Frederique Constant to marka, która wraz z Atelier de Monaco oraz Alpiną tworzą niejako rodzinę firm. Grupę zegarmistrzowską, która jako całość jest teraz pod skrzydłami japońskiej firmy Citizen. I w tej rodzinie, patrząc na jej portfolio ofertowe, wyraźnie widać, że Frederique Constant odpowiada za tą część, którą w uproszczeniu możemy nazwać elegancką. Marka ta stawia na bardzo klasyczne wzory, oraz klasyczne techniki w zakresie zdobienia i wykończenia. Jednocześnie jest to firma, o czym pisałem już wielokrotnie, która z dość dużym impetem wręcz wdarła się na zegarmistrzowski rynek. Przedsiębiorstwo to powstało w 1988 roku, a jej pierwsza kolekcja pojawiła się 4 lata później. W tej branży to bardzo „krótka historia”.
Rzeczywistość w branży zegarkowej
Obecnie marka ta oferuje zegarki z mechanizmami jej własnej konstrukcji i własnej produkcji. Oferuje także zegarmistrzowskie komplikacje na takim poziomie, na którym pozazdrościć jej mogą inni producenci, bardzo często z o wiele dłuższymi, bogatszymi historiami. A druga strona medalu jest taka, że firma ta niejako zobowiązała się, poprzez jedno ze swoich haseł, które można uznać za jej motto, iż będzie oferować szwajcarskie zegarki luksusowe w dużo bardziej atrakcyjnych cenach, niż to bywa zazwyczaj, czyniąc je bardziej dostępnymi.
Trzeba od razu stwierdzić, że te zapewnienia nie są tylko sloganem reklamowym, a elementem tworzonej przez tę firmę od lat rzeczywistości w branży.
Wiele razy modele tego producenta gościły na łamach portalu Zegarki i Pasja. Zdarzało nam się także testować zegarki Frederique Constant. Biorąc pod uwagę zdobyte w ten sposób doświadczenie mogę tylko potwierdzić, że marka ta w ramach wspomnianej na wstępie rodziny rzeczywiście odpowiada za zegarki eleganckie, bo stroną sportową zajmuje się zdecydowanie Alpina. Też potwierdzić trzeba, że praca nad własnymi mechanizmami, stosowanie w nich różnych komplikacji konstrukcji, w tym wielkich, takich jak tourbillon, plasują Frederique Constant w czołówce firm zegarmistrzowskich jeśli chodzi o zaawansowanie techniczne czy innowacje, a jednak wycena jej zegarków jest na zaskakująco atrakcyjnym poziomie.
Wystarczy już wstępu, przejdźmy do sedna.
Bardziej subtelne i bardziej wymagające gusta
Mamy okazję zrecenzować zegarek Frederique Constant z kolekcji damskiej.
Zegarki dla kobiet testowane są przez nas i ogólnie opisywane znacznie rzadziej, niż modele męskie. Od razu powiem, że to swego rodzaju błąd, który jednak wynika z ogólnego trendu na rynku. Marketing i promocja, oraz różne inne działania, łącznie z przekrojem ofert poszczególnych producentów, wyraźnie wykazują większy nacisk na zegarki mechaniczne dla panów. Jednak widać też w ostatnim czasie, że firmy starają się nieco zmienić te proporcje.
Zegarki dla pań mają być nie „tylko” ładne, wyszukane, wysublimowane, ale zaczynają oferować również sporo pod względem technicznym. Prestiżowi producenci zauważając coraz większe zainteresowanie płci pięknej także funkcjonalnymi aspektami tego typu biżuterii.
Mimo tego, charakteryzując kolekcje damskie można śmiało powiedzieć, że zegarki te są tworzone po to, aby wpasować się w dużo bardziej subtelne i bardziej wymagające gusta pań. Zegarki dla kobiet mają nie tylko wskazywać czas, ale również powinny stanowić ozdobę czy też uzupełnienie stylizacji. Oczywiście podobnie jest u mężczyzn, jednak powtórzę, panie są zdecydowanie bardziej wymagające. Dlatego praca projektantów - w mojej ocenie – jest dużo bardziej trudna, gdy tworzy się zegarek z skierowany do płci pięknej.
Już na wstępie powiem, że w przypadku recenzowanego modelu projektanci osiągnęli wysoki pułap, a zegarek jest bardzo udany, bo z jednej strony śmiało można go określić klasycznym i eleganckim, a z drugiej w sposób nienachalny, ale widoczny, mocno wkracza w tą część biżuteryjną. Wiele kobiet właśnie tego oczekuje od zegarka. Natomiast zrealizowano to z zachowaniem części zegarmistrzowskiej, a nie jej kosztem. Recenzowany model to Frederique Constant Classics Elegance Luna, o numerze referencyjnym FC-331MPWTD3BD6.
Bardzo ładnie skomponowany
Zacznę od tego, że zegarek jest całkiem spory, średnica koperty wynosi 36 mm, co przy aktualnie panujących trendach zdarza się nieraz w modelach dla panów. Jednak jego budowa - delikatne, łagodne linie, oraz lekkie zaokrąglenia wzmocnione wyrazistymi krawędziami powodują, że wcale nie wydaje się zbyt duży na damskim nadgarstku.
Wygląda naprawdę bardzo dobrze. Nie ginie na przegubie, jest widoczny i zapewnia dobrą czytelność. Stylistyka i dodatki od razu zdradzają, że to model, który przeznaczony jest ewidentnie dla kobiet. To natychmiastowe skojarzenie wynika z kolorystyki, gdzie biel tarczy, choć to nieoczywiste, ale o tym chwilę później, połączona jest turkusem, a atrakcyjnego wizerunku dopełnia całkiem spora liczba szlachetnych kamieni w postaci diamentów.
No, ale ułóżmy wszystko po kolei. Tym bardziej, iż model Classics Elegance Luna jest także bardzo ładnie „skomponowany”, wszystko jest w nim przemyślane i na swoim miejscu.
Koperta jest wykonana ze stali. Jak wspomniałem, ma 36 mm średnicy, 10,7 mm grubości wraz z wypukłością szkiełka, a wysokość od ucha to 41,7 mm. Styl jest bardzo klasyczny, wręcz powiedziałbym, że do bólu klasyczny. To koperta, która ma okrągły kształt z bardzo łagodnie wyprowadzonymi uchami, które zwężają się ku końcom. I jest to kształt, który funkcjonuje jako baza dla tworzenia kopert zegarków od kilkudziesięciu lat i jest cały czas modny. Nadal się podoba i na pewno będzie podobał się jeszcze w odległej przyszłości.
Określenie, że koperta ma ponadczasowy styl, jest tutaj wręcz idealne.
Zaokrąglone boki i zaokrąglony dekiel wprowadzają poczucie finezji i łagodnych kształtów, a dodatkowo podkreśla ostra, wyraźna krawędź, która utworzona jest między tą zaokrągloną, boczną powierzchnią, a górnymi powierzchniami na każdym z uch.
Na godzinie 3. znajduje się niewielka, dobrze dobrana pod kątem wielkości koronka, której czołową część zdobi logo marki w postaci herbu.
Dekiel ukazujący mechanizm
Jeśli opisujemy kopertę, to oczywiście warto kilka słów zamieścić na temat dekla.
Jego powierzchnia jest w całości polerowana. Na krawędzi są nacięcia w kształcie podków, które służą do mocowania klucza. Dopieszczono nawet wewnętrzne powierzchnie tych nacięć, które są delikatnie, drobnoziarnisto piaskowane. Na deklu wygrawerowano podstawowe informacje o tym modelu, a grawery zostały wypełnione czarnym lakierem.
Centralna część jest przeszklona, dzięki czemu możemy obserwować naprawdę atrakcyjnie wykończony mechanizm. Widzimy tutaj perłowane powierzchnie mostków i półmostków, widzimy ryflowanie na niektórych powierzchniach, barwione na niebiesko łebki śrubek, a na pierwszym planie jest wahnik. Przyozdobiono go naniesionymi pasami genewskimi i wygrawerowano nazwę firmy, informację o pochodzeniu oraz liczbie kamieni łożyskujących. No i tu nieco się przyczepię, bo to taki chyba nieco zbyt surowy, techniczny grawer - nie do końca przystający do ogólnie, powtórzę, naprawdę ładnie wykończonego mechanizmu.
Sytuację nieco ratuje to, że wahnik pokryty został powłoką nadającą mu kolor złoty. Mimo tego niedociągnięcia oglądanie tego zegarkowego serca może sprawić przyjemność.
Wspomniany mechanizm to FC-331, który powstał na bazie Sellita SW280. To sprawdzona konstrukcja łożyskowana na 26 kamieniach, której balas oscyluje z częstotliwością 28 800 wahnięć na godzinę, a do dyspozycji po pełnym nakręceniu mamy 38 godzin rezerwy chodu. Co istotne, o czym już wspomniałem wcześniej, całkiem atrakcyjnie wygląda, przez co spoglądanie na niego przez przeszklony dekiel jest po prostu przyjemnością.
Masa perłowa i luneta z 40 diamentami
Przechodzimy do drugiej strony, która w części będącej jeszcze kopertą, a więc na lunecie, jest już popisem nie tylko sztuki zegarmistrzowskiej, ale nawet bardziej jubilerskiej.
Znajduje się na niej aż 40, pięknie mieniących się w świetle, szczególnie słonecznym, diamentów. Takie zdobienie sprawia, że recenzowany zegarek już w tym momencie nabiera cech biżuteryjnych. Utworzony w ten sposób lśniący, piękny okrąg przyciąga i skupia wzrok na tym, co znajduje się pod lekko wypukłym szkłem szafirowym.
Wspomnę w tym miejscu, że model Frederique Constant Classic Elegance Luna występuje w 4 wersjach. W pierwszym stopniu możemy podzielić je ze względu na kolorystykę. Taka estetyka dotyczy koloru indeksów, które są nadrukowane na tarczy. Nietypowo, bo pod indeksy dobrano kolor pasków. Drugi podział, to właśnie dodatkowe zdobienia w postaci wysadzania diamentami lunety. Dwie wersje są pozbawione tych dodatków, a dwie właśnie tak zostały ubogacone.
Warianty prostsze, to pierwszy z indeksami i paskiem w kolorze czerwonego wina, a drugo ma indeksy ciemnoniebieskie i taki sam kolor paska. Wersje z diamentami na lunecie to dodatkowo bardziej wyrazista kolorystyka. Pierwszy wariant ma mocno zielone indeksy i taki pasek. Druga wersja to zegarek, który trafił do nas. Według mnie, najbardziej atrakcyjny ze wszystkich. Tutaj indeksy oraz pasek mają piękny, turkusowy odcień.
W połączeniu z blaskiem diamentów i dobrze widoczną na żywo, mieniąca się powierzchnią tarczy robi doskonałe wrażenie. Wszystkie 4 warianty tego modelu, w tym ten nasz, mają tarcze wykonane z masy perłowej. Jest to jasna, w zasadzie biała masa perłowa. Ale oczywiście nie jest ona pozbawiona cech tego materiału, czyli mieni się różnymi delikatnymi odcieniami, przy odpowiednim świetle i kącie jego padania.
Pięknie mieni się różnymi jasnymi barwami.
Niestety, jaki widzicie, nie udało mi się uchwycić tego okiem obiektywu aparatu fotograficznego. Na niektórych zdjęciach delikatnie widać tę specyficzną strukturę, ale na większości ta tarcza wydaje się być po prostu biała. I tak ładna, ale to nie jest efekt, który zobaczymy na żywo.
Dlatego śpieszę z wyjaśnieniami. Powierzchnia tarczy ma naprawdę widoczny, wyraźny wzór, wyraźną strukturę, jaką zazwyczaj kojarzymy z masą perłową i wygląda to naprawdę przepięknie, bardzo atrakcyjnie.
Dwie funkcje współgrają ze sobą
Na jej krawędzi nadrukowano wyraźne, wydłużone indeksy godzinowe w postaci cyfr arabskich. Od wewnętrznej strony zamyka ich obszar wystający pierścień, który jest kolejnym elementem wysadzanym diamentami. To mniejsze diamenty niż te na lunecie, ale są w liczbie aż 56 sztuk, tworząc atrakcyjnie połyskujący okrąg w centralnej części tarczy. Wewnątrz tego okręgu widzimy nadrukowaną nazwę firmy wraz z miastem jej siedziby.
Pod godziną 12., po stronie przeciwnej, znajduje się okienko o kształcie znanym, często występującym w przypadku zegarków z dodatkową funkcją wskazania faz księżyca. Stąd w nazwie modelu Luna.
Jednak tutaj mamy wskazanie dość nietypowe.
Oczywiście zasada funkcjonowania wskazania jest typowa, natomiast prezentacja naszego naturalnego satelity jest niespotykana, ponieważ symbolicznie przedstawiona, jasna i ciemna strona Księżyca są ustawione wobec siebie naprzeciw w taki sposób, że wyglądają, jakby za chwilę miały się pocałować. Czasem, gdy patrzymy na tarczę, widzimy tylko tę stronę jasną czasem, jak światło pada odpowiednio, jakby wyłania się strona ciemna.
Wygląda to bardzo ciekawie.
Centralnie umieszczono jedynie dwie wskazówki, zegarek pozbawiony jest wskazówki sekundowej, natomiast ramiona godzinowej i minutowej są bardzo klasyczne. Mają lekko zaokrąglony kształt, ich powierzchnia jest polerowana na wysoki połysk i - co ważne - zapewniają dobrą czytelność. Ten zegarek jest niejako dowodem na to, że damski czasomierz jest nie tylko ozdobą, uzupełnieniem stylizacji, ale także zegarkiem z tradycyjnym mechanizmem i lubianą komplikacją konstrukcji tego mechanizmu w postaci właśnie wskazań faz księżyca. Te dwie funkcje współgrają ze sobą w doskonały sposób.
Atrybuty całkiem zaawansowanego technicznie zegarka połączone ze stylem i jubilerstwem na najwyższym poziomie, bo przecież mamy do podziwiania prawie 100 diamentów, piękną powierzchnię z masy perłowej, która w tym zegarku jest tarczą.
Czyli to zdecydowanie coś więcej niż „tylko” dodatek do stylizacji, to pełnoprawny, użyteczny zegarek mechaniczny, który przy okazji jest bardzo atrakcyjną ozdobą damskiego nadgarstka.
Pasek w kolorze turkusowym
Jak pisałem na wstępie, każdy z zegarków z tej kolekcji wyróżnia się kolorystyką, na którą składa się barwa indeksów i do tego właściwie dobrany pasek. W naszym przypadku jest on turkusowy i doskonale pasuje do całości. Wykonany jest on z wysokiej jakości skóry cielęcej. Ma bardzo delikatną, miękką, jasną futrówkę, a część w kolorze turkusowym ma wytłoczone wzory przypominające skórę aligatora.
Paski mają również zaimplementowany system szybkiej wymiany, dzięki małym dźwigienkom, które pozwalają bez żadnych narzędzi pasek zdjąć. Jeżeli inny jest wyposażony w taki sam system, równie łatwo jest go założyć, a dobór pasków jest bardzo prosty, wręcz nieograniczony, ponieważ szerokość pomiędzy uchami to standardowe 18 mm.
Pasek z zestawu jest zapinany na wysokiej jakości klamrę, która w części widocznej jest utworzona z ażurowanego logo marki. Ta klamra zapinana jest poprzez zatrzaskiwanie bez udziału żadnych dodatkowych przycisków.
Frederique Constant Classics Elegance Luna – podsumowanie, ocena i cena
Nie będę się wypowiadał na temat wygody użytkowania, bo to damski zegarek. Wybaczcie – nie nosiłem (nadgarstka do zdjęć użyczyła małżonka). Choć biorąc pod uwagę ukształtowanie koperty oraz płaski dekiel, na pewno nie ma tutaj żadnych zastrzeżeń. Ale podczas testowania, podczas robienia mu zdjęć czy nagrywania filmu był w stałym ruchu, pracował przez 2 dni i mogę powiedzieć, że jest całkiem dobrze wyregulowany. Końcówka wskazówki minutowe przy pełnych godzinach była dokładnie na środku poszczególnych indeksów.
Dokładniej sprawdzić trudno z racji braku sekundnika i nawet skali minutowej.
Podsumowując, Frederique Constant Classic Elegance Luna w wersji turkusowej to dowód na to, że zegarki mechaniczne dla kobiet są, a przynajmniej zaczynają być traktowane z równą powagą, jak zegarki dla panów. Rola związana z podkreśleniem stylu, dopasowaniem do ubioru, czy też walory biżuteryjne są na pewno bardzo ważne, ale panie oczekują również precyzyjnego wskazania czasu i dobrej czytelności. Sprawiają im radość różne dodatki, takie jak na przykład w tym przypadku wskazanie faz księżyca czy właśnie mechaniczne serce.
Recenzowany zegarek jest wyceniony na kwotę 20 990 złotych.
Otrzymujemy go w standardowym, kartonowym pudełku wysokiej jakości, ale wewnątrz jest już nieco odmiany, ponieważ otwór wewnątrz pudełka nie jest wypełniony od razu poduszeczką, na której jest zegarek, a mamy tam włożone dodatkowe etui o kształcie walca, wykonane ze sztucznej skóry, zapinane na zamek. Tam dopiero jest poduszeczka i zamocowany na niej zegarek. Element ten po wyciągnięciu z pudełka może być całkiem atrakcyjnym i wygodnym etui podróżnym. Dodatkowo doskonale zabezpiecza zegarek.
Bardzo atrakcyjny design, mechaniczne serce, wskazanie faz księżyca, wysoka jakość wykonania, wykorzystane do zdobienia diamenty, wysokiej jakości pasek i spory, jak na damskie zegarki rozmiar, pozwalający uzyskać dobry poziom czytelności na perłowej tarczy. Same plusy.
Jeśli chodzi o minusy to trudno je wskazać, a jeszcze trudniej, jeśli mówimy o zegarku damskim ocenianym okiem mężczyzny. Kiedy pytałem małżonki na przykład o brak sekundnika, to okazało się to dla niej zupełnie nieproblematyczne. Tym bardziej, że kilka zegarków z jej kolekcji również ma wyłącznie wskazanie 2-wskazówkowe.
Frederique Constant Classics Elegance Luna nie pokazuje tego szybkiego upływu czasu, którego wyznacznikiem jest właśnie stale pracujący sekundnik. W tym zegarku wszystko „dzieje się” spokojnie, powoli. W ramach delikatnego, płynnego postępu czasu. Minuty, godziny i w zasadzie miesiąca symbolizowane wskazaniem faz księżyca.
Plusy (+) | Minusy (-) |
+ wysoka jakość wykonania | - grawer na wahniku zbyt surowy |
+ atrakcyjna kolorystyka | |
+ atrakcyjne wzornictwo | |
+ prawie 100 diamentów | |
+ mechanizm mechaniczny ze wskazaniem faz księżyca | |
+ idealny balans pomiędzy klasycznym zegarmistrzostwem a jubilerskim wykończeniem. |
Szukasz informacji o nowościach marki Frederique Constant? Sprawdź nasze pozostałe publikacje - zegarki Frederique Constant.