„Prawdziwe dzieło sztuki” – tak eufemistycznie określa się czasem zegarki, a opinia ta dotyczy w szczególności wyrobów, które są: pięknie wykonane, kosztowne i zaawansowane technicznie. „Zegarmistrzostwo to sztuka” – z tym stwierdzeniem zgodzi się wielu miłośników zegarków. Niekiedy jednak ów związek zegarków ze sztuką jest dużo bardziej dosłowny i bezpośredni. Szczególnie widoczne jest to tam, gdzie projektanci zegarków czerpią swoje inspiracje wprost ze świata sztuki.
Zegarki naturalnie kojarzone z produktami o charakterze komercyjnym, z pewnością zyskują na związkach ze sztuką. Te powiązania dotyczą przede wszystkim najpopularniejszych form sztuki - malarstwa i rzeźby, w powszechnym (choć nie do końca słusznym) mniemaniu przyjmowanych jako „czyste i niekomercyjne” i będące emanacją natchnienia i twórczego niepokoju.
Tendencja ta przejawia się w „opowiadaniu elementów historii” za pośrednictwem zegarków, które już dawno przestały być „tylko” urządzeniami do pokazywania czasu. One mają też budzić emocje i skojarzenia, przypominać wydarzenia i ludzi.
Twórcy zegarków oczywiście odpowiadają na zapotrzebowanie na takie nietypowe, limitowane lub wręcz tworzone tylko w jednym egzemplarzu zegarki. W branży, w której niemal „wszystko już było” coraz trudniej się wyróżnić, a sięgnięcie do znanych i jednocześnie prestiżowych inspiracji pozwala liczyć na sukces i zainteresowanie klientów. Owocuje to bardzo modnymi obecnie „kolaboracjami” z firmami z zupełnie innych dziedzin (np. samochodowymi), klubami sportowymi czy ludźmi ze świata sztuki.
Zainteresowanie sztuką nie ogranicza się wcale do małych, niszowych i niekiedy ekscentrycznych marek, ale budzi również zainteresowanie starych i uznanych producentów takich jak choćby: Jeager-LeCoultre, Vacheron Constantin czy Hublot.
Jakkolwiek, w stosunku do popularnych marek, różną się one zastosowaną techniką reprodukcji dzieł sztuki, to w każdym przypadku stanowią wyraz uznania i podziwu dla jej osiągnięć, tak tych dawnych jak i zupełnie współczesnych.
Zegarek traktowany stricte jako produkt może być nieco kłopotliwy - jego niewielkie wymiary, ukrycie tarczy pod szkłem, kształt koperty, a przede wszystkim konieczność (jednak!) pokazania informacji o aktualnych wskazaniach czasu powodują, że znalezienie miejsca na reprodukcję nie jest proste.
Stosunkowo łatwo mogła uporać się z tym problemem firma Jeager-LeCoultre, która znalazła nowy pomysł na wykorzystanie charakterystycznej koperty słynnego modelu Reverso.
Na jej odwrocie pojawiły się reprodukcje słynnych obrazów należących do kanonu malarstwa. Można znaleźć prace Van Gogha, Mondriana, Hodlera, Muchy, czy innych znakomitych twórców.
Ze swoich nietypowych tarcz jest znana także marka Vacheron Constatntin.
Umiejętności tworzenia „zegarkowych dział sztuki” w ramach serii „Maitres d.Art” spowodowały, że firma stworzyła serię zjawiskowych ręcznie emaliowanych tarcz z reprodukcjami dzieł np. Marca Chagalla.
Vacheron Constantin nie poprzestał zresztą na reprodukcjach malarstwa.
Firma miała bardzo ciekawą serię etniczną „Maski”.
Niezwykłe tarcze, ale także nietypowe wskazanie czasu, współgrające z maską, wkomponowaną w centrum tarczy i uwagi, a więc znów „wysokie zegarmistrzostwo”. Niezwykle oryginalna seria, jednocześnie prosta ze względu na jeden wiodący motyw i wyrafinowana z uwagi na szczegóły wykonania.
W naszych lokalnych, krajowych dokonaniach na czoło na pewno wysuwa się marka Polpora z modelem Irysy. Już samo wykonanie ze srebra bazy dla emaliowanej tarczy było sztuką złotniczą, wybór grafiki inspirowanej twórczością Stanisław Wyspiańskiego doskonałym pomysłem, a wykonanie w technice emalierstwa było na najwyższym poziomie światowym.
Innym, interesującym rodzimym przykładem bezpośredniego odniesienia do sztuki może być firma Balticus. W jednym z jej modeli na tarczy widnieje reprodukcja słynnej japońskiej ryciny „Wielka fala w Kanagawie”. Fala tsunami dobrze koresponduje z marką firmy, nawiązującą do Bałtyku.
Sztuka nie kończy się jednak na dawnych, szeroko rozpoznawalnych mistrzach, żywotnym obszarem jest sztuka nowoczesna, tworzona przez wciąż żyjących artystów. W tym przypadku dodatkowym czynnikiem atrakcyjności jest udział samego artysty w projekcie, a dzieło jest często tworzone właśnie w ramach współpracy.
W ideę kreacji zegarka jako dzieła sztuki wpisała się firma Armin Strom. Stworzyła ona bowiem dzieło jednostkowe. Dziełem był specjalny, przekazany na konkurs „Only Watch” model zegarka, przygotowany we współpracy ze znanym amerykańskim artystą współczesnym nazwiskiem Hunt Slonem.
Reprodukcja obrazu na tarczy lub deklu zegarka wydaje się zadaniem skomplikowanym, wciąż jednak mieszczącym się w wyobraźni.
Czy jednak można umieścić w zegarku… rzeźbę?
Okazuje się to również możliwe i to na różne sposoby!
Ciekawą drogą poszła manufaktura Hublot tworząc model we współpracy z francuskim rzeźbiarzem współczesnym o zaskakująco polsko brzmiącym nazwisku, Richardem Orlinskim.
Koperta zegarka jest w swoim kształci inspirowana geometrycznymi rzeźbami Orlinskiego, na którego wpływ mieli tacy mistrzowie jak Jeff Koons czy Takashi Murakami.
Czyż taki zegarek nie jest właśnie doskonałym powiązaniem sztuki i sztuki mikromechaniki?
Firma MB&F przyzwyczaiła nas już do swojej nieograniczonej wyobraźni, łamiącej bariery i udowadniającej, że w haute horlogerie pojęcie „niemożliwe” nie istnieje.
Model ML1 posiada umieszczoną na tarczy rzeźbę wykonaną przez chińskiego artystę nazwiskiem Xia Hang, nazwaną Mr. Up and Mr. Down.
Figurka ta w zegarku jest jednocześnie wskaźnikiem rezerwy chodu. a jej zwieszająca się coraz niżej główka symbolizuje „zmęczenie” mechanizmu.
Powyższe przykłady świadczą o ciągłych poszukiwaniach i przenikaniu się zegarmistrzostwa z innymi dziedzinami życia, nie tylko z materiałoznawstwem i technologią wytwarzania, ale także szeroko pojmowaną sztuką.
Należy oczekiwać coraz więcej podobnych inspiracji.
Artykuł ukazał się w drukowanym kwartalniku - Magazyn Zegarki i Pasja nr 8.
Marcin Lewandowski