Za nami trzecia i czwarta runda Drift Masters Grand Prix. Ponad 10 tys. widzów z zapartym tchem podziwiało widowiskową, nocną jazdę autami o mocy prawie 1 000 KM.
W Płocku zaplanowano trzecią i czwartą rundę cyklu, pierwsze dwie odbyły się w kwietniu w Poznaniu. Najlepsi drifterzy z Polski i Europy spotkali się na stadionie im. Kazimierza Górskiego. Zwykle to miejsce jest królestwem piłkarzy Wisły Płock, jednak w miniony weekend było prawdziwą mekką dla fanów driftu.
W świetle reflektorów, ogromnym huku, w dymie i przy zapachu palonej gumy kierowcy rywalizowali w parach. Każda dwójka jechała dwa razy po asfaltowym torze, wylanym dookoła piłkarskiego boiska.
Trasa liczyła ponad 830 m.
Poniżej krótki film oddający atmosferę i emocje towarzyszące imprezie w Płocku:
To drugi raz kiedy na płockim stadionie wylano asfalt – podobnie było w zeszłym roku podczas 5. i 6. rundy DMGP. Tym razem organizatorzy postanowili jednak zmienić trasę – przy trybunie zachodniej powstało rondo.
Pierwszego dnia imprezy na biało-niebieskich krzesełkach zasiadło niemalże 11 tysięcy osób, a każdy przejazd był nagradzany przez ludzi gromkimi brawami. W trakcie całych zawodów nie było ani jednego pojedynku, który byłby nudny albo zachowawczy.
Kwalifikacje rozpoczęły się już o godz. 14, a wielkie show czołowej szesnastki ruszyło o godz. 21.30.
Widzowie - w tym sporo rodzin z dziećmi - gromkimi brawami i okrzykami nagradzali świetną jazdę w kontrolowanym poślizgu. Atmosfera była niesamowita, a kibice chcieli być jak najbliżej toru, by poczuć adrenalinę oraz emocje towarzyszące zmaganiom kierowców.
Drift jest jednym z najbardziej efektownych, widowiskowych i najprężniej rozwijających się sportów motorowych na świecie. Definicja tej dyscypliny wymyka się standardom, tak samo jak jazda w poślizgu kontrolowanym, nie jest naturalnym sposobem poruszania się samochodów.
Jeden z czołowych zawodników ligi driftingu naturę tego sportu określił w jednym zdaniu: „Wszystko, co chciałabyś zrobić z samochodem a jednocześnie nie powinieneś…”
Trudno o lepszy opis istoty driftingu. Sportu, w którym tak wielkie znaczenie odgrywają precyzja, technika, niezawodność maszyny i… odrobina finezji.
Wymienione cechy sprawiają, że mistrzowie tej dyscypliny wykraczają poza utarte schematy, a sztukę panowania nad samochodem doprowadzają do perfekcji.
I to właśnie te wartości, łączone z driftingiem spowodowały, że marka EPOS tak chętnie zaangażowała się w sponsoring imprezy, stając się także jej oficjalnym chronometrażystą. Precyzja i niezawodność w każdej minucie.
To w końcu cechy, jakie klienci najbardziej cenią w zegarkach EPOS.
Z myślą o zawodnikach, kibicach oraz wszystkich osobach fascynujących się zegarkami i motoryzacją marka Epos przygotowała model Drift Masters GP Limited Edition, który zaprezentowany był po raz pierwszy na najważniejszych zegarkowych targach w szwajcarskiej Bazylei, a po nich także w Polsce.
Czasomierz ten został zaprezentowany na łamach portalu Zegarki i Pasja:
EPOS model Drift Masters Limited Edition
Marka EPOS od wielu lat związana jest ze sportem.
Firma sponsoruje międzynarodowe imprezy sportowe i na wielu z nich jednocześnie pełni funkcję chronometrażysty. W Polsce w tej roli występuje właśnie w ramach Drift Masters Grand Prix - największej profesjonalnej ligi driftingu w Polsce.
EPOS, jako oficjalny sponsor i chronometrażysta zawodów, dba o precyzyjny pomiar czasu na wszystkich turniejach, w których rywalizują najlepsi kierowcy w tej dyscyplinie.
0 Komentarzy
Średnia 0.00