Historia marki Roamer sięga 1888 roku, kiedy to w wieku 29 lat Fritz Meyer otworzył warsztat w Solothurn, w którym produkował wychwyty cylindrowe dla innych producentów, zatrudniając na początku jedynie sześciu pracowników. Przełomem w działalności była rejestracja w 1908 roku marki Roamer, której nazwa pozostaje niezmieniona do dnia dzisiejszego i zdobi każdą tarczę zegarka tej firmy. Zarządzanie fabryką przeszło wówczas w ręce kolejnego pokolenia – synów Fritza Meyera, którzy postanowili w ramach rozwoju działalności dokonać kolejnych kroków. Jedną z decyzji była ekspansja poza rodzimą Szwajcarię. Wtedy wydawało się, że Wielka Brytania będzie miejscem, gdzie z sukcesem będzie można rozwijać sprzedaż. Nadzieje nie okazały się płonne, ponieważ aż do lat 70. XX wieku to właśnie ten kraj był największym odbiorcą zegarków marki Roamer.
Po latach dominacji modeli elektronicznych, które zajęły miejsce swoich mechanicznych kuzynów po okresie nazywanym kwarcową rewolucją, wiele firm zaczęło powracać do korzeni i do klasycznego zegarmistrzostwa. Również w ofercie firmy Roamer coraz więcej miejsca zajmują czasomierze wyposażone w tradycyjne mechanizmy, czyli zegarki „z duszą”. Trend ten możemy zaobserwować od 2003 roku, w którym to przedsiębiorstwo powróciło właśnie do produkcji zegarków mechanicznych.
Znaczącym sukcesem rynkowym okazały się modele Competence oferowane w limitowanej liczbie egzemplarzy, w których zastosowano odnalezione w firmie kompletne mechanizmy wyprodukowane w czasach świetności zegarków mechanicznych w poprzednim wieku. Był to niejako impuls, który pozwolił firmie Roamer zbudować całą kolekcję zegarków o historycznej dla firmy stylistyce oraz współczesnych parametrach technicznych. Obok klasycznych modeli czasomierzy o uniwersalnym wzornictwie, tak lubianych na naszym rynku, w ofercie firmy można znaleźć atrakcyjne biżuteryjne modele damskie oraz czasomierze sportowe.
Obecnie marka Roamer coraz wyraźniej nawiązuje do swojej długoletniej, bogatej historii przedsiębiorstwa założonego w 1888 roku, ponadto czerpie z jego tradycji oraz dziedzictwa, dzięki czemu zyskuje z każdym rokiem coraz większe grono miłośników. Dziś zegarki Roamer produkowane i projektowane są w Mendrisio.
Sięganie do dziedzictwa to celebrowanie rocznic. Na 125-lecie marki powstał jubileuszowy zegarek do nurkowania z serii Stingray. W tym roku Roamer obchodzi 130-lecie istnienia. To oczywiście także uznano za doskonały powód do świętowania. Jubileuszowy model poświęcony 130-leciu firmy trafił dzięki uprzejmości dystrybutora do naszej redakcji. Pozwoliło mi to zapoznać się z tym ciekawym zegarkiem, a wrażeniami postaram się podzielić z Wami.
Zegarek przy pierwszym kontakcie wydaje się być w pełni klasyczny, zbudowany na podstawie utartych, bezpiecznych i tym samym lubianych wzorców. Jednak nie całkiem tak jest, bo okazuje się, że oferuje sporo różnych ciekawych rozwiązań oraz zegarkowych „smaczków”.
Pierwsze, co w pewien sposób definiuje ten zegarek na samym wstępie, to kolorystyka. Postawiono na układ nazywany popularnie bi-color, czyli połączenie stali i koloru złota, w tym wypadku żółtego. Nie jestem zwolennikiem tego typu rozwiązań tak ze względów estetycznych, jak i użytkowych. Powłoka może się ścierać z czasem, szczególnie na bransolecie. Jednak w naszym jubileuszowym Roamerze elementy pozłacane są w miarę dyskretne. Pozłocono lunetę zegarka, koronkę z logo „r” zatopionym w wypukłym szkiełku i elementy bransolety. Powłoka naniesiona została metodą PVD, czyli trwalszą zdecydowanie niż złocenia galwaniczne stosowane dawniej, a elementy na bransolecie są ciekawie zabezpieczone.
Złocone części ogniw mają między sobą element wykonany z węglika wolframu o kształcie takim, że wystaje on zdecydowanie ponad główną płaszczyznę bransolety chroniąc przed otarciami, czy wynikającym ze zwykłego codziennego używania ustawicznym ścieraniem. Sam wystający element z racji budulca jest bardzo odporny na zarysowania.
Można więc przyjąć, że złoty kolor w tym zegarku jest zaserwowany bez nadmiaru i w sposób bezpieczny odnośnie uszkodzeń powłok. Tym samym pozłacane dodatki stają się jedynie kwestią gustu, a w tym zegarku nie są one jak wspominałem nadmiernie wyeksponowane, co powoduje, że wprawdzie nie można nazwać go stonowanym to jednak nie jest to też zegarek nadmiernie rzucający się w oczy.
Możemy więc przejść do opisu dalszych elementów i detali.
Okrągła koperta, gdy patrzymy na nią od góry, ma klasyczny kształt z łagodnie wypuszczonymi uszami. Jednak jej klasyczny wzór nie jest już taki oczywisty jeśli przyjrzymy się jej bliżej. Widać, że boki koperty i uszu składają się z dwóch ustawionych wobec siebie pod kątem powierzchni schodzących się w linię tworząca łagodną, falistą krawędź widoczną z boku. Te powierzchnie są szczotkowane i tworzą ciekawie wyglądający fragment zegarka. Dla urozmaicenia tej kompozycji górna powierzchnia uszu i minimalnie wystająca spod lunety w dolnej i górnej części powierzchnia koperty są polerowane, co komponuje się doskonale z polerowanymi, stalowymi elementami bransolety, o której nieco później.
Po prawej stronie koperty, w tradycyjnym miejscu, na godzinie 3-ciej umieszczono koronkę, nieco zagłębioną w boku koperty. Ma ona kształt przypominający brylant, rozszerzający się ku zewnętrznej krawędzi. Na czole koronki umieszczono logo firmy, czyli stylizowaną literę „r” zatopioną w wypukłej przeźroczystej osłonce.
Po drugiej stronie obudowy, lewej stronie, też znajdziemy „coś” interesującego. W górnej połowie boku koperty, symetrycznie do koronki umieszczono bowiem element przypominający tabliczkę wykonaną z polerowanej stali, mocowaną dwoma wkrętami o złotym kolorze. Na tabliczce wygrawerowano napis „1888 limited edition”.
Pod nią, na dolnej mniej widocznej części boku koperty, laserowo wygrawerowano numer w limitacji.
Od góry kopertę wieńczy wspominana wcześniej luneta pozłocona na kolor żółtego złota. Jej górna cześć jest polerowana na wysoki połysk, a prostopadle ustawione boki są dookólnie szczotkowane. Koperta ma 42 mm średnicy i nieco ponad 10 mm grubości, co oznacza, że mamy do czynienia z zegarkiem, który będzie wygodny w codziennym użytkowaniu.
Każdy element koperty to połączenie do pewnego stopnia elegancji z technicznym charakterem. By zakończyć opis zegarka w zakresie obudowy pozostaje nam jeszcze przyjrzeć się deklowi. Jest on szczotkowany dookoła, a do koperty zamocowano go za pomocą czterech złocistych wkrętów. Zazwyczaj, jeśli chodzi o przeszklenia, mamy do czynienia z takim układem, że szkło jest wstawione w dekiel licując się z jego krawędziami. Tutaj zastosowano nieco inne rozwiązanie. Szkło jest zamocowane jakby od wewnątrz dekla, który w miejscu przeszklenia ma mostek, dzielący otwór na szkło na dwie równe części. Na wspomnianym mostku, dokładnie na jego środku, znajduje się okrągły element w który wstawiono złocisty medalion z logo w postaci „r”. Na skośnej powierzchni dookoła wygrawerowano informacje o zegarku oraz o limitacji. Szkło jest zagłębione na grubość ścianek dekla. Przez podzielone przeszklenie możemy oglądać mechanizm. To znane i cenione zegarkowe serce pochodzące z firmy Eta. Dokładnie jest to kaliber 2892-A2. Mechanizm o bardzo dobrej opinii.
W przypadku wersji mechanizmu zastosowanej w jubileuszowym zegarku Roamer to mechanizm dobrze wykończony. Na wahniku widać pasy genewskie oraz wygrawerowaną nazwę firmy. Poniżej na widocznych elementach jest perłowanie, ryflowane powierzchnie, a także barwione śrubki. Wszystko to, co miłośnik zegarków lubi zobaczyć pod przeszkleniem dekla. A to nie wszystkie cechy mechanizmu. Poza estetyczną stroną, użytkownik otrzymuje także dodatkowy bonus dotyczący precyzji pracy. Mechanizm jest bowiem certyfikowany.
Posiada certyfikat COSC, który potwierdza jego doskonale parametry pracy.
Contrôle Officiel Suisse des Chronomètres (C.O.S.C.) to niezależne laboratorium, które dokonuje odpowiednich badań, które składają się z 15 dniowych testów według ściśle określonych procedur. Jeśli mechanizm testy przejdzie pozytywnie, a dopuszczalne odchyłki zmieszczą się w ustalonych normach, to mechanizm może uzyskać stosowny certyfikat chronometru. Informacja o tym dumnie widnieje na tarczy.
Tarcza jest w kolorze jasno-srebrzystym o satynowej strukturze. Na zewnętrznej krawędzi umieszczono dystansujący pierścień, dość wąski, ustawiony wobec tarczy pod kątem około 45 stopni. Nadrukowano na nim podziałkę minutową w postaci wąskich, czarnych kresek. W miejscu indeksów godzinowych nałożono małe, ale sferyczne punkciki w złotym kolorze. Na dookólnie giloszowanej wąskimi rowkami powierzchni, tworzącej okrąg na tarczy, zamieszczono nakładane indeksy godzinowe. Są one szersze przy krawędzi i zwężają się w kierunku centrum tarczy. Na środku każdego z nich, na całej długości mamy wąski pasek białej masy luminescencyjnej świecącej w ciemności na zielono.

Za tą opisaną częścią widzimy kolejny „sektor” cyferblatu. To okrągła powierzchnia wewnątrz tarczy, którą przyozdobiono wzorem, jakby pasów genewskich. Patrząc na zegarek z większej odległości widzimy tylko właśnie taki wzór, jaki dają zastosowane pasy genewskie, ale bez szlifu powierzchni.
Przyglądając się bliżej, czy też mając okazję zobaczyć tarczę na zdjęciach macro, okazuje się, że powstałe pasy mają naniesiony szlif, co świadczy o poważnym podejściu do szczegółów. W górnej części, pod indeksem godziny 12-tej znajdziemy spore nakładane logo firmy, a po drugiej stronie, dwoma wkrętami zamocowano drugą w tym zegarku tabliczkę okolicznościową o złocistym kolorze, polerowaną, na której wygrawerowano napis „130 years” wypełniając go czarnym lakierem.
Pod tabliczką nadrukowano jeszcze informację o certyfikacie chronometru. W złotej ramce obok indeksu godziny 3-ciej, skracając go nieco, umieszczono okienko datownika z dniami miesiąca na białym tle. Całości projektu dopełniają pozłacane wskazówki z przełamaniem na środku, polerowane. Obie główne wskazówki są także zaopatrzone w paski białej masy luminescencyjnej.
Centralny sekundnik jest subtelną, cieniutką wskazówką gładko pracującą na tarczy zegarka. Tarczę chroni szkło szafirowe, lekko wypukłe z wewnętrzną powłoką antyrefleksyjną.
Uzupełnieniem zegarka w wersji, która trafiła do naszej redakcji jest bransoleta wykonana w dość skomplikowany sposób. Wizualnie podzielona jest na pięć rzędów ogniw, przy czym zewnętrzne i centralne to polerowana stal, a dwa rzędy pomiędzy nimi są jakby trój-sektorowe. Po bokach widzimy pozłacane, wąskie paski o satynowanej powierzchni, a między nimi, opisywany wyżej element wykonany z węglika wolframu, o barwie wpadającej nieco w błękit. Element ten jest dwupłaszczyznowy, z przełamaniem na środku.
Wystaje on nieco ponad powierzchnię bransolety. Atrakcyjnie to wygląda i jak opisywałem wcześniej chroni przed otarciami elementy pozłacane. Mocowanie do koperty to oczywiście pełne ogniwa, a zapięcie jest motylkowe, na zatrzaski, bez przycisków. Należy jednak pamiętać by zapinając najpierw zatrzasnąć element z wystającą, półokrągłą wypustką wykorzystaną na umieszczenie stylizowanej litery „r”. Odwrotnie nie ma możliwości zapięcia i dodatkowo istnieje ryzyko zarysowania tego elementu.
Jubileuszowy model wyprodukowano w łącznej liczbie 600 sztuk, po 200 egzemplarzy w każdym z trzech wariantów kolorystycznych (dostępna jest bowiem też wersja w kolorze stali z szarą tarczą oraz w kolorze stali z czarną tarczą).
Model Roamer 130 Years Anniversary COSC Limited Edition sprzedawany jest w eleganckim pudełku razem z certyfikatem limitacji, certyfikatem COSC oraz dodatkowym paskiem na zmianę.
Podsumowując – to ciekawy i niejednoznaczny zegarek.
Na pewno nie jest to typowy garniturowiec. Jest oferowany na bransolecie, tarcza nie jest stonowana na takim poziomie, jak bywa to w zegarkach przeznaczonych do strojów formalnych. To nie jest także zegarek sportowy. Z drugiej strony nie będzie żadnym nietaktem, jeśli ktoś wykorzysta go do formalnej stylizacji, zaś budowa tego zegarka, jego cechy użytkowe jak luminescencja, wodoodporność do 50 m, dokładność pozwalają traktować go jako typowo uniwersalny codzienny zegarek.
Cena testowanego modelu wynosi 5 490 złotych.
Plusy (+) | Minusy (-) |
+ atrakcyjny i nietypowy projekt | - zestawienie stali ze złoceniami (nie każdy lubi) |
+ wysoka jakość wykonania | - bransoleta zapinana na zatrzask (brak dodatkowych zabezpieczeń) |
+ ceniony mechanizm | |
+ certyfikat COSC | |
+ wysokiej jakości bransoleta |
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące Roamer znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – ROAMER.
Adrian Szewczyk
0 Komentarzy
Średnia 0.00