Gwyneth Paltrow – uznana aktorka, zdobywczyni szeregu nagród filmowych, w tym najważniejszej – Oscara, pracuje na swoją karierę już od 5. roku życia. Prawdziwą sławę przyniosła jej rola w thrillerze „Siedem”, u boku Brada Pitta już ponad 20 lat temu! Ta filigranowa, naturalnie piękna blondynka o hollywoodzkiej urodzie to nie tylko gwiazda srebrnego ekranu. To przede wszystkim mocno zaangażowana w działalność charytatywną kobieta, która prowadzi fundację DonorsChoose.org, a od 2016 roku jest ambasadorką marki Fredrique Constant.
Fundacja wspiera edukację i zajęcia sportowe dla upośledzonych dzieci. Marka FC czynnie włącza się w jej rozwój dzięki nowej linii damskich zegarków The New Ladies Automatic.
Zaprezentowana jesienią ubiegłego roku w Londynie seria zegarków to 5 modeli, z których z każdego sprzedanego egzemplarza 50 dolarów zasila konto Donors Choose.
Wszystkie warianty w ramach linii The New Ladies Automatic posiadają koperty wykonane ze stali nierdzewnej i mierzą 36 milimetrów średnicy. Opcji wykończenia i detali jest natomiast więcej. Dostępne są wersje z kopertami pokrytymi powłoką w kolorze różowego złota, a także modele z urokliwym zabiegiem stosowanym w tarczy, czyli open heart, nazwany tutaj „Double Heart Beat”.
Umieszczone na wysokości godziny 12.00 dwa ażurowe, nakładające się serca umożliwiają podziwianie pracy mechanizmu. A jest czym się zachwycać ale o tym nieco później. Uwagę zwraca nie tylko tarcza, ale także lekko zakrzywiona przy uszach koperta.
W recenzjach wielokrotnie podkreślano ergonomię dwuczęściowej obudowy, jej wizualną lekkość i klasyczny, ponadczasowy kształt. Jest przyjemna dla oka, to prawda, ale zdecydowanie trudno określić ją jako delikatną. Wręcz przeciwnie, wydaje się dość solidna, co wielu Paniom może zdecydowanie odpowiadać.
Dzięki sporej średnicy obudowy wynoszącej 36 milimetrów (szczególnie modnej w ostatnim czasie), zegarek jest również czytelny i użyteczny. „Małe jest piękne”, ale trzeba przyznać, że im więcej miejsca do dyspozycji projektantów w aspekcie tarczy, tym łatwiej „pomieścić” indeksy, długie smukłe wskazówki czy datownik bez natłoku, zachowując prostotę i elegancję.
Wróćmy do opisu tarczy. Gama barw jest imponująca, wahają się od wysublimowanych jasnoszarych / srebrnych, połyskujących złotem po głęboki błękit czy bordowy. Przy pierwszym spojrzeniu na zegarki, można odnieść mylne wrażenie, że są one bardzo stonowane. Jednak przy bliższym spojrzeniu okazuje się, że minimalistyczny projekt kryje w sobie wiele detali i smaczków, których odkrywanie daje sporo frajdy.
Sześć bądź osiem (zależnie od opcji) jednopunktowych indeksów to diamenty, kolejne to nakładane cyfry rzymskie (na wysokości 6 , 9 i 12 bądź 3, 6 i 9).
Szlachetne kamienie rozświetlają pięknie tarczę zegarka odbijając światło, zaś indeksy rzymskie tonują nieco jego blask i wtapiają się w całość dzięki temu, że, tak samo jak wskazówki, są skoordynowane kolorystycznie z kopertą (w zależności od wybranego rodzaju). Wzór Guilloché stanowiący ich tło wydaje się wytłoczony i nadaje wizualnie głębszego wymiaru.
Najmniej widać go w jasnych wariantach, wymaga zabawy ze światłem. Z drugiej strony nieoczywistość jest w cenie. W wersji bordowej czy niebieskiej dość mocno rzuca się w oczy, momentami nieco kradnąc cały show.
Projektanci, znając dwoistość kobiecej natury, postąpili znakomicie dając potencjalnej klientce kontrastowe modele do wyboru. Wyjątkowo efektownie prezentuje się pierścień z osadzonymi diamentami, zwłaszcza w połączeniu z jednolitą stalową bransoletą.
Potrzeba posiadania w zegarku funkcji wskazania daty, czyli datownika, jest mocno indywidualna (subiektywnie i konsekwentnie nadal nie lubię i zwykł mi przeszkadzać), stąd kolejny plus za wyważony projekt – w open heart go nie znajdziemy. Poza kolorystyką, formą tarczy i ułożeniem indeksów różni się też umiejscowienie nazwy marki. Tendencja do wyraźnego zaakcentowania kto jest producentem zegarka jest wyraźna, nie tylko u marki Frederique Constant.
Nie jest to nic złego (wszak trudno wymagać anonimowości), co nie znaczy, że czcionka nie mogłaby być odrobinę mniejsza. W wersji bez „double hearts” gryzie się to mniej. Cieszy, że marka nie rezygnuje z prostej formy logotypu i stawia na przejrzystość.
Mechanizm zastosowany w modelach z pełną tarczą ma oznaczenie FC-303. To konstrukcja oparta na niezawodnym mechanizmie Sellita SW200 z automatycznym naciągiem, alternatywie do ETA 2824. Mechanizm ten był używany również jako podstawowy w wielu męskich modelach marki Frederique Constant. Wyróżnia się wizualnie ozdobnym wykończeniem Colimaçon (można przetłumaczyć jako: ślimak) i pasami genewskimi na rotorze.
Model „Double Heart Beat” pozwala je podziwiać poprzez otwory w tarczy (ewentualnie transparentny dekiel), choć ten model wyposażono w nieco inny mechanizm - kaliber FC-310. Obydwie wersje zegarków z kolekcji The New Ladies Automatic mają 5 ATM wodoodporności, 38 godzinną rezerwę chodu oraz pracują z częstotliwością oscylacji balansu wynoszącą 28 800 wahnięć na godzinę.
Pasek wykonany ze skóry aligatora bądź bransoleta ze stali – takie opcje ma aktualnie nabywca w zakresie mocowania zegarków do nadgarstka.
Klasycznie, do wyboru są paski w tonacji licującej z ogólną kolorystyką modelu (kolor niebieski, bordowy, jasnobrązowy). Bransoleta – jednolita bądź łączona z różowym złotem.
Modele wyposażone w mechanizm FC-310 Heart Beat są wycenione na kwotę 1 695 USD i 1 995 USD, czyli około 6 500 PLN i 7 600 PLN. Wersje z mechanizmem FC-303 są tańsze o 100 dolarów, odpowiednio: 1 595 USD i 1 895 USD, czyli około 6 000 PLN i 7 200 PLN.
Wszelkie nowości, recenzje zegarów oraz informacje dotyczące marki Frederique Constant znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – FREDERIQUE CONSTANT.
Marzena Kondera - Giergiel
0 Komentarzy
Średnia 0.00