Jeszcze jako nastolatek uczący się w szkole podstawowej na początku lat 90-tych ubiegłego wieku marzyłem o posiadaniu zegarka G-SHOCK, który był wówczas obiektem westchnień nie tylko moim, ale także wielu moich kolegów. Posiadanie czarnego „G” na ręce to było coś! Niestety niewielu z nas mogło sobie pozwolić na taki luksus, bo trzeba pamiętać, że wówczas tego typu produkty były w Polsce nowością, a ich ceny były relatywnie wysokie.
Na mój nadgarstek trafił wtedy zegarek innej marki, której już nawet nie pamiętam, a moje marzenie niestety nie spełniło się.
Następnie nastał czas liceum, a potem okres studiów – pierwsze samodzielnie zarobione podczas zagranicznych wyjazdów wakacyjnych pieniądze oraz pierwsze samodzielnie zakupione zegarki. Zainteresowanie czasomierzami z biegiem czasu i mijających lat stale rosło, tak samo jak i wiedza w zakresie zegarmistrzostwa, co przełożyło się na coraz większą fascynację zegarkami mechanicznymi. Tak już zostało – pasja do zegarków mechanicznych zdominowała moje życie, czego efektem było stworzenie w 2013 roku bloga Manufaktura Czasu, a następnie zakup i objęcie sterów w 2015 roku nad mało wówczas znanym portalem Zegarki i Pasja, który wraz ze wspaniałym zespołem osób z redakcji przekształciłem w prężnie rozwijające się obecnie wydawnictwo.
Marzenie o G-SHOCK odeszło w niepamięć, natomiast na temat kultowej linii zegarków G-SHOCK, które mają w Polsce ogromną rzeszę fanów, pojawiają się co jakiś czas na portalu publikacje, które cieszą się zawsze dużym zainteresowaniem. Przykładem mogą być takie publikacje jak artykuł o najdroższym modelu MR-G, który dostępny był w Polsce, artykuł o jubileuszowym, limitowanym modelu MR-G, jak również świetna publikacja redakcyjnego kolegi Pawła, który opisał historię tej linii i jej fenomen tu – Fenomen G-SHOCK.
Życie potrafi jednak zaskakiwać, a marzenia – nawet po wielu, wielu latach – mogą się spełnić.
Na początku października otrzymałem od marki Casio, której w Polsce przedstawicielem jest firma Zibi S.A., zaproszenie do wzięcia udziału w podróży do Japonii aby zobaczyć fabrykę Casio w miejscowości Yamagata oraz żeby poznać proces produkcji zegarków Casio Premium, czyli m.in. właśnie modeli z linii G-SHOCK! Dzięki temu otrzymałem nie tylko niezwykłą okazję, by osobiście zobaczyć miejsce produkcji zegarków popularnej marki, ale miałem także zaszczyt poznać Pana Kikuo Ibe oraz – ku memu wielkiemu zaskoczeniu - spełniło się moje marzenie z młodości… ale po kolei.
Podróż do ojczyzny Casio rozpoczęła się na lotnisku Chopina w Warszawie, z którego grupa 10 osób pod przewodnictwem Pana Artura Róż, Brand Managera Casio w Polsce, wyruszyła samolotem z zamiarem dotarcia na lotnisko Narita w Japonii.
W poniedziałkowy wieczór wylądowaliśmy w miejscowości Narita. Kraj Kwitnącej Wiśni przywitał nas deszczową pogodą oraz wyjątkowo niską jak na ten okres roku temperaturą, wynoszącą 12 stopni Celsjusza (nota bene, jak się potem dowiedzieliśmy, była to najniższa temperatura w tym okresie roku zanotowana w Tokio od 46 lat!).
Nawet kilku dniowy pobyt w Japonii to niewątpliwie przeżycie samo w sobie, które wymaga osobnego opisu, a w niniejszej relacji chciałbym skupić się oczywiście przede wszystkim na doświadczeniach zdobytych podczas spotkań z przedstawicielami Casio oraz podczas pobytu w fabryce tej firmy, jednakże nie sposób pominąć i nie przedstawić, choć po krótce, pierwszych wrażeń z pobytu w Tokio oraz informacji o zwyczajach jego mieszkańców.
Japonia to kraj o odmiennej kulturze i innych zwyczajach niż te, do których przyzwyczajeni jesteśmy my-Europejczycy. Wyraźne różnice widać było już od pierwszych momentów pobytu na lotnisku oraz podczas podróży do hotelu, który mieścił się w centrum Tokio (za jaskrawy przykład japońskiej skrupulatności oraz dbałości o obywateli niech posłuży postać pracownika obsługi linii autobusowej, który „zamiatał” kałuże z ulicy, aby podjeżdżające autobusy nie ochlapały stojących na chodniku i oczekujących na nie pasażerów oraz przechodniów!).
Tokio to ogromna metropolia - miasto, które nigdy nie śpi, miasto w którym mieszka ponad dziewięć milionów ludzi, a nie sposób znaleźć jakiegokolwiek papierka czy śmiecia na ulicy.
Tokio to miasto równie imponujące w dzień, jak i w nocy, kiedy dziesiątki drapaczy chmur i ogromnych budynków przyciągają wzrok migającymi światłami oraz stale błyszczącymi szybami.
Tokio urzeka i fascynuje – w trakcie dnia można odczuć tętno wielkiego miasta, którego mieszkańcy stale gdzieś się spieszą i znani są na całym świecie ze swej pracowitości. Niemal na każdym kroku stoją automaty w których można kupić napoje, ale także gotowe potrawy, aby w trakcie dnia można było „na szybko” coś zjeść i wrócić do… pracy. Praca to zdecydowanie bardzo ważny, o ile nie najważniejszy element życia wielu Japończyków. Mieszkańcy Tokio znają jednak wiele sposobów na rozrywkę i relaks, jak chociażby spędzanie czasu w licznych restauracjach, barach karaoke, czy salonach gier.
Jednakże w centrum szklanego i betonowego Tokio znajdują się także parki, świątynie oraz budynki z ubiegłego wieku, gdzie czas jakby nieco zwalniał, gdzie można poczuć ducha „starej Japonii”.
Pozostawiając już aspekt urbanistyczny i kulturowy Tokio, który chciałem przybliżyć choć w dużym skrócie, by oddać atmosferę tego niezwykłego miasta, przejdę do najważniejszych wydarzeń jakie miały miejsce podczas tych kilku dni pobytu w Japonii.
Spotkanie z twórcą zegarka G-SHOCK
W drugim dniu pobytu w Tokio, międzynarodowa grupa 37 osób z 8 krajów zaproszona przez Casio, miała okazję spotkać się z przedstawicielami Casio w siedzibie marki. Cała grupa, w której skład wchodziła także nasza dziesiątka z Polski, składała się z kierowników i właścicieli sklepów, którzy osiągnęli najlepsze wyniki sprzedażowe, oraz z dziennikarzy z Europy. Całej międzynarodowej ekipie przewodniczył Pan Marc Czemper - Senior Sales Manager, oraz Pan Daniel Francke – Senior Key Account Mananger, odpowiedzialni za organizację tej wyprawy - obaj reprezentujący Casio Niemcy.
Ze strony Casio Japan w spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele najwyższych władz Casio, w tym, ku całkowitemu zaskoczeniu wszystkich - osoba absolutnie niezwykła – Pan Kikuo Ibe!
Miłośnicy zegarków G-SHOCK zapewne doskonale wiedzą kim jest Pan Kikuo Ibe i nie wymaga On przedstawiania, natomiast Czytelnikom mniej zorientowanym w historii Casio spieszę wyjaśnić, iż Pan Ibe to pomysłodawca oraz twórca pierwszego zegarka G-SHOCK, to człowiek – legenda!
Spotkanie rozpoczęło się od prezentacji Pana Kazuyuki Yamashita – Senior General Managera, który po krótce przedstawił nam historię Casio oraz najważniejsze kamienie milowe tej marki.
W skrócie: DNA Casio sięga roku 1957 kiedy to ta japońska firma zaprezentowała pierwszy na świecie kompaktowy, elektroniczny kalkulator. Następnie marka zaprezentowała w 1972 roku pierwszy na świecie kalkulator osobisty, znacznie zminiaturyzowany. Natomiast pierwszy elektroniczny zegarek Casio zaprezentowany został w 1974 roku i był to model Casiotron.
Na początku lat 80. XX wieku japońska firma prezentuje także Casio Tone, czyli elektroniczny keyboard, jednakże niewątpliwie jeden z najbardziej doniosłych momentów w historii marki przypada na rok 1983, kiedy światu przedstawiony zostaje pierwszy model zegarka G-SHOCK!
Oczywiście po 1983 roku Casio zaprezentowało światu wiele kolejnych urządzeń elektronicznych, z których korzystały miliony osób na całym świecie, jak chociażby kamera cyfrowa z ekranem LCD, czy rzutniki i projektory, ale Casio G-SHOCK to autentyczny ewenement, o czym świadczy chociażby fakt, iż właśnie w tym roku Casio sprzedało 100 000 000 egzemplarzy zegarka z tej linii!
Aby zobrazować tę skalę sprzedaży, wystarczy wyobrazić sobie, iż zegarek G-SHOCK posiadałby dziś każdy Polak (38 mln mieszkańców), każdy Czech (10 mln mieszkańców), każdy Słowak (5,5 mln mieszkańców), każdy Austriak (8,7 mln mieszkańców), każdy Szwed (9,9 mln mieszkańców), każdy Grek (10 mln mieszkańców), każdy Norweg (5,2 mln mieszkańców), każdy Szwajcar (8,3 mln mieszkańców)… i zostałoby jeszcze około 4,5 miliona sztuk „do rozdania”.
W tym roku przypada także 60-ta rocznica istnienia marki Casio, która obecnie zatrudnia 13 000 osób na całym świecie, a jej sprzedaż rozkłada się w taki sposób, iż 30% produkcji przypada na rynek krajowy, natomiast 70% trafia do sprzedaży za granicą.
W przyszłym roku przypada natomiast 35-ta rocznica powstania modelu G-SHOCK, co z pewnością zostanie bardzo mocno podkreślone i świętowane przez markę Casio na całym świecie, szczególnie poprzez modele Premium, jak model MR-G, który stanowi fuzję technologii oraz rękodzieła.
Po wystąpieniu Pana Kazuyuki Yamashita nastąpiła prezentacja poprowadzona przez Pana Kikuo Ibe!
Pan Ibe, jak wspominałem, to pomysłodawca i twórca pierwszego zegarka G-SHOCK.
Podczas swojej prezentacji Pan Kikuo przedstawił nam w formie obrazkowej cały proces powstawania zegarka, który w zamyśle miał być odporny na wstrząsy oraz wszelkie trudne warunki, w jakich przyszłoby mu funkcjonować. Pomysł na tego typu zegarek zrodził się – jak to często bywa – z potrzeby i osobistych doświadczeń Pana Ibe. Jako młody chłopak otrzymał On bowiem od rodziców wymarzony zegarek, który niestety już drugiego dnia po założeniu na nadgarstek został poważnie uszkodzony. Uszkodzenie nastąpiło, gdy Pan Kikuo był w drodze do pracy i miało miejsce na ruchliwej ulicy Tokio, na której jeden z przechodniów zahaczył torbą o rękę Pana Ibe, co spowodowało przerwanie bransolety i upadek zegarka na chodnik. Jak się zapewne domyślacie – zegarek rozpadł się na części, szkło zostało zbite, a mechanizm przestał pracować.
To doświadczenie spowodowało, iż Pan Ibe wziął sobie za swój życiowy cel stworzenie zegarka odpornego na wszelkie wstrząsy i uszkodzenia, tak, aby model ten mogły użytkować na co dzień także osoby wykonujące trudne zawody, często wymagające pracy w nieprzyjaznych warunkach, w wysokich temperaturach, w kontakcie z wodą, czy też w silnym zapyleniu.
Tak zrodziła się idea stworzenia zegarka absolutnie wytrzymałego, która pochłonęła bez reszty Pana Ibe. Prace oraz liczne próby, testy i eksperymenty trwały wiele miesięcy, co więcej – przez długi czas były to próby nieudane. Pan Ibe opowiadał zupełnie szczerze, że miał momenty zwątpienia, kiedy tracił wiarę w możliwość realizacji swojego pomysłu.
Jednakże nie zaprzestał prac i stale powtarzał sobie, aby nigdy się nie poddawać!
„Never give up” - to hasło przewodnie i motto życiowe Pana Kikuo Ibe.
Jego cel zmaterializował się w roku 1983, kiedy powstał pierwszy G-SHOCK z serii 5600.
Następnie Pan Ibe wyznaczył sobie kolejny cel – tym razem chodziło o stworzenie zegarka G-SHOCK, który miałby stalową kopertę oraz bransoletę, ale zarazem był równie wytrzymały, co jego pierwowzór.
To była kolejna pasjonująca historia - Pan Ibe wraz z zespołem najlepszych młodych pracowników Casio pracował wiele miesięcy, przeprowadził niezliczoną liczbę testów i prób, które finalnie zakończyły się sukcesem w 1996 roku, kiedy powstał model MR-G.
Cała prezentacja Pana Ibe trwała oczywiście znacznie dłużej niż może o tym świadczyć powyższy opis i stanowiła wspaniałą historię człowieka odpowiedzialnego za stworzenie produktu, który na przestrzeni ponad 30 lat sprzedał się w liczbie… 100 000 000 sztuk, jednakże z przyczyn oczywistych trudno przedstawić ją tu w całości.
Muszę jednak zupełnie szczerze przyznać, iż osoba Pana Ibe, Jego historia, upór w dążeniu do celu oraz sukces w postaci stworzenia zegarka ponadprzeciętnie wytrzymałego była naprawdę inspirująca. Dodatkowo Pan Ibe okazał się człowiekiem niezwykle skromnym – co akurat jest także cechą Japończyków oraz elementem ich kultury – niemniej potęgowało to niezwykły szacunek, jakim z pewnością należy Go darzyć.
Jak się jednak okazało, spotkanie i prezentacja Pana Kikuo Ibe to nie był koniec niespodzianek.
Jak wspomniałem na wstępie do niniejszej relacji, jako nastolatek marzyłem o zegarku G-SHOCK, ale marzenie to nie zostało zrealizowane… aż do dnia 17 października 2017 roku.
Ku zaskoczeniu wszystkich osób biorących udział w spotkaniu z Panem Ibe, każdy z nas otrzymał na zakończenie zegarek G-SHOCK GW-M5610, stworzony na wzór DW-5600 (model ten nosi także Pan Kikuo), który – jakby tego było mało - następnie mógł zostać podpisany przez samego Pana Ibe!
Taka okazja trafia się prawdopodobnie tylko raz w życiu.
Oczywiście wszyscy członkowie międzynarodowej grupy do której należałem skorzystali z tej możliwości i każdy poprosił o odręczny podpis Pana Ibe, który markerem pisał na paskach zegarków swoje życiowe motto: „Never give up !!!” oraz datę i składał swój autograf.
W ten oto sposób „zwykły” G-SHOCK model GW-M5610, którego stałem się właścicielem, w kilkanaście sekund przemienił się w wyjątkowy egzemplarz zegarka, który z pewnością nigdy nie zostanie założony przeze mnie na rękę, ale za to bez wątpienia będzie stanowił wspaniałą pamiątkę i przywodził na myśl piękne wspomnienia.
Spotkanie było bardzo inspirujące i zakończyło się w bardzo miłej, przyjaznej atmosferze.
Jestem przekonany, że nie tylko u mnie pozostanie ono w pamięci na długie lata.
Wizyta w fabryce CASIO w Yamagata i poznanie Premium Production Line!
Po niezwykłym spotkaniu w siedzibie Casio w Tokio, nazajutrz przyszedł czas na wizytę w fabryce Casio w miejscowości Yamagata i możliwość zobaczenia linii produkcyjnych.
Fabryka oddalona jest od stolicy Japonii o 800 kilometrów, dlatego aby tam dotrzeć skorzystaliśmy z superszybkich kolei Shinkansen. Podróż do Yamagata trwała zaledwie 3 godziny!
Jako ciekawostkę warto dodać, że jeśli Shinkansen spóźni się więcej niż 15 sekund, główny operator pociągu musi napisać raport do przełożonych z wyjaśnieniem co było przyczyną tak „dużego” opóźnienia. Tak, tak, to nie pomyłka - 15 sekund!
Japończycy to naród niezwykle skrupulatny i dokładny, bardzo punktualny oraz dbający o detale, a także najwyższą jakość swoich usług / produktów, o czym mogliśmy przekonać się także później, podczas odwiedzin fabryki.
Fabryka to bardzo duży kompleks budynków, mieszczący się na rozległym terenie.
Miejscowość Yamagata w której mieści się fabryka CASIO zamieszkiwana jest przez ponad milion ludzi. Posiadanie w swojej miejscowości takiego kompleksu produkcyjnego jest powodem do dumy dla mieszkańców, tym bardziej, że fabryka z pewnością stanowi także dużego pracodawcę.
W tej fabryce produkowane są nie tylko zegarki, ale także wiele innych urządzeń, jak chociażby kamery cyfrowe, projektory, systemy do komunikacji morskiej, czy też tworzone są na zamówienie różnego rodzaju modelowane części i elementy z plastiku lub stali.
Nas jednak interesują zegarki, a to właśnie tu, czyli w Yamagata produkowane są flagowe, najdroższe modele Casio oraz mechanizmy do wszystkich zegarków tej marki.
Casio ma swoje zakłady produkcyjne także w Chinach i Tajlandii (dlatego na deklach niektórych modeli zegarków można znaleźć także informację o miejscu produkcji właśnie w tych krajach), jednakże wszystkie mechanizmy, w które wyposażane są czasomierze Casio tworzone są wyłącznie w Japonii, tak samo jak wszystkie modele Premium, takie jak OCEANUS, G-SHOCK (MT-G i MR-G) czy też PRO TREK.
Właśnie w Yamagata znajduje się nie tylko standardowa linia produkcyjna, ale także Premium Production Line, czyli linia produkcyjna oraz zakład, gdzie powstają najdroższe, ręcznie wykonywane i sprawdzane, najbardziej zaawansowane technologicznie modele.
Podczas prezentacji wstępnej prowadzonej przez Dyrektora Fabryki, powtarzał On, że Yamagata CASIO to połączenie najnowszej technologii z rękodziełem oraz obsesją na punkcie jakości i precyzji. Faktycznie, mając okazję zobaczyć nieco później tę linię oraz stanowiska pracy osób, które zajmują się wyłącznie tworzeniem i stałą kontrolą modeli Premium, mogę potwierdzić te słowa.
Zanim otrzymaliśmy możliwość wejścia na halę produkcyjną oraz zobaczenia stanowisk Premium Production Line każdy z naszej dziesięcioosobowej grupy musiał przebrać się w szczelne, dobrze dopasowane kombinezony i założyć maski, oraz przejść przez komorę oczyszczającą, która usuwała wszelkie pyłki, aby nie dostały się one do hali produkcyjnej.
Każdy pracownik musi przejść przez te komory za każdym razem wchodząc do hali.
Hala mieści bardzo długą i skomplikowaną zabudowę maszyn i robotów, które stale pracują, przez co panuje tam może nie tyle hałas, co dość doniosły szum, a także rytmiczny i miarowy stukot.
Dobrze oddaje to krótki film, który ukazu także fragment pracy normalnej linii produkcyjnej.
W pierwszej części hali mieści się widoczna na filmie normalna linia produkcyjna odpowiadająca za składanie mechanizmów oraz innych elementów zegarków.
Cała linia jest tak przygotowana, że po każdym etapie dodania nowej części lub wykonanym procesie, każdy element, który przemieszcza się na taśmie jest kontrolowany. Jeśli nie spełnia wytyczonych, rygorystycznych norm zostaje natychmiast „wyłapany” przez maszyny i odesłany na boczny tor.
Natomiast w dalszej części hali, odpowiednio oddzielona, znajduje się przestrzeń, gdzie wyłącznie wybrani, najlepsi pracownicy Casio na każdym etapie produkcji odpowiadają za tworzenie, ręczne składanie i kontrolę zegarków Premium.
Warto podkreślić, że aby dostąpić zaszczytu i móc pracować przy liniach produkcji modeli Premium, pracownik musi przejść wytyczoną ścieżkę kariery, zdać odpowiednie testy, wykazać się umiejętnościami oraz zdobyć odpowiednie medale. Otrzymanie najwyższego stopnia, który nazywa się „Meister”, wymaga zdobycia uprzednio złotego i platynowego medalu oraz co najmniej 7-8 lat pracy.
Dzięki możliwości zobaczenia choć przez chwilę standardowych czynności, które wykonują pracownicy linii Premium, mogliśmy zaobserwować z jaką dbałością o detale i precyzją wykonywane są najwyższej klasy czasomierze Casio.
Pracownicy na różnych stanowiskach dokonywali kontroli poszczególnych elementów zegarków: kopert, dekli, wskazówek, pierścieni czy też tarcz.
Dokładność oraz poziom precyzji mogliśmy zobaczyć chociażby przypatrując się testowaniu położenia wskazówek, także tych od stopera, aby każda trafiała dokładnie „w punkt”.
Proces dokładnego dostrajania i ustawiania wskazówek widać na poniższym filmie.
Po obejrzeniu linii produkcyjnych mieliśmy okazję zobaczyć także odlewnię, jednakże tam nie można było już wykonywać zdjęć. Odlewnia oraz linie produkcyjne części i elementów plastikowych znajdują się na parterze hali głównej.
W wielu pomieszczeniach stoją bardzo duże maszyny, które odpowiadają za produkcję m. in. stalowych kopert czy bransolet oraz pasków, ale także wszelkich elementów i podzespołów do mechanizmów. Niektóre produkowane tam części mają jedynie 0.02 mm i aby zobaczyć je wyraźnie i dostrzec ich kształt, niezbędne jest korzystanie z przeznaczonych do tego mikroskopów.
Oglądanie odlewni było ostatnim etapem pobytu w fabryce Casio w Yamagata.
Podsumowując, muszę przyznać, iż dzięki możliwości zobaczenia linii produkcyjnych oraz poznania procedur i standardów, jakimi kieruje się marka Casio przy tworzeniu swoich zegarków, zrozumiałem jak złożony, niezwykle trudny, wymagający specjalistycznej wiedzy i doświadczenia, oraz wieloetapowy jest to proces. Obserwując pracę pracowników, szczególnie mogąc podziwiać czynności wykonywane przez specjalistów z linii produkcyjnej Premium, faktycznie można zrozumieć na czym polega japońska „obsesja” na punkcie dokładności i precyzji.
Droga od pomysłu, który zrodził się w głowie Pana Kikuo Ibe, przez projekty, prototypy, niezliczone testy, modyfikacje, a następnie etap stworzenia finalnego produktu, który trafił do sprzedaży w 1983 roku była bardzo długa i trudna.
Teraz, po niemal 35 latach widać, iż włożony wówczas trud zdecydowanie się opłacił. Sprzedaż stumilionowego G-SHOCK’a w tym roku potwierdza popularność i reputację, jaką cieszą się zegarki Casio.
Zegarki, które tworzone są właśnie w prezentowanej fabryce Yamagata w Japonii.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki G-SHOCK znajdują się w portalu na indywidualnej podstronie marki tu: zegarki G-SHOCK.