Wybitni naukowcy starają się w swoich badaniach przybliżyć chociaż trochę temat zjawiska, jakim są czarne dziury. Jednych fascynują, innych przerażają swoją wielkością i tym co, są w stanie zrobić. Dla przypomnienia - czarna dziura jest obszarem w czasoprzestrzeni, w którym grawitacja jest tak silna, że nic nie jest w stanie uciec przed jej przyciąganiem, nawet światło. To właśnie koncepcja tego zjawiska miała główny wpływ na motyw i bardzo niecodzienny design skomplikowanego zegarka Vanguart Black Hole Tourbillon.
Myślę, że tak samo jak w przypadku “horyzontu zdarzeń”, który definiowany jest jako próg do czarnej dziury, po którego przekroczeniu nie ma już ucieczki, tak samo i z tym zegarkiem nie można mieć pośrednich odczuć. Albo poddamy się fascynacji nad jego złożonością i wyglądem, albo uznamy go za mało czytelny i „przekombinowany”.


Pomysł na zamknięcie czarnej dziury w mechanicznym arcydziele noszonym na nadgarstku skrywa w sobie coś nieoczywistego i niespotykanego, jak występowanie czarnej dziury gdzieś w galaktyce.
Odważne przykład niezależnej manufaktury
Markę Vanguart założyło grono mężczyzn z bogatym doświadczeniem w branży zegarmistrzowskiej. W grupie tej pracuje człowiek posiadający doświadczenie w APRP (Audemars Piguet Renaud Papi), a wcześniej wykonujący pracę dla manufaktury Girard - Perregaux. Drugi z nich wcześniej współpracował dla jednego z zespołów formuły F1, a całkiem niedawno firma poinformowała o swoim nowym współudziałowcu, którym została gwiazda ligi NBA - James Harden, zajmujący się promowaniem marki w świecie.
Przejdźmy teraz do samego czasomierza.
Zegarek o nazwie Black Hole Tourbillon został zaprojektowany w bardzo nowatorski sposób, co widać już na pierwszy rzut oka. Jego koperta, a dokładnie jej kształt, zdradza z jakiego typu produktem mamy do czynienia. Opcjami do wyboru jakie stoją przed klientem go zamawiającym, są 3 warianty materiału z jakiego wykonano jego obudowę: pierwszym jest tytan klasy 5, różowe złoto 18-k lub platyna 950.


Bez względu na wybrany budulec, zaprojektowana obudowa otrzymała ten sam rozmiar dla wszystkich dostępnych opcji, wynoszący 43 mm. Chociaż nie należy się zbytnio sugerować samym rozmiarem, ponieważ nietypowy kształt koperty powoduje, że jest ona odrobinę większa, a spowodowane jest to mocno wystającym, zaokrąglonym bokiem w pobliżu godz. 9. Jednostronne poszerzenie pomimo, że wystaje, nie ma wpływu na komfort noszenia.
Grubość koperty wynosi równe 15 mm. Takie wymiary, zdecydowanie inne od standardowych zegarków, są bardzo często spotykane w nowych projektach niezależnych i młodych producentów, co pomimo, iż jest ciekawe, to nie każdemu przypadnie do gustu.
Sama powierzchnia koperty została wykończona polerowaniem i poddano ją mikro wygładzeniu, w celu mocnego podkreślenia jej gładkich krzywizn.
Wklęsła tarcza, czyli zaginanie czasoprzestrzeni
Dokładnie to zegarek nie ma jednej tarczy, a złożona jest ona z 3 wklęsłych pierścieni zaprojektowanych w taki sposób, aby odwzorować ruch drgania pola grawitacyjnego oraz krzywiznę czasoprzestrzeni.

Już w tym miejscu czuję duży podziw dla pomysłu i rozmachu, pamiętając, że jest to debiutujący na rynku producent. Powierzchnia cyferblatu wskazuje godziny, minuty oraz dziesiętną część minuty na specjalnych obracających się dyskach.
Sam sposób wskazywania aktualnego czasu jest również bardzo ciekawy, bowiem nie znajdziemy tu typowego zestawu wskazówek, lecz “karuzelę” składająca się ze wspominających wcześniej tarcz. Co ciekawe, wykonują one ruch naprzemiennie w przód, czyli zgodnie z ruchem wskazówek zegara, jak i w tył, cofając się. Jest to spektakularny efekt skoków, które zachwycają swoją płynnością i lekkością.

Od strony mechanicznej niezwykle ważnym aspektem jest amortyzacja sił jakie oddziaływają na delikatne elementy podczas przeskoku. Zmiana prezentowanych wskazań zajmuje od 200 ms (milisekund) do 500 ms, w zależności której z tarcz dotyczy.
Mechanizm o nietypowej konstrukcji
Mechaniczne serce pracujące wewnątrz koperty zegarka Black Hole Tourbillon to autorska konstrukcja manufaktury Vanguart o nazwie Valibre T-1701, z wieloma zastrzeżonymi patentami. Ten prawdziwy silnik (to określenie chyba pasuje dużo bardziej) składa się z dwóch bębnów sprężyny oraz dwóch przekładni. Jeden zestaw wykorzystywany jest do odmierzania czasu, drugi natomiast daje energię przekazywaną do obrotowych dysków na powierzchni tarczy.
Cały werk złożony jest z aż 775 części.



Od strony dekla widać całe piękno mechanizmu. Oprócz satynowych mostków próżno doszukiwać się tutaj zdobień w postaci pasów genewskich czy bogatego grawerowania.
Patrząc na mechanizm mamy możliwość obserwacji pracy regulatora chodu, kół zębatych oraz bębna naciągowego, co jest nie lada frajdą dla miłośników mikromechaniki, którą w tym przypadku widać “jak na dłoni”. Wspomniany odrobinę wcześniej, drugi regulator (ten który odpowiada za obrót tarcz) działa dodatkowo jako swoisty hamulec, kontrolujący prędkość końcową w procesie przeskoku tarcz. Ze względu na skomplikowaną budowę i nietypowe wskazanie czasu pobierające dużą ilość zmagazynowanej w sprężynie energii, rezerwa chodu jest na bardzo przeciętnym poziomie, gdyż wynosi ok 42 godz.
Joystick
Naprawdę spory zestaw złożoności jaki oferuje VANGUART nie ogranicza się jedynie do elementów opisanych powyżej. Należy pamiętać, że ta manufaktura to nie tylko komplikacje konstrukcji mechanizmu, bowiem w modelu tym zastosowano pewien element o dużo wyjaśniającej nazwie.
Joystick - jest umieszczony z prawej strony obudowy, w efekcie czego model ten posiada dwie koronki.


Główną koronką jest ta umieszczona poniżej, i to właśnie nią nakręcamy sprężynę napędową. W przeciwieństwie do tradycyjnej koronki, nie trzeba nią wielokrotnie obracać, aby zmienić czas, lecz wystarczy ją lekko poruszyć, o około 60° w dowolnym kierunku, aby zegar wskazał aktualny czas. Wciśnięta do końca pozwala na normalną pracę i odczyt, zaś obrócenie jej w przeciwną stronę powoduje cofanie się czasu.
Brzmi to dosyć skomplikowanie i równie tak się to prezentuje, powodując lekkie zdziwienie i zmieszanie na twarzy osoby obserwującej ten spektakl.
Druga koronka umieszczona powyżej służy do szybkiej korekty czasu.
Na godzinie 9. znajdziemy także nietypowy, bo składający się z kresek wskaźnik rezerwy chodu. Lecz nie są to wszystkie “niespodzianki”, jakie zaserwował producent. Na godzinie 4. znajduje się specjalny wskaźnik nazwany “odwrotnym wskaźnikiem odliczania”, służy on do tego by, po tym jak ustawimy czas za pomocą joysticka, przez małe otwory widać czerwone groty strzałek informujące nas o tym, w którym kierunku aktualnie płynie czas.

Joystick służy również jako minutnik odliczający czas wstecz, co jest także przydatną funkcją. Po ustawieniu pożądanego odcinka czasu pierścień na tarczy obraca się wspak, aż do osiągnięcia punktu zerowego, na którym się zatrzymuje.
Tourbillon
VANGUART Black Hole Tourbillon został wzbogacony o efektowną klatkę jednominutowego tourbillonu.
Sama klatka wykonana jest z tytanu i zawieszona jest w centralnym punkcie nad cyferblatem, dokładnie powyżej środka czarnej dziury. Tourbillon wykończony jest ręcznie, przy użyciu tradycyjnych technik dekoracyjnych. Złożony jest on z 88 elementów i mierzy 12.55 mm średnicy, a jego wago to zaledwie 0.225 grama.


Co do samego tourbillonu, niektórzy twierdzą, że ten czasomierz prezentowałby się dużo lepiej bez tego skomplikowanego elementu. Być może, lecz w takim przypadku lepiej jest zaakceptować wysoką cenę tego zegarku, która wydaje się być bardziej uzasadniona.
Paski
Zegarek jest dostępny na gumowym pasku z ciekawym i opatentowanym mechanizmem jego szybkiej wymiany. Polega ona na zwolnieniu specjalnej blokady umieszczonej na środku i wypięcia jej jednym ruchem.
Użyta do budowy guma jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku, a jej najważniejszą zaletą jest to, że pomimo szerokiej budowy dobrze leży na nadgarstku.
Vanguart Black Hole Tourbillon – dostępność i cena
Marka silnie eksperymentująca ze swoim pierwszym zegarkiem, w tak odważnym stylu zasługuje na podziw. Wiele młodych firm, czy też manufaktur na swoje pierwsze modele wybiera zegarki o “bezpiecznym”, prostym designie.
Zegarek od VANGUART nie przypomina w zasadzie żadnego czasomierza na rynku.


Dopełniony zawieszonym nad czarną dziurą tourbillonem jest naprawdę czymś wyjątkowym. W zegarkach ze złożonym elementem jakim jest klatka tourbillonu, to na nim skupia się cała uwaga osoby go podziwiającej, jednak w tym modelu całą uwagę “kradnie” wklęsła tarcza ściągająca wzrok niczym prawdziwa czarna dziura.
Zegarek z zapadającą się tarczą wyprodukowano w bardzo małej liczbie, bowiem powstało tylko 8 egzemplarzy dla każdego z wariantu, czyli 8 sztuk zegarka wykonanego z tytanu klasy 5, o masie 80 gram. 8 sztuk dla koperty wykonanej z różowego złota o wadze 173 gramy, oraz 8 zegarków z platyny 950 o wadze 184 gramy.
Ceny jakie obowiązywały w dniu premiery wahały się od 290.000 CHF za model z czarnego tytanu (ok 1 300 000 PLN) do 320.000 CHF (ok. 1 400 000 PLN) za opcję w różowym złocie.
04:00 04.09.2024Zegarki
Zegarek, który zagina czasoprzestrzeń. Vanguart Black Hole Tourbillon
Tagi:
luksusowe zegarkizłoty zegareknietypowe zegarkizegarki szwajcarskieprestiżowe zegarkiczarny zegarekzegarek mechanicznyeleganckie zegarkizegarki męskie mechaniczne
REKLAMA
Izochronizm. Impulsy napędowe
Nie tak dawno temu, publikując na naszym portalu materiał na temat izochronizmu układów drgających, co w przypadku mechanicznych zegarów i zegarków dotyczy wahadła i bala ...
Alpina 1883 Geneve – historia marki
Informacje o marce Alpina oraz jej czasomierzach publikowane były na łamach naszego portalu już wielokrotnie. Wśród wielu czasomierzy jakie prezentowaliśmy na przestrzeni ...
FIYTA – historia marki i osiągnięcia
Zegarki „Made in China” nadal często wielu osobom kojarzą się zwykle z bytami oferowanymi masowo na znanym chińskim portalu zakupowym. Wpływ na takie postrzeganie produkt ...
Chronoswiss Strike Two Terra i Highland. Zegarmistrzostwo inspirowane naturą
Marka Chronoswiss, niszowy producent, którego zegarki są kierowane dla świadomego klienta, niedawno zaprezentowała nowe wcielenia modeli z linii stylistycznej Strike. Fir ...
Frederique Constant Classics Moneta Moonphase. Subtelne, eleganckie i zarazem zaskakujące
Genewa i Mediolan – dwa miasta, które na pierwszy rzut oka dzieli wiele. Jedno kojarzy się z zegarmistrzowską tradycją, drugie z modowym wyrafinowaniem. A jednak to właśn ...
Świętując 50-lecie Maurice Lacroix. Za co lubimy tę markę, a co pozostawia mały… niedosyt?
W 2025 roku marka Maurice Lacroix obchodzi swoje 50-lecie, co stanowi doskonałą okazję do refleksji nad jej historią i osiągnięciami. Istnieje wiele powodów, dla których ...
Koniec roku, a marka Błonie... przyspiesza!
Końcówka 2024 roku dla marki Błonie obfituje w premiery – na rynek weszły nowe modele z serii Zodiak Mechaniczny. Po niedawnej, głośnej premierze zegarka limitowanego Smo ...
GoS. Ręcznie wykonane i zdobione zegarki ze Szwecji (AuroChronos 2025)
Szwecja kojarzy mi się z wieloma rzeczami: marką Volvo, Ikeą, Muminkami, reniferami, czy Saabem. Kojarzy mi się również z zimnem i bogatą historią: potopem szwedzkim, ale ...
Alpina Alpiner Extreme Automatic California. Styl neo vitage z tarczą typu Kalifornia
Wielu miłośników zegarków na całym świecie bardzo lubi i ceni styl neo-vintage, łączący najlepsze cechy modeli z lat 50. i 60. XX wieku z wyrazistymi kolorami, które defi ...
Filozofia designu Venezianico i Arsenale Bizantino - kulminacja dotychczasowego rozwoju!
Marka Venezianico stanowi ciekawy przykład nowoczesnego zegarmistrzostwa, które osiągnęło sukces, budując swoją tożsamość w oparciu o głęboki szacunek dla historii i este ...
Światowy rynek dóbr luksusowych ze spadkami. Ale w Polsce mocno rośnie!
Światowy rynek dóbr luksusowych wyhamowuje po latach rekordowych wzrostów, jednak w Polsce sytuacja jest inna. Rynek dóbr luksusowych w Polsce ma urosnąć o 7,7 procent w ...
Wideo recenzja: Atlantic Worldmaster 1888 Automatic Blue Leather. Klasyka w nowoczesnym wydaniu
Zapraszamy do obejrzenia video recenzji zegarka Worldmaster 1888 Automatic Blue Leather marki Atlantic. Nasz redakcyjny kolega Marcin prezentował ten model niedawno w for ...









greenlogic.eu