Ciekawostką jest to, że wszystkie, nawet damskie czasomierze wyposażane są we własne mechanizmy czego nie można powiedzieć nawet o takich tuzach jak Patek Philippe.
Na dziś funkcjonuje kilka kolekcji w ramach marki.
Przedstawimy jeden z modeli przygotowanych do prezentacji na najbliższe targi SIHH.
Excalibur, kultowa i ekstrawagancka kolekcja Roger Dubuis. Najnowszy model linii to Excalibur Quatuor Cobalt Micro-Melt®.
Zegarek wyposażony w znany już od 2013 roku mechanizm RD101.
Mechanizm wyjątkowy i bardzo skomplikowany pod względem konstrukcji, bo składający się aż z 590 części i łożyskowany na 113 kamieniach. Ale największą ciekawostką i innowacją jest zastosowanie czterech wychwytów. Ma mieć to zbawienny wpływ na dokładność chodu czasomierza.
Wychwyty są połączone po dwa za pomocą specjalnych mechanizmów różnicowych.
Roger Dubuis podaje, że zegarek pracuje z częstotliwością 16 Hz czyli 115 200 wahnięć na godzinę. Rzeczywiście jest tyle wahnięć - ale należałoby spojrzeć na to, moim zdaniem, odrobinę inaczej, a bliższe rzeczywistości byłoby podanie informacji o częstotliwości 4x4 Hz - a nie sumy, bo każdy balans mechanizmu pracuje z częstotliwością 4 Hz.
Drugą wyróżniającą cechą przedstawianego modelu, poza wspaniałym mechanizmem jest koperta. Koperta o średnicy 48 mm i wysokości 18,38 mm wykonana ze stopu chromu i kobaltu za pomocą, można powiedzieć, ekskluzywnej technologii MicroMelt®.
Tak nazwany proces obejmuje topienie i atomizację, tworząc proszek ze stopu.
Proszek ten następnie przesiewa się kontrolując średnicę cząsteczek by po odlaniu uzyskany metal miał jak najbardziej jednorodną i gęstą strukturę. Poprzez uzyskanie mniejszych cząsteczek i przez równomierne ich rozłożenie metal ma podwyższone parametry. Szczególnie ważna jest zdecydowanie większa odporność na korozję i biozgodność - co skutkuje tym, że z metalu tego - przypomnę - stopu kobaltu i chromu produkuje się narzędzia medyczne czy elementy służące do produkcji protez umieszczanych wewnątrz ciała.
Dodatkową i niebagatelną cechą odnośnie zegarków - jak by nie patrzeć biżuterii - jest wspaniały, lśniący kolor nie przypominający powszechnie stosowanej stali czy tytanu - w tym wypadku pięknie kontrastujący z powłoką PVD w kolorze - tutaj popis znajomości barw (choć może to zupełnie inny kolor jednak ;)) - opalizującego pruskiego błękitu, naniesiona na elementy szkieletowanej tarczy.
Czasomierz ten na pewno nie jest kompozycją subtelną i stonowaną.
Zapewne zupełnie nie zależy Rogerowi Dubuisowi na tych cechach. Zegarek rzuca się oczy, co jest na pewno zamierzonym efektem.
Najnowsze wcielenie Excalibura to zegarek nietuzinkowy.
Wprawdzie tak można powiedzieć o każdym zegarku Roger Dubuis - ale tutaj mamy nagromadzenie wyjątkowości, ekscentryki i zaawansowania technicznego.
Koperta ze stopu kobaltu i chromu - wyjątkowy mechanizm RD 101 z czterema układami balansowymi, wymiary bardzo mało subtelne i prawie krzycząca kolorystyka. Prawie tak głośno jak portfel po usłyszeniu ceny - 390 000 franków czyli ok 1 500 000 zł ;)
Trzeba jednak przyznać - połysk koperty, błękitne elementy szkieletowanego mechanizmu, intensywnie czerwone akcenty wokół szkła i w postaci indeksów godzinowych czy kocówek wskazówek oraz symetrycznie rozmieszczone cztery układy balansowe nie pozwalają zostać wobec tego czasomierza obojętnym.
Całość projektu dopełnia pasek ze skóry krokodyla również w kolorze pruskiego błękitu z kontrastowym czerwonym przeszyciem, zapinany za pomocą tytanowej klamry.
Odnoszę wrażenie, że wskazanie czasu to nie jest najważniejsza funkcja tego zegarka.
Tarcza służąca stricte do odczytu tego wskazania zajmuje niewielką część tarczy - choć nie można narzekać na jakąś wyjątkowo słabą czytelność. Dla mnie to zegarek do podziwiania.
Jakże wielkie wrażeniu musi robić obserwowanie czterech jednocześnie pracujących i dobrze widocznych układów balansowych?
Chyba to jest główną atrakcją Excalibura Quatuor Cobalt MicroMelt.
Autor: Adrian Szewczyk
0 Komentarzy
Średnia 0.00