Od wielu lat światowa branża zegarkowa żyła w rytmie cyklicznych, dużych wydarzeń branżowych odbywających się przede wszystkim w Szwajcarii, a od niedawna dołączyły do tego kalendarza także polskie edycje festiwali i targów zegarkowych. Przez lata odbywały się również każdego roku nasze lokalne, krajowe prezentacje i premiery zegarkowych nowości wielu marek, na które zapraszani byli przedstawiciele mediów, w tym także nasza redakcja.
Tak wyglądał świat do 2020 roku.
Rok 2020, w związku z rozpoczęciem się pandemii covid-19, był bez wątpienia przełomowy – sądzę, że bez zbytniej egzaltacji można powiedzieć, iż nasze życie uległo wówczas nieodwracalnej zmianie. Skutki pandemii odczuliśmy wszyscy, tak prywatnie jak i zawodowo. Także branża zegarmistrzowska, opierająca przecież swoją działalność w dużej mierze na bezpośrednim kontakcie z miłośnikami zegarków oraz mediami, dotkliwie odczuła rygorystyczne obostrzenia sanitarne i okresy lockdownów.
Ostatnie 2,5 roku to czas, kiedy część branżowych wydarzeń niestety przestała istnieć, inne starały się dynamicznie zmieniać swoją formułę, by dopasować się do nowych realiów. Podobna sytuacja miała miejsce w aspekcie naszych stacjonarnych polskich premier zegarkowych, które po prostu w ostatnim czasie się nie odbywały. Prezentacje nowych kolekcji zegarków w latach 2020 i 2021 głównie przeniosły się do wirtualnego świata, oglądaliśmy je… na ekranach komputerów. Na szczęście od kilku miesięcy widać coraz wyraźniej zmianę tego trendu – następuje powrót do prezentacji offline!
Potwierdzeniem tej tezy niech będzie niedawna premiera nowej kolekcji zegarków Seastar marki Tissot, która miała miejsce w Warszawie. Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w tej prezentacji, więc teraz chętnie podzielimy się z Wami wrażeniami oraz zdjęciami z tego wydarzenia.
Seastar - kiedyś i dziś
Marki Tissot nie muszę przedstawiać. Każdy, kto miał styczność z zegarkami, a tym bardziej osoby pasjonujące się zegarmistrzostwem, znają tę szwajcarską firmę doskonale. Dzieje przedsiębiorstwa oraz jego liczne osiągnięcia opisał nasz redakcyjny kolega Beniamin tu: Tissot – historia marki.
Zanim jednak przejdę do relacji z prezentacji i opisu nowych modeli zegarków, chciałbym - z racji mojej pasji do zegarków vintage - wspomnieć choć pokrótce o samej kolekcji Seastar na przestrzeni lat.
Zbieg okoliczności spowodował, iż od kilku lat jestem w posiadaniu właśnie egzemplarza tego modelu, który należał do dziadka mojej żony. Seria zegarków Seastar w ofercie marki Tissot istnieje już bowiem od dłuższego czasu – to świetna kolekcja, której historia sięga do lat 60. XX wieku. To zegarki, które przez szwajcarską markę produkowane były w dużych ilościach, a oferowane w szerokiej gamie modeli, co sprawia, że nawet dziś można znaleźć kilkudziesięcioletnie egzemplarze z tej serii w dobrym stanie.
Na przestrzeni lat funkcjonowały w ramach tej kolekcji takie modele jak chociażby Seastar Seven, Visodate, czy T12. Dostępne były wersje kwarcowe, modele z dodatkową funkcją stopera, a nawet superkompresory, czyli charakterystyczne zegarki do nurkowania z dwiema koronkami i obrotowym pierścieniem dokoła tarczy. Szukając wiedzy na temat tej kolekcji można natrafić na informacje, iż marka Tissot stworzyła ją i z sukcesem rozwijała w latach 60. i 70. XX wieku, kiedy rynek zegarków mechanicznych był przecież bardzo konkurencyjny, a walka o klienta zacięta. Seria Tissot Seastar była z pewnością sukcesem, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, iż nadal jest w produkcji.
Powyższe zdjęcia przedstawiają zegarek z mojej kolekcji, o którym wspominałem wyżej.
Już przy pierwszym spojrzeniu na niego widać, jak długą drogę, a w zasadzie ewolucję, przeszły modele z tej kolekcji Tissot od momentu powstania w latach 60. do dziś. Mój egzemplarz to wprawdzie model najbardziej podstawowy, bez żadnych dodatkowych funkcji, nawet nie posiada wskazania daty, a jego mechanizm jest nakręcany manualnie. Niemniej zegarek ten dobrze obrazuje jakie były wówczas trendy zegarmistrzowskie – koperta jest pozłacana a jej kształt klasyczny, szkło z plexi, dekiel stalowy, a przede wszystkim ma on prostą, bardzo czytelną i zarazem praktyczną tarczę. U jej dołu, nad godziną 6., dumnie widnieje napis Seastar. Zegarek ten w aspekcie wyglądu można uznać za zwykły, ale zarazem jest on zdecydowanie ponadczasowy.
Co ważne, mimo wielu lat mechanizm pracuje z dużą dokładnością, dobowe odchyłki są nieduże. Wiele modeli z serii Seastars używało bowiem mechanizmów wykonanych samodzielnie przez markę Tissot, takich jak chociażby kaliber 2481, który pracował z częstotliwością 21 600 wahnięć balansu na godzinę. Co ciekawe, werk ten był wykorzystywany także w zegarkach marki Omega (ref. 1481). Większość zegarków Seastar, choć niestety nie mój, miała funkcję wskazania daty, a modele z lat 70. często też funkcję jej szybkiej korekty.
Modele z tej serii stale zyskują na popularności na rynku zegarków vintage. Dostępne są jeszcze nadal egzemplarze w dobrym stanie zachowania, a ich ceny są relatywnie przystępne. Z pewnością korzystnie na postrzeganie modeli vintage wpływa także fakt, iż kolekcja ta nadal funkcjonuje w ofercie Tissot.
Skoro divery, to musi być woda
W ten oto sposób możemy płynnie – nomem omen – przejść do serii Seastar z 2022 roku.
Słowo płynnie ma tu podwójne znaczenie, gdyż nowa kolekcja zegarków Tissot to modele przygotowane z myślą o użytkowaniu ich podczas aktywności i sportu, szczególnie w kontakcie z wodą, oczywiście także podczas nurkowania. Na czele tegorocznej linii Seastar stoją modele Seastar 1000 Quartz 36 mm oraz Seastar 2000 Professional Powermatic 80.
Miejsce prezentacji zegarków miało również silne powiązanie z wodą, gdyż pokaz kolekcji został zaaranżowany na pokładzie niedużej barki zacumowanej na nabrzeżu Wisły.
Pogoda dopisała, a miejsce pasowało tematycznie wprost idealnie.
Oprócz modeli z nowej kolekcji wyeksponowane były także dotychczas dostępne zegarki Seastar.
Tissot Seastar 1000 Quartz
W tym roku marka Tissot wyraźnie chce podkreślić fakt, iż zegarki typu diver – z reguły kojarzone z dużymi, wytrzymałymi męskimi modelami – mogą z powodzeniem być wykonane także w mniejszej wersji z myślą o kobietach. Trzy warianty modelu Seastar 1000 Quartz mają taką samą, mierzącą 36 mm średnicy kopertę wykonaną ze stali szlachetnej. Poszczególne wersje różnią się między sobą kolorami tarcz – dostępne są tarcze w kolorze czarnym, niebieskim lub białym, a kolorystyka tarczy przekłada się na kolor obrotowego pierścienia ze skalą do nurkowania. W wersji niebieskiej i białej pierścienie mają naniesioną skalę w tych samych kolorach co tarcza, natomiast wariant z tarczą w kolorze czarnym ma okienko datownika oraz skalę na pierścieniu w kolorze żółtego złota.
Zegarki Tissot Seastar 1000 Quartz 36 mm mają stalowe bransolety, ale ich wygląd i charakter można swobodnie zmieniać wymieniając bransoletę na gumowy pasek, który dostępny jest w kilku wariantach kolorystycznych – od bieli i czerni przez soczystą pomarańcz po kolor jasnoniebieski.
Co istotne, modele z serii Seastar mają klasę wodoszczelności do 1000 stóp, co ujęte zostało także w ich nazwie, a przekłada się to na wodoszczelność do 300 metrów. A zatem umożliwia to nie tylko kąpiele z zegarkiem na nadgarstku, ale także swobodne nurkowanie z akwalungiem.
Czytelność wskazań w słabszych warunkach oświetlenia, bądź pod wodą, zapewnia substancja luminescencyjna Super-LumiNova, którą wypełnione są ramiona wskazówek godzinowej i minutowej.
Te mniejsze divery Tissot z serii Seastar wykonano z myślą o kobietach, ale także mogą być one z powodzeniem noszone przez mężczyzn którzy preferują zegarki z nieco mniejszymi kopertami niż te powszechnie dostępne obecnie na rynku. Szczególnie tyczy się to wersji z czarną i niebieską tarczą – moim zdaniem są to modele co najmniej mogące funkcjonować jako „unisex”. Taka z resztą była też prawdopodobnie intencja projektantów, aby modele z mniejszą kopertą swobodnie mogły być użytkowane zarówno przez kobiety jak i mężczyzn.
Katalogowa cena modelu Tissot Seastar 1000 Quartz 36 mm zależy od wersji kolorystycznej i zaczyna się od kwoty 1 950 złotych za wariant z niebieską tarczą (nr ref. T120.210.11.041.00), przez kwotę 2 050 złotych – za wersję z czarną tarczą i złotymi elementami (nr ref. T120.210.21.051.00), kończąc na kwocie 2 150 złotych za zegarek z tarczą w kolorze białym (nr ref. T120.210.11.011.00).
Tissot Seastar 2000 Professional Powermatic 80
Natomiast dla mężczyzn lubiących duże zegarki, w tym szczególnie modele przeznaczone do nurkowania, marka Tissot na 2022 przygotowała Seastar 2000 Professional Powermatic 80.
Koperta tej nowości ma imponujący rozmiar - jej średnica jest większa od damskiej wersji o cały centymetr i wynosi 46 mm. Męski model przygotowano w dwóch wariantach kolorystycznych tarcz – czarnym i niebieskim, ale oba mają inspirowany morzem, atrakcyjny motyw fal.
Koperta wykonana jest ze stali szlachetnej, ale w zależności od wersji kolorystycznej tarczy jest ona w naturalnym kolorze stali lub też w kolorze czarnym w modelu z niebieską tarczą, dzięki pokryciu obudowy powłoką PVD. Niezależnie od wersji kolorystycznej w obu obrotową lunetę wykonano z ceramiki, dzięki czemu jest ona odporna na uszkodzenia i otarcia, które w zegarku sportowym użytkowanym na co dzień mogą się przydarzyć, nawet, gdy bardzo o niego dbamy.
W nazwie modelu męskiego ujęta została liczba 2000. W tym przypadku odpowiada ona także za poziom wodoszczelności podany w stopach, co przekłada się na imponującą klasę wodoszczelności wynoszącą 600 metrów! To poziom, który pozwala uznać zegarek Tissot Seastar 2000 Professional Powermatic 80 za profesjonalne narzędzie do nurkowania.
Potwierdzeniem tych słów jest także spełnienie przez tenże model wymogów niezbędnych do otrzymania certyfikatu ISO6425, zakręcana koronka chroniona przez wyraźne wypustki koperty, oraz wyposażenie go w zawór helowy.
Obie wersje modelu Tissot Seastar 2000 Professional Powermatic 80 dostarczane są na paskach, ale każdy z nich jest inny. W wersji z czarną gradientową tarczą z motywem fal i detalami w kolorze żółtego złota pasek jest w wykonany z gumy, a jego kolor jest czarny. W drugiej wersji zegarka, z gradientowo czarno-niebieską tarczą także z motywem fal, pasek jest wykonany z dwóch materiałów – gumy i materiału tekstylnego, a jego kolor jest granatowy. Tego typu paski dobrze sprawdzą się podczas kontaktu z wodą, a przecież właśnie do tego przeznaczone są oba zegarki.
Model Seastar 1000 Quartz wyposażony był w szwajcarski mechanizm kwarcowy, natomiast nowe Seastary z kopertą o średnicy 46 mm posiadają dobrze znany mechanizm Powermatic 80 z automatycznym naciągiem, który przy pełnym naciągu sprężyny napędowej oferuje aż 80 godzin rezerwy chodu. Włos balansu w tym mechanizmie wykonany jest ze stopu Nivachron, dzięki czemu jest on odporny na działanie pól magnetycznych.
Ceny męskich modeli Tissot Seastar 2000 Professional Powermatic 80 kształtują się następująco – wersja z czarną tarczą i elementami w kolorze żółtego złota (nr ref. T120.607.17.441.01) jest w cenie 4 850 złotych, a wariant z niebieską tarczą i kopertą z czarną powłoką PVD (nr ref. T120.607.37.041.00) w cenie 5 150 złotych.
Płyniemy z nurtem
W materiałach prasowych marki Tissot na temat tej nowej kolekcji Seastar jest zdanie, które szczególnie mi się spodobało: „stworzone w szwajcarskich górach, ale z myślą o życiu w morzu”. To oczywiście chwytliwy slogan reklamowy, ale jednak w jakiejś mierze oddaje ideę, która przyświeca obecnie szwajcarskiemu producentowi podczas tworzenia współczesnych zegarków z tej serii.
Modele Seastar na przestrzeni lat ewoluowały, widać to wyraźnie patrząc na mój egzemplarz vintage i na zaprezentowane kilka dni temu nowości Tissot. Ale zarówno dziś, tak samo jak kiedyś, seria ta umiejętnie płynie z nurtem aktualnych trendów, dzięki czemu otrzymujemy dobrze wykonane, atrakcyjne wizualnie szwajcarskie zegarki w przystępnej cenie.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące Tissot znajdują się na portalu na indywidualnej podstronie marki tu: zegarki Tissot.
INSTAGRAMIE
greenlogic.eu