Seiko to marka, która jako pierwsza na świecie wprowadziła na rynek chronografy z mechanizmami z naciągiem automatycznym. Wróciła do nich relatywnie niedawno, na fali generalnego powrotu do zegarków mechanicznych, które w pewnym momencie, jako całość, nie miały pewnej pozycji w gamie produktów tej japońskiej firmy. Grand Seiko, będące przez lata perłą w koronie koncernu Seiko, a dziś wyodrębnioną marką z szeroką gamą własnych mechanizmów, nie ma dotychczas większych, samodzielnych tradycji w budowie chronografów. Właściwie, jedyną oferowaną przez nich opcją były niszowe modele z mechanizmami Spring Drive kaliber 9R86 i 9R96. To oczywiście imponujące stylistycznie i technologicznie zegarki, ale umówmy się – nie są dla wszystkich. Tak zrodziła się potrzeba wprowadzenia na rynek czegoś, co trafi do szerszego grona odbiorców.
Efekt przedstawiamy poniżej.
Trafione nazewnictwo
Nazwa modelu to Tentagraph, co stanowi akronim od angielskiego „ten” - odnoszącego się do 10 uderzeń na sekundę, litery „t” - od cyfry trzy (ang. three), trzech dni rezerwy chodu, „a” - jak automatic, oraz „graph” - podkreślającego nadrzędną w tym modelu funkcjonalność.
Moim zdaniem jest to trafione nazewnictwo, które, pomimo jego znaczeniowej złożoności, łatwo zapada w pamięć. Jest proste do zapamiętania, niczego nie udaje i jasno podkreśla tradycje związane z mechanizmami Hi-Beat, które marka Grand Seiko stale rozwija.
Mechanicznym sercem nowego Grand Seiko o nr ref. SLGC jest mechanizm kaliber 9SC5.
Zerknięcie na dekiel pozwala stwierdzić co najmniej istotne pokrewieństwo z mechanizmem o oznaczeniu 9SA5. Nowy mechanizm - w dużym uproszczeniu – bazuje właśnie na kalibrze 9SA5, ale ma dodany od frontu moduł chronografu. Próżno więc doszukiwać się, gdy patrzymy na mechanizm przez przeszklenie od strony dekla, m.in. koła kolumnowego, które jest tu obecne i funkcjonuje jako pewnego rodzaju wyznacznik klasy tego mechanizmu.
Wiele parametrów technicznych wciąż jest takich samych, począwszy od częstotliwości chodu wynoszącej 36 000 wahnięć balansu na godzinę (stąd w nazwie Hi Beat), po rozwiązania takie, jak dwie sprężyny w odrębnych bębnach, czy wychwyt Dual Impulse Escapement. Rozwiązanie to wykorzystuje powrotny impuls bezpośrednio płynący z koła wychwytowego, co pozwala poprawić parametry chodu i zmniejszyć ilość energii niezbędnej do pracy. Elementy ruchome są łożyskowane na 60 syntetycznych kamieniach.
W efekcie, nowy mechanizm 9SC5 szczyci się rezerwą chodu na poziomie 72 godzin, oraz dokładnością na poziomie + 5/-3 sekund na dobę.
Warto poświęcić 2 minuty, aby zobaczyć wideo prezentujące zegarek i jego mechanizm:
Mechanizm 9SA5 otworzył nowy rozdział w historii mechanizmów marki Grand Seiko.
Nowy mechanizm 9SC5, zastosowany w prezentowanym zegarku Grand Seiko 'Tentagraph' Hi Beat Automatic Chronograph, jest jego techniczną kontynuacją, także w aspekcie wyglądu, który stawia na nieco odważniejsze zdobienia.
Nazwa modelu oraz lew, symbol marki, są obecne w formie reliefu na centralnym rotorze. Z napisów na obwodzie wynika, że wodoszczelność koperty to, adekwatne do standardów w tym segmencie, 100 metrów.
Nowy, ewolucyjny język marki
Patrząc na Tentagrapha od razu wiem, że to bez wątpienia Grand Seiko, chociaż da się w nim wyczuć pewne cechy, które tworzą z niego bezpośredniego rywala Daytony, Chronomastera czy Carrery. Zegarek ten powstał w oparciu o nowy, ewolucyjny język marki Grand Seiko, który cechy kanoniczne wprowadza w drugą dekadę XXI wieku.
Nowe są niektóre proporcje elementów czasomierza, zwłaszcza indeksów i wskazówek, które wyraźnie urosły względem wzorca Tanaki. To wciąż klasyczny, sportowy zegarek mechaniczny ze stoperem, ale nie widać w nim prób naśladowania zegarków vintage. Patrząc na chwilami przytłaczającą obecnie liczbę reedycji, jest to po prostu dobra wiadomość.
Nowy 'Tentagraph' Hi Beat Automatic Chronograph to zegarek, który wieńczy rodzinę Evolution 9, która - jak określa Grand Seiko w swojej komunikacji - jest krokiem w nową erę.
Nie znaczy to, że zerwano z bogatymi tradycjami japońskiego producenta.
High-Intensity Titanium
Wręcz przeciwnie, są one kultywowane m. in. za sprawą wiecznie żywej techniki Zaratsu, której słusznie podporządkowano stylistykę, czyniąc kopertę zegarka o średnicy 43,2 mm wyraźnie geometryczną w wielu miejscach. Wykonano ją ze stopu tytanu, żelaza i niobu określanego przez producenta jako High-Intensity Titanium. To relatywnie lekki materiał, który zapewnia ponadprzeciętną wytrzymałość na korozję oraz uszkodzenia mechaniczne.
Użyto go również do wytworzenia trzyrzędowej bransolety z dodatkowymi, mniejszymi elementami wewnątrz, które słusznie dzielą środkowe elementy zmniejszając ich ciężar optyczny. Bransoleta zwieńczona jest szczotkowanym zapięciem z wypukłym logotypem marki Grand Seiko, oraz mikroregulacją.
Odporność na zarysowania i uszkodzenia zegarka podczas użytkowania, szczególnie frontowej części, zapewnia nie tylko wysokiej klasy stop tytanu, ale również luneta wykonana z czarnej ceramiki, z podziałką tachometru, oraz szkło szafirowe z powłoką antyrefleksyjną.
Pod szkłem, a w zasadzie przez szło, widzimy prawdziwy popis tej japońskiej marki – wzorzystą tarczę inspirowaną wyglądem góry Iwate, widoczną z Grand Seiko Studio w miejscowości Shizukuishi, gdzie projektowane i ręcznie składane są flagowe modele zegarków grupy Seiko.
Przysłowiową wisienką na torcie są wklęsłe subtarcze stopera, a także – jak zawsze w GS - wyśmienicie wykończone ramiona wskazówek oraz indeksy. Wielu fanów zegarków i użytkowników Grand Seiko uważa, że to elementy wykonane na poziomie poza zasięgiem konkurencji, i w zasadzie trudno mi się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.
Grand Seiko 'Tentagraph' Hi Beat Automatic Chronograph – dostępność i cena
Nowy 'Tentagraph' Hi Beat Automatic Chronograph to zegarek mechaniczny, którego powstanie i dołączenie do portfolio japońskiego producenta po prostu można było się spodziewać. Była to tylko kwestia czasu.
Idealnie wypełnia lukę w gamie produktów tej prestiżowej marki, a zarazem z miejsca staje się mocnym rywalem uznanych rynkowych graczy takich jak Rolex, Omega, Zenith czy TAG Heuer. Być może nie dorówna im popularnością, ale Grand Seiko to nie są zegarki dla każdego, nawet z odpowiednią, niemałą kwotą w portfelu. Rywalom pomaga utarte od dekad przekonanie o nadzwyczajnym pochodzeniu i ugruntowana pozycja na rynku per se.
Prezentowany Tentagraph może liczyć jednak na duże zainteresowanie ze strony wciąż rozrastającej się społeczności miłośników marki Grand Seiko, którzy dotąd nie mieli większego wyboru chronografów z wyższej półki cenowej i jakościowej.
Przeszkodą może być jednak cena, Grand Seiko 'Tentagraph' Hi Beat Automatic Chronograph kosztuje 13 700 USD, czyli około 57 000 złotych (plus vat), która dorównuje lub nawet przebija ceny wielu modeli szwajcarskiej konkurencji.
Z drugiej strony, to przecież… ten pierwszy!
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące Grand Seiko znajdują się na portalu na indywidualnej podstronie marki tu – zegarki Grand Seiko.
Wiktor Kalinowski