W ostatnich dniach zegarkowy świat skupił się na premierze smart zegarka firmowanego przez markę TAG Heuer. Dwunastego października zegarki miały swoją premierę w Stanach Zjednoczonych. Na ich pojawienie sę w Europie u nas musimy jeszcze trochę poczekać. By kilka słów na jego temat powiedzieć warto wrócić do początku tego roku.
Tegoroczne, już dziś odległe targi w Bazylei, na naszym portalu podsumowaliśmy jako „smartzegarkowe”, bo o tych „mądrzejszych” zegarkach mówiło się na targach sporo. Tytułowy TAG Heuer zapowiedział początek współpracy z firmami Google i Intel. Jako, że wszyscy tak o firmie zegarkowej jak i o jego nowych partnerach z Doliny Krzemowej wyrażają się z szacunkiem, to oczekiwania w stosunku do efektów tejże współpracy były bardzo wysokie. Dziś jesteśmy tuż po premierze smart zegarka stworzonego przez wskazane firmy.
Na tych samych targach swoje smart zegarki zapowiedziało kilka innych firm, a marki Frederique Constant – Alpina pokazały już pierwsze pracujące egzemplarze. Nieprzypadkowo na stoiskach tych firm można było usłyszeć. „My nie obiecujemy – my już mamy, my już produkujemy”.
Zanim kilka słów o smart zegarku od TAG-a, koniecznie trzeba jeszcze zacytować słowa gościa tegorocznego Spotkania Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków i konstruktora smart zegarków Frederique Constant – Alpina, Pima Koeslaga, który w swoim wykładzie zasugerował, że można założyć iż w niedalekiej przyszłości ok 30% zegarków elektronicznych będzie zegarkami typu smart.
W tym, powyższym, drobnym kalendarium oczywiście nie można pominąć „winowajcy” całej tej „afery”, czyli firmy Apple, która już przedtem zapowiedziała premierę swojego niepowtarzalnego Apple Watch'a, na wiosnę tegoż roku. Z tego powodu wszystko działo się bardzo szybko, ale trzeba zaznaczyć, że przykładowo w Polsce, Apple Watch pojawił się w sprzedaży dopiero w październiku.
Zostawiamy historię.
Jakim urządzeniem jest w takim razie TAG Hauer Connected?
Po pierwsze trzeba zauważyć, że właściwie nie jest to zegarek, a urządzenie, które między innymi wskazuje czas. Niestety, tak jak inne przyrządy oparte na pracy mikroprocesora musi być często ładowane. Choć w informacjach wstępnych zakładano że nowy wyrób będzie pracować ok. 40 godzin bez ładowania, to dziś jest wskazywana jest liczba 25 godzin, jako czas w którym zapewnione jest poprawne działanie urządzenia po naładowaniu.
Wskazanie czasu i innych wielkości mierzonych jest realizowane poprzez ekran lcd, a sposób prezentacji jest zbliżony do tradycyjnych zegarków ze wskazówkami ( analogowa prezentacja danych) i to w kilku różnych wersjach wykonania - odpowiadającym zegarkom TAG-a. Mimo takiego zabiegu, tak jak posługujemy się w naszym polskim slangu, jest to tylko prawie to samo, a „prawie”, jak wiemy robi wielką różnicę.
Kopertę wykonano z tytanu – używanego regularnie w przemyśle zegarkowym. Dzięki temu produkt, mimo swoich wysokich gabarytów nie jest zbyt ciężki. Na podobieństwo tradycyjnego zegarka został wykonany także czerniony pierścień koperty, na którym naniesiono pięciominutowe wskaźniki skali minutowej.
Wodoszczelność zegarka zdefiniowano w sposób przyjęty dla urządzeń elektronicznych jako: IP67, co prawdopodobnie zapewnia typową dla tego rodzaju sprzętu odporność tylko na przypadkowe zachlapanie.
Urządzenie posiada możliwość wyzwalania wykonywania niektórych czynności metodą dotykową, poprzez szkło.
Wiele wskazań urządzenia TAG Heuer Connected jest realizowanych tylko przy współpracy z telefonem, przy czym „dogaduje się” on tak z Androidem od wersji 4.3 Jelly Bean, jak i iOS od wersji 8.2. Połączenie między urządzeniami możliwe jest za pośrednictwem Bluetooth LE lub Wi-Fi.
Przewidziano kilka wariantów kolorystycznych gumowych pasków, z zapięciem bransoletowym, podobnie jak koperta urządzenia wykonanych z tytanu.
Producenci – bo w tym projekcie jest ich jednak trzech, wykorzystują rozpoznawalność modelu Carrera, tak w aspekcie koperty, jak i grafiki tarczy.
Można odnieść wrażenie, że sam producent nie jest do końca przekonany co do „sprawdzenia się w praniu”, a chcąc fanów swojej marki zachęcić do kupna obiecuje, możliwość rezygnacji z tego produktu, i za dopłatą zamianę na klasyczną Carrerę. Wydaje się, że zapewnienie to jest bardzo „fair” w stosunku do potencjalnych kupujących.
TAG Connected kosztuje 1500 $, a za dopłatą takiej samej kwoty, osoby niezadowolone ze smart zegarka, po dwóch latach od czasu zakupu, będą mogły nabyć tradycyjną, znaną wszystkim TAG Heuer Carrera.
Ważne jest także to, jak na temat smart zegarków TAG Heuer Connected wypowiada się prezes firmy – charyzmatyczny Jean-Claude Biver.
Powiedział on między innymi: "Nie jesteśmy firmą Apple. Jesteśmy marką zegarkową. Ja zabraniam moim kolegom mówić, że firma Apple jest naszym konkurentem”*
W innym miejscu, na pytanie dlaczego smart zegarki z grupy LVMH, do której należą także Zenith i Hublot, oferuje tylko marka TAG Heuer, pan Biver wypowiada się w sposób następujący: „Decydującą była struktura cenowa. Średnia cena zegarków Hublot to 22 500 $, a ceną startowa wynosi 5 000 $. Czy to ma sens, by zegarki typu smart produkowała marka, która wytwarza 30 000 zegarków rocznie? Jak moglibyśmy produkować zegarki typu smart, przy tak małej ilości produkowanych czasomierzy? Podobnie jest z Zenith'em, choć tutaj cena średnia wynosi 8 000$ a startowa 3 000 $. Zenith produkuje 35 000 zegarków rocznie, co jest ilością tylko o 5000 większą niż produkcja Hublot”*
Smart zegarki i najróżniejsze smart zegarkowe rozwiązania na pewno będą się pojawiać coraz częściej. Jakim zainteresowaniem na tle konkurencji będą cieszyć się zegarki TAG Heuer Connected?
Władysław Meller
* - cytaty z wypowiedzi Jean-Claude Biver prezentowanych na stronie: https://www.cultofandroid.com
Szczegóły techniczne zegarka podano przykładowo na stronie internetowej: https://us.tagheuer.com/en/luxury-watches/tag-heuer-connected-rubber-bracelet-black
0 Komentarzy
Średnia 0.00