Mimo trwającego kryzysu związanego z postpandemicznym światem, wojną w Ukrainie, oraz poczuciem niepewności i niestabilności, pojawiają się na szczęście dobre wieści, także ze świata zegarków. Jedną z takich informacji zafundowała nam firma Yema.
Burzliwe dzieje i pierwsze mechanizmy „in-house”
Yema to francuska firma zegarmistrzowska. Założył ją w 1948 roku Henry Louis Belmont, absolwent Narodowej Szkoły Zegarmistrzowskiej w Besançon. Przez lata działalności wykonała wiele ciekawych modeli zegarków, oraz wypracowała własny styl, z którego dziś marka może nadal korzystać. W mojej ocenie, w bodaj każdym modelu zegarka tego producenta można dostrzec - bardziej lub mniej - wyraźną nutę retro stylistyki. Tak modne obecnie kolory na tarczach zegarków, Yema stosowała już w latach 60. XX wieku, nawet podkreślając to w swoich ówczesnych reklamach. Późniejsze, kolorowe lata 70. to z kolei ukierunkowanie produktów Yema na klasyczną czerń i stonowane kompozycje.
Komunikacja marki i kreowanie wizerunku opierały się na podkreślaniu wytrzymałości zegarków Yema, oraz ich sportowego charakteru. Zegarki tego producenta były użytkowane na różnych ekspedycjach, a w roku 1982 zegarek Yema znalazł się nawet w kosmosie, za sprawą astronauty Jean-Loupa Jacquesa Marie Chrétiena.
W 1988 roku Yema została przejęta przez firmę Seiko. Japoński gigant, najprawdopodobniej, nie miał wizji i pomysłu na rozwój tego francuskiego producenta zegarków, gdyż w 2004 roku Louis Eric Beckensteiner odkupił Yemę od Seiko.
W 2009 roku firma zaprojektowała i wykonała nowy, własny mechanizm, i… ponownie zmieniła właściciela. Jest nim do dziś francuska grupa Montres Ambre, która ma siedzibę w Morteau, w górach Jura, czyli kolebce zegarmistrzostwa.
Obecnie, ta niewielka firma zegarmistrzowska może poszczycić się już serią własnych mechanizmów. Od 2011 roku produkowany jest bazowy mechanizm MBP 1000, który powstał już w liczbie 250 000 sztuk. W 2021 roku pojawił się mechanizm Yema 3000, pierwsze zegarkowe serce Yema z dodatkową funkcją GMT. Zaprezentowano także werk Yema 2000, jako standardowy mechanizm trójwskazówkowy z automatycznym naciągiem. Oba są rozwinięciem wspomnianego mechanizmu MBP 1000.
Teraz, w 2022 roku, w wyniku prac badawczo rozwojowych prowadzonych od 2020 roku, firma Yema osiąga kolejny, bardzo ważny etap rozwoju. Efektem niemal trzyletnich prac jest bowiem manufakturowy mechanizm, który możemy określić mianem „premium”. Dodatkowo zastosowano w nim nieczęsto wybierany sposób naciągu.
Pierwszy mechanizm „in-house” z mikro-rotorem
Chodzi naciąg automatyczny, popularny oczywiście, ale realizowany za pomocą mikro-rotora. Mechanizm ten to Yema CMM.20 (MANUFACTURE MORTEAU 20), limitowana seria funkcjonująca pod nazwą „Limited Edition 1948 timepieces”.
Mikro-rotor to techniczne rozwiązanie stosowane w mechanizmach mechanicznych uchodzące za dość ekskluzywne. Nieczęsto spotykane, a jeśli już, to zwykle rozwiązanie to jest stosowane w mechanizmach wytwarzanych przez bardzo znamienitych producentów, oferujących bardzo drogie zegarki. Sam mikro-rotor to po prostu dużo bardziej kompaktowa wersja standardowego, najczęściej spotykanego, mocowanego centralnie rotora naciągu automatycznego. Główną zaletą takiego rozwiązania konstrukcyjnego to możliwość wykonania mechanizmu mającego naciąg automatyczny sprężyny napędowej, ale tak płaskiego, jak mechanizm z naciągiem ręcznym. To także sposób na efektowniejsze ukazanie mechanizmu np. przez przeszklony dekiel.
Jak można przeczytać na stronie producenta, marka Yema chciała poprzez wykonanie mechanizmu Yema CMM.20 zademonstrować swoje mistrzostwo w mikro inżynierii, oraz pasję do stylowej estetyki, jednocześnie opracowując ten werk dla przyjemności miłośników i użytkowników zegarków, a także kolekcjonerów. Tego typu mechanizmy nie występują w branży przecież powszechnie.
Po prawie 3 latach badań i rozwoju, oraz - co wyraźnie należy pokreślić, znacznych nakładach inwestycyjnych, firma Yema udoskonaliła swój prototyp mechanizmu z mikro-rotorem dochodząc do momentu, w którym jest on już dziś gotowy do produkcji.
Ze względu na ograniczone możliwości techniczne i złożoność produkcji, Yema przewiduje dostarczenie pierwszej, ograniczonej liczbowo, serii mechanizmów 1948 z mikro-rotorem na rok 2023. To będzie oferta powiązana z premierą nowego zegarka Wristmaster Traveller, który zostanie oficjalnie niebawem zaprezentowany, a wyposażony jest właśnie w ten nowy mechanizm. Aby sfinansować produkcję, ale także włączyć w proces miłośników marki Yema, firma po raz kolejny rozpocznie kampanię crowdfundingową za pośrednictwem platformy Kickstarter, gdzie umożliwi zakup swoich pierwszych zegarków z mechanizmem wyposażonym w mikro-rotor.
Takie podejście ma zapewnić nie tylko wsparcie finansowania tej kosztownej inwestycji, ale także zapewnić klientom jak najbardziej rozsądne, przystępne ceny. Kampania rozpocznie się 15 listopada 2022 roku.
Wysyłka pierwszych zegarków zaplanowana jest natomiast na lato i jesień 2023 roku.
Na oficjalnej stronie internetowej marki Yema można obecnie zapisać się do newslettera dotyczącego tej kampanii, by nie przegapić okazji.
Surowa, industrialna stylistyka
Sam mechanizm Yema CMM.20 wygląda bardzo nowocześnie.
Zgodnie z panującym aktualnie trendem w branży, mechanizm jest wykończony na wysokim poziomie estetyki, ale jednocześnie nie znajdziemy tu klasycznych, zegarmistrzowskich zdobień. Widoczna jest surowa, techniczna i bardzo modna estetyka.
Mostki mechanizmu mają bardzo finezyjne, nietypowe kształty. Szczeliny między nimi są wąskie. Ich powierzchnie mają drobnoziarnistą strukturę, są matowe. Krawędzie są fazowane i polerowane. Oko przyciąga półkolisty, pełny mostek balansu i oczywiście zagłębiony mikro-rotor wykonany z wolframu.
Jednakże cechą, która bardzo wyraźnie wyróżnia ten mechanizm, to jego kolorystyka.
Manufakturowe werki są bowiem wykonywane w trzech kolorach - czarnym, zielonym lub niebieskim. W tym przedziale cenowym, w tej klasie produktów, i przy tak tradycyjnym rozwiązaniu konstrukcyjnym, to naprawdę niespotykana sprawa. Surowa, industrialna stylistyka sama w sobie daje bardzo nowoczesny i innowacyjny wygląd. Wspomniane kolory tylko ten efekt dodatkowo podkreślają, wyostrzają. Jak zapewnia producent, 80% komponentów, czyli wartości produkcji tego mechanizmu, jest wykonywane we Francji, a tylko 20% w Szwajcarii. Wkład szwajcarski to koło balansowe i sprężyna balansu. Pozostałe elementy werku są zaprojektowane, wykonane i poskładane w gotowy produkt w postaci mechanizmu Yema CMM.20 w zakładach Yema w Morteau. Standardowa dokładność jest zakładana na poziomie od -3 do + 7 sekund na dobę, co zbliża wynik do poziomu osiąganego przez certyfikowane chronometry.
Misternie zaplanowana architektura mechanizmu zaowocowała grubością na poziomie 3,7 mm. Masa oscylacyjna mikro-rotora jest wykonana ze stopu wolframu o wysokiej gęstości, aby osiągnąć cel w postaci odpowiedniej jego przeciwwagi, by relatywnie mała objętość charakteryzowała się wysoką masą, umożliwiając zoptymalizowany naciąg pozwalający na uzyskanie aż 70 godzin rezerwy chodu.
Koło równoważące wykonane jest z Glucyduru, niemagnetycznego, niskorozprężnego termicznie stopu metalu, który oferuje wysoką odporność na odkształcenia, korozję, działanie pól magnetycznych, a także niski współczynnik rozszerzalności cieplnej, najbardziej odpowiedni dla precyzyjnych elementów, które wymagają dużej stabilności wymiarowej. Takim elementem jest na pewno koło balansowe.
Dobra wiadomość, oraz urozmaicenie rynku
Pojawienie się tego mechanizmu francuskiej marki Yema to dobra wiadomość dla miłośników zegarmistrzostwa. Widać, iż niewielkie firmy starają się opracowywać własne mechanizmy. Po pierwsze, to urozmaicenie rynku, a po drugie - będzie więcej zegarków o bardziej wyjątkowym charakterze. Miejmy nadzieję, że także i w rozsądnych cenach.
Więcej można dowiedzieć się na stronie: kickstarter.yema.com
Adrian Szewczyk
* zdjęcia z oficjalnej strony marki Yema
0 Komentarzy
Średnia 0.00