Zwycięstwo Federici Rossi w tegorocznym turnieju Longines Future Tennis Aces 31 maja zwycięstwem Federici Rossi z Włoch zakończył się rozgrywany w Paryżu turniej Longines Future Tennis Aces. Włoszka w finale pokonała Darię Frayman z Rosji. Poza tradycyjną nagrodą - fundowaną przez firmę Longines, jaką jest wsparcie finansowe dla rozwoju sportowego zwycięskiego zawodnika, finalistki turnieju miały okazję zagrać grę pokazową z ambasadorkami turnieju - Marion Bartoli i Nathalie Dechy.
Zwycięstwo Federici Rossi w tegorocznym turnieju Longines Future Tennis Aces
31 maja zwycięstwem Federici Rossi z Włoch zakończył się rozgrywany w Paryżu turniej Longines Future Tennis Aces. Włoszka w finale pokonała Darię Frayman z Rosji.
Poza tradycyjną nagrodą - fundowaną przez firmę Longines, jaką jest wsparcie finansowe dla rozwoju sportowego zwycięskiego zawodnika, finalistki turnieju miały okazję zagrać grę pokazową z ambasadorkami turnieju - Marion Bartoli i Nathalie Dechy.
Tegoroczna edycja turnieju, organizowanego przez markę Longines od 2010 roku, odbyła się w wyjątkowym miejscu - na Polach Marsowych (Champ de Mars), z Wieżą Eiffla w tle.
Po tygodniu wypełnionym emocjonującymi wrażeniami z pobytu szkoleniowego w Paryżu, dla 16 utalentowanych zawodniczek poniżej 13 roku życia, pochodzących z całego świata - Australii, Chin, Francji, Niemiec, Hong Kongu, Włoch, Japonii, Meksyku, Polski, Rosji, Singapuru, Hiszpanii, Szwajcarii, Tajwanu, Wielkiej Brytanii i USA, w sobotę rozegrany został turniej finałowy. Zakończył się on zwycięstwem Federici Rossi (Włochy ), która pokonała Darię Frayman ( Rosja ). Longines Future Tennis Aces, organizowany przez szwajcarską marką zegarków po raz piąty, jest wspierany przez FFT (French Federation of Tennis) i jest rozgrywany w czasie trwania turnieju Roland - Garros, którego Longines jest Oficjalnym Partnerem i chronometrażystą. W tym roku, ku na zadowoleniu tak uczestników jak i widzów, turniej odbył się po raz pierwszy na Polach Marsowych (Champ de Mars) – u stóp Wieży Eiffla.
Polskę reprezentowała Maja Chwalińska, która w połowie kwietnia tego roku wygrała turniej kwalifikacyjny. Maja była najniższą uczestniczką turnieju kwalifikacyjnego, a także najniższą uczestniczką turnieju w Paryżu. Wprawdzie wzrost nie decyduje o wyniku spotkania tenisowego, ale wyższe zawodniczki obdarzone są zwykle większą siłą, co zdecydowanie pomaga odnieść zwycięstwo. Obawa o dobry wynik Polki była tym większa, że do tej pory żadnemu z polskich zawodników (grających naprzemiennie, co roku, tak chłopców jak i dziewcząt) nie udało się wygrać pierwszej rundy turnieju w Paryżu.
Już do jednej z pierwszych gier pierwszego dnia, na kort wyszła Maja, mając za swoją przeciwniczkę, wyższą co najmniej o głowę reprezentantkę Chin.
Na trybunach zasiadło kilkuosobowe grono polskich kibiców, zaproszonych do Paryża przez markę Longines. Na szczęście obawa o dobry wynik końcowy meczu, dotyczyła tylko pierwszych jego fragmentów. Maja zagrała koncertowo, pokazując tenis różnorodny i prowadzony na bardzo wysokim poziomie technicznym. Gra była na tyle urozmaicona, że oglądająca zawodniczki z trybun Marion Bartoli zapytała w pewnym momencie: „kim jest ta młoda zawodniczka, że gra zupełnie tak, jak Agnieszka Radwańska?”
Maja wygrała pierwszą rundę, także drugą - tę grając ze zdecydowanie wyższą od siebie zawodniczką polskiego pochodzenia z Australii. W półfinale uległa późniejszej zwyciężczyni całego turnieju - Federice Rossi.
Gratulując Maji dobrego występu, można życzyć jej tylko dalszego rozwoju tenisowych umiejętności, by w przyszłości grała co najmniej „zupełnie tak, jak Agnieszka Radwańska”.
Władysław Meller
www.sportizegarki.pl
{loadposition social}
0 Komentarzy
Średnia 0.00