Za każdym razem, kiedy mam zamiar czy po prostu możliwość pisać o zegarkach Junghans, moje odczucia są wyłącznie pozytywne. To takie nastawienie „na start” w rodzaju kredytu zaufania, na jakie firma ze Schramberga oczywiście zasłużyła. Kiedy jest okazja, by zrecenzować zegarek tego producenta, który właśnie mam w ręku - przyjemność jest jeszcze większa.
Markę Junghans znam od bardzo dawna, a odkąd zajmuję się zegarkową publicystyką tym bardziej doceniłem i polubiłem tego niemieckiego producenta. To oczywiście związane jest z długą historią tej firmy i z jej osiągnięciami. Każdy miłośnik zegarmistrzostwa wie, jak wiele wniosły do zegarmistrzostwa choćby modele Mega, z radiową kontrolą dokładności wskazań. Jednak najważniejszym elementem, który tę sympatię budzi, cały czas podtrzymuje i utrwala, to modele z oferty Junghans, które mają stylistykę doskonale trafiającą w mój gust.
Zawsze byłem miłośnikiem zegarków o charakterystycznej estetyce, z wąskim bocznym profilem koperty, które były najbardziej modne w latach 40. czy 50. XX wieku. U Junghansa dochodzi jeszcze silny wpływ Bauhausu, który powoduje, że te zegarki charakteryzujące się niewymuszoną elegancją. Mają prostą i czystą formę, a ich utylitarny charakter zdaje się być stawiany na pierwszym miejscu, choć akurat zegarek który będziemy prezentować dzisiaj tak do końca „prosty” nie jest, bo naszym bohaterem jest model Meister Chronoscope.
Łączą elegancję, tradycję i sportowy charakter
Linia Meister jest flagową kolekcją niemieckiej firmy, w której możemy zobaczyć jej największe osiągnięcia. Stosowane są w tych modelach różne rozwiązania techniczne, jakie firma oferuje.
Zegarek, który leży przede mną gdy piszę te słowa nie jest modelem do końca stonowanym, ale jego kształt, jego linie koperty, oraz jego styl powodują, że może z bardzo delikatnym przymrużeniem oka pełnić również rolę eleganta zakładanego do bardziej formalnych stylizacji.
Komplikacja konstrukcji mechanizmu jaka jest tutaj wiodąca, poza wskazaniem czasu oczywiście, to stoper, czyli dodatkowa funkcja typowo sportowa.
Zegarki kolekcji Meister, tym samym również ten który opisuję, doskonale łączą elegancję, tradycję i właśnie te elementy nadające też sportowy charakter.
Prezentowany Junghans Meister Chronoscope jest atrakcyjny wizualnie, a byłby zupełnie stonowany w odbiorze, gdyby nie zawierał drobnych, przyciągających oko akcentów mocno ożywiających jego postrzeganie. Co do zasady, stonowany styl okrasza tutaj kilka detali, które na pewno od razu zauważyliście na zdjęciach. Chodzi o żółte, mocno kontrastowe akcenty w postaci wyrazistych małych wskazówek. Pod wieloma względami ten zegarek mechaniczny można uznać za dość, użyłbym określenia - spokojny, ale ten sportowy sznyt niezaprzeczalnie podkreśla wspomniana funkcja stopera i właśnie te żółte detale.
Umiarkowany i uniwersalny rozmiar koperty
Koperta ma zmierzone prze ze mnie wymiary na poziomie: średnica 40,60 mm, grubość 14,4 mm wraz ze szkłem i 44,8 mm wysokości od ucha do ucha. To oznacza zegarek o rozmiarze umiarkowanym, uniwersalnym można powiedzieć.
Trzeba też od razu zauważyć, że z racji bardzo wąskiej lunety, mocno wypukłej tarczy i bardzo mocno wypukłego szkła optycznie model ten wydaje się jednak sporo większy. Ale to oznacza mniej więcej tyle, że na dość szczupłych nadgarstkach będzie prezentował się nieźle, bo jego rzeczywiste rozmiary nie są duże, szczególnie odległość pomiędzy krawędziami przeciwległych uszu, ale na nadgarstku dużym i szerokim nie zginie, z racji tego optycznego wrażenia czyniącego go większym niż naprawdę jest.
Poczucie dopracowanego stylu, elegancji, klimatu retro wywołują opisane wyżej cechy i bardzo dopracowany kształt koperty, który wręcz identyfikuje zegarki z tej kolekcji. A ten kształt z kolei pozwala także na zamaskowanie sporej grubości tego zegarka. Wspomniane wcześniej 14,4 mm grubości wydaje się być sporym rozmiarem, ale właśnie „talerzykowaty” kształt, bardzo wąska linia boczna i tak naprawdę cały czas zwężająca się średnica koperty im niżej schodzimy, a później mocno wystającego dekla, aż do płaskiego szkła powodują, że mimo, iż trzymając zegarek w ręku i patrząc na niego z boku z profilu widzimy, że ta grubość jest duża, to na nadgarstku jest to doskonale maskowane, a model ten wydaje się wręcz być bardzo płaskim.
Po za tym wszystkie elementy koperty są wykończone w bardzo precyzyjny sposób.
Wszystkie powierzchnie są polerowane na wysoki połysk, ale krawędzie - mimo zagiętych linii i zaokrągleń - są ostre i wyraziste. Okrągły kształt zegarka jest podkreślany wypukłością tarczy i szkła, ale także dość delikatnymi, prostopadle prawie wyprowadzonymi uszami.
Na godzinie 3., w tradycyjnym miejscu, znajduje się koronka. Nie jest ona duża, ale bardzo wygodnie się ją chwyta właśnie z tej racji, że koperta wokół niej jakby odstaje, co powoduje, że łatwo ją chwycić. Patrząc na koronkę od góry wygląda wszystko standardowo, ale w rzeczywistości, szczególnie w dolnej części, mamy sporą przestrzeń pozwalająca na wygodne odciągnięcie jej do oczekiwanej pozycji. Czołowa część tego elementu jest ozdobiona logo marki Junghans. To litera J wpisana w ośmioramienną gwiazdę.
Funkcja stopera i niezawodny mechanizm
Po obu stronach koronki umieszczone są przyciski służące do obsługi stopera. To przyciski o eliptycznym kształcie. Są one zamocowane w tubusach o takim samym kształcie, ale oczywiście o większym obwodzie. To najlepiej widać od spodu tej koperty. Tam też jest widoczny mocno wypukły dekiel, który jest przykręcany pięcioma śrubkami.
Na krawędzi wygrawerowano podstawowe informacje o tym modelu, a centralną część dekla stanowi przeszklenie, przez które widzimy całkiem ładnie wykończony mechanizm Junghans J880. Powstał on na bazie mechanizmu Sellita SW500, który jest z kolei odpowiednikiem legendarnego wręcz mechanizmu Eta Valjoux 7750. Mechanizm ten jest łożyskowany na 25 kamieniach, pracuje z częstotliwością 28 800 wahnięć balansu na godzinę.
Poza tym sporo oferuje, co jest potwierdzone wieloma latami funkcjonowania tego mechanizmu na rynku. To już ponad 12 lat. Chodzi o to, że jest bardzo niezawodny, a dobrze wyregulowany potrafi wręcz zaskakiwać wyjątkową precyzją pracy. Podobnie jak pierwowzór.
Zadbano także o jego wygląd. Rotor czy widoczne mostki pokryte są szlifem w postaci pasów genewskich. Niżej widać również perłowanie. Generalnie przyjemny widok.
Bransoleta zegarka
Będąc jeszcze w wątku koperty warto wspomnieć o bransolecie. Jest ona dość skomplikowaną konstrukcją 9-rzędową. Naprzemiennie ułożone wąskie, długie ogniwa są polerowane i szczotkowane. Wygląda to doskonale, o dziwo komponuje się z w pełni polerowana kopertą.
Bransoleta pasuje do zegarka, do jego stylu i świetnie się prezentuje, ale co najważniejsze - doskonale się układa na nadgarstku. Zapinana jest na ukryte, składane zapięcie typu motylkowego, gdzie po zatrzaśnięciu widzimy tylko końcowe, stykające się ogniwa.
Oczywiście wygrawerowano na jednym z nich nazwę marki a na drugim logo, czyli „J” w gwieździe. Zwalnianie mechanizmu zapięcia odbywa się za pomocą 2 przycisków.
Tarcza z odrobiną ekstrawagancji
Czas przyjrzeć się tarczy nowego modelu Meister Chronoscope.
Także tutaj widzimy połączenie tej wspomnianej wcześniej prostoty inspirowanej stylem w sztuce jakim jest Bauhaus z praktycznymi aspektami, ale także odrobiną ekstrawagancji w firmie kontrastowych, żółtych elementów.
I tak na krawędzi tarczy nadrukowano bardzo delikatne, eteryczne wręcz indeksy minutowe. Co piąty indeks jest jednocześnie indeksem godzinowym i wyróżniony każdy z nich jest poprzez nakładane, polerowane, metalowe, wydłużone elementy, które świetnie się prezentują i współgrają ze stylistyką delikatnych indeksów minutowych. Indeksy godzin 12. i 6. są skrócone z racji małych tarcz, przy czym ten na dwunastej jest podwójny. Indeksy godzin 3. i 9. są pełnej długości i wszystkie te 4 znaczniki godzinowe są nieco grubsze niż indeksy pozostałych godzin.
Mechanizm jaki zastosowano oferuje także podwójne wskazanie daty, czyli możemy odczytać dni miesiąca i dni tygodnia. Odbywa się to w dwóch okienkach na godzinie 3. W mniejszym okienku na czarnym tle widzimy dni miesiąca, a w okienku szerszym dni tygodnia, oczywiście również na czarnym tle, tak, aby to pasowało do tarczy.
Nad tym okienkiem nadrukowano nazwę firmy i logo producenta, a pod nim nazwę modelu, czyli Chronoscope. Oczywiście elementem niezbędnym w przypadku zegarka ze stoperem są dodatkowe liczniki. Ich rozmieszczenie, jak zawsze, w pewien sposób wymusza konstrukcja mechanizmu. Mamy więc dwie większe i jedną mniejszą dodatkowe tarcze na głównej powierzchni cyferblatu. Ta duża, pod godziną 12., odlicza nam minuty stopera i jest to licznik do 30 minut. Po przeciwnej stronie, na godzinie 6., widzimy tarczę, na której odmierzane są godziny stopera, tutaj w opcji 12-godzinnej. Mniejsza tarcza, umieszczona na godzinie 9. to mały sekundnik. Wszystkie te subtarcze mają wskazówki w wyrazistym, żółtym kolorze, o czym wspominałem wcześniej.
Do tego zestawu mamy dwie zwężające się do ostrego szpica wskazówki centralne, godzinową i minutową. Oczywiście są one odpowiedniej długości - minutowa sięga aż do skali minutowej na krawędzi tarczy. Jest zagięta tak, aby była ukształtowana zgodnie z powierzchnią również zagiętej tarczy. Obie wskazówki mają wkomponowane bardzo umiejętnie delikatne paski masy luminescencyjnej w białym kolorze. Masa ta w ciemności emituje seledynowy blask.
Dla orientacji w ułożeniu wskazówek, między dwoma elementami na godzinie 12., jest także wkomponowany, prawie niewidoczny pasek masy świecącej. Wskazówki centralne są polerowane na wysoki połysk, co pozwala na ich bardzo szybką lokalizację na tle tarczy i tym samym łatwy odczyt czasu w standardowych warunkach.
Do kompletu jest jeszcze oczywiście centralna wskazówka sekundowa z elegancką przeciwwagą i jest to wskazówka, która odlicza sekundy stopera. Jako, że ten zegarek może pełnić także funkcję zegarka eleganckiego, nie mamy tutaj dokładnej skali sekundowej pozwalającej ocenić ułamki sekund, co w przypadku tego mechanizmu jest możliwe do uzyskania dokładności do 1/20 sekundy. Tutaj przestrzenie między indeksami minutowymi nie zostały wykorzystane do tego, co - moim zdaniem – świadczy właśnie o tym, że zegarek ten ma mieć nieco bardziej uniwersalne zastosowanie, kosztem tej precyzji pomiaru czasu. Tarcza prezentuje się naprawdę bardzo fajnie, ma kolor przechodzący od czarnego przez grafitowy do szarego w centrum. To atrakcyjnie wyglądające, gradientowe zabarwienie.
Podsumowując tarczę… jest ona naprawdę w moim styl. Dlatego będę ją opisywał jako bardzo atrakcyjną właśnie. Efekt taki daje to wspomniane gradientowe zabarwienie, zagłębione bardzo wyraźnie, sferycznie wklęsłe małe tarcze z poprowadzonym w każdej nich wzorem w postaci koncentrycznego drobnego giloszowania, stylowe indeksy godzinowe i te kontrastowe akcenty w postaci wyrazistych, żółtych wskazówek. Komponują się w świetną całość, odbieraną jako sportową, ale i elegancką, w retro klimacie uzyskiwanym poprzez wypukłość tarczy, zagięte wskazówki i chroniące całość, mocno wypukłe, duże szkło szafirowe.
Zegarek może byłby bardzo stonowany, gdyby nie te żółte elementy, które właśnie w mojej ocenie bardzo go uatrakcyjniają wprowadzając ożywcze akcenty. To powoduje, że Junghans Meister Chronoscope jest nie tylko użyteczny, ale jest atrakcyjnym, stylowym dodatkiem.
Subiektywna ocena oraz wady i zalety
Opisana stylistyka, którą sami możecie ocenić dzięki zdjęciom, z racji wypukłej tarczy, zagiętym wskazówkom i kopulastemu wręcz szkłu powodują, że w efekcie każdy od razu widzi stylistykę wspomnianych na wstępie lat 40. i 50. XX wieku, co podkreśla jeszcze wyjątkowo wąska luneta.
Zegarek wygląda wręcz fenomenalnie. Rozważając wybór tego modelu trzeba wziąć pod uwagę grubość koperty i ten specyficzny kształt, które w sumie dają taką nie do końca harmonijną budowę, no ale zabieg ten jest ewidentnie świadomym i celowym działaniem producenta i jego projektantów, bo przecież zegarek podziwiamy głównie na ręku - powtórzę się kolejny raz. Junghans Meister Chronoscope wygląda nadspodziewanie dobrze.
Szukając wad trzeba się natrudzić.
Zasadniczo nie ma się do czegokolwiek „przyczepić”. Jest oczywiście ta grubość koperty, która mogłaby być wadą i wiadomo też, że wymusza ją zastosowany mechanizm i komplikacje jego konstrukcji. Gdzieś to całe dobro trzeba, kolokwialnie mówiąc - zmieścić, ale od strony wizualnej producent wszystko świetnie zamaskował. Bardzo dużą część tej grubości bierze na siebie dekiel z racji jego kształtu a po przeciwnej stronie mocno wypukłe szkło. Na placu boju pozostaje bardzo filigranowa wąska boczna linia.
Na zakończenie warto też kilka słów wspomnieć o precyzji pracy. Egzemplarz, który trafił do nas był naprawdę bardzo dobrze wyregulowany, bo mimo iż obserwowałem go tylko 2 dni to odchyłka była praktycznie rzecz biorąc niezauważalna. Pewnie była to część sekundy i nie ma powodów by sądzić, że dłuższe użytkowanie by coś zmieniło.
Meister Chronoscope na pewno nie jest przeznaczony dla miłośników zegarków w stylu narzędziowym, wszelkiego rodzaju solidnych „mięsistych” tool watchy. To bardziej zegarek dla osób poszukujących uniwersalnego modelu, ale o spokojnej, zrównoważonej stylistyce.
Chodzi taką uniwersalność w rodzaju możliwości korzystania z niego na co dzień, w mniej absorbujących warunkach jak praca biurowa, nie fizyczna. W takich sprawdzi się doskonale, będąc ozdobą niemal każdej stylizacji. Możemy ją modyfikować stosując paski zamiast będącej w komplecie bransolety. Przestrzeń pomiędzy uszami to 21 mm. To wprawdzie nie jest typowy rozstaw, ale paski o tej szerokości także nietrudno znaleźć.
Cena recenzowanego zegarka Junghans Meister Chronoscope o nr ref. 27/4429.47 to 10 700 złotych.
Plusy (+) | Minusy (-) |
+ atrakcyjna stylistyka | - spora, jednakże doskonale zamaskowana grubość zegarka |
+ wysoka jakość wykonania | |
+ sprawdzony mechanizm | |
+ atrakcyjne wymiary | |
+ bardzo wysokiej jakości, wygodna bransoleta |
Szukasz informacji o nowościach marki Junghans i recenzji zegarków? Sprawdź nasze pozostałe publikacje - zegarki Junghans.