Radziecki przemysł zegarmistrzowski był niegdyś jednym z najbardziej liczących się na świecie. Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego nastąpił schyłek postsowieckiech fabryk, a to przełożyło się na upadek wielu już rozpoznawalnych na całym świecie marek. Z czasem niektóre z nich skutecznie i w mądry sposób wskrzeszono, a jedną z nich jest z całą pewnością firma Raketa, która niedawno pokazała światu limitowaną edycję nowego Kopernika.
Nieprzemijająca rozpoznawalność
Pomimo olbrzymiego niegdyś poziomu produkcji, niewiele modeli radzieckich zegarków zyskało powszechną rozpoznawalność. Trudno się temu dziwić, gdyż zabrakło solidnego, globalnego marketingu, ponadto sporo projektów zwyczajnie nie wyróżniało się na tle konkurencji. Dodatkowo czarny PR związany z zimną wojną wzbudzał raczej niechęć do tamtejszych produktów. Dlatego tym większe wrażenie robi rozpoznawalność dawnej Rakety Kopernik - zegarka, który zdołał się obronić w niesprzyjających warunkach.
Wielkim atutem kształtującym popularność tego projektu jest unikalna, odważna stylistyka wskazówek. Ich okrągła forma symbolizuje planety - większa wskazówka minutowa symbolizuje Jowisza, największą planetę Układu Słonecznego, a mniejsza godzinowa reprezentuje Ziemię. Co więcej, wybór nie jest przypadkowy - nasza planeta okrąża Słońce stanowiące centrum układu w rok, a Jowisz w 12 lat. W efekcie prędkość ruchu wskazówek jest idealnie proporcjonalna do ruchu planet.
Jak utrzymuje Raketa Watch Factory, ta historia nigdy przedtem nie była upubliczniona. Warto zwrócić uwagę na nieobecną zarówno w pierwowzorze jak i podstawowej reedycji okrągłą wskazówkę sekundową, która dodatkowo podbija spójność stylistyczną zestawu.
Tarczę nowej, limitowanej wersji Raketa “Copernicus” limited edition wykonano z nietypowych materiałów, które znakomicie podkreślają kosmiczne powiązania marki założonej w 1961 roku w celu uczczenia pierwszego w historii lotu załogowego Jurija Gagarina. Główną część stanowi niebieski awenturyn, który przypomina rozgwieżdżone niebo, a kolejną, nieco mniejszą i wyglądającą jak gorąca powierzchnia słońca.
Ciekawym ruchem ze strony producenta jest pozostawienie znacznej części napisów w języku rosyjskim, czyli obecnie dość „egzotycznym” dla większości odbiorców zagranicznych.
Mechanizm „in-house”
Szczególną uwagę przykuwa również, a może przede wszystkim mechanizm, który produkowany jest na miejscu, z użyciem staroszkolnych metod. Mechanizm to kaliber 2615 wytwarzany „in-house” i budowany z rosyjskich surowców - metale użyte do produkcji elementów mechanizmu oraz kamienie łożyskujące są pochodzenia rosyjskiego.
Do jego produkcji nie wykorzystuje się obrabiarek CNC, a sporą część fabrykacji stanowi ręczna praca rzemieślników.
Od strony technicznej mechanizm prezentuje się równie ciekawie - jego balans z uwagi na pokrewieństwo z radzieckim kalibrem Rakety pracuje w mało spotykanej współcześnie częstotliwości taktowania 18 000 wahnięć koła balansu na godzinę. Robi to z przyzwoitą precyzją, bo odchyłka podana przez producenta jest na poziomie -10/+20 sekund na dobę. To rzecz jasna efekt dobrej regulacji, którą przeprowadzono w czterech pozycjach.
Co ważne, mechanizm łożyskowany na 24-kamieniach nakręca się zarówno za pomocą naciągu automatycznego (wahnik nakręca sprężynę obracając się dwustronnie) jak i ręcznie, za pomocą koronki. Rezerwa chodu, jaką osiągamy po pełnym nakręceniu sprężyny to typowa wartość 40 godzin.
Duże wrażenie robi również aspekt wizualny zastosowanego mechanicznego serca - mostek i rotor pokryto różowo złotą powłoką, która przywodzi na myśl m.in. historyczne mechanizmy Omegi. Powierzchnię mostka dodatkowo zdobi płaski grawerunek układu słonecznego, z kolei rotor wykończono ręcznie inspirowanymi falami rzeki Newy, która przepływa przez Sankt Petersburg, miasto będące kolebką marki.
Pozbawiony sportowych aspiracji
Mechanizm osadzono w stalowej kopercie o średnicy 40,5 mm. Czarna powłoka PVD którą jest ona pokryta wzmaga dodatkowo w aspekcie wizualnym odczucie, iż jest ona filigranowa. Obudowa wydaje się być zaprojektowana w taki sposób, by stanowić niezbędne technicznie minimum - pierwsze skrzypce gra tarcza i jej wskazówki.
Tylny dekiel jest przeszklony i zaciskany, a jego stalową część również pokryto PVD.
Z zawartych na nim informacji dowiadujemy się m.in. o klasie wodoszczelności na poziomie 50 metrów, która jest wartością typową i zupełnie wystarczającą dla tego typu zegarka, tj. pozbawionego sportowych aspiracji. Nietypowym akcentem jest czerwone wypełnienie koronki - w zasadzie łączy się ono wyłącznie z wewnętrzną stroną skórzanego paska (świetnie ożywia tył zegarka), którego główna, wierzchnia część jest czarna i przeszyta niebieską nicią.
Raketa “Copernicus” limited edition – cena i dostępność
Limitowany do 300 sztuk nowy model Raketa “Copernicus” limited edition wyceniono na kwotę 1500 euro, czyli około 7 000 złotych.
W zamian klienci otrzymują zegarek, który skutecznie przypomina nam jak nowatorskim i ponadczasowym konceptem był projekt słynnego, archiwalnego dziś modelu Kopernik. Jak pokazuje fabryka z Sankt Petersburga, założenia pierwowzoru wciąż można skutecznie i w dobrym kierunku rozwijać i odświeżać. Pozornie wysoką cenę uzasadnia prawdziwie manufakturowy charakter produkcji oraz zdecydowanie niepospolite materiały i wygląd.
Wiktor Kalinowski
INSTAGRAMIE
greenlogic.eu