Jak zdobyć uwagę istoty z natury zmiennej, wymagającej i ceniącej jakość?
Recepta wydaje się dość prosta - poprzez wysoce charakterystyczne i wyrafinowane produkty, gdzie elegancja przeplata się z akcentem ekscentryczności. Takie są zegarki Rogera Dubuis – luksusowe, kosztowne, niecodzienne i wyjątkowe. Zestawienie kontrastowych rzeczy - krzywizn i ultraklasycznych wzorów, nie przeszkadza w zachowaniu ekskluzywnego charakteru.

Wydaje się, że bezpowrotnie mijają czasy, kiedy zegarek ma być jedynie ozdobą kobiecego nadgarstka. Obserwując rynek zegarków można odnieść wrażenie, że znacznie zwiększa się świadomość funkcjonowania relacji jakość versus cena, a także przywiązywania wagi do informacji o tym w jaki mechanizm wyposażono nasze „świecidełko” oraz jak o nie dbać.
Nawet jeśli nadal zegarek dla kobiet stanowi dodatek do konkretnej stylizacji, znacznie bardziej przemyślany i wybrany w szerszym spektrum, niż sama estetyka. Można zaryzykować, że jest to w przypadku kobiet nadal przede wszystkim biżuteria, ale z duszą i charakterem – spersonalizowana, dobrana do upodobań, będąca integralną częścią całości, mówiącą, że ten wybór nie jest przypadkowy.

„Sercem” gwiezdnego bohatera niniejszego artykułu jest nowy kaliber RD510SQ, skłądający się z 179 elementów i sygnowany certyfikatem Poinçon de Genève. Informację o tym umieszczono w widocznym miejscu tarczy, między godziną 6 a 8, tuż poniżej komplikacji konstrukcji mechanizmu w postaci tourbillon. Sama instytucja certyfikacji obchodziła w 2011 roku 125-lecie istnienia, a zajmuje się certyfikowaniem zegarków, pod kątem wyglądu i osiągów.
Roger Dubuis poświęca w stosunku do innych marek 40% więcej czasu na produkcję, aby zagwarantować, że wszystkie zegarki spełniają kryteria certyfikacji w każdym aspekcie.

Excalibur Shooting Star to małe, ale śmiałe w formie dzieło sztuki zegarmistrzowskiej.
Zegarek jest idealnie dopasowany do drobniejszych nadgarstków i wyposażono go w jeden z najmniejszych tourbillonów stosowanych w zegarkach dostępnych na rynku. Wszystko po to, aby zmieścić się w filigranowej (jak na wymagania, jakie stawia przed konstruktorami zastosowanie tej komplikacji konstrukcji) kopercie o średnicy 36 mm.
Jak mogło się to udać?


Sukces jest rezultatem dwóch lat badań i rozwoju projektu w legendarnych warsztatach genewskich Rogera Dubuisa. Celem była miniaturyzacja istniejącego, pojedynczego tourbillon X42, przy jednoczesnym zachowaniu jego lekkości. Rezerwa mocy w tym mechanizmie to aż 60 godzin!
Wodoodporność na poziomie 5ATM w zupełności wystarcza. To dzieło sztuki, a dzieła sztuki są przecież do podziwiania, a nie poddawania ekstremalnym warunkom użytkowania.

Mówiąc językiem dzisiejszej młodzieży: „dzieje się” w środku koperty i „dzieje się” na zewnątrz. Excalibur 36 Shooting Star to zdecydowanie uwodzicielska propozycja, wzbogacona o alternatywne techniczne rozwiązania i oferująca szeroką gamę wariantów.
Wygrywają takie barwy, jak pastele – biel, niebieski i róż, każdy w ścisłej limitacji 8 sztuk.
Horologiczne haute couture, feeria barw, blasku i wykwintnego szaleństwa.

Tarcza typu ‘skeleton’ przykuwa wzrok natychmiast. Jest tak fenomenalnie skomplikowana (zupełnie jak kobieta), absolutnie niebanalna i wielowątkowa. Wygląda jak roziskrzone nocą niebo, zwłaszcza w niebieskiej wersji. Taki efekt osiągnięto dzięki zastosowaniu dwóch kolorów złota, brylantom, emaliowanym gwiazdom, masie perłowej i oczywiście wyeksponowanej klatce tourbillonu.
Sekundnik jest zupełnie zbędny, minutowa i godzinka wskazówka wykonane z białego bądź żółtego złota, w zależności do wersji, są idealnie wpasowane.

Oczywiste całe trio stanowi obiekt pożądania, nie tylko ze względu na jakość użytych materiałów. Cieszy to, że mimo tego samego projektu, dzięki zróżnicowanym połączeniom kolorów, zegarki te są tak naprawdę zupełnie różne. Trzeba przyznać, że wersja w różu to duże wyzwanie, bo w połączeniu z klasycznym złotem, diamentami i pastelowym paskiem dostajemy naprawdę dużą dawkę „cukru”. Jedynym kontrastowym elementem jest logo producenta, odcinające się od resztą czarnymi literami.
Wizualnie osiągnięto zapewne zamierzony efekt – jest luksusowo, ekskluzywnie i „glitter”, ale czy z klasą? To już kwestia indywidualnej oceny.

Nieco podobnie wypada wersja utrzymana w białej kolorystyce, która dla odmiany ma wyraźny akcent, odstający od reszty – gwiazdy pomalowane na żywe, mocne kolory. Może to nazbyt personalne odczucie, ale zdecydowanie uważam, iż wydanie niebieskie sprawia, że ten czasomierz jest dokładnie taki, jaki powinien być.
Wyraźne nawiązanie do nieba, kosmosu, galaktyki, gwiazd.
Świetne zestawienie białego złota z intensywnym błękitem, które otacza niczym pierścień bogato zdobiony diamentowy bezel. Dziesięć na dziesięć, zdecydowanie. Warto zwrócić na koniec także uwagę na piękny dekiel, ciekawe że pełny (najpiękniejsze mamy przecież na tarczy) zdobiony motywem spadających gwiazd.

Cóż, chce się rzec – “the sky is the limit”.
W tym przypadku nie tylko jest to szczyt zegarkowych niebios w kwestii jakości wykonania i designu, ale również… ceny.

Aby spełnić swój sen o posiadaniu jednej z 24 sztuk modelu Excalibur Shooting Star marki Roger Dubuis potrzeba jedynie... 153 000 funtów, a więc przy obecnym kursie walut około 720 000 złotych.
Na szczęście marzenia nic nie kosztują.
Marzena Kondera
0 Komentarzy
Średnia 0.00