Niektórzy z nas wciąż żyją jeszcze corocznym spotkaniem organizowanym przez Klub Miłośników Zegarów i Zegarków, większość jednak pochłonięta przez obowiązki życia codziennego, zupełnie nie ma głowy, by na chwilę się zatrzymać i powspominać nie tak odległy czas.
Dla tych, którzy chcą odświeżyć sobie - i chodź w minimalnym stopniu wrócić do chwil spędzonych w gronie osób bliskich, bo połączonych pasją zegarkową - portal Zegarki i Pasja przygotował podsumowanie tego co działo się na oficjalnym spotkaniu klubowym 2016 w hotelu Marriott.
Spotkanie KMZiZ 2016 za nami – relacja i przemyślenia. Część 1
Klubowe Spotkanie – sprawozdanie. Część II
oraz filmy: Filmy ze spotkania klubowego KMZiZ 2016 !
W tym artykule proponuję jednak, cofnijmy się o jeszcze jeden dzień - do nieoficjalnego spotkania, które w tym roku po raz pierwszy miało swój inny wymiar, inną formułę i było zorganizowane w innym miejscu niż zwykle to bywało w poprzednich latach.
Z wyjściami nieoficjalnymi w pubach, barach i innej maści lokalach różnie bywa, jak to w życiu. Ten się upije, tamten nie zapłaci za siebie, a jeszcze inny „coś tam, coś tam”. Czasami nie dało się zamienić nawet słowa ze względu na harmider, a przecież właśnie po to spotykają się ludzie połączeni pasją. W związku z tym potrzebne nam było miejsce bardziej dostosowane do naszych towarzyskich potrzeb, a Showroom Victorinox'a okazał się być do tego idealny. Wielokrotnie sprawdził się jako sala wykładowa warsztatów. Dlatego Eugeniusz z Igorem postanowili tym razem zrobić z niego klubową salę na pogawędki, quiz, występ muzyczny i składanie scyzoryków.
No i udało się !
Klimat tworzą oczywiście przede wszystkim ludzie, bo czyż nie wspaniale jest, się spotkać i na luzie przy lampce dobrego wina czy kawy (a tą mają naprawdę super) porozmawiać, wymienić swoje spostrzeżenia i spędzić miło czas?
Ci sami klubowicze spotykali się już wiele razy, ale w tym roku przygotowana była dla nich wielka niespodzianka - stół do samodzielnego montażu scyzoryków marki Victorinox, który już od początku wieczoru cieszył się ogromnym zainteresowaniem – baa, zainteresowaniem - stół był wręcz oblegany, a między uwagami o kolejność składania, pytaniami do „instruktora” oraz luźną pogawędką dało się usłyszeć przekorne - „Pan tu nie stał”, „ Kto ostatni”, „to ja za Panią”.
Pan instruktor, pomagający w montażu scyzoryków, wykazywał dużą cierpliwość do wkładających ćwieki nie w te dziurki co trzeba, obracających płytkę milion razy mimo, że zawsze było coś „nie tak”, oraz tych - zwłaszcza Pań, uderzających młotkiem ze zbytnią delikatnością.
Na szczęście nikt nie stracił palców i chodź czasami bywało groźnie dziś każdy uczestnik tego spotkania może się pochwalić dziesięcioma całymi palcami i scyzorykiem , z ostrzem z napisem „self-assembled-personlich montiert”.
Mimo że łączy nas pasja do zegarków, to jednak bardzo przyjemnie było posłuchać duetu muzycznego, w którego skład wchodziła bardzo utalentowana i piękna Aneta – wokalistka, i równie przystojny gitarzysta Leszek. Oboje to profesjonalni muzycy.
Przyznam szczerze, że kiedy Aneta zaśpiewała utwór nieżyjącej już Amy Winehaus, to aż mi się włosy zjeżyły, taki głos i taka interpretacja - to jest wokal !
Możliwe, że ze względu na urodę Anety - wokalistki, nie wszystkim poszczęściło się w muzycznym Quizie, możliwe że Eugeniusz wymyślił zbyt trudne pytania, możliwe że niektórzy tylko przebierali nogami żeby jak najszybciej wrócić do stołu montażu.
Jedno jest pewne – wszyscy bawili się wyśmienicie, a wygrani otrzymali bardzo ciekawe nagrody.
Każdy z nas wyniósł z tego spotkania coś dla siebie.
Oprócz scyzoryków będą to również wspomnienia, ja na pewno zapamiętam same uśmiechnięte i przyjazne twarze, uroczego psiaka rasy buldog francuski, piękną wokalistkę i przystojnego gitarzystę, a co do muzyki i gitary, Eugeniusz też się trochę popisał swoimi umiejętnościami, co było dla niektórych nie lada zaskoczeniem.
W mojej ocenie pomysł na taki wieczór i taką formułę spotkania nieformalnego okazał się być znakomity. Dało się połączyć zegarkową pasję, najbardziej znane scyzoryki Victorinox, muzykę i dużo dobrego humoru.
Wszystko się udało.
Serdecznie pozdrawiamy wszystkich Was zegarkowych zapaleńców i do zobaczenia w przyszłym roku.
Autor: Katarzyna Pajkowska
0 Komentarzy
Średnia 0.00