Atlantic to w Polsce firma – legenda. Napisano o niej już chyba wszystko, także na portalu Zegarki i Pasja. Niemal każdy kojarzy charakterystycznego, eleganckiego Worldmastera ze stylistyką prawie nie zmienianą od lat 50. XX wieku. Dziś marka Atlantic, jeśli chodzi o jej ofertę produktową, może nie tyle rozpędza się, co jest od pewnego czasu w ciągłym pędzie. Co rusz ukazują się nowe, atrakcyjne modele.
Teraz mamy przyjemność bezpośrednio obcować z dwoma kolejnymi nowościami, reprezentującymi właśnie wspomnianą wyżej, bestsellerową, najbardziej znaną kolekcję firmy, czyli Worldmaster.
Stylistyka retro i współczesne rozmiary
Jak potwierdzają nasze dotychczasowe doświadczenia, Atlantic kolejny raz podszedł do sprawy tak, że otrzymaliśmy więcej niż jeden zegarek w ramach danej kolekcji.
Tym razem model Worldmaster Bicompax Automatic przygotowano w dwóch wersjach - jeden w wariancie z tarczą w kolorze czarnym i na bransolecie, drugi jest na brązowym skórzanym pasku i ma tarczę bardziej urozmaiconą, która mi kojarzy się najbardziej ze stylistyką retro. Choć zegarki te nie są małe, mają współczesne rozmiary.
Średnica koperty zegarków, niezależnie oczywiście od wersji kolorystycznej, to 42 mm, 15,3 milimetra grubości oraz do tego jeszcze 50,2 milimetra wysokości od ucha do ucha. To są wymiary stalowej obudowy, której powierzchnie są w całości polerowane. Ma ona bardzo klasyczny kształt, choć patrząc na nią z profilu widzimy ciekawie zaprojektowane, patrząc właśnie z boku, ucha tego zegarka. Kiedy widzimy go na wprost, to mamy obraz koperty o okrągłym kształcie z bardzo łagodnie wypuszczonymi uchami, które się zwężają.
Taka koncepcja, taki wzór, to pełna klasyka, która poza tym, że podoba się niemal każdemu, ma jeszcze jedną zaletę, praktycznie rzecz biorąc nie starzeje się. Wzór ten jest od wielu lat zawsze na topie i firmy zegarmistrzowskie, niemal każda, zawsze mają coś w ofercie o podobnej stylistyce lub też regularnie wracają do takiej koncepcji.
Jeżeli chodzi o wykonanie koperty, bo od niej zacznę recenzję, no to Atlantic - można powiedzieć kolokwialnie - odwalił kawał dobrej roboty. Ale też trzeba przyznać, że wszystkie zegarki tego producenta które dotychczas mieliśmy przyjemność bardzo dokładnie oglądać, charakteryzowały się właśnie bardzo porządną jakością wykonania. Niezależnie od tego czy były to modele, które miały różne rodzaje wykończenia powierzchni koperty czy też były takie jak ten dzisiejszy w całości polerowane.
W prezentowanych zegarkach powierzchnie są gładkie, równe, krawędzie są ostre i wszystko to sprawia, że patrząc na zegarek doceniamy od razu tą wysoką jakość wykonania. Charakter zwężającym się uchom dodaje ukośne ich podcięcie.
Od góry stalową kopertę wieńczy luneta, niezbyt szeroka ukośnie ustawiona, a jej średnica jest nieco mniejsza od średnicy koperty. To element tak jakby nałożony. Ta luneta z kolei okala szkło, które jest oczywiście szafirowe. Dla podkreślenia tego retro charakteru jest też dość wyraźnie wypukłe. To wpływa nieco na podaną wcześniej grubość zegarka.
Bez tego szkiełka byłoby to 15 mm mniej więcej.
Nazwa zdradza już na wstępie
Nazwa modelu - Atlantic Worldmaster Bicompax, zdradza nam już na wstępie, że mamy do czynienia z zegarkiem, który ma dodatkową komplikację konstrukcji mechanizmu w postaci stopera. No i tutaj oczywiście tak jest, a to wiąże się z kolei z tym, że musimy gdzieś przy kopercie mieć tak zwane „centrum sterowania” tą dodatkową funkcją. Tutaj mamy to miejsce bardzo tradycyjne, czyli po prawej stronie koperty. Tam znajduje się koronka, duża i wygodna w użytkowaniu, a jej wypukłą, czołową część zdobi charakterystyczny „cyrkiel” Atlantica.
Nie jest ona wkręcana, można ją odciągnąć do dwóch pozycji, gdzie w pierwszej ustawiamy datownik, a w drugiej pozycji ustawiamy czas. Po obu stronach koronki znajdują się przyciski. To bardzo klasyczne, wyraziste przyciski w kształcie grzybków. Są one polerowane i wygodne w obsłudze, a tym swoim klasycznym kształtem również podkreślają retro charakter zegarka.
Podsumowując ten wygląd, stylistykę tego modelu, jeżeli chodzi o kopertę, to gdyby nie jej średnica oznaczająca całkiem spory zegarek mechaniczny, można byłoby mówić o idealnym uchwyceniu inspiracji ze wzorów pochodzących od zegarków z lat 50. ubiegłego stulecia. Mając ją na względzie, tą wielkość, możemy mówić o inspiracji wyglądem, ale o współczesnych wymiarach.
Jeżeli chodzi o kopertę pozostał nam jeszcze dekiel, który jest wkręcany.
Jest on również polerowany jeżeli chodzi o powierzchnię stalowego pierścienia, który go tworzy. Przy krawędzi wygrawerowano podstawowe informacje o tym modelu zegarka, a w centralnej części dekla umieszczono przeszklenie, które ukazuje nam mechanizm.
Mechaniczne serce zegarka
Przechodząc do zegarkowego „serca”, jest to jednostka z oferty szwajcarskiej firmy Sellita. Konkretnie kaliber SW510 BH a, czyli odpowiednik bardzo cenionego mechanizmu Eta Valjoux 7750. Myślę, że ta wersja od Sellity, doświadczonego producenta nie odstaje jakościowo od pierwowzoru, a dodatkowo jest wyposażona w dwa kamienie łożyskujące więcej, ma ich 27.
Także włożono nieco pracy w poprawienie rezerwy chodu, która w pierwowzorze była całkiem niezła, wynosiła - o ile pamiętam - 48 godzin, ale tutaj zaoferowano nam aż 62 godziny rezerwy chodu. Jeśli chodzi o funkcję to zegarek ten oferuje dzięki temu mechanizmowi oczywiście standardowe wskazanie czasu, realizowane za pomocą wskazówki godzinowej minutowej i małego sekundnika. Jest też stoper 30-minutowy, którego wskazówka sekundowa jest umieszczona na centralnej osi, a licznik 30-minutowy jest umieszczony na godzinie 3:00. Na godzinie 6. widzimy jeszcze okienko datownika wskazującego nam dni miesiąca.
Mechanizm pracuje z częstotliwością 28 800 wahnięć balansu na godzinę. Jeśli chodzi o aspekt wizualny, to mechanizm ten nie jest jakoś specjalnie zdobiony. Został wykończony dość surowo, a jego wizerunek poprawia w sposób zdecydowany wahnik, który pokryty jest szlifem w postaci pasów genewskich, a w centralnej części ożywia kompozycję wygrawerowane logo firmy Atlantic.
Dwie wersje Worldmaster Bicompax Automatic
Jak wspomniałem, otrzymaliśmy do recenzji dwa zegarki. Jeden z nich oferowany jest na stalowej bransolecie, która jest niejako zespolona ze względu na całkowite wypełnienie przestrzeni między uchami pełnym, tzw. „endlinkiem” mocującym bransoletę teleskopami do koperty. Bransoleta wygląda bardzo efektownie. Jest dość masywna, składa się z ogniw ułożonych w 7 rzędach. Po prawej i po lewej stronie to ogniwa, które są szczotkowane, natomiast 5 rzędów wewnątrz to ogniwa przypominające nieco takie ziarenka ryżu, a ich wypukła powierzchnia jest polerowana na wysoki połysk.
To prezentuje się naprawdę bardzo dobrze, a bransoleta jest - w mojej ocenie – solidnym, mocnym punktem zegarka. Zapięcie to ukryta klamra. My widzimy tylko stykające się ze sobą dwa ostatnie ogniwa, oraz wystające pod nimi przyciski służące do zwalniania zapięcia.
Brakuje mi tylko wygrawerowanego logo marki.
Trzeba też powiedzieć od razu, że bransoleta w tym modelu zdecydowanie mniej wpływa na cenę finalną zegarka niż w przypadku modelu Atlantic Regulator, który testowaliśmy niedawno, o czym wspomnę na końcu naszej recenzji.
Drugi zegarek oferowany jest na brązowym pasku wykonanym ze skóry. Pasek ten, muszę stwierdzić, że pierwszego wrażenia nie robi specjalnie dobrego. Nie wiem jak to najtrafniej określić, ale wygląda niezbyt imponująco na początku. Jednak już wzięcie go w rękę, dopasowanie do nadgarstka pokazuje nam, że to jest pasek wykonany bardzo dobrze.
Jest miękki, można nawet rzec – „mięsisty”. Ma wykończenie od spodu bardzo delikatną, jasną futrówką, która na pewno pozytywnie wpływa na komfort użytkowania. Po chwili obcowania z nim można pasek uznać za naprawdę niezły, dobrze wykonany, wygodny, solidny i dobrze dobrany do zegarka.
Zapięcie to solidna klamra typu motylkowego, gdzie ta widoczna, metalowa część ma wygrawerowane klasyczne logo Atlantic. Jak wspomniałem, bransoleta jest zamocowana przy zegarku z tarczą czarną, natomiast pasek występuje w wersji z tarczą o dwóch kolorach i skoro już niejako „przerobiliśmy” kopertę oraz sposób mocowania do nadgarstka, przejdźmy do zegarkowej twarzy, czyli do tarczy. A w zasadzie w naszym przypadku do dwóch tarcz.
Tarcza w wersji czarnej – odzwierciedlenie klasycznego stylu
Tarcza w kolorze czarnym można powiedzieć, że jest takim odzwierciedleniem klasycznego, spokojnego, stylu pierwszych zegarków sportowych ze stoperem. De facto nie jest ona tak całkiem spokojna, ponieważ mamy tam sporo wskazań i tym samym nadruków.
Na krawędzi jest nadrukowana podziałka skali tachometru, dopiero dalej widzimy podziałkę minutową z precyzyjną sekundową. Część, czy też może sektor, ze skalą tachometru oraz z podziałką minutową od podstawowej powierzchni tarczy oddziela tam wąski, nadrukowany biały okrąg. W jego wnętrzu znajdują się kolejne elementy, czyli dwie małe tarcze ułożone w stylu nazywanym bi-compax, co nadało nazwę modelowi.
W linii środkowej, poziomej, po prawej i lewej stronie na godzinach 9. i 3. są te subtarcze ułożone. Do tego mamy dwie, bardzo klasyczne, ale też wyraziste wskazówki, które są wypełnione masą luminescencyjną o nieco „oldschoolowym” kolorze, nazywanym często Old Radium, a tak na dziś to po prostu kolor… jasno beżowy.
Wspomniane małe tarcze wydzielone są poprzez nadrukowane skale, ale także lekkie zagłębienie. Ciekawe są indeksy godzinowe, ponieważ są one wyraźnie trójwymiarowe, ale nadrukowanie ich nastąpiło za pomocą warstwy odpowiednio grubej masy luminescencyjnej.
Oczywiście w tym samym kolorze jak na wskazówkach, a w efekcie daje nam to oczywiście bardzo dobrą czytelność wskazań w dobrych warunkach, bo mamy tu wysoki kontrast i pomimo wielu wskazań wszystko widzimy bardzo dobrze. A w ciemności odczyt dzięki masie świecącej jest na bardzo dobrym poziomie.
Pod godziną 12. umieszczono stare, klasyczne logo firmy Atlantic z datą powstania firmy, a po przeciwnej stronie nazwę modelu oraz informację o rodzaju naciągu sprężyny napędowej. Na godzinie 6. nie ma indeksu, ponieważ umieszczono tam okienko datownika, gdzie możemy odczytać na białym tle dni miesiąca. Krawędzie okienka są fazowane. Także na godzinach 9. i 3. nie uświadczymy indeksów, gdyż znajdują się tam tarcze wskazań małego sekundnika oraz minut stopera.
Tarcza w wersji jasnej – bardziej odważnie i awangardowo
Druga wersja Atlantic Worldmaster Bicompax Automatic która do nas trafiła jest mniej stonowana, tym samym bardziej wyrazista i rzucająca się w oczy.
Zestawiono ze sobą dwa kontrastujące ze sobą kolory, co w moim odczuciu mocno uwydatnia stylistykę retro, a zegarek czyni bardziej odważnym, awangardowym.
W tej opcji krawędź tarczy stanowi jakby pierścień o lekko kremowym, prawie białym kolorze, na którym jest nadrukowana skala tachometru. Później mamy kolor czarny i zaczyna się ta przestrzeń, na której widzimy nadrukowaną skalę minutową z precyzyjną podziałką sekundową. Na czarnej przestrzeni mieszczą się jeszcze nadrukowane w taki sam sposób, jak w zegarku opisywanym wyżej, indeksy godzinowe.
Tuż za obszarem który one zajmują zaczyna się kolejna przestrzeń tarczy, znów w tym samym, jasnym kolorze. To jest miejsce, na którym nadrukowano logo marki wraz z rokiem jej powstania, a także informację o rodzaju naciągu, czyli wszystko tak jak w zegarku opisywanym wyżej, tyle tylko, że odbywa się to na innym kolorze. Także małe tarcze, czyli ta, będąca wskazaniem sekundnika czasu głównego na godzinie 9. jak i tarcza na godzinie 3., która odlicza minuty stopera, są w jasnym kolorze.
Ten układ wygląda bardzo atrakcyjnie, tworzy nam wizerunek zegarka może nie tyle krzykliwego, co na pewno bardziej rzucającego się w oczy.
Marka Atlantic daje nam po prostu wybór. Możemy sięgnąć po stonowaną klasykę – wariant z czarną tarczą, jak i po bardziej wyrazistą stylistykę retro – wersja z jasną tarczą, która jest zdecydowanie mniej stonowana.
Atlantic Worldmaster Bicompax Automatic – podsumowanie, ocena i cena
Ta druga wersja tego modelu, w zestawieniu dwóch zegarków jakie mam przed sobą, jest moim faworytem. Także ze względu na pasek, który mimo pierwszego wrażenia nie powalającego, w efekcie oceniany jest przeze mnie bardzo wysoko.
Teraz możemy przejść do spraw związanych z ceną.
Jak wspomniałem, zegarek na bransolecie wyceniony jest niewiele drożej niż wersja na pasku. Odpowiednio na bransolecie jest to kwota 9 800 złotych, a wersja na pasku to wydatek rzędu 9 590 złotych. To tylko 210 złotych różnicy.
Jest jeszcze trzecia wersja zegarka – ma dopisek Legend Edition, która do nas nie trafiła. To wariant z tarczą otoczoną wąskim, czarnym pierścieniem ze skalą tachometru, który ma pozostałą powierzchnię w odcieniach koloru niebieskiego. Można byłoby go uznać za taki zegarek - jeżeli chodzi o poziom stonowania - pomiędzy czarnym a tym dwukolorowym. Niebieski jest oferowany na bransolecie, czyli wyceniono na kwotę 9 800 złotych.
Ogólnie rzecz biorąc ten model marki Atlantic to kolejne wcielenie Worldmastera, które można uznać za ciekawy, atrakcyjny zegarek z kategorii tych codziennych, uniwersalnych.
Jego wodoszczelność ustalona na poziomie do 50 metrach metrów zapewnia nam swobodę, bezpieczeństwo jeżeli chodzi o zachlapanie tego zegarka, stoper jest funkcją dla jednych użyteczną, a dla innych jest fajnie wyglądającym gadżetem. Do tego mamy wygodny odczyt wskazań, tak w dobrych warunkach oświetlenia jak i w ciemności, a jeżeli chodzi o wielkość, to jest to średnica, która jeszcze całkiem niedawno była uznawana za w pełni uniwersalną. Dziś natomiast oznacza zegarek dość spory, ale nadal pewnie bez problemu dobrze układający się na bardzo szerokim spektrum nadgarstków.
Polerowanie powierzchni koperty na wysoki połysk dodaje nieco elegancji, co nie wyklucza zastosowania Worldmastera Bicompax nawet w nieco bardziej formalnych stylizacjach.
Zegarki otrzymujemy w niewielkim pudełku pokrytym matową folią. Wydaje mi się, że na tym poziomie cenowym zegarki zasługują na nieco lepsze opakowanie.
Niemniej ogólnie jestem całkiem mocno na tak.
Tym bardziej, że - podobnie jak rzesze polskich klientów - ja również mam sentyment do tej firmy, co pozwala na nią zawsze nieco łaskawszym okiem spoglądać. Choć w przypadku tych modeli tego łaskawego spojrzenia nie trzeba, bo jakość wykonania tak koperty, tarczy, nadruków, bransolety czy paska nie pozostawiają nic do życzenia. Wszystko jest na właściwym poziomie i tylko kwestia stylistyki oraz zasobności portfela będzie miała wpływ na chęć zakupu.
Plusy | Minusy |
+ wysoka jakość wykonania | - dość spory zegarek w świetle panującej dziś mody |
+ stoper | - skromne opakowanie |
+ dobry mechanizm | |
+ długa rezerwa chodu | |
+ atrakcyjna stylistyka |
Szukasz informacji o nowościach marki Atlantic? Sprawdź nasze pozostałe publikacje - zegarki Atlantic.