Na tegorocznej edycji targów Watches & Wonders 2024 manufaktura Ulysse Nardin pokazała nową wersję szalonego zegarka o nazwie Freak S Nomad. Najświeższa wersja wprowadza szereg aktualizacji sprawiając, że złożoność techniczna tego niepowtarzalnego czasomierza robi jeszcze większe wrażenie.
Prawdziwe zegarkowe szaleństwo
Choć trudno w to uwierzyć, model ten zadebiutował już wiele lat temu. Wszystko zaczęło się w 2001 roku, dzięki wspólnej wizji byłego dyrektora generalnego Rolfa Schnydera i projektanta Ludwiga Oechslina. Obaj oni pragnęli stworzyć nie tyle kosmiczny projekt zegarka, lecz prawdziwe zegarkowe szaleństwo, o wiele mówiącej nazwie Freak.
Zegarek o nieziemskiej konstrukcji w momencie premiery zaszokował cały zegarkowy świat nie tylko skomplikowaną konstrukcją, ale i wyglądem, oraz szeregiem zastosowanych rozwiązań technicznych. Sam zegarek mechaniczny, oprócz tego, że nie miał tradycyjnej koronki, również był pozbawiony tarczy oraz tradycyjnych wskazówek. Taka wariacja niezwykle bardzo podbiła serca klientów oraz osoby odwiedzające ówczesne branżowe wydarzenie o nazwie “Baselworld”. My widzieliśmy go na żywo podczas SIHH 2018.
Ponadto, wielu pragnęło zrozumieć, w jaki sposób manufakturze udało się stworzyć mechanizm, który wykonuje pełny obrót w ciągu godziny, lecz nie jest ukryty wewnątrz koperty, ale unoszący się ponad “tarczą”. Sam cyferblat jako taki nie występował, a konstrukcja całego werku była zawieszona i opierała się na kole na zewnętrznej części tarczy, który wyposażony był w koło zębate. Dzięki temu cała konstrukcja mogła się obracać dookoła własnej osi. Sama koncepcja wyglądu i funkcjonowania tego modelu zegarka nie zmieniła się do dziś, a Freak doczekał się wielu wersji oraz interpretacji.
Oto najnowsza z nich, z 2024 roku.
Nowy model z charakterem poprzednika
Model Freak S Nomad w bieżącym roku otrzymał tytanową obudowę z pierścieniem zewnętrznym wykonanym z tego samego stopu. Luneta została dodatkowo pokryta powłoką PVD w ciekawym antracytowym kolorze.
Boki wyprowadzone z obudowy są przedłużone tak, że tworzą uszy do których przymocowano pasek. Wspomniane boki są wykonane z włókna węglowego, będącego materiałem zarówno lekkim, jak i odpornym.
Mierzący 45 mm średnicy i 16.65 mm grubości Nomad S już od pierwszego spojrzenia oddaje nieprzeciętnie wysoki poziom swojego zaawansowania technicznego, które znane jest we wszystkich dziełach manufaktury. O wielu z nich możecie przeczytać na portalu Zegarki i Pasja tutaj: Ulysse Nardin, do czego zachęcamy.
Piasek poruszany przez wiatr
Szkło szafirowe chroni tarczę w nietypowym, piaskowym kolorze z “diamentowym” wzorem. Aby ją stworzyć wymagane było użycie starej, XVIII - wiecznej maszyny obsługiwanej przez doświadczonego rzemieślnika.
“Diamentowy” gilosz ma przywodzić na myśl piasek poruszany przez wiatr, przesypujący się na wydmach. Cóż, nie sposób jest pomyśleć o niczym innym, także efekt widoczny na tarczy jest dopracowany na doskonałym poziomie. Pewna ręka osoby grawerującej przy użyciu wiekowej giloszarki, wymaga od niej ogromnej precyzji oraz trzech godzin pracy dla wykonania każdej z tarcz. Efekt widoczny na cyferblacie to 240 ciągłych obrotów kołem tej giloszarki, za który odpowiada grawer. Kolejnym etapem jest pokrycie jej powłoką CVD (chemical vapor deposition) w beżowym kolorze.
Co ciekawe, nie ma dwóch identycznych tarcz ponieważ są one wykonane przez człowieka, a nie przez laser.
Warto zobaczyć krótkie wideo prezentujące i promujące ten model:
Innowacyjna konstrukcja mechanizmu
Obracające się elementy mechanizmu przypominają poruszającą się karuzelę z dołączonymi dwoma, dosyć dużymi oscylatorami i kołami balansowymi wykonanymi z krzemu. Połączone są one skomplikowanym pionowym mechanizmem różnicowym, a całość z wyglądu przywodzi na myśl statek kosmiczny znany miłośnikom kina SF wprost z wielkiego ekranu. Cały układ wykonuje obrót o 360° w ciągu godziny, pełniąc również funkcję wskazówki minutowej pokazującej je za pośrednictwem ramienia.
Poniżej umieszczono kolejny obrotowy wskaźnik. Jego obrót trwa dwanaście godzin i - jak łatwo się domyśleć - pełni on rolę wskaźnika godziny. Cała konstrukcja jest bardzo skomplikowana, lecz niezwykle efektowna. Werk oznaczony jako “Cal. UN-251” dysponuje rezerwą chodu na poziomie 72 godz.
Wracając na moment do tzw. karuzeli, tego kosmicznego dzieła, umieszczono ją na samej górze w tej konstrukcji. Opiera się ona na wspomnianym wcześniej kole zębatym umożliwiającym jej wykonanie pełnego obrotu. Specjalna wkładka służy jako wskazówka minutowa i pokryta została masą luminescencyjną. W momencie, gdy karuzela dokonuje obrotu, stałe koło zębate umieszczone na obwodzie tarczy zazębia się, przekazując energię do przekładni i do dwóch oscylatorów za pomocą wspomnianego wcześniej, pionowego mechanizmu różnicowego.
Za synchronizację obrotu bębna i całej konstrukcji odpowiada wychwyt uwalniający energię zmagazynowaną w sprężynie głównej, czyli tak samo jak w tradycyjnym mechanizmie. Sam wychwyt w tym modelu, a także sprężyny włosowe i koła balansowe są wykonane ze stopu opracowanego na bazie krzemu.
Innowacyjna konstrukcja z dobrze widocznymi dwoma nachylonymi pod kątem kołami balansowymi i pionowym mechanizmem różnicowym jest odporna na działanie pola magnetycznego. Co ciekawe, mechanizm różnicowy pozwala na zharmonizowanie tempa pracy balansu uśredniając go, a tym samym niwelując powstałe, minimalne niedokładności.
Każde z kół wspomnianego balansu pracuje z częstotliwością 2,5 Hz. Aby precyzja i trwałość newralgicznych podzespołów była jeszcze większa, producent pokrył wychwyt specjalnym materiałem będącym mieszanką silikonu pokrytego diamentem, który nosi nazwę “DIAMonSIL”. Złożony werk tego zegarka składa się z 373 elementów i jest łożyskowany na 33 kamieniach.
Podobnie jak w przypadku innych modeli z rodziny Freak, model S Nomad również nie ma tradycyjnej koronki. Zamiast tego mamy dźwignię umieszczoną na dole koperty, którą dokonujemy korekty lub ustawienia czasu. UN twierdzi, że opatentowany system naciągu sprężyny nazwanego “Grinder” w tym mechanizmie z automatycznym naciągiem jest w stanie nakręcić ją dwa razy szybciej, niż ma to miejsce w tradycyjnym zegarku.
Ulysse Nardin Freak S Nomad – dostępność i cena
Nabywcy modelu Freak S Nomad mają do dyspozycji dwa warianty pasków. Pierwszy z nich to szary pasek gumowy o drobnej fakturze, drugim jest pasek wykonany ze skóry aligatora mający wstawki ze skóry cielęcej.
Niezależnie od materiału, obydwa mają klamrę wykonaną z tytanu.
Freak S nomad jest ograniczony do 99 sztuk, a marka wyceniła go na ok. 626 000 PLN.
Nie jest to pierwszy raz, gdy manufaktura z Le Locle zadziwia świat zegarków, ekstrawagancją swojego projektu. Jak pewnie pamiętacie model “Freak One” zdobył główną nagrodę w kategorii “Iconic” na zeszłorocznej gali GPHG 2023, co pokazuje niezachwianą pozycję marki wchodzącej w skład zegarmistrzostwa Haute Horlogerie.