Perrelet, szwajcarska firma zegarmistrzowska z siedzibą w Bienne, której korzenie sięgają 1777 roku, jest obecnie znana i kojarzona na świecie ze względu na swoje zegarki z ruchomymi, można powiedzieć „żyjącymi” tarczami. To zasługa kolekcji Double Rotor i Turbine, które składają hołd założycielowi Abrahamowi-Louisowi Perreletowi, prekursorowi mechanizmu z automatycznym naciągiem za pomocą rotora. To są wiodące, rozpoznawalne cechy tej marki.
Z racji faktu, iż firma ta jest spadkobiercą genialnego mistrza zegarmistrzostwa, każdy model zegarka w kolekcji Perrelet ma mechanizm z automatycznym naciągiem. Kierując się chęcią innowacji w zegarmistrzostwie, marka Perrelet zaprezentowała pierwszy mechanizm z automatycznym naciągiem i z podwójnym wirnikiem w 1995 roku. Sprężynę napędową naciągały dwa zsynchronizowane wirniki. Klasyczny rotor, widoczny od strony dekla na spodzie mechanizmu, i dodatkowy, który obraca się po stronie tarczy.
Od 2004 roku Perrelet jest częścią Grupy Festina, należącej do hiszpańskiego przedsiębiorcy Miguela Rodrigueza, który jest również właścicielem konglomeratu zegarmistrzowskiego obejmującego sześć zakładów produkcyjnych, w tym producenta mechanizmów Soprod. Ta ostatnia firma pozwala Perrelet na całkowitą autonomię w produkcji swoich zegarków, a co za tym idzie - maksymalną swobodę tworzenia.
Pod kierownictwem Miguela Rodrigueza Perrelet opracował i opatentował technologię Turbine w 2009 roku, oraz wprowadził mechanizm z automatycznym naciągiem, kaliber nowej generacji P-331-MH z certyfikatem COSC i Chronofiable®, czyli certyfikat wydany przez Laboratoire Dubois z La Chaux-de-Fonds. Dokument ten ocenia niezawodność działania produktu przy użyciu przyspieszonych cykli starzenia, które najlepiej odtwarzają rzeczywiste warunki użytkownika zegarka. Mechanizm ten zasila wiele zegarków marki od 2019 roku.
Rok 2023 to kolejny, ważny kamień milowy dla marki Perrelet.
Aktualizacja do trendów na rynku zegarmistrzowskim
Podkreśla to wprowadzenie serii zegarków "Turbine 41 Titanium".
Ta kolekcja marki Perrlelet, przez wielu uznawana już wręcz za kultową, doczekała się nowej wersji, która niejako aktualizuje ją do obecnych trendów na rynku zegarmistrzowskim.
Oznacza to głównie, że zegarki mechaniczne nowej serii są mniejsze. Po raz pierwszy dokonano istotnego zmniejszenia średnicy kopert modeli w tej wyjątkowej rodzinie. W tym przypadku są one jednak nie tylko mniejsze, ale także istotnie lżejsze, bo wykonane z tytanu. Ale to nie wszystko, bo do gry wchodzą jeszcze kolory w wydaniu mniej i bardziej wyrazistym. Mniej w wersjach Perrelet Turbine 41 Titanium na bransolecie, bo dany kolor jest wtedy widoczny na tarczy pod łopatkami obrotowej turbiny, a więcej kolorystyki widzimy w wariantach zegarka na gumowych paskach, których kolory są dostosowane wtedy to barwy na tarczy.
Po raz pierwszy z mniejszą (i lżejszą) kopertą
Jak już wspomniałem, po raz pierwszy ta szwajcarska manufaktura zegarmistrzowska zmniejszyła rozmiar kopert swojej kultowej linii zegarków od czasu jej utworzenia 14 lat temu.
Od samego początku modele Turbine przyciągały wzrok nie tylko wirującym elementem na „żywej” tarczy, ale też sporymi rozmiarami obudów na poziomie od 44 mm do aż 48 mm średnicy (taką właśnie wielkość koperty miał chociażby recenzowany przez nas model Perrelet Turbine Pilot Automatic Black PVD). Dziś obserwujemy niemal w całej branży, poniekąd słusznie, powrót do nieco mniej imponujących rozmiarów kopert. Zegarki aktualnie oferowane w dużej mierze, w kwestii rozmiarów, „krążą” w okolicach 40 mm, a nawet mniej. Marka Perrelet zredukowała kopertę do rozmiaru 41 mm. Jej grubość to 13,9 mm.
Dzisiejsze, współczesne trendy zegarmistrzowskie uprzywilejowują mniejsze wymiary zegarków, odpowiednie nawet dla najszczuplejszych nadgarstków. Aby dostosować kolekcję Turbine do aktualnych gustów, projektanci i technicy firmy musieli nie tylko zminiaturyzować architekturę koperty, ale także konstrukcję samej turbiny, która jest tutaj przecież cechą charakterystyczną i motywem przewodnim modeli z tej serii. Nowe, zmniejszone wymiary wymagały teraz nowych testów dla idealnego montażu, niezbędnego do prawidłowej pracy.
Obracająca się turbina, która przywołuje na myśl napęd lotniczy, wirnik silnika odrzutowego, z którego wyraźnie czerpie inspirację, wymaga znacznej uwagi podczas montażu. Musi być osadzona tak, aby mogła się swobodnie obracać przy najmniejszym ruchu nadgarstka.
Każdy, kto widział te zegarki na żywo doceni efekt naprawdę szybkiego ruchu wirowego w jaki można wprowadzić ten element nawet delikatnym ruchem zegarka na nadgarstku. Turbina składa się z 12 czarnych łopatek, wykonanych z anodowanego aluminium, z pięcioma przeciwwagami, które pozwalają powrócić do pozycji spoczynkowej.
Bez wątpienia to właśnie turbina jest charakterystycznym elementem, który nadaje zegarkowi silną i natychmiast rozpoznawalną tożsamość. Pełniąc funkcję czysto estetyczną, element ten wymaga jednak idealnej równowagi, aby zapewnić wspomniany, wręcz hipnotyzujący ruch, który charakteryzuje tę kolekcję Perrelet. Ukazuje on także w pełnej krasie dolne tarcze pod wirnikiem, które tu prezentują kolory, ale często materializuje inne widoki.
Aż 10 wersji zegarka
Perrelet oferuje nowy model Turbine 41 Titanium aż w dziesięciu wersjach.
Dostępne są cztery zegarki z polerowaną i szczotkowaną kopertą wykonaną z tytanu klasy 2, oraz dolną tarczą, widoczną pod turbiną, w odcieniach niebieskiego, zielonego, czerwonego lub czarnego. To wersje połączone po raz pierwszy ze zintegrowaną tytanową bransoletą.
Pozostałe sześć wersji ma tytanową kopertę z czarną powłoką DLC i gumowy pasek, pasujący do koloru tarcz pod turbiną. To kolory żółty, pomarańczowy, czerwony, angielski zielony, niebieski lub czarny. Ta ostatnia tworzy w pełni czarną wersję, o bardzo uderzającym wyglądzie.
Mamy więc bardziej stonowane cztery wersje, i bardziej kolorowych kolejnych sześć.
Wszystkie warianty dzielą sportowo-szykowny, współczesny i dynamiczny styl, który zawsze wyróżniał tę kolekcję. Widać nawiązanie do designu sportowych zegarków z lat 70. XX wieku, ale i nowoczesne wykończenie, co w powiązaniu z turbiną daje naprawdę nietuzinkowy zegarek wysokiej klasy.
Wszystkie wersje na nadgarstku są lekkie i komfortowe w noszeniu dzięki materiałowi, z którego są wykonane. Tytan jest niezwykle lekkim metalem o doskonałej odporności na wstrząsy i korozję, poza tym jest całkowicie hipoalergiczny.
Powłoka DLC (Diamond Like Carbon) w kolorze czarnym dodatkowo poprawia twardość powierzchni koperty, a tym samym odporność na zarysowania.
Znana tarcza, ale nowe wskazówki
Perrlet Turbine 41 Titanium zachowuje estetykę jaką znamy z kolekcji Turbine EVO, wprowadzonej na rynek w 2019 roku z okazji 10-lecia opatentowanej technologii Turbine. Patrząc na zegarek widzimy zatem charakterystyczne, pionowe żłobkowanie na środkowej części boków koperty, potrójne uszy i wydatną koronkę ozdobioną na czole logo marki.
Wygodna i ergonomiczna pięciorzędowa bransoleta po raz pierwszy wykonana jest z tytanu. Zakręcany dekiel, ze żłobkowaniem zgranym z tym na kopercie, ma dużą powierzchnię przeszkloną szkłem szafirowym, ukazując tym samym atrakcyjnie wykończony mechanizm. A zatem wszystko podobnie jak w Turbine EVO. Ale jednak nie wszystko, bo jeden szczegół jest zupełnie nowy. Model Turbine 41 Titanium wyposażono w nieco przeprojektowane wskazówki.
Wprawdzie podobne w aspekcie kształtu do tych stosowanych w przeszłości, ale ich ramiona są teraz całkowicie wypełnione białym materiałem luminescencyjnym, a także są wzmocnione czarnym profilem i poziomym segmentem, który dzieli ich powierzchnię na dwie części.
Świecące w ciemności wskazówki i mieszane, trójwymiarowe indeksy na kołnierzu umieszczonym na krawędzi tarczy zapewniają optymalną czytelność wskazań, nawet w warunkach słabego oświetlenia. Smukła wskazówka sekundowa, która łączy się z odcieniem dolnej tarczy dla wariantów z czarną powłoką DLC na kopercie i ma czerwony odcień dla modeli w naturalnym kolorze tytanu, jest atrakcyjnym, kontrastowym akcentem na wyjątkowej tarczy.
Tarczę chroni szkło szafirowe z naniesioną podwójną powłoką antyrefleksyjną.
Mechanizm „in-house” Perrelet
Mechanizm zastosowany w Perrelet Turbine 41 Titanium to wspomniany kaliber P-331-MH. Zaprojektowany w całości we własnym zakresie, czyli tak zwany mechanizm „in-house”, jest produkowany przez firmę Soprod.
Mechanizm pracuje z częstotliwością 28 800 wahnięć balansu na godzinę. Łożyskowanie odbywa się na 25 kamieniach, a rezerwa chodu jest na poziomie 42 godzin. Elementy mechanizmu są rodowane i wykończone przez perłowanie powierzchni. Ażurowany wahnik został ozdobiony logo marki.
Koperta ma klasę wodoszczelność na poziomie do 100m.
Perrelet Turbine 41 Titanium – dostępność i cena
Nowy model Perrelet Turbine 41 Titanium będzie dostępny w sprzedaży od 2023 roku u autoryzowanych sprzedawców detalicznych na całym świecie, także w Polsce. Wszystkie wersje zegarka będą również dostępne na platformie e-commerce Perrelet w Europie i USA.
Cena Perrelet Turbine 41 Titanium to około 22 000 złotych.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki Perrelet znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu: zegarki Perrelet.
Adrian Szewczyk
00:50 15.09.2023Zegarki
Perrelet Turbine 41 Titanium. Pierwszy raz „turbina” z mniejszą (i lżejszą) kopertą
Tagi:
prestiżowe zegarkizegarki sportowezegarek wodoszczelnyzegarki męskie mechanicznezegarki szwajcarskiesrebrny zegarekluksusowe zegarkizegarki automatycznezegarek mechanicznyzegarek na prezent
REKLAMA
GFRP oraz DC, czyli wytrzymałość najwyższej próby
Przez lata zdążyliśmy się przyzwyczaić w świecie zegarkowym do dominacji materiałów takich, jak: stal szlachetna, tytan, złoto czy ceramika, wykorzystywanych jako surowce ...
Spherodrive - łożyskowanie bębna za pomocą łożysk tocznych
Łożyskowanie bębna napędowego, który przy próbie podziału mechanizmu zegarowego na bloki funkcjonalne jest elementem napędu (silnikiem o ograniczonym zasobie energii), ba ...
„Gustav Becker. Zegary 1847 – 1857”. Informacja o nowej książce
O ile producenci zegarków są dość dobrze rozpoznawalni nawet w gronie osób niezainteresowanych poważniej tym tematem, to o jako taką rozpoznawalność producentów zegarów w ...
Blancpain x Swatch Bioceramic Scuba Fifty Fathoms. Podobny, a jednak zupełnie inny
Kiedy świat zegarkowy obiegły pierwsze wieści o współpracy marek Blancpain oraz Swatch na forach zegarkowych zawrzało. Pojawiały się rendery, domysły dotyczące zastosowan ...
Video recenzja: Inventic Active Aero GMT
Zapraszamy do obejrzenia video recenzji prezentującej zegarek Active Aero GMT marki Inventic. Nasz redakcyjny kolega Adrian prezentował ten model niedawno w formie klasyc ...
Nivada Grenchen Chronoking „Paul Newman” Orange. Ekstrawaganckie lata 70. w nowym wydaniu
Nivada to szwajcarska firma zegarmistrzowska, założona w mieście Grenchen w Szwajcarii w 1879 roku przez Jacoba Schneidera. Współcześnie i do niedawna kojarzona była głów ...
Recenzja: Rado Captain Cook High-Tech Ceramic Skeleton
Pięć lat temu miałem przyjemność dość blisko zapoznać się z wchodzącym wtedy na rynek zegarkiem Rado Hyper Chrome Captain Cook Automatic XL Titanium. Miało to miejsce z r ...
Wyjątkowy zegarek, efekt współpracy Bovet x Pininfarina Aperto 1
Niedawno byliśmy świadkami premiery zegarka od manufaktury Bovet, który na pewno znajdzie się w niejednym zestawieniu prezentującym najgorętsze nowości roku 2024. Ten nie ...
Seiko Astron GPS Solar Dual-Time Chronograph 5X83. Innowacje, precyzja i wyrazisty design
Astron to jedna z najwyżej pozycjonowanych serii marki Seiko. To zaawansowane technologicznie zegarki premium, które reprezentują bezkompromisowe podejście do innowacji, ...
Odświeżony Oris Aquis 2024. Czym różni się nowa wersja od poprzednich?
Zmiany to coś, co jest w zasadzie permanentne. Kiedyś, tak z 25 lat temu, od prezesa jednej z wielkich firm farmaceutycznych usłyszałem, że: „w naszej firmie stałe są jed ...
Odliczanie do Olimpiady rozpoczęte! Omega Speedmaster Chronoscope Paris 2024
W 1932 roku świat wyglądał zupełnie inaczej niż dziś, ale pomimo bardzo wielu zmian, część rzeczy pozostała taka sama. Jedną z nich jest partnerstwo Igrzysk Olimpijskich ...
Arnold & Son Longitude Titanium. Marynistyczny styl, choć nieco pod prąd
Jaki jest najsilniejszy trend zegarkowy ostatniego czasu? Niebieska bądź zielona tarcza? Reedycje? To wszystko są nośne tematy, ale prawdziwą popularność zbiera moda na s ...