Każda z wiekowych, zegarkowych firm szczyci się swoimi osiągnięciami na zegarkowym rynku, a w niektórych przypadkach ich polscy dystrybutorzy przy przedstawianiu dokonań marki, do tego przekazu, spełniając wskazania producenta, lub z własnej inicjatywy starają się dołączyć tak potrzebną zawsze ogólną wiedzę zegarkową.
W nasze ręce dostał się taki przekaz jednej z szanowanych w całym świecie marek. O ile część opracowania dotyczące historii i dokonań marki nie budzi większych zastrzeżeń (ewentualnie tylko co do ich klarowności), to w części dotyczącej wiedzy ogólnozegarkowej dochodzi do przekazywania informacji bezsensownych i błędnych.
Można odnieść wrażenie, że ich autor nie ma szacunku, lub nie zna wcale dotychczasowych, opublikowanych przecież osiągnięć edukacyjnych polskiego zegarmistrzostwa, niezbyt uważnie przebył kurs fizyki w szkole podstawowej, a przekazywaną wiedzę tworzy sam, lub bazuje na elektronicznym translatorze.
Już samo wprowadzenie, które zapewne ma porządkować materię rozważaną w dalszej części opracowania, wprowadza niezły „misz masz”, a udowadnia choćby to, że autor nawet nie zajrzał do słownika, by sprawdzić co oznacza słowo „technologia”.
Słowo „technologia”, zgodnie ze Słownikiem Języka Polskiego oznacza:
1. metoda przeprowadzania procesu produkcyjnego lub przetwórczego
2. dziedzina techniki zajmująca się opracowywaniem nowych metod produkcji wyrobów lub przetwarzania surowców
Czy technologią w rozumieniu autora jest (nieudolnie z resztą podany) podział zegarków ze względu na sposób ich działania?
Jak się to odnosi do języka polskiego?
Jak można dzielić zegarki na „kwarcowe, automatyczne, mechaniczne, kinetyczne…”
Czy taki podział autor znalazł w jakiejkolwiek poważnej literaturze, czy też samemu tworzy nową zegarmistrzowską wiedzę?
W tym miejscu przypomina mi się stwierdzenie jednego z managerów znanej zegarkowej marki, który w trakcie publicznej, kierowanej do zgromadzonej dużej grupy właścicieli sklepów zegarkowych stwierdził: „my nie mamy zegarków mechanicznych, mamy tylko automatyczne”.
Próbując wyjaśniać materię zegarkową, często odwołuję się do branży samochodowej. Tak też można zrobić w tym przypadku.
Wskazywany podział zegarków na: „kwarcowe, mechaniczne i automatyczne”, można upodobnić do próby podziału samochodów na: elektryczne, spalinowe i… automatyczne (z automatyczną skrzynią biegów).
To oczywiście nie jest poprawny podział, ani dla samochodów, ani dla zegarków.
Tę prawdę warto zapamiętać na zawsze!
Co ciekawe poniżej podział jest zdecydowanie poprawniejszy, ale „zgubna fascynacja” słowem technologia pozostaje
Oj bardzo się dziwimy, że autor... aż takie głupoty potrafi publicznie przekazywać.
Schematy blokowe zegarków mechanicznych i elektronicznych rzeczywiście zawierają podobne elementy (napęd – źródło prądu, przekładnia zębata (chodu/zliczająca), urządzenie wskazujące) ale stwierdzenie, że zegarki te są podobnie zbudowane zaprzecza zupełnie mądrości inżynierów, co nad tymi wszystkimi nowościami spędzali długie lata swojej pracy.
Schematy blokowe prezentowane są u dołu strony.
Odkrywczość autora publikacji nazwałbym jednak… ignorancją.
Można tylko rozłożyć ręce i rozpaczać nad ogólnym przekazem wiedzy, a niektóre sformułowania wołają wręcz o „pomstę do nieba”.
Nawet laicy wiedzą, że sprężyna zegarkowa zamknięta jest w bębnie, czy autor tego nie wie?
- słowo bęben jest nawet zapisane na rysunku (czyżby rysunek sporządził ktoś inny?)
Co to jest „podział siły”?
Co to jest ruch kołowy (kół zębatych)?
Jeśli napędem jest sprężyna (tak naprawdę sprężyna w bębnie), to dlaczego jest on różny w w zależności od sposobu nakręcania sprężyny?
Autorze!
– różnym jest element zegarka który nazywa się: „naciąg”, a nie napęd (patrz schemat blokowy u dołu strony)!
Takich, podobnych i jeszcze bardziej karygodnych kwitków znajdziemy w opracowaniu bez liku, a już bez dłuższych wywodów poniżej prezentujemy dwie następujące strony:
„Zespół kół odpowiada za przeniesienie napędu...”
Jeśli napędem jest sprężyna, jak to wskazał autor opisując budowę zegarka, to jak zespół kół przenosi tę sprężynę?
Czy to jest jakiś innowacyjny jest sposób opisu przekładni chodu?
Niestety oceniam go tylko jako… głupotę, której zwieńczeniem jest słowo „balans” odnoszące się do wieńca zębatego bębna napędowego.
Ta strona nie posiada tytułu rozdziału i chyba dobrze, bo na niej każde ze zdań ma w sobie tak dużą zawartość głupoty, technicznej i stylistycznej ignorancji, że lepiej zostawić to bez tytułu.
Tutaj także zwieńczeniem przekazywanej wiedzy może być ostatnie, w tym przypadku zaakcentowane następujące zdanie:
„Im więcej ruchów wahadłowych balansu, tym bardziej dokładny jest podział czasu”
Przedstawione opracowanie, poza nieporadną stylistyką i ewidentnymi błędami technicznymi, które są możliwe do zauważenia już po opanowaniu wiedzy z fizyki na poziomie szkoły podstawowej, posiada także błędy ortograficzne których najlepszym przykładem jest słowo „branzoletka” pojawiające w takiej formie zapisu wielokrotnie (choć poprawny zapis – bransoletka, także w tekście znajdziemy).
Tego nie można nazwać inaczej, niż głupotą i brakiem szacunku dla potencjalnych czytelników – osób z obsługi sklepów zegarmistrzowskich.
Taki podręcznik wiedzy – należy zakazać używania, a najlepiej od razu do kosza!
Władysław Meller
0 Komentarzy
Średnia 0.00