator zauważy również napis Polska Edycja po dwóch stronach czteroramiennej gwiazdki, zastępującej indeks godziny 6. To wszystko pozwala stwierdzić że nie jest to zegarek, w którym dodano „jakiś grawer” i nazwano go polską edycją. To zegarek, który przemyślano i zaprojektowano tak, aby można było właśnie taką edycją go nazwać.
Poza tym, ogólnie przemyślano w nim każdy drobny szczegół.
Zegarek jest naprawdę bardzo atrakcyjny. Nawet pasek, który jest skórzany, wysokiej jakości, w tej wersji recenzowanego zegarka w kolorze czarnym ma nić przeszycia dobraną w taki sposób, aby komponowała się z całością jak najlepiej. To nici w kolorze szaro-beżowym, które tworzą stonowane, boczne przyszycia pasujące do nadruków na tarczy. Zapięcie to klasyczne zapięcie motylkowe, gdzie po założeniu widzimy tylko wąski element z powłoką PVD w kolorze różowego złota, czyli takim samym jak koperty. Wygrawerowano tam nazwę firmy.
Ważny element zegarka to także mechanizm, wspominałem już o jego wahniku. W Aviator Swiss Made Heritage Trimeter Chronograph Polska Edycja zastosowano mechanizm Sellita SW510 BH, będący odpowiednikiem legendarnego mechanizmu Valjoux 7750. Zapewne ma on wszystkie jego pozytywne cechy, w postaci trwałości, niezawodności i całkiem wysokiej precyzji pracy. Mechanizm ten jest łożyskowany na 27 kamieniach, pracuje z częstotliwością 28 800 wahnięć balansu na godzinę, a w pełni naciągnięta sprężyna zapewnia nawet 62 godziny rezerwy chodu. Oczywiście ma też funkcję stop sekundy i możliwość dokręcania koronką.
Opakowanie robi… ogromne wrażenie
Elementem, który również robi ogromne wrażenie, jest opakowanie w jakim zegarek otrzymujemy. Zewnętrzne opakowanie to kartonik z pokrywką - sztywny, wysokiej jakości, który ma nadrukowane logo Aviator, ale to powiedzmy standard. To, co robi największe wrażenie, jest wewnątrz, kiedy zdejmiemy pokrywkę i odkryjemy ochronne pianki ukazuje nam się piękna, drewniana szkatułka, której wieczko otwieramy po wciśnięciu przycisku.
Szkatułka jest lakierowana i ma kolor czarny. Jest to lakier nazywany fortepianowym, ze względu na to, że jest to czerń bardzo głęboka, a powierzchnie pudełka zostały wykończone na bardzo wysoki połysk. Na wieczku znajduje się nazwa i logo szwajcarskiej firmy, a pod nimi napis Polska Edycja przedzielony naszym godłem. Wygląda to tak, jakby pod przeźroczystą warstwą lśniącego lakieru umieszczone zostały metalowe wzory i napisy. Wygląda to wręcz fenomenalnie, szczególnie biorąc pod uwagę przedział cenowy zegarka, o którym mówimy. Świadczy to także o tym, że marka potraktowała tę specjalną edycję poważnie, więc nie „dorobiono” jakiegoś napisu na gotowym pudełku, tylko specjalnie je przygotowano.
Wnętrze wyściełane jest szarą, aksamitną tkaniną. W miejscu, gdzie zwykle na jakiejś poduszeczce jest zegarek, tu znajduje się szare skórzane etui, którego klapka jest z dwóch stron przypinana zatrzaskami. Z obu stron możemy ją rozpiąć i z obu możemy pozostawić część zapiętą, którą potem na tym zatrzasku swobodnie się obraca. Dopiero wewnątrz tego dodatkowego etui, które możemy traktować jako podróżne, na poduszeczce wysokiej jakości znajduje się sam zegarek.
Naprawdę jest to opakowanie godne. Wiele droższych zegarków nie powstydziłoby się takiego. Tym bardziej cieszy, że to szwajcarski zegarek w polskiej edycji. Do każdego zakupionego egzemplarza dołączone są także certyfikaty, potwierdzające jego polską edycję, jak i limitację.
Wrażenia z noszenia
Jeśli chodzi o wrażenia z kilkudniowego użytkowania, to muszę powiedzieć, że zegarek nosi się wygodnie, mimo, że ten wymiar od ucha do ucha jest dość duży. Na 18 centymetrowym nadgarstku zegarek układa się naprawdę całkiem dobrze. Pewnie na bardzo szczupłych byłoby nieco gorzej, niemniej ucha zagięte są ku dołowi, więc obejmą nawet szczuplejszą rękę w sposób wygodny i dobrze wyglądający.
Pasek jest dość sztywny. Ale to jest cecha wielu pasków na początku użytkowania. Później on dopasowuje się zapewne dobrze do kształtu ręki. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, ale wynika to oczywiście wyłącznie z moich osobistych preferencji, to fakt, że zegarek tej wielkości mógłby lepiej wyglądać, gdyby szerokość paska i tym samym rozstaw uch był na poziomie nieco większym, 21 mm lub 22 mm. Tutaj mamy 20 mm.
Miałem też możliwość zaobserwować precyzję pracy. Mechanizm w egzemplarzu, który trafił do nas w celu recenzji jest naprawdę dobrze wyregulowany, ponieważ dobowa odchyłka zamykała się na poziomie minus 3 sekund na dobę. To bardzo dobry wynik, a biorąc pod uwagę to, że mamy do czynienia z nowym zegarkiem, a więc i nowym mechanizmem, jest realna szansa, że w miarę użytkowania ta precyzja się jeszcze poprawi.
Aviator Swiss Made Heritage Trimeter Chronograph Polska Edycja – ocena i cena
Specjalna edycja Aviator Swiss Made Heritage Trimeter Chronograph Polska Edycja dostępna jest w kilku wersjach.
Moim faworytem jest wariant w kopercie o naturalnym kolorze stali, ze srebrzystą tarczą. Dostępny jest też zegarek z kopertą w kolorze stali i z czarną tarczą, wtedy oczywiście inskrypcje na nich są również w kolorze stali. Czwarta wersja ma stalową kopertę i tarczę w kolorze ciemnoniebieskim. W nim te elementy, które były czerwone na tarczy, mają kolor pomarańczowy.
Ale muszę przyznać, że ten recenzowany przez nas zegarek w wykończeniu w kolorze różowego złota i z czarną tarczą, również wygląda bardzo dobrze.
Oferuje klasę wodoszczelności do 100 metrów i ma sportowe funkcje dodatkowe. Mimo tego, jak wspominałem, zachowano całkiem spory poziom elegancji, co oznacza, że model ten doskonale sprawdzi się jako codzienny zegarek do niemal każdej stylizacji.
Cena zegarka Aviator Swiss Made Heritage Trimeter Chronograph Polska Edycja, niezależnie od wersji kolorystycznej, to 9 900 złotych. Każdy wariant jest limitowany do 250 sztuk.
Plusy (+) | Minusy (-) |
+ atrakcyjne wzornictwo | - pasek mógłby być minimalnie szerszy |
+ wysoka jakość wykonania | |
+ duża precyzja nadruków | |
+ dobry mechanizm | |
+ polska, limitowana edycja | |
+ świetna koronka | |
+ dobra wstępna regulacja mechanizmu | |
+ atrakcyjne i praktyczne etui / opakowanie |
Sprawdź nasze pozostałe publikacje o nowościach tej marki tu: zegarki Aviator Swiss Made.