Arnold & Son to firma zegarmistrzowska, której historia zaczyna się ponad 250 lat temu. Każdy zegarkomaniak pewnie słyszał już o tej marce, a kto nie miał okazji, zdecydowanie powinien poznać tę firmę. John Arnold, założyciel firmy Arnold & Son, zrewolucjonizował żeglugę oceaniczną za sprawą chronometrów morskich. W 1764 roku otworzył on swój pierwszy warsztat zegarmistrzowski w Londynie. Bardzo szybko zyskał uznanie, dzięki naprawieniu zegara słynnemu kolekcjonerowi zegarów Williamowi McGuire. W kolejnych latach produkowane przez niego czasomierze zyskały uznanie wielu ówczesnych znanych postaci.
Wśród których należy wymienić króla Jerzego III, Admirała Harlanda, Kapitana Jamesa Cook'a, czy też Kapitana Phipps'a, którym to chronometry pokładowe Johna Arnolda towarzyszyły podczas oceanicznych wypraw. Rok 1778 był niezwykle istotny dla Johna Arnolda, ponieważ wówczas zaprezentował on bardzo precyzyjny zegarek, i właśnie od tego roku świat zaczął coraz powszechniej stosować słowo chronometr do określenia bardzo precyzyjnych czasomierzy.
Dziedzictwo marki trwa do dziś
Silne powiązanie marki ze światem wypraw morskich jest kontynuowane po dzień dzisiejszy. Od powstania pierwszych chronometrów pokładowych minęło wiele lat i sposób określania długości geograficznej również się zmienił. Jednakże firma Arnold & Son nie zapomniała o swoim dziedzictwie - stworzyła czasomierz dla współczesnego podróżnika.
To zegarek idealny dla każdego, kto podróżuje po kuli ziemskiej dużo szybciej niż James Cook i jego żaglowiec HMB Endeavour. Zegarkiem, który ma sprostać tak wzniośle określonej roli jest model z kolekcji Instruments o nazwie Globetrotter.
Najnowszy model Globetrotter Night jest tego doskonałym przykładem, ponieważ odzwierciedla on kartograficzny obraz kuli ziemskiej z uwzględnieniem stref czasowych.
Choć nie jest to pierwszy model z tego typu przedstawieniem powierzchni Ziemi, to tym razem firma postawiła na nocne odwzorowanie płaszczyzny północnej półkuli naszej planety.
Półokrągły, wypukły glob podtrzymywany jest na stalowym polerowanym moście z centralnie umieszczonym łożyskiem, który zapewnia ruch, w zasadzie obróg globu w miarę upływu czasu. Most ten zamocowano horyzontalnie względem koperty zegarka.
Tarcza przedstawia wygląd globu nocą, co podkreślają jasne punkty imitujące światła miast, pośród ciemnych połaci kontynentów, mórz i oceanów. Według informacji producenta stworzenie efektu jaki mamy przyjemność oglądać to wynik niezwykle skomplikowanych procesów.
Zaczynając od grawerowania chemicznego do obrysowania kontynentów, poprzez obróbkę galwaniczną do uzyskania prezentowanych odcieni szarości, kończąc na ręcznym malowaniu zarówno powierzchni kontynentów jak i błękitów zbiorników wodnych. Punkty imitujące światła miast to nic innego jak ręcznie nakładane srebrne iskierki.
Obieżyświat z każdej strefy czasowej
Wokół wspomnianej hemisfery stworzono obręcz wykonaną z szafiru z nadrukowaną skalą 24-godzinną, z uwzględnieniem godzin nocnych pomiędzy 18 a 6 rano. Wspomniany przedział czasowych skali nie jest przezroczysty jak pozostała część odpowiadająca za godziny dzienne.
Pod kopułą i dyskiem poruszają się wskazówki wykonane na kształt grotów strzał wypełnione czerwonym lakierem. Doskonale kontrastują one z jasną płaszczyzną z rzymskimi indeksami godzinowymi i arabskimi znacznikami minut. W miejscu, gdzie zazwyczaj znajdziemy indeks godziny 12 znajduje się znacznej wielkości logo marki.
255 milionów kilometrów kwadratowych - tyle dokładnie wynosi powierzchnia całej półkuli północnej. Właśnie tyle kilometrów naszej planety zostało zamknięte w tej niepozornej, mającej 45 milimetrów średnicy, polerowanej kopercie zegarka.
Stalowa koperta została przykryta wypukłym szkłem szafirowym z powłoką antyrefleksyjną po obu stronach. Wypukłe szkło sprawia, że jego grubość wynosi imponujące 17.2 mm. Kopertę połączono z profilowanym paskiem ze skóry aligatora w kolorze czarnym.
„Jądro” Ziemi
Spojrzenie od spodu na zegarek umożliwi podziwianie zastosowanego wewnątrz mechanizmu marki o oznaczeniu A&S6022. Jest to mechanizm z automatycznym naciągiem, w pełni stworzony przez zegarmistrzów firmy Arnold & Son.
Oferuje on rezerwę chodu na poziomie 45 godzin i pracuje z częstotliwością oscylacji balansu wynoszącą 28 800 wahnięć na godzinę. Wykończony został w technologii NAC, która nadała mu „nocny” wygląd. Bogato zdobiony, wykończony w odcieniach szarości i czerni posiada polerowane i fazowane płaszczyzny oraz pasy genewskie.
Werk ten jest w swojej zasadzie bardzo prosty w obsłudze dzięki zastosowaniu wyłącznie koronki. Bez dodawania zbędnych przycisków lub koronek.
Jedna, klasycznie umiejscowiona koronka obsługiwana jest w trzech pozycjach roboczych. Po odciągnięciu jej do pierwszej pozycji możemy nakręcać sprężynę napędową, a druga pozycja umożliwia przestawianie czasu bazowego poprzez godzinowy skok wskazówki zgodnie lub przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Trzecia pozycja koronki umożliwia natomiast regulowanie godzin i minut względem poruszania się planety. Gdy użytkownik podróżuje do innej strefy czasowej, dzięki drugiej pozycji koronki, może przestawić czas z bazowego na lokalny.
Arnold & Son Globetrotter Night - tylko dla zamożnych podróżników
Czytając powyższy opis zegarka, zapewne już się domyślacie, iż cena tego modelu będzie wysoka.
Dbałość o detale, unikalne przedstawienie Północnej Półkuli, nietuzinkowe rozwiązanie wskazania innych stref czasowych oraz marka i mechanizm ze świata Haute Horologerie sprawia, że model ten jest wyceniany na polskim rynku na kwotę 68 300 złotych.
Myślę jednak, że dla każdej osoby, która ceni sobie piękną historię marki Arnold & Son i jej osiągnięcia w dziedzinie zegarmistrzostwa, oraz to, jaki poziom firma ta reprezentuje swoimi produktami, wspomniana kwota wcale nie jest wygórowana.
Jeśli dodamy do tego informację, iż model Arnold & Son Globetrotter Night jest limitowany do 50 sztuk, to możemy stwierdzić, że jest to doskonały zegarek w pełni wart swojej ceny.
Jakub Wojdat
0 Komentarzy
Średnia 0.00