W design’ie zegarków naręcznych widzieliśmy już niemal wszystko. Aktualnie coraz trudniej jest znaleźć na rynku coś wyjątkowego i niepowtarzalnego, co nie byłoby w jakimś aspekcie wtórne. Oczywiście, na sklepowych półkach nie brakuje produktów wyróżniających się, o nietypowych kształtach, rozmiarach czy kolorystyce. Niestety, większość tych projektów swoją oryginalność podkreśla w najprostszy możliwy sposób, czyli poprzez krzykliwy design.
Może da się jednak znaleźć taki zegarek, gdzie ekstrawagancka stylistyka jest jedynie subtelnym dodatkiem do całości projektu?
Niełatwą próbę stworzenia tego typu modelu podjęła szwajcarska firma EPOS, której czasomierz z najnowszej linii Originale o symbolu 3431 dotarł właśnie do naszej redakcji.
Sprawdźmy więc, jak im się ta sztuka udała.
Na początku warto powiedzieć kilka słów o samym producencie. Marka powstała w latach osiemdziesiątych XX wieku, więc jak na szwajcarskie standardy jest to firma młoda. Oczywiście, jej założyciele z branżą zegarmistrzowską byli związani już od lat dwudziestych poprzedniego wieku.
Dzięki sporemu doświadczeniu, w dość krótkiej historii firmy, udało im się już wykreować parę interesujących projektów oraz zdobyć kilka prestiżowych nagród. Dodatkowo, producent już od samego początku swojego istnienia starał się, aby jego produkty wyróżniały się na tle konkurencji nie tylko za sprawą swojej stylistyki, ale również poprzez zastosowane w nich innowacje techniczne.
W efekcie, nie rzadko w oferowanych modelach możemy znaleźć modyfikowane przez producenta mechanizmy, co w tym przedziale cenowym nie jest zbyt często spotykane.
Nie inaczej jest w przypadku testowanego modelu, wyposażony został on w autorską konstrukcję bazującą na mechanizmie Sellita kaliber SW 200. Dzięki wprowadzonym zmianom, zamiast klasycznego układu wskazań godziny mamy tu styczność z systemem retrograde, i to właśnie dzięki niemu testowany model zawdzięcza swój niecodzienny wygląd.
Zastosowane modyfikacje nie wypłynęły jednak na pozostałe parametry pracy względem bazowej konstrukcji przez co balans dalej pracuje tu z częstotliwością 4hz, rezerwa chodu wynosi niespełna 40 godzin, a sprężynę możemy nakręcić również za pomocą koronki.
Dzięki obecności transparentnego, mocowanego za pomocą sześciu śrubek dekla mamy możliwośćpodziwiać cały trud pracy włożony przez zegarmistrzów firmy Epos w stworzenie serca napędzającego model 3431.
Stąd także możemy dowiedzieć się także o klasie wodoszczelności testowanego modelu wynoszącej pięć atmosfer (50 metrów).
Oryginalny system wskazań zdeterminował oczywiście wygląd samej tarczy, którą oglądać możemy poprzez lekko wypukłe, szafirowe szkło.
Pierwsze, co rzuca się w oczy chwytając zegarek w rękę to właśnie tarcza. Nietypowa, kontrastująca z czarnymi pasami genewskimi, biała centralna część od razu skupia na sobie nasz wzrok i mocno intryguje.
Niesamowite, jak ciekawy efekt można osiągnąć poprzez połączenie lekko wypukłych, nadrukowanych, arabskich indeksów godzinowych i minutowych z umiejscowionymi asymetrycznie, barwionymi termicznie wskazówkami typu breguet.
Projektantom należą się tu spore brawa, bo ta tarcza jest dla mnie idealnym przykładem, że da się połączyć ze sobą sprzeczne cechy, takie jak nutkę ekstrawagancji oraz klasyczną elegancję.
Oczywiście, początkowo odczyt godziny wymaga odrobiny przyzwyczajenia. Czy jednak nie jest to cena, którą warto zapłacić za taki widok?
Całość tego prostego i sterylnego projektu uzupełniona została jedynie przez logo marki oraz napis informujący o zastosowanym mechanizmie wyposażonym w naciąg automatyczny. Powiedzcie sami, czy trzeba czegoś więcej, aby zegarek się wyróżniał?
Zapewne nie, jednak i zastosowana koperta jest tu dość nietuzinkowa.
Utrzymana została ona w klimacie retro, przez co świetnie współgra z projektem tarczy. Osoby, które miały stycznośćz produktami firmy Epos będą ją pewnie także kojarzyć ze starszych linii tego producenta.
Pierwsze, na co zwraca się uwagę chwytając czasomierz do ręki i przyglądająć się kopercie, to nietypowa konstrukcja zastosowanych uszu. Nie jestem specjalnym zwolennikiem takiego rozwiązania, jednak to dzięki niemu pasek dość zgrabnie opina naszą rękę przez co zegarek dobrze się na niej układa.
Niestety, aby osiągnąć zadowalający efekt nie możemy mieć zbyt szczupłego nadgarstka bo rozmiar od ucha do ucha oscyluje tu w granicach 54 mm.
Jak rzadko, niespecjalnie także mam się do czego przyczepić w przypadku zamontowanego, oryginalnego paska, który to zazwyczaj jest największą bolączką testowanych przeze mnie zegarków.
Tym razem mięsista, lekko sztywna, czarna skóra, która przy ozdobiona została widoczną fakturą krokodyla, dobrze wpisuje sięw koncepcję testowanego modelu i co najważniejsze – jest po prostu wygodna. Jej zwieńczenie stanowi zaś typowe, sygnowane, podwójne zapięcie motylkowe.
Pozostałe wymiary koperty dużo lepiej pasują do klasycznego nurtu, bo zarówno 41 mm średnicy jak i 11 mm wysokości niczym nie powinny nas już zaskoczyć.
Przyglądając się kopercie z bliska, ciężko także nie zwrócić uwagi na dość specyficzną, polerowaną lunetę oraz świetnie wyglądające, wzdłużnie szczotkowane powierzchnie boczne.
Wszystko zostało tu przemyślane i wykonane z dbałością o najmniejsze szczegóły, a całość konstrukcji uzupełnia niewielka, zdobiona i sygnowana koronka oraz nadrukowany numer limitacji modelu.
Trzeba przyznać, że taki zegarek naprawdę może się podobać i robić wrażenie!
Chcąc stać się jednym z 888 posiadaczy Epos’a 3431 trzeba liczyć się z wydatkiem oscylującym w granicach dziesięciu tysięcy złotych.
Kwota ta wydaje mi się jednak być w pełni uzasadniona zważywszy, że mamy tu do czynienia z zegarkiem wyposażonym we własną modyfikację mechanizmu oraz gwarantującym przy tym adekwatną do ceny, świetną jakość wykonania.
Co ciekawe, zaproponowana, odważna stylistyka nie odbija się negatywnie na uniwersalności testowanego modelu. Świetnie sprawdza się on zarówno w połączeniu z klasycznymi koszulami jak i równie dobrze wygląda w towarzystwie swetrów i jeansów.
Czy oznacza to, że produkt ten pozbawiony jest wad?
W moim odczuciu ciężko jest znaleźć jakiś słaby punkt opisywanego zegarka. Oczywiście zawsze można kwestionować zaproponowaną przez projektantów Epos’a stylistykę, bo konserwatyści zapewne nie będą zachwyceni ani czytelnością i sposobem prezentacji wskazań, ani nie będą przyklaskiwać zastosowanej konstrukcji uszu. Być może nie każdemu przypadnie także do gustu brak sekundnika, który jest swego rodzaju kwintesencją zegarków mechanicznych.
Jeżeli jednak szukacie nietypowego, oryginalnego, eleganckiego zegarka, który poza ekstrawagancką stylistyką ma do zaoferowania coś więcej, to model 3431 będzie bardzo dobrym wyborem, bo niewiele jest tak ciekawie prezentujących się czasomierzy wyposażonych w system wskazań typu retrograde w tym przedziale cenowym.
Autor: Jacek Słanina
0 Komentarzy
Średnia 0.00