Rangeman zawsze był dla mnie kwintesencją zegarka dla „twardzieli”, ludzi, którzy potrafią przeżyć z nożem, krzesiwem i zwojem linki przez miesiąc w buszu.
G-SHOCK GW-9400 z linii „Master of G” jest „wszystkomającym” zegarkiem do zadań specjalnych, idealnie czytelnym, z kompasem, termometrem i barometrem oraz zasilaniem solarnym. Samowystarczalny i pewny w każdych warunkach, podobnie jak jego użytkownik. Popularny „Romek” jest odporny na wszystko, wyłącznie cyfrowy, nie wymagający wymiany baterii, synchronizowany z radiowym sygnałem czasu, nie przestanie działać w najmniej odpowiednim momencie, zmierzy wysokość i temperaturę, poda kierunek marszu, wytrzyma upadek, kąpiel w wodzie czy błocie.
Model wprowadzony przez Casio w 2013 roku był pierwszym „G” z trzema sensorami: ciśnienia, temperatury i kierunku, jest bardzo ceniony nie tylko przez fanów bushcraftu, ale też przez ludzi pracujących w terenie, w trudnych warunkach, potrzebujących niezawodnego zegarka, który nie skapituluje przed pierwszą lepszą przeszkodą.
Zdjęcie G-SHOCK GW-9400
Zdjęcie G-SHOCK GW-9400
Napakowany funkcjami jak biceps Arnolda
Wskazówkowce z linii Master of G są ciekawie zaprojektowane, dobrze się prezentują, ale jeśli chodzi o czytelność wskazań i możliwość jednoczesnej prezentacji wielu danych, muszą niestety uznać wyższość modeli stricte cyfrowych. G-SHOCK zresztą zawsze kojarzył mi się z kostką z wyświetlaczem, i jest to najbardziej tradycyjny sposób prezentacji czasu i innych wskazań w tych zegarkach, a jednocześnie najczytelniejszy. Nie trzeba się też „znać na zegarku” żeby wiedzieć, która jest godzina.
Casio długo kazało czekać na kolejnego Rangemana i dopiero w 2018 pokazało kolejny model tej serii, czyli GPR-B1000, który był rewolucyjny i napakowany funkcjami jak biceps Arnolda. Skojarzenie nieprzypadkowe, ponieważ nowy Rangeman był największym G-Shockiem z cyfrowym wyświetlaczem i miał wymiary 60,3 mm x 57,7 mm x 20,2 mm. Wyglądał bardziej jak komputer nurkowy, niż jak zegarek.
Faktem jest jednak, że zdefiniował na nowo segment zegarków zadaniowych. Wyposażony był w nawigację GPS, wskazywał aktualne położenie, zapisywał punkty zwrotów, kierunek do celu, albo wytyczyć drogę powrotną. W pełni załadowany akumulator pozwalał na nieprzerwane działanie nawigacji przez 33 godziny, a czas ten można było wydłużyć korzystając z ładowania solarnego.
Zdjęcie G-SHOCK GPR-B1000
Poza tym miał czytelny, nawet w silnym świetle słonecznym, wyświetlacz w technologii Memory-In-Pixel, który jednocześnie zużywał niewiele energii i ten sam moduł Triple Sensor V.3 co GW-9400. Do przydatnych funkcji zaliczyć można też czas światowy w 39 miastach, bez konieczności ręcznego wyboru strefy dzięki modułowi GPS, wskazanie czasów wschodu i zachodu słońca, pływów, oraz faz księżyca. Od spodu zamknięty był ceramicznym deklem, dzięki czemu możliwe było indukcyjne ładowanie bezprzewodowe wbudowanego akumulatora. Miał też moduł Bluetooth i współpracował z dedykowaną aplikacją G-Shock Connected (obecnie Casio Watches).
W 2021 zakończono produkcję tego modelu. Oficjalnie mówiło się o problemach związanych z koronką służącą do obsługi zegarka. Zbiegło się to również w czasie z wprowadzeniem na rynek zegarków serii G-Squad (testowanego przez nas w 2020 roku: G-SHOCK GBD-H1000 G-SQUAD), które integrowały m.in. funkcje bluetooth i fitness.
Nowy Rangeman GPR-H1000
Od dłuższego czasu w sieci krążyły plotki na temat następcy Super-Rangemana GPR-B1000. W styczniu 2024 roku w końcu zadebiutował jego następca, czyli G-SHOCK Rangeman GPR-H1000.
Ponieważ GW-9400 jest modelem kultowym, również GPR-B1000 był bardzo dobrze przyjęty przez fanów marki, a jednocześnie Casio musi w tym segmencie stawić czoła Garminowi czy Suunto, tym trudniejsze zadanie stoi przed jego następcą, który właśnie wchodzi na rynek. Nazwa Rangeman zobowiązuje, a jego użytkownicy nie są skłonni wybaczyć jakiejkolwiek niedoskonałości.
Dokładnie 11 lat po premierze pierwszego Rangemana i 6 lat po rynkowym debiucie Rangemana z GPS doczekaliśmy się kolejnego wcielenia zadaniowego zegarka od Casio.
Tym razem model nosi oznaczenie GPR-H1000, gdzie H pochodzi od optycznego modułu pomiaru tętna (Heart Rate Sensor). Nowy Rangeman należy do linii Master of G, jednak funkcjonalnie stoi w „rozkroku” pomiędzy MoG i G-Squad, oferując wiele funkcji dodatkowych związanych ze zdrowiem i aktywnością fizyczną.
Nowy GPR-H1000, zwłaszcza w żółtym kolorze, na pierwszy rzut oka wygląda jak zabawka, ale niech Was nie zwiedzie wygląd – to zamaskowany „twardziel” z mnóstwem funkcji na pokładzie, odporny na każde warunki. Osobiście lubię żywe kolory w zegarkach outdoorowych, bo o ile nie jesteś komandosem, gdzie jaskrawe barwy nie są wskazane, to nie ma powodu, żeby zegarek zlewał się z tłem czy maskującym strojem. Dla tych jednak, którzy cenią sobie dyskrecję, firma oferuje również wersję w kolorze czarnym, a z czasem, jak to miało miejsce w przypadku innych modeli, pojawią się zapewne kolejne wersje kolorystyczne.
Z dyskrecją, jeśli chodzi o nowego Rangemana, będzie raczej trudno, bo przy wymiarach 60.6 × 53.2 × 20.3 mm trudno tego zegarka nie zauważyć. Mimo pokaźnych rozmiarów zegarek nie jest ciężki, wraz z paskiem waży jedynie 92 gramy.
Powierzchnia ekranu w stosunku do całkowitych wymiarów zegarka nie jest oszałamiająca, co jest oczywiście podyktowane konstrukcją zapewniającą maksimum ochrony znajdującego się wewnątrz modułu elektronicznego. Podobnie jak w GPR-B1000 wyświetlacz został wykonany w energooszczędnej i zapewniającej czytelność nawet w bardzo intensywnym oświetleniu technologii Memory-In-Pixel, jednak w odróżnieniu od poprzednika, w GPR-H1000 mamy szkło mineralne, a nie szafirowe.
Odporny na wszystko
Konstrukcja zegarka ma zapewnić jego odporność na wszelkie warunki z jakimi przyjdzie mu się zetknąć i niezakłóconą realizację funkcji oraz jego obsługę, niezależnie od środowiska w jakim się znajdzie.
Koperta zegarka wykonana jest z kompozytu zawierającego składniki pochodzenia organicznego (taki ukłon w kierunku ekologii), zapewnia doskonałą ochronę pracującego wewnątrz nowego modułu o oznaczeniu 3554. W celu zapewnienia ochrony czujników oraz przycisków, po bokach koperty zastosowano dodatkowe, metalowe elementy wykonywane techniką formowania wtryskowego MIM (metal injection moulding).
Przyciski osadzono w cylindrycznych, metalowych elementach i zabezpieczono uszczelkami dla zapewnienia ochrony przed dostawianiem się do wnętrza zegarka pyłu oraz błota, co oczywiście zostało oznaczone na pasku – MUD RESIST. Na metalowych przyciskach znalazły się wzory „celownika” które są nie tylko elementem zdobniczym, ale jednocześnie mają zapewniać pewność obsługi, kiedy zegarek będzie mokry i śliski.
Pasek, tak jak koperta, wykonany z biokompozytu, tradycyjnie dla „wyższych” modeli G-Shockow ma dwa rzędy dziurek, solidną metalową sprzączkę i metalową szlufkę z wytłoczonym logo G-SHOCK.
Do koperty pasek mocowany jest za pomocą tulei obustronnie dokręcanej śrubami. Miejsce łączenia paska z kopertą od spodu zabezpieczone jest dodatkowymi nakładkami, na dolnej z nich znajdziemy wizerunek dzikiego kota – symbolu modelu Rangeman. Zewnętrzna powierzchnia paska jest prążkowana, aby możliwe było pewne chwycenie go, zapinanie i odpinanie, kiedy jest mokry, ubłocony, lub gdy będziemy mieli mokre dłonie.
W centrum kompozytowego dekla znajdziemy zespół optycznych czujników do pomiaru tętna oraz poziomu natlenienia krwi, zaś poniżej nich dwa styki do ładowania zegarka, które odbywa się za pomocą złączki z klipsowym mocowaniem.
Uniwersalny żołnierz
Rangeman od pierwszego wcielenia był zegarkiem niezwykle przydatnym w terenie, niezawodnym towarzyszem wszelkiego rodzaju wypraw, odpornym na trudy i bardzo wszechstronnym. Z nowym wcieleniem zyskał dodatkowe talenty, odpowiadające na potrzeby użytkowników, a związane głównie z funkcjami smart i fitness.
Dobrze ukazuje jego zastosowanie i funkcje krótkie wideo reklamowe:
Zegarek wyposażony jest w 6 czujników: magnetyczny (kierunku), ciśnienia, temperatury, akcelerometr, żyroskop oraz optyczny czujnik tętna i saturacji krwi. Dodatkowo ma wbudowany moduł GPS, umożliwiający śledzenie aktywności w czasie rzeczywistym bez konieczności użycia smartfona i synchronizację czasu, oraz łącze bluetooth do połączenia ze smartfonem.
Czego nie miały „stare” Rangemany, a ma nowy?
Zacznijmy od nowości czyli, tego, czego nie miały „stare” Rangeman-y.
Zegarek posiada moduł komunikacji Bluetooth LE do łączności ze smartfonem i dedykowaną aplikacją Casio Watches. Wyświetla powiadomienia dotyczące połączeń przychodzących, wiadomości, e-maila, powiadomienia social media, przypomnienia z kalendarza. Dodatkowo aplikacja służy do synchronizacji czasu i jest to jeden z trzech sposobów ustawienia czasu, zegarek może go synchronizować również z sygnałem GPS i oczywiście można go ustawić ręcznie.
Druga grupa funkcji to monitorowanie funkcji zdrowotnych – tętna oraz natlenienia krwi, i związanych z aktywnością fizyczną. Funkcje fitness zostały opracowane we współpracy z firmą Polar, znanym producentem smartwatchy sportowych i outdoorowych.
Rangeman ma 9 predefiniowanych trybów treningowych: trekking, bieganie, kolarstwo, siłownia, trening interwałowy, pływanie w basenie, pływanie w wodach otwartych, biegi w terenie oraz chodzenie. Niezależnie od korzystania z tych funkcji zegarek cały czas zlicza kroki i może ciągle monitorować tętno, oferuje też funkcje związane z analizą treningu oraz jakością odpoczynku, spalonych kalorii czy poziomem aktywności użytkownika podczas dnia.
Współpraca w tym zakresie z marką Polar wydaje się racjonalnym krokiem.
Łatwiej jest skorzystać z dopracowanych prze lata rozwiązań niż samodzielnie projektować cały system od nowa, przechodząc przez wszystkie choroby wieku dziecięcego. Tym bardziej, że klienci mogą dziś znaleźć na rynku wiele sprawdzonych rozwiązań, które są rozwijane od lat.
Rangeman to również pełen zestaw funkcji survivalowych: kompas, termometr, barometr, wysokościomierz, wykresy ciśnienia i wysokości, wskazanie wysokości pływów, czasy wschodów i zachodów słońca, czas światowy w 39 strefach, fazy księżyca, automatyczne ustawianie czasu letniego i zimowego, stoper, minutnik, alarmy.
Jak każdy G-Shock, również GPR-H1000 jest wstrząsoodporny i wodoszczelny, w tym przypadku do 200 metrów. W nocy z pomocą w odczytaniu ekranu przyjdzie nam LED-owy Super Illuminator włączany automatycznie z możliwością ustawiania czasu podświetlenia – 1,5 lub 5 sekund.
Nowy Rangeman to uniwersalny żołnierz, do tego inteligentny i doskonale wyposażony, mający wszystko czego można oczekiwać od zegarka zadaniowego w roku 2024.
Źródła zasilania i czas działania
Jak większość smartwatchy, również GPR-H1000 wymaga regularnego ładowania, aby zapewnić możliwość korzystania z wszystkich funkcji. Został w tym celu wyposażony w gniazdu zasilania zlokalizowane na spodniej stronie zegarka. Do ładowania służy dedykowany przewód z klipsem.
Jeśli korzystamy z kompletu funkcji i jest włączony zarówno moduł GPS jak i czujnik tętna, to czas pracy po pełnym naładowaniu przedstawia się następująco:
• w trybie HIGH RATE (ciągły pomiar z dużą częstotliwością): około 14 godzin,
• w trybie NORMAL (ciągły pomiar ze średnią częstotliwością): około 16 godzin,
• w trybie LONG (pomiar w odstępach czasu): około 19 godzin.
Rangeman ma również na pokładzie moduł zasilania energią świetlną, dzięki któremu, nawet po wyczerpaniu baterii i wyłączeniu funkcji monitorowania pozycji GPS i tętna, nadal będzie działał pomiar czasu i wyświetlanie podstawowych informacji na zasilaniu solarnym. Takie hybrydowe rozwiązanie pozwala na niemal nieograniczony czas działania „w polu”, z daleka od sieci energetycznej.
Jeśli wyruszymy na wyprawę z w pełni naładowanym zegarkiem i zrezygnujemy z funkcji GPS i monitoringu tętna, będzie on w stanie działać nawet przez 2 miesiące.
Przy czym codzienna ekspozycja zegarka na światło będzie oczywiście ten czas wydłużać.
G-SHOCK Rangeman GPR-H1000 – dostępność i cena
Wielu fanów G-SHOCK czekało na model ich ulubionej linii zegarków, ale realizujący również funkcje smart i pozwalający na wykorzystanie go podczas treningów. Bez pójścia na kompromis w dziedzinie odporności i przydatności podczas survivalowych czy bushcraftowych wypraw i wygląda na to, że właśnie taki model się pojawił. Wiele wskazuje na to, że jest na najlepszej drodze do powtórzenia rynkowego sukcesu pierwszego „dzikiego kota” od Casio.
Cena nowego Rangemana GPR-H1000 została ustalona na 2 800 złotych.
Szukasz informacji o nowościach marki G-SHOCK i recenzji zegarków? Sprawdź nasze pozostałe publikacje - zegarki G-SHOCK.