Recenzja: Emile Chouriet Lac Leman Chronograph Blue

Emile Chouriet to marka, której zegarki zaczęły być dostępne na naszym rodzimym rynku niedawno. Jednak od początku wzbudziła spore zainteresowanie wśród naszych miłośników zegarków z powodu niepowtarzalnej stylistyki, dobrej jakości wykonania i całkiem rozsądnym cenom. Zegarki tej genewskiej firmy są bardzo charakterystyczne, a jednocześnie marka jest w Polsce nadal mało znana, prawie niszowa, co dla wielu osób stanowi dodatkową zaletę. To świetny sposób na subtelne wyróżnienie się niesztampowym dodatkiem wysokiej jakości.

Firma Emile Chouriet to szwajcarski producentem czasomierzy, który działa od 1998 roku. Nieco ponad 20 lat obecności na rynku to niewiele w branży zegarmistrzowskiej, ale kto stawia sobie ambitne cele, często może zaskoczyć nawet w relatywnie krótkim czasie.

Firma została złożona przez Jeana Depéry, specjalistę mającego spore doświadczenie w przemyśle zegarmistrzowskim. Pan Depéry, zanim założył własną markę, wcześniej zajmował się produkcją komponentów do mechanizmów, zapewne jako podwykonawca dla innych producentów z kraju Helwetów. Jean Depéry pochodzi z rodziny zegarmistrzowskiej działającej w tej branży od pokoleń, sięgając aż do 1700 roku. Urodził się w Genewie w 1949 roku. Początkowo miał przejąć praktykę ojca, który był notariuszem, ale postanowił podążać za swoją pasją, która z tajnikami prawa niewiele miała wspólnego, więc przejęcie rodzinnej kancelarii nie było jego marzeniem, za to Jean wybrał studia w kierunku mikrotechnologii i został inżynierem.





Nazwa firmy Emile Chouriet wywodzi się od  imienia i nazwiska XVII wiecznego zegarmistrza, zupełnie nie spokrewnionego z rodziną Jeana, ale chciał on w ten sposób oddać hołd swojemu przodkowi - Françoisowi Dagobertowi Depéry'emu, który był podwykonawcą i dostawcą komponentów właśnie dla Emile Chourieta. Historia zegarmistrzowska Emilea Chourieta rozpoczęła się już w 1685 roku. Współczesna firma nie stara się jednak „naciągać” rzeczywistości wiążąc swoje dziedzictwo oraz istnienie z dawnym zegarmistrzem. Poprzez nazwę chciał wyłącznie nawiązać do tradycji rodziny.

Obecnie zegarki marki Emile Chouriet to własny styl, stosowanie nowoczesnych materiałów, takich jak stal szlachetna, ceramika i wolfram, a także całkiem poważne osiągnięcia w dziedzinie zegarmistrzostwa, nieczęsto spotykane u znacznie bardziej doświadczonych producentów. Te sukcesy to między innymi opracowanie własnego mechanizmu EC kaliber 5318 przeznaczonego do zegarków damskich. Genewska marka ma w planach także opracowanie mechanizmu własnej konstrukcji do zegarków męskich. Niewątpliwie do osiągnięć można zaliczyć także samodzielne produkowanie włosa układu balansowego, co także jest warte zaznaczenia, bo nie wiele firm potrafi to robić.

Marka Emile Chouriet nie jest więc jedną z wielu tworzących zegarki z wykorzystaniem wyłącznie gotowych podzespołów, ale stara się na miarę swoich możliwości wnosić więcej do zegarmistrzostwa. Stylistyka oferowanych zegarków jest dość spójna - w każdym z modeli można odnaleźć elementy kojarzone ze stylem art deco, czego najistotniejszym przejawem jest motyw charakterystycznych podwójnych uszu, bardzo finezyjnych, stosowanych w typowo eleganckich modelach. Dostępne są także modele biżuteryjne, wysadzane kamieniami szlachetnymi. Skrajnym wręcz reprezentantem tej części kolekcji jest model King, który jest wysadzany w sumie ponad 500 diamentami.

Oferowano także zegarki w limitowanych edycjach, jako pokaz możliwości: model wyposażony w wielką komplikację jaką jest tourbillon, a także model naręczny posiadający dostosowany mechanizm z 1930 roku z funkcją repetycji. O firmie Emile Chouriet można napisać wiele, a my mieliśmy już przyjemność zobaczyć poznać ją także „od środka” podczas odwiedzin zakładów produkcyjnych tej marki w Genewie. Relacja z tej wizyty dostępna jest na łamach portalu, a także w drukowanym kwartalniku Zegarki i Pasja NR 9. Relacja potwierdza, że mamy do czynienia z godnym polecenia producentem.

Zegarek poddany recenzji i przedstawiony poniżej to kolejny już model marki Emile Chouriet, który trafił do redakcji Zegarki i Pasja. To reprezentant stylu casualowego. Zegarek po części sportowy, ale z mocnymi nutami elegancji.

Innymi słowy wszechstronny zegarek, który sprawdzi się w wielu sytuacjach.

Model Chronograph Blue to nowość w ofercie marki, a reprezentuje on linię Lac Leman. Lac Leman to Jezioro Genewskie, bo tak właśnie brzmi jego nazwa w języku francuskim. Jak to zazwyczaj bywa, materiały promocyjne marki tłumaczą to w bardzo wyrafinowanym i górnolotnym stylu. „Jak klejnot w sercu Europy. Otoczone przez Alpy, Jezioro Genewskie ucieleśnia piękno i elegancję Genewy, historyczne i międzynarodowe skrzyżowanie dróg w sercu Europy.” Jakby to nie brzmiało, jako nazwa linii zegarków jest w pełni do zaakceptowania, brzmi atrakcyjnie i wyraźnie podkreśla związek firmy z Genewą.

Emile Chouriet Lac Leman – przyznacie, że brzmi „rasowo”? Zegarek ten jest bardzo ciekawą propozycją z wielu różnych względów, które postaram się przedstawić.

Model Lac Leman Chronograph Blue nosi nr ref. 16.1168.G42.6.8.98.2. Charakterystyczne, podwójne uszy rozszerzające się przy końcach, a klasycznie okrągła koperta o uniwersalnej średnicy 42 mm i niecałych 13 mm grubości wróżą wygodę użytkowania. Wspomniane elementy budują też swoim wyglądem ten niepowtarzalny charakter, jaki wypracowała szwajcarska firma. Na przeciętnym nadgarstku takim jak mój, zegarek ten prezentuje się dobrze.

Mógłbym nawet powiedzieć, że leży idealnie. Uszy są zagięte ku dołowi co daje wrażenie dobrego dopasowania do nadgarstka. Po kilku dniach użytkowania i noszenia zegarka mogę stwierdzić, że te pierwsze odczucia w pełni potwierdzają się w rzeczywistości. Wprawdzie na pewno nie jest to model filigranowy, ale jest wygodny i całkiem bez problemu można wsunąć go pod mankiet koszuli.

Polerowana koperta przyciąga wzrok nie tylko charakterystycznym kształtem, szczególnie uszu, ale też ciekawym wykonaniem „centrum sterowania”. Zegarek wyposażony jest w stoper, co oznacza konieczność zastosowania przycisków do jego obsługi. Dwa przyciski oraz koronkę umieszczono w tradycyjnym miejscu, czyli na prawym boku koperty. Nowocześnie wyglądające przyciski  są umieszczone na elemencie sprawiającym wrażenie, jakby był dołożony do boku koperty. Taki zabieg stylistyczny dał taki efekt, że przyciski nie odstają mocno od boku obudowy, co wygląda atrakcyjnie, ale zarazem całkiem skutecznie je chroni, tak jak lekko zagłębioną w tym elemencie koronkę. Koronka jest wciskana, wygodnie się nią operuje, mimo, że niewiele wystaje poza obrys koperty.

Koronkę przyozdobiono logo firmy, czyli stylizowanym wizerunkiem orła.

Od góry kopertę wieńczy luneta, która jest dosyć wąska, wklęsła i polerowana. Optycznie powiększa to tarczę, podkreślając jej duży obszar, a lustrzana zagłębiona powierzchnia interesująco odbija światło. Warto w tym  miejscu wspomnieć, że lunetę wykonano z wolframu, co daje jej ciekawy, lekko szarawy odcień, ale przede wszystkim zapewnia dłuższy okres dobrego wyglądu, bez rys, jako że to element o podwyższonej dzięki temu twardości.

Luneta okala lekko wypukłe szkło szafirowe z powłoką antyrefleksyjną. Odwracając zegarek na drugą stronę ukazuje nam się dekiel. W modelu Lac Leman Chronograph Blue zastosowano klasyczny, wkręcany, stalowy dekiel o jakby dwóch poziomach.



Jest on w całości polerowany, a płaszczyznę tworzącą pierścień wokół przeszklenia wykorzystano do wygrawerowania podstawowych informacji o zegarku.

Przeszklenie ukazuje zegarkowe „serce” - to mechanizm EC8658, który powstał prawdopodobnie na bazie mechanizmu Eta z serii 2892. Jest on ładnie wykończony, a jego obserwacja przez przeszklenie w deklu jest przyjemnością. Wahnik przyozdobiono szlifem w postaci pasów genewskich i wygrawerowano na nim nazwę firmy. Litery wypełniono złocistą farbą. Poniżej widać perłowane powierzchnie płyt, a krawędź ma wysokiej jakości ryflowanie ułożone na kształt łopat turbiny, które pięknie mieni się w świetle. Widoczne śrubki mają łebki zabarwione na niebiesko.





Jak wspomniałem wcześniej, mechanizm ten ma dodatkowo zastosowaną komplikację konstrukcji w postaci stopera. Oferuje także wskazanie datownika z dniami miesiąca. Ale to nie wszystko, bo zdecydowano się jeszcze na wskazanie rezerwy chodu! Wskazanie rezerwy chodu jest w mojej ocenie, co wiele razy podkreślałem, jedną z najbardziej funkcjonalnych komplikacji zegarmistrzowskich, ale nieczęsto występuje jednoczenie ze stoperem.

W recenzowanych modelu te dwa „udogodnienia” zaserwowano razem, co jest ciekawostką, ale także ma wymierny wpływ na atrakcyjność tego projektu, jak również na efekt, jaki zobaczymy na zegarkowej twarzy. To właśnie ona jest „clou” programu.

Hipnotyzująca tarcza - to ona powoduje, że trudno przejść obojętnie obok tego zegarka, i to ona wzbudza w wielu chęć jego posiadania.







Szlif słoneczny i gradientowe niebieskie zabarwienie wyglądają jak dla mnie obłędnie. Ciemnoniebieski kolor to zabarwienie jakie często używane jest dla podbicia atrakcyjności tarczy zegarka. Połączenie go ze szlifem słonecznym po prostu musi wyglądać dobrze, a tutaj dochodzi jeszcze gradacja koloru. Już te rozwiązania stylistyczne budują obraz atrakcyjnego cyferblatu, a model Emile Chouriet Lac Leman Chronograph Blue ma jeszcze dodatkowe atrakcje - trzy małe tarcze. Dwie ułożone jakby w poziomej osi głównej tarczy, na godzinie 3-ciej i 9-tej. Obie mają lekko zagłębione powierzchnie, co atrakcyjnie je niejako wydziela z całości, które przyozdobiono dookólnym giloszowaniem. Sprawia to, że pojawiająca się na głównej powierzchni gra świateł ma towarzystwo w postaci dodatkowego spektaklu odbywającego się na całkiem małych tarczach. Trudno to zjawisko opisać, a niewątpliwie warto zobaczyć. Subtarcza po lewej stronie ma nadrukowaną podziałkę i odlicza upływające minuty stopera za pomocą małej wskazówki z białym końcem. Subtarcza widoczna po lewej, tak samo wykończona, ma nadrukowaną skalę sekundową, a upływający czas wskazuje na niej nieprzerwanie nietypowa wskazówka z długą przeciwwagą.

Na godzinie 6-tej znajduje się bardzo ciekawa tarcza, wykorzystana do wskazania rezerwy chodu. Wewnątrz niej pracuje dysk z nadrukiem stylizowanym na koło sterowe statku, będące jednocześnie skalą dla wskazania pozostałej do dyspozycji rezerwy chodu.

Do wskazania pozostałej rezerwy chodu służy wskazówka z końcówką w kolorze czerwonym. Ciekawostką jest, że zarówno wskazówka jak i dysk z kołem sterowym są ruchome, co powoduje, że wskazanie aktualnego poziomu rezerwy chodu jest zawsze w innej pozycji.

W dużym skrócie działa to w ten sposób, iż podczas noszenia zegarka i naciągania się sprężyny napędowej oraz zwiększania rezerwy chodu dysk z kołem sterowym kręci się w prawo, a wskazówka jest wówczas nieruchomo. Czerwone pole na dysku „ucieka” od wskazówki, zwiększa się niebieskie pole. W momencie kiedy zegarek jest nieruchomy lub zostanie odłożony i sprężyna nie jest naciągania, dysk także staje się nieruchomy, a wskazówka zaczyna „gonić” czerwone pole oznaczające zerową rezerwę chodu. To nietypowe i ciekawe rozwiązanie.

Wizerunek tarczy uzupełniają subtelne, nakładane indeksy nieco rozszerzające się ku obłym zewnętrznym zakończeniom oraz polerowane wskazówki w stylu wydłużonych liści, które podnoszą poziom elegancji zegarka. Wąskie ramiona wskazówek łagodzą stricte sportową komplikację konstrukcji mechanizmu jaką jest stoper, podkreśloną zamieszczeniem na skośnym, niebieskim pierścieniu dystansowym skali tachymetru. Na przestrzeni pomiędzy osią wskazówek a indeksem godziny 12-tej umieszczono nowoczesną czcionką uproszczone logo firmy. Na godzinie 4.30 wycięto okienko datownika ze wskazaniem dnia miesiąca.

Model Lac Leman Chronograph Blue otrzymujemy wraz z paskiem wykonanym z naturalnej skóry w kolorze niebieskim. Pasek jest dobrej jakości, zapinany na składaną klamrę z logo marki. Zadbano o wygląd klamry poprzez przyozdobienie jej perełkowaniem. Sam pasek jest nieco twardy na początku użytkowania, ale całkiem szybko dostosowuje się do nadgarstka.

Świetny i nietuzinkowy wygląd zegarka oraz marka jeszcze nie spotykana dość często to propozycja dla kogoś, kto oczekuje szwajcarskiej precyzji i jakości, ale niekoniecznie chce produktu powszechnie rozpoznawalnego. Wielu miłośników zegarków pragnie na jakimś etapie swojej zegarkowej pasji odetchnąć od standardowych, powszechnie stosowanych rozwiązań oferowanych przez popularne, znane marki.

Firma Emile Chouriet może stanowić interesującą alternatywę w zakresie wyboru zegarka. Nie trzeba jednak w związku z tym godzić się na jakiekolwiek wyrzeczenia, bowiem otrzymujemy wysoką jakość wykonania, dopracowany mechanizm pod względem wyglądu, a także dodatkowych funkcji, jakimi są zastosowane komplikacje konstrukcji mechanizmu.

Styl zegarka Lac Leman Chronograph Blue w moim odczuciu pozwala na jego dość uniwersalne zastosowanie. Jedyną granicą, a w zasadzie parametrem jaki mógłby zostać przesunięty dalej, to klasa wodoodporności.

Wprawdzie większość z nas nieczęsto wykorzystuje zegarek o takim wyglądzie do nurkowania czy choćby pływania, ale wielu zegarkomaniaków – ja także – ma tak, że woleliby, aby wodoszczelność była wyższa niż tylko do 30 metrów. Pewnym minusem ograniczającym użyteczność w ciemności może być także brak luminescencji.



Opisując i recenzując zegarki zawsze staram znaleźć jakąś ich cechę, która jest ciekawa i atrakcyjna, mimo, że nie zawsze recenzowany zegarek trafia w mój styl i gust. Choć wielu miłośników zegarków lubi np. złoty kolor koperty - a ja nie, czy też niektórych fascynują rozwiązania typu „open heart” - a mnie nie bardzo, to staram się to rozumieć i nie traktuję tych cech jako wadę. Staram się być maksymalnie obiektywny. Zdarzają się jednak takie sytuacje jak ta z modelem Emile Chouriet Lac Leman Chronograph Power Reserve Blue. Zegarek ten jest najzwyczajniej świetny.

Jako dowód, iż ogólna pozytywna ocena tego modelu to nie ukłon wobec producenta dostarczającego nam zegarek do recenzji niech stanowi fakt, iż testowany egzemplarz jest upragnioną własnością „naczelnego” wydawnictwa Zegarki i Pasja :)

Recenzja: Emile Chouriet Lac Leman Chronograph Blue
 

Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki Emile Chouriet znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu - Emile Chouriet.

Adrian Szewczyk