Podczas, gdy wiele zegarków zaprezentowanych na tegorocznych targach Watches & Wonders 2025 w Genewie zdawało się niemal krzyczeć o uwagę - latającym tourbillonem, misternie wykonanym szkieletowaniem czy awangardową komplikacją konstrukcji mechanizmu - pojawiła się ona. Niepozorna, wycofana, jakby z innej epoki.
Alpina Heritage Tropic-Proof Handwinding. Zegarek mechaniczny, który w hałasie współczesnego zegarmistrzostwa wybrał milczenie. Ale to właśnie ta cisza jest jego siłą.
Czas potrzebny, by zrozumieć
Są takie zegarki, których nie poznaje się w trakcie prezentacji przy blasku fleszy i pod czujnym okiem kamery. Trzeba z nimi spędzić nieco czasu – potrzymać w dłoni, założyć na nadgarstek, ocenić podczas zwyczajnych czynności.
Taka jest właśnie nowa Alpina Heritage Tropic-Proof.
Już samo sięgnięcie po nią to doznanie przypominające podróż w czasie, jakby przeniesienie się do innego świata. Koperta wykonana ze stali, która ma średnicę 34 mm to w dzisiejszym świecie zegarmistrzostwa niemal zapomniany rozmiar. Układa się na nadgarstku, jak wspomnienie czasów, gdy zegarek był przede wszystkim narzędziem, a nie deklaracją statusu.
Szkło szafirowe (nie odbijające światła) w kształcie „glassbox”, opadające w kierunku pierścienia.
A pod nim? Ascetyczny, nieskazitelny cyferblat – w kolorach czarnym lub białym.
Widzimy jedynie napisy: „Alpina” i „Tropic-Proof”.
Do tego charakterystyczne, podwójne indeksy na godzinach 3., 6., 9. i 12, oraz ręcznie polerowane wskazówki dauphine, przesuwające się po tarczy, jakby nigdzie się nie spieszyły.
A potem przychodzi ten moment…
Obracając zegarek na drugą stronę naszym oczom ukazuje się stalowy, pełny dekiel, z naniesionym logo marki Alpina i napisami: „Heritage”, „Swiss made”, oznaczeniem klasy wodoszczelności na poziomie 3 ATM oraz numerem referencyjnym. W przypadku wersji z białą tarczą jest to oznaczenie AL-480S2H6, natomiast z czarną tarczą numer ten, to AL-480B2H6.
A potem przychodzi ten moment. Odciągamy koronkę z logo Alpiny i zaczynamy nakręcać mechanizm. Czuć pod palcami delikatny opór sprężyny, cichy szelest kół zębatych, jakby zegarek chciał nam coś opowiedzieć. To jeden z tych małych rytuałów, które z czasem uzależniają. Ręczne nakręcanie mechanizmu zegarka to codzienny gest uwagi, moment uważności. Przypomina, że czas nie jest czymś oczywistym. Trzeba o niego zadbać.
Zbliżamy zegarek do ucha. Słychać, jak w środku koperty „tyka” mechanizm AL-480 o ręcznym naciągu sprężyny napędowej, którego balans oscyluje z częstotliwością 28 800 wahnięć na godzinę. To spadkobierca legendarnego mechanizmu Alpina kaliber 598R, który - zgodnie z pierwowzorem - oferuje 48 godzin rezerwy chodu.
Następnie zapinamy na nadgarstku miękki pasek wykonany z Alcantary - materiału, który pod palcami przypomina zamsz, ale jest od niego trwalszy i bardziej odporny na trudy i niekorzystne warunki codziennego użytkowania. To subtelny detal, ale dokładnie taki, jak cały ten zegarek.
Stworzony nie po to, by imponować, lecz by towarzyszyć nam każdego dnia.
W duchu prawdziwego Heritage
Alpina Heritage Tropic-Proof Handwinding to zegarek przypominający nam, że Alpina w latach 60. XX wieku nie była marką tylko tworzącą zegarki do nurkowania, latania czy rajdów. Była marką oferującą produkty przeznaczone do wszystkich aktywności, które wymagały zegarka wytrzymałego i praktycznego, gotowego do użytku nawet w… tropikalnych warunkach.
Zegarka dla prawdziwego podróżnika i poszukiwacza przygód. „Tropic-Proof” nie był wtedy marketingowym hasłem - był obietnicą jakości.
Z wytrzymałą kopertą, zaprojektowaną przez mistrza producentów kopert - François Borgela. Z mechanizmem, który już wtedy oferował 2-dniową rezerwę chodu, oraz tarczami gwarantującymi doskonałą czytelność. Zegarki Alpiny z tamtych lat były antymagnetyczne, wodoszczelne, odporne na rdzę i wstrząsy. Tropic-Proof był ucieleśnieniem filozofii Alpina.
Zdjęcie: od lewej - archiwalny i współczesny zegarek Alpina Tropic-Proof
Zdjęcie: mechanizm Alpina kaliber 598R
Zdjęcie: oznaczenie wewnętrznej strony dekla w archiwalnym modelu zegarka
Nie dziwi więc, że obecnym ambasadorem marki Alpina, na którego nadgarstku możemy zobaczyć nową Alpinę Heritage Tropic-Proof Handwinding, jest utytułowany narciarz freestyle'owy Thibault Magnin. To idealna kropka nad „i”.
Bo ten zegarek - podobnie jak jego ambasador - nie potrzebuje zbędnych fajerwerków, by udowodnić swoją wartość. Jest autentyczny. Prawdziwy. Zbudowany z myślą o tych, którzy wciąż wierzą, że mniej naprawdę znaczy więcej.
Alpina Heritage Tropic-Proof Handwinding - cisza jest luksusem
Alpina Heritage Tropic-Proof Handwinding nie będzie bohaterem jutrzejszych nagłówków. Nie trafi na listy „najbardziej spektakularnych premier”, ani nie zdominuje mediów społecznościowych. Ale to dobrze.
Bo to zegarek dla tych, którzy wiedzą, że najlepsze rzeczy w życiu nie muszą krzyczeć, by zostać usłyszane. Czasem prawdziwy luksus to cisza. Prostota. I codzienny, poranny obrót koronką.
Zegarki Alpina Heritage Tropic-Proof Handwinding są już dostępne w Polsce, a ich cena to 8 590 złotych, niezależnie od wersji kolorystycznej tarczy. Więcej o tej szwajcarskiej marce możecie przeczytać w naszym portalu tu: zegarki Alpina.
Polecam też naszą relację z prestiżowych genewskich targów, w której Maciek szeroko opisuje tegoroczną edycję, a także wspomina właśnie o tej nowości Alpiny: Relacja z Watches & Wonders 2025. Święto zegarków i zegarmistrzostwa w Genewie.