Recenzja: Inventic Active Aero GMT

W Polsce zegarmistrzowską markę Atlantic zna prawdopodobnie niemal każdy. Zapewne dużo mniej osób ma jakąkolwiek wiedzę na temat osoby Eduarda Kummera. A był to założyciel marki Atlantic. Jak się okazuje, nie tylko. Ma on bowiem w swoim dorobku ponad 100 zarejestrowanych znaków towarowych. Nie wszystkie przebiły się na rynku, nie każdą sam założyciel w ogóle powołał do życia, ale kilka zostawiło swój ślad w historii. 

Nasz kolega redakcyjny, Beniamin Czapla, w ramach opisywania historii marki Atlantic przybliżył także postać Eduarda Kummera (Atlantic - historia i najważniejsze wydarzenia w dziejach marki), przytoczę więc tylko fragment tego tekstu, który jest istotny pod kątem zegarka, który dziś będziemy szerzej opisywać:

[…] W 1888 roku włodarze miasta Bettlach zwrócili się do zdobywającego lokalnie coraz większą renomę Kummera z propozycją współpracy. W zamian za ustępstwa podatkowe i odstąpienie mu działki (najprawdopodobniej za symboliczną kwotę), spalonej dwa lata wcześniej w wyniku pożaru wsi, miał on podjąć inicjatywę wzniesienia w okolicy fabryki produkującej zegarki. Nowa manufaktura miała pomóc w zwalczaniu wszechobecnego bezrobocia i przynieść popadającej w coraz głębszy kryzys miejscowości popularność. 

Początkowo, podobnie jak większość ówczesnych producentów, Kummer skupił się na produkcji podzespołów i półfabrykatów dla mniej lub bardziej renomowanych producentów. Wśród nich, warto wymienić takie marki jak Longines czy założoną w tym samym roku we wspomnianym Grenchen markę Certina. Niewielki, zatrudniający niespełna 20 osób zakład, z biegiem czasu zyskał coraz większą renomę, a zaoszczędzone fundusze można było przeznaczyć na rozwój spółki. Nieustające inwestycje w mechanizację zaczęły przynosić wymierne korzyści. Około 1905 roku, miejscowość wraz ze zlokalizowaną w okolicy fabryką została poddana elektryfikacji. Jak zostało już wspomniane, powszechnie dzisiaj rozpoznawalny znak handlowy marki Atlantic nie towarzyszył tej marce spod szwajcarskiego Grenchen od początku. Pierwsze zmiany zaszły najprawdopodobniej już w latach 90. XIX wieku. Źródła podają na ten temat jednak rozbieżne informacje, a ogromna liczba znaków handlowych opatentowanych przez Kummera uniemożliwia dokonania rzetelnej analizy bez zagłębienia się w szczegółową kwerendę archiwalną. Pierwszą marką produkowaną w zakładach EKB wydaje się być pojawiający się od II poł. lat 90 XIX wieku brand Ariston. Około 1905 roku, na rynku pojawiły się kolejne submarki EKB, w tym Eximia, Speciosa czy Veiridca. W rok później, światło dziennie ujrzały z kolei marki Esperanto, Alacris czy Integra. […]

Zegarki nowoczesne, ale z historią

W 1915 roku powstała marka Inventic, która wraz z Ariston była jedną z najpopularniejszych ówcześnie marek przedsiębiorstwa Kummera. Zegarki z tym logo cieszyły się powodzeniem i powstawały aż do lat 70. XX wieku. Później został już tylko Atlantic.  

Dziś już wiemy, że w 2022 roku na rynek powróciły zegarki Inventic. 

Gdyby pokusić się o próbę ich pozycjonowania, patrząc na specyfikację techniczną oraz ceny produktów tej reaktywowanej marki, wydaje się, że w założeniu zegarki Inventic mają być nieco bardziej dostępnę niż korzystnie wyceniane, ale jednak w ostatnich latach coraz droższe modele marki Atlantic. Grupą docelową dla Inventica są dziś aktywni młodzi ludzie.  



Zaprezentowane dotychczas zegarki Inventic zasilane są mechanizmami kwarcowymi, co czyni je w pewnym sensie bezobsługowymi, nie wymagającymi podczas użytkowania wzmożonej uwagi, tak jak zegarki mechaniczne. Dostępne modele mają zastosowane mineralne szkła K1. Dzięki tym cechom, ich ceny są ustalone na poziomie jaki można uznać za atrakcyjny.  

Nowa kolekcja odrodzonej firmy jest promowana jako „oferta dla młodych ludzi XXI wieku”. To zegarki nowoczesne, ale oparte na historii, którą marka ta niewątpliwie posiada. Pisaliśmy pod koniec 2022 roku, w artykule informującym o powrocie tej marki na rynek, o dziejach tej firmy oraz współczesnych kolekcjach zegarków jakie są w ofercie. Dziś mamy okazję bliżej poznać model stworzony w stylu pilot, i to z zaskakująco dobrymi możliwościami.

Active Aero z funkcją GMT

To zegarek kwarcowy Inventic Active Aero GMT, czyli z przeznaczeniem dla pilotów właśnie. Wszystkie wersje modelu z kolekcji Active Aero mają stalowe koperty o średnicy 42 mm. Ich grubość to 12 mm, a wysokość od ucha do ucha wynosi nieco ponad 48 mm. 

Koperta ma okrągły kształt i uszy wyprowadzone z widocznym odcięciem, początkiem zaznaczonym na boku. To klasyczna koncepcja, która może sią spodobać bardzo szerokiemu gronu użytkowników, ale także można ją określić jako ponadczasową. Co ważne, podane wcześniej wymiary pozwolą dopasować ten zegarek do większości męskich nadgarstków. 







Wyraźne linie proste na uszach koperty, oraz ostre krawędzie na lunecie i korpusie są manifestacją współczesnego wykonania, dają poczucie nowoczesności tego projektu. Mając ten zegarek w ręku, bardzo pozytywnie oceniam także jakość wykonania koperty, nie tylko mając na uwadze jego atrakcyjną cenę. Inventic Active Aero optycznie może się wydawać nawet nieco większy, niż jest w rzeczywistości, bo polerowana luneta jest raczej wąska, co z racji dużej tarczy daje wrażenie obcowania ze sporym czasomierzem. 

Gdy patrzymy na recenzowany czasomierz w zasadzie od samego początku uwagę przyciągają dwie koronki, umieszczone na godzinach 2. i 4. Taki wygląd koperty i układ koronek od razu przywodzi na myśl rozwiązanie znane z kopert typu compressor, stosowanych dawniej w zegarkach z relatywnie wysokim poziomem wodoszczelności. W przypadku Inventic Active Aero GMT oczywiście chodzi o coś innego. Zegarki z tej kolekcji oferują bowiem dodatkową funkcję GMT. W tym wypadku druga koronka służy więc do ustawiana wewnętrznego pierścienia umieszczonego pod szkłem, ale nie w celu ustawienia np. czasu zanurzenia, tylko do wyboru jednego z 24 miast reprezentujących 24 strefy czasowe. 

Ale wróćmy jeszcze na moment do koperty. 

Stalowa obudowa jest ona szczotkowana. Na uszach to szlif dający precyzyjny wzór ułożony wzdłużnie. Na bokach to szlif pionowy, ustawiony prostopadle do tarczy. Na tym w efekcie matowym tle polerowana luneta wyróżnia się i podkreśla tarczę, którą okala. 

Koronka dolna, po odciągnięciu służąca do korekty i ustawiania wskazania czasu, jest zakręcana. Jej czołową część przyozdobiono logo marki, czyli symbolem stylizowanej gwiazdy. Górna koronka ma gładką, polerowaną powierzchnię w tym miejscu. Obie mają ząbkowane boki pozwalające na pewny i łatwy chwyt. 

Dekiel zegarka jest stalowy, pełny i płaski, o równej powierzchni, co wróży wysoki komfort użytkowania. Kilkudniowe obcowanie z tym zegarkiem potwierdza to oczekiwanie. 

Zegarek nosi się bardzo dobrze i wygodnie. 

Polerowany dekiel jest wykorzystany do umieszczenia na nim za pomocą laserowego grawerowania podstawowych informacji o tym modelu. Ułożono je w pierścieniu utworzonym przez dwa wąskie okręgi. Część centralną zajmuje naniesione w ten sam sposób duże logo marki, czyli stylizowana gwiazda, nad którą wygrawerowano nazwę marki, a poniżej umieszczono informacje o roku jej powstania, czyli 1915. 







Koperta, oraz jej elementy, została tak przygotowana i wykonana, że zegarek cechuje się nieczęsto spotykanym w modelach typu pilot wysoką klasą wodoszczelności – została ona określona przez producenta na poziomie aż 20 ATM. Umożliwi to nie tylko swobodne pływanie z tym zegarkiem, ale nawet nurkowanie z tym modelem na nadgarstku.

Bransoleta – „słabsze ogniwo”

Model Inventic Active Aero GMT dostępny jest w 3 wersjach – na bransolecie, oraz w 2 wariantach paska. Możemy wybrać pasek wykonany z naturalnej skóry w kolorze brązowym, lub czarny pasek nylonowy. Ostatni prezentuje się moim zdanie szczególnie dobrze. 

Zegarek, który otrzymaliśmy do recenzji jest oferowany na bransolecie. I tu muszę napisać kilka słów krytyki. Wprawdzie zestaw na bransolecie jest niewiele droższy od wspomnianych dwóch wersji na paskach, tylko o 50 złotych, ale to właśnie bransoleta jest tu - nomen omen - słabszym „ogniwem”. I to dosłownie. 

Chodzi o to, że nie jest ona wykonana z pełnych elementów. 

Wykonano je z zaginanej odpowiednio blachy. Trzeba przyznać, że zrobiono to tak, iż nie widać łączeń, dzięki czemu bransoleta wygląda dość dobrze. Jednak widząc wcześniej zdjęcia zegarka i materiały producenta oczekiwałem nawet pełnych ogniw. 

Można się doszukiwać plusów w postaci choćby niższej wagi tego typu bransolety, ale jednak mając taki zestaw w ręku i na ręku nie ma tego poczucia solidności, jakiego oczekujemy od stalowej bransolety. Także maskownice nie są pełne, choć spasowane na tyle dobrze, że nie słychać spotykanego przy takich rozwiązaniach dość często „szeleszczenia”, bądź też „grzechotania” tego elementu. 

Natomiast poza tym bransoleta jest wykończona dobrze, jej powierzchnia jest pokryta szlifem w postaci szczotkowania, a zapięcie - choć proste, jest estetyczne i pewne trzyma z racji dodatkowego zabezpieczenia. Na plus potraktować należy też wbudowaną opcję jej szybkiego rozszerzenia, a centralną część klamry zdobi wygrawerowana gwiazda, logo Inventic.

A teraz dla odmiany przejdźmy do bardzo mocnego punktu zegarka. 

Tarcza, mocny punkt zegarka

W modelu Inventic Active Aero GMT to na pewno tarcza. 

Tak zwana zegarkowa twarz. W naszym egzemplarzu ma ona matowo czarną powierzchnię, która stanowi doskonałą bazę do zapewnienia łatwego odczytu wszelkich wskazań. 





W przypadku zegarka typu pilot jest to przecież kluczowa cecha, a tu uzyskanie czytelności na wysokim poziomie było nieco utrudnione do realizacji z racji dodatkowych wskazań. Na tarczy Active Aero GMT – mówiąc nieco potocznie – „dzieje się” sporo. 

Po pierwsze - mamy wspomniany wcześniej pierścień z nazwami miast reprezentujących strefy czasowe, regulowany górną koronką. Jest on ustawiony skośnie wobec szkła i tarczy, a nazwy miast są umieszczone w dwóch rzędach, naprzemiennie, tak, by udało się nadrukować je w całości. Za wewnętrzną krawędzią tego elementu widzimy główną powierzchnię tarczy. 

Najbardziej na zewnątrz jest nadrukowana skala 24-godzinna. Bliżej środka widoczna jest skala minutowa, w której każde oznaczenie co 5 minut przechodzi w indeksy godzinowe, które w przypadku tego zegarka są mieszane. Cztery podstawowe, niejako główne, czyli: 3., 6., 9. i 12., prezentowane są w postaci cyfr arabskich. Dużych i wyraźnych. Pozostałe znaczniki to grube kreski, a nawet można napisać wydłużone prostokąty. Są one nadrukowane za pomocą grubej warstwy masy luminescencyjnej. Mają obłe powierzchnie, wyraźnie wystające, co sprawia wrażenie trójwymiarowości. Tu warto dodać, że masa luminescencyja i nadruki wykonane są precyzyjnie, co wzmacnia poczucie, że mamy do czynienia z tarczą dopracowaną i jednocześnie dobrej jakości. I tak właśnie jest. Zwróciłem na to uwagę mając do dyspozycji wcześniej jedynie zdjęcia produktowe, a teraz mogę to potwierdzić z użyciem „szkiełka i oka”.

Pisałem, że Inventic to szwajcarska marka, która w założeniu ma oferować produkty bardziej dostępne cenowo niż Atlantic, w rozumieniu - tańsze, ale na tarczy recenzowanego zegarka tej „taniości” absolutne nie widać. Na godzinie 4. wycięto okienko datownika ze wskazaniem dni miesiąca. Pod osią wskazówek nadrukowano logo marki, informacje o wodoszczelności do 200 m oraz skrót GMT, informujący o zaimplementowanej funkcji drugiej strefy czasowej. 

Pod godziną 12. jest duża nazwa producenta, a pod nią drobną czcionką nadrukowano pierwotny rok powstania marki, czyli wspominany już 1915. Tak skomponowany cyferblat jest doskonale czytelny. Jest też atrakcyjny wizualnie. Całość prezentuje się bardzo dobrze. 

Odczytów dokonujemy dzięki centralnemu zestawowi 4 wskazówek. Dwie podstawowe, o kształcie typowym dla zegarków typu pilot, czyli spłaszczonych i jednocześnie wydłużonych rombów - godzinowa i minutowa, zapewniają intuicyjny, szybki odczyt na kontrastowym tle. Czytelność przy dobrych warunkach oświetlenia poprawia fakt, że ramiona wskazówek są wykończone przez polerowanie, dzięki czemu odbijają światło, a masa luminescencyjna która je wypełnia jest koloru białego. Prosty sekundnik ze sporą przeciwwagą ma pod koniec grot z wypełnieniem masą luminescencyjną. Dodatkowa, czwarta wskazówka odpowiada za wskazanie drugiego czasu odczytywanego na 24 godzinnej skali. Ma ona trójkątny grot w kolorze czerwonym, który emituje w ciemności niezbyt intensywne, pomarańczowe światło. Pozostałe elementy luminescencyjne w ciemności świecą na zielono. 





Luminescencja nie jest przesadnie intensywna, ale dość długo emituje światło. Po nocy, nad ranem, da się jeszcze zauważyć jarzące się elementy, a tym samym swobodnie odczytać czas. 

Inventic Active Aero GMT – podsumowanie, ocena i cena

Kopertę zegarka Inventic Active Aero GMT wieńczy od góry - i jednocześnie chroni tarczę - odporne, płaskie szkło K1. Ten rodzaj szkła jest rozwiązaniem tańszym niż zastosowanie szkła szafirowego, ale ma też inne zalety poza niskim kosztem. Szkło K1 łączy niejako ze sobą zalety szkła szafirowego z racji podwyższonej twardości wobec „zwykłego szkła”, ale ma też pozytywne cechy typowego mineralnego, czyli większą niż szafirowe odporność na stłuczenie. 

Sercem zegarka jest szwajcarski mechanizm kwarcowy Ronda 51524H. To sprawdzony mechanizm z datownikiem i dodatkową funkcją GMT. Bateria typu 371 wystarcza na około 45 miesięcy pracy, niemal 4 lata. Zegarek otrzymujemy w prostym, ale schludnym kartonowym pudełku z miękką poduszką, na której jest on zamocowany. 





Podsumowując, Inventic Aero GMT to bardzo uniwersalny zegarek. 

Moim zdaniem, choć zapewne nie tylko, całkiem atrakcyjny wizualnie. Oferuje praktyczną funkcję dodatkową, czyli GMT. To przydatna opcja, gdy podróżujemy, lub gdy chcemy znać aktualny czas w innej strefie czasowej. Także pod względem rozmiaru zegarek jest uniwersalny, a jego inne cechy, jak luminescencja czy zdecydowanie ponadprzeciętna wodoszczelność, przypomnę do 200 m, czynią go atrakcyjnym wyborem nawet dla kogoś, kto chce mieć jeden zegarek „do wszystkiego”. Nawet do rekreacyjnego nurkowania i innych sportów wodnych. No i kwarcowy mechanizm, który jest dokładny, niemal bezobsługowy. W ciągu kilku dni użytkowania nie zauważyłem odchyłki, ale to akurat nic wyjątkowego. 

Cena zegarka Inventic Active Aero GMT w wersji na bransolecie to 1 395 złotych. Warianty na pasku są - jak już pisałem - o 50 złotych tańsze. Oczywiście możemy paskami „żonglować” dowolnie, z racji standardowego rozstawu uszu 22 mm. 
 

Zapraszamy do obejrzenia także naszej autorskiej video recenzji tego modelu tu: video recenzja Iventic Active Aero GMT.

Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące Inventic znajdują się na portalu na indywidualnej podstronie marki tutaj - zegarki Inventic.