• Zegarki marki Citizen
  • Zegarki marki Perrelet
  • Zegarki marki Epos
  • Zegarki marki Certina
  • Zegarki marki Alpina
  • Zegarki marki Rado
  • Zegarki marki Michel Herbelin
  • Zegarki marki Davosa
  • Zegarki marki Bulova
  • Zegarki marki Frederique Constant
  • Zegarki marki Fiyta
  • Zegarki marki Vostok Europe
  • Zegarki marki Orient
  • Zegarki marki Błonie
  • Zegarki marki G-SHOCK
  • Zegarki marki Roamer
  • Zegarki marki Tissot
  • Zegarki marki Oris
  • Zegarki marki Victorinox
  • Zegarki marki Omega
  • Zegarki marki Prim
  • Zegarki marki Luminox
  • Zegarki marki Atlantic
  • Zegarki marki Orient Star
  • Zegarki marki Ball
  • Zegarki marki Mudita
  • Zegarki marki Junghans
  • Zegarki marki Eberhard
  • Zegarki marki Grand Seiko
  • Zegarki marki Montblanc
  • Zegarki marki Aerowatch
  • Zegarki marki Aviator Swiss Made
  • Zegarki marki Seiko

Wakacyjny kompan: Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania


Czy to wakacje czy długi weekend, wycieczka rowerowa czy rejs jachtem po Mazurach, na takie wypady zwykle zabierałem G-Shocka. Bo wytrzymały, kolorowy, a do tego ewentualne spotkanie z twardymi przedmiotami „nie boli” tak bardzo, jak w przypadku droższego zegarka.

W ubiegłym, 2022 roku marka Citizen zapowiedziała nową serię zegarków NJ015, nazwaną „Tsuyosa”, w trzech kolorach (w tym dwóch bardzo żywych), a teraz, w 2023 roku, dołożyła jeszcze 3. W ciemno złożyłem zamówienie na „jedynie słuszny”, jadowicie żółty wariant i odebrałem go w marcu.

Zegarek wpisuje się w obowiązujący obecnie w branży zegarmistrzowskiej trend projektowy bazujący na ostrych liniach i żywych kolorach, a konkurować ma o serca i dusze klientów z Tissot’em PRX. Nie spodziewałem się, że powiem to kiedykolwiek o Citizenie, ale właśnie zrobił… modowy zegarek.

Citizen, który - w mojej opinii – tworzył produkty raczej dla tradycjonalistów, nagle puścił wodze fantazji i poszedł mocno w kolory. I to takie kolory, które zdecydowanie mogą się podobać.

Co więcej, te omawiane dziś zegarki japońskiego producenta dość mocno przypominają kolorystycznie Rolexa Oyster Perpetual 41mm z 2021, oznaczonego referencją 126000. To chyba dobrze dla Citizena, którego z pewnej odległości można wziąć za Rolexa. Nawiązań do Rolexa jest zresztą znacznie więcej.

Wielkość w sam raz dla sportowego zegarka

Wracając jednak do samego zegarka, Citizen Tsuyosa wyposażono w ten sam mechanizm, co większość budżetowych modeli Citizena, czyli 8210. Tyle, że w przypadku Tsuyosy ma on funkcję stop sekundy, czyli możliwość zatrzymania sekundnika – docenimy to przy dokładnym nastawianiu wskazań czasu.

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Od najbardziej budżetowych modeli (poza kolorami oczywiście) różni się zastosowaniem szkła szafirowego chroniącego tarczę, oraz częściowo transparentnego dekla ukazującego mechanizm przez szafirowe – a jakże – szkło.

Zegarek jest nieprzesadnie duży, koperta o średnicy 40 mm to w sam raz dla sportowego modelu. Nie jest ani za mały, ani za wielki, rzekłbym, że taki „w punkt”.

Koperta ma nieco beczułkowaty kształt z ostrymi liniami i wertykalnym szczotkowaniem, od góry zwieńczona jest wąską, polerowaną lunetą na którym osadzone jest wspomniane płaskie szafirowe szkło, z naklejoną lupą nad okienkiem datownika.

Boki koperty są polerowane, spód zamyka okrągły, zakręcany dekiel przez który można oglądać mechanizm zegarka. Boczne linie koperty płynnie przechodzą w obrys bransolety, co sprawia znakomite wrażenie wizualne. Poprzez umieszczenie koronki na godzinie 4., oraz częściowe „schowanie” jej w obrysie koperty uzyskano wrażenie smukłości i lekkości zegarka.

Patrząc na Tsuyosę widzimy, że góra koperty jest ścięta w kierunku zintegrowanej bransolety, co bardzo przypomina koperty Roayal Oak’a, ale jeszcze bardziej kształt koperty Rolexa Oysterquartz Perpetual Calendar z 1987 roku. Wskazówki też są podobne, lupa do „podglądania” daty również.

Przemyślana i spójna koncepcja

Tarcza wykończona jest szlifem słonecznym, indeksy godzinowe są nakładane i wypełnione substancją fluorescencyjną, przy czym indeksy na godzinach 6. i 12. są zdublowane.

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Klasyczne okienko datownika umieszczono na godzinie 3.

Jak już wspominałem, odczyt daty wspomaga naklejona na szkle lupa. Proste wskazówki typu baton również są wypełnione luminową. Tarcza jest bardzo czytelna, zarówno w dzień jak i w nocy.

Wszystko sprawia wrażenie przemyślanej i spójnej koncepcji. Jest to naprawdę ładny zegarek, i nawet jeśli częściowo naśladuje modele konkurencji, to Citizen nadał mu własny, oryginalny styl.

Wróćmy jeszcze na moment do mechanizmu. Łożyskowany na 21 kamieniach kaliber 8210 to sprawdzona w „bojach” jednostka, która pracuje z częstotliwością 3Hz (raczej typową w tej klasie zegarków), oraz ma funkcje zatrzymania sekundnika i szybką korektę daty. Jak zwykle w produktach marki Citizen jest to mechanizm „in-house”, i - jakkolwiek mogłoby to brzmieć dziwnie - tak właśnie jest. Trochę żałuję, że Citizen nie rozwija tego mechanizmu w kierunku dłuższej rezerwy chodu, jak np. grupa Swatch ze swoimi Powermatic’ami, bo takie np. 60 godzin byłoby naprawdę przyjemną opcją.

Jeśli chodzi o dokładność chodu to szału nie ma, ale tragedii też nie – 9 sekund to maksymalna zaobserwowana przeze mnie dobowa odchyłka.

Wszystkie nastawy dokonywane są za pomocą koronki umieszczonej na godzinie 4., która jest w znacznej części schowana we wgłębieniu w kopercie. W mojej opinii jest to zabieg tyle dobry dla stylistyki zegarka, bo nie zaburza kształtu koperty, co niedobry dla wygody użytkowania, ponieważ osoby o większych palcach będą miały problem z obsługą koronki. Nie ma róży bez kolców.

Świetnie układa się na nadgarstku

Zintegrowana z kopertą bransoleta jest bardzo wygodna, ogniwa świetnie układają się na nadgarstku, a dodatkowo nic nie uwiera i nie odstaje. Jest dość elastyczna, dzięki nieco większym szczelinom między ogniwami i przez to wydaje się lekka, choć może sprawiać wrażenie „mało solidnej”. Jej regulacji dokonuje się w bardzo łatwy sposób, wybijane piny pozwalają na samodzielną regulację z wykorzystaniem prostych narzędzi.

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Do jakości wykonania absolutnie nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystkie wspomniane elementy są na bardzo dobrym poziomie, może tylko zapięcie bransolety mogłoby być nieco solidniejsze, co wpłynęłoby na jeszcze lepszy odbiór całości.

W codziennym użytkowaniu szybko zapomina się, że zegarek ten jest na ręku - jest na tyle nieduży, że nie „wędruje” po nadgarstku jak cięższe modele, a dzięki niewielkiej grubości koperty mieści się bez trudu pod mankietem.

Choć przy tej kolorystyce – kto chciałby go chować pod mankietem?

Ilekroć na niego spoglądam mam poczucie znakomicie wydanych pieniędzy, daje mi niekłamaną radość z jego posiadania. To taki zegarek, który sprawia, że idąc ulicą macie nadzieję, że ktoś zapyta Was o godzinę i będziecie mieli okazję na niego spojrzeć. Wiem, że niestety tego typu sytuacje są coraz rzadsze w dzisiejszych czasach, mi się jednak od czasu do czasu zdarzają… tak z raz na kwartał.

Nowa klasa zegarków – Funwatch

Uważam, że za kwotę, jaką trzeba zapłacić za Citizena Tsuyosa, trudno obecnie jest dostać coś równie dobrze wykonanego i równie ładnego. Już to mówiłem, ale powtórzę, że w mojej opinii marka Citizen jest mistrzem w produkcji zegarków mechanicznych o dobrej jakości wykonania za rozsądne pieniądze. Do tego zawsze dostajemy zegarek z mechanizmem „in-house”, a to jest już wartość sama w sobie.

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Dla niektórych użytkowników mankamentem może też być wodoszczelność na poziomie zaledwie 50 metrów, ale zwróćmy uwagę, że tyle samo ma… IWC Portugieser Yacht Club.

Słowo „Tsuyosa” w języku japońskim oznacza siłę, choć dla mnie nie jest to pierwsze skojarzenie jakie przychodzi mi na myśl, kiedy patrzę na ten zegarek. Biorąc pod uwagę odważną kolorystykę oraz przeznaczenie tego modelu (tego i podobnych modeli konkurencji) mam wrażenie, że właśnie powstaje w branży nowa klasa zegarków – Funwatch, bo dla mnie to najlepsza definicja tego rodzaju zegarków. Są solidne, wygodne w użytkowaniu na co dzień, oraz dają sporo frajdy z ich posiadania.

Tarcza, w żółtej wersji kolorystycznej ozdobiona szlifem słonecznym przywodzi na myśl słońce, lato i wakacje, a w turkusowej – ciepłe, południowe morze, czyli wszystko to, co jest najbardziej „fun”. Zresztą – jak dla mnie – wszystkie wersje poza czarną wypadają znakomicie. Nie chodzi wcale o to, że czarna nie jest ładna, po prostu nie pasuje do reszty, nie wpisuje się w koncepcję tego czasomierza.

Natomiast niezależnie od tego, który wariant kolorystyczny wybierzecie, to nigdy nie będzie zegarek, który pozostanie niezauważony. I to jest chyba w ogóle taki kierunek we współczesnym zegarmistrzostwie, żeby poszukać nieco innego klienta i nieco innego zastosowania dla oferowanych produktów, ponieważ podstawowa funkcja zegarka już się nieco zdewaluowała, gdyż czas możemy sprawdzić w telefonie, z którym większość z nas się nie rozstaje.

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Citizen Tsuyosa – recenzja zegarka po kilku miesiącach użytkowania

Trzeba pójść zatem w kierunku lifestyle’u, pozyskać klientów, którzy nie kupują zegarka dla mechanizmu, marki czy historii jaka za nim stoi ale po prostu jako produkt wpisujący się w ich styl życia.

Citizen Tsuyosa – ocena po kilku miesiącach użytkowania

Citizen Tsuyosa pewnie nie jest porywającym dziełem sztuki zegarmistrzowskiej, ale jest to świetnie zaprojektowany i bardzo dobrze wykonany zegarek, który „cieszy oko” i może się podobać. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę cenę, jaką przyjdzie nam za niego zapłacić, czyli mniej niż 1 500 złotych.

Dla mnie to znakomity kompan moich wakacyjnych i weekendowych wypadów, chociaż przyznam, że gdybym miał ponownie wybierać zdecydowałbym się chyba na wersję „Tiffany” z turkusowym cyferblatem.  No dobrze, kupiłbym obie.

Kierunek w którym idzie Citizen jest jak najbardziej OK.

Tak trzymać, Obywatelu!

Ten model zegarka, oraz jego różne wersje kolorystyczne, opisujemy w artykule tu: Citizen Tsuyosa Automatic. Fenomen w gamie zegarków japońskiego producenta.

 


Tagi:

Tissot - Premium

REKLAMA

Zegarek dla nastolatka i… stulatka

Zegarek dla nastolatka i… stulatka

ZEGARKI I PASJA NA YOUTUBE

Bulova 420

REKLAMA

Greenlogic 420

REKLAMA

Janeba Oris 420

REKLAMA

Sector 420

REKLAMA

Frederique Constant 420

REKLAMA

Epos 420

REKLAMA

SEIKO 420

REKLAMA

Atlantic 420

REKLAMA

Recenzja: Grand Seiko Spring Drive ...
Recenzja: Grand Seiko Spring Drive ...
08.08.2023
Recenzja: Atlantic Worldmaster Auto...
Recenzja: Atlantic Worldmaster Auto...
31.08.2023

Podstrony producentów

Zegarki marki Aerowatch
Zegarki marki Alpina
Zegarki marki Atlantic
Zegarki marki Aviator Swiss Made
Zegarki marki Ball
Zegarki marki Bulova
Zegarki marki Błonie
Zegarki marki Certina
Zegarki marki Citizen
Zegarki marki Davosa
Zegarki marki Eberhard
Zegarki marki Epos
Zegarki marki Fiyta
Zegarki marki Frederique Constant
Zegarki marki G-SHOCK
Zegarki marki Grand Seiko
Zegarki marki Junghans
Zegarki marki Luminox
Zegarki marki Maurice Lacroix
Zegarki marki Michel Herbelin
Zegarki marki Montblanc
Zegarki marki Mudita
Zegarki marki Omega
Zegarki marki Orient
Zegarki marki Orient Star
Zegarki marki Oris
Zegarki marki Perrelet
Zegarki marki Polpora
Zegarki marki Prim
Zegarki marki Rado
Zegarki marki Roamer
Zegarki marki Seiko
Zegarki marki Tissot
Zegarki marki Victorinox
Zegarki marki Vostok Europe
Zegarki marki Xicorr
Dołącz do naszego newslettera
i bądź zawsze na bieżąco