Dla mnie to absolutny top. Najwspanialsza marka motoryzacyjna na świecie - Ferrari. LaFerrari – produkowany od 2013 roku supersamochód, to wizytówka możliwości firmy. To chyba nawet nie supersamochód, to hiper-samochód. Pojazdów o absurdalnych parametrach i osiągach jest, wbrew pozorom, nie tak mało. Ale większość z nich, przy LaFerrari wygląda jak przysłowiowa ciupaska ze straganu na Krupówkach przy dziele Michała Anioła.
To auto zapiera dech w piersiach. Podobno kilka sztuk jest w Polsce.
Bezpośrednio, biorąc pod uwagę obwarowania stawiane przez Ferrari, 4 osoby miały prawo go kupić.
We współpracy z szacowną marką motoryzacyjną firma Hublot proponuje zegarki z linii LaFerrari.
Hublot to dość młoda firma w zegarkowym świecie. Hublot to w języku francuskim bulaj – stąd charakterystyczny wygląd modeli Big Bang. Firmę założył w 1980 roku Carlo Crocco, a od 2008 roku firma wchodzi w skład grupy produkującej dobra luksusowe - LMVH.
Firma młoda – ale bez żadnych kompleksów, rozpychająca się w zegarkowym świecie. Zupełnie nie przeszkadza im, że nie ma korzeni sięgających „do kilku lat po Tutenhammonie”.
Dziś prezentujemy kolejny model z serii LaFerrari.
Hublot MP- 05 LaFerrari Shappire
Jest wyjątkowy – bo jego koperta jest, zgodnie z zamiłowaniem marki do różnych nowoczesnych materiałów, – wykonana w całości z … szafiru. To jedna w wyróżniających cech czasomierza, powodująca, ze robi tak piorunujące wrażenie, ale nie jedyna.
Zegarek zaprojektowany w dziale Research & Development w firmie Hublot.
Widoczny przez całkowicie przeźroczystą kopertę mechanizm jest bardzo nietypowej i imponującej budowy. Przypomina wyglądem silnik LaFerrari. Jest niepowtarzalny.
Dodatkowo uzbrojono go w całkowicie pionowy tourbillon.
Ale to nie koniec.
50 dni rezerwy chodu
Mechanizm ten oferuje 50 dni rezerwy chodu.
Tak , to nie pomyłka, nie 50 godzin, nie 5 dni. To 50 dni rezerwy naciągu.
To absolutny rekord.
Całość w wyjątkowo futurystycznym kształcie.
To niewątpliwie kontrowersyjny czasomierz. Ale i wspaniały.
Taki jest Hublot. Takie jest Ferrari.
W tym zegarku trudno mówić o kopercie, o tarczy. Wszystko jest nietypowe.
Koperta/obudowa wykonana jest z siedmiu doskonale pasujących do siebie szafirowych elementów. Podobno wykonanie wymaga 600 godzin pracy.
Kształt kojarzy mi się z obudową silnika odrzutowego. Kryje jednak w sobie silnik mechaniczny, zegarkowy mechanizm, którego wygląd inspirowany jest sinikiem LaFerrari, a kształt zegarka jest inspirowany transparentną częścią pokrywy silnika w LaFerrari. 11 sprzężonych ze sobą, ustawionych jeden z drugim bębnów, a na końcu umieszczony pionowy tourbillon…
Niesamowite.
Walec utworzony z bębnów jest smoliście czarny. Po obu stronach są ramiona z łożyskowaniem i odbierające napęd. Kojarzą się z odkrytą „klawiaturą” rozrządu w silniku spalinowym. Umieszczony na końcu tourbillon jest jak wentylator chłodnicy. To wszystko widać przez coś, co w normalnym zegarku byłoby szkłem nad tarczą – ale tarczy nie mamy.
W lewej, górnej części mamy umieszczone, na obracających się walcach, wskazanie rezerwy chodu. Przypomnę – 50-cio dniowej! Po drugiej stronie, w prawej górnej części mamy w podobny sposób rozwiązane wskazanie godzin i minut. Oba wskazania są niejako w klatkach stanowiących rusztowanie do zamocowania obracających się bębnów.
Klatki te są w kolorze czerwonym. Kolorze Ferrari.
Górna część koperty, szersza i grubsza, zwieńczona jest misternie wykonaną, oczywiście z szafiru, ramką, na której jest logo producenta samochodów z Maranello.
Pod tym elementem znajduje się coś co w standardowo byłoby koronką. Ale w tym czasomierzu nic nie jest standardowo. Jest tam gniazdo do klucza mini wiertarki? Wkrętarki? Do nakręcenia 11 bębnów potrzebny jest spora siła, spory moment obrotowy.
Trudne byłoby to do wykonania ręcznie.
Więc co najmniej raz na 50 dni musimy podłączyć... mini wiertarkę, i w ten sposób możemy nakręcić zegarek.
Jest ona dołączana oczywiście do zegarka.
637 części, w tym 109 kamieni łożyskujących
Tył koperty, również transparentny jak cała obudowa, ukazuje jakby szkielet mechanizmu.
Jak w samochodzie – ramę na której osadzona jest reszta. Cały mechanizm wykonany jest z 637 części, w tym 109 kamieni łożyskujących. To oczywiście mechanizm własny Hublota.
Nazwany został HUB 9005 H1.PN.1.
Pracuje z częstotliwością 21 600 wahnięć na godzinę.
Do szafirowej koperty jest zamocowany półprzejrzysty silikonowy pasek.
W górnej części zintegrowany z kopertą, a w dolnej z jakby wycięciem, półkolistym, zamocowany tylko wystającymi krawędziami. Wszystko po to, by móc wygodnie obserwować tourbillon.
Pasek zapinany jest za pomocą zapięcia typu motylkowego wykonanego z szafiru i tytanu.
Czasomierz, jak również pojazd, któremu jest on dedykowany, prezentuje poniższy film:
Dla kogo ten zegarek?
Na pewno dla ludzi o bardzo zasobnym portfelu.
Jego cena to 575 000 dolarów.
Ale trzeba jeszcze być dość odważną osobą. Ten zegarek na ręku robi wrażenie i rzuca się w oczy.
Jest mocno awangardowy i krzyczy – patrz na mnie!
Adrian Szewczyk