W 2022 roku pisaliśmy o nowości od szwajcarskiej firmy Alpina, w kolekcji bodaj najbardziej charakterystycznej dla tej marki, Extreme. Zegarki z serii Extreme zawsze robiły mocne wrażenie. Takie zapewne było zamierzenie. Pamiętam, we wrocławskiej Galerii Dominikańskiej, salon zegarkowy i wewnątrz witryna, w której kusiły zegarki niespecjalnie kojarzonej wtedy przeze mnie marki. Mocny, wyrazisty styl, ostre linie, no ale… 48 mm średnicy koperty. Alpiny serii Extreme miały być duże, solidne i wyraziste. I takie były.
Przyciąganie wzroku to był ich żywioł. Jednak mamy czasy, w których klienci oczekują zegarków nieco mniejszych. Moda na wielkie czasomierze może nie minęła, ale nie jest na pewno trendem wiodącym. Dlatego też firma Alpina postanowiła zaprezentować wersje z linii Extreme dostosowane do dzisiejszych realiów. Zadanie wbrew pozorom nie było łatwe, bo „Extreme” nadal obowiązuje. Zegarek z tą nazwą musi robić potężne wrażenie.
Czy się udało? Sprawdźmy.
Extreme, ale w nowym wydaniu
Do naszej redakcji trafił świetny zegarek Alpina Extreme, ale właśnie w tym nowym wydaniu, z kopertą o zmniejszonym i to istotnie rozmiarze. Pierwsze spojrzenie zdradza już, że zdecydowanie mniejsze wymiary nie zmieniły - na szczęście - tego, co stanowiło o jego istocie, oraz tego, że zegarek ten przyciąga wzrok, robi wrażenie od pierwszego spojrzenia. Jest nie tylko charakterystyczny, ale i charakterny. Przyjemnie się na niego patrzy, a teraz także posiadacze nadgarstków nieco szczuplejszych niż przeciętny fiński drwal mogą go nosić.
Warto, zanim przejdziemy do recenzji samego zegarka, wspomnieć, że firma Alpina, która skupia się na ofercie zegarków o raczej sportowym charakterze, ma bardzo ciekawą ofertę. Są zegarki damskie z nutką elegancji, są modele Startimer, czyli kolekcja pilotów od Alpiny, ale i zegarki do nurkowania, dostępne w kolekcji Seastrong, gdzie są nowoczesne modele nurkowe jak i w linii Heritage, bardzo klasyczne. Sama linia Heritage poza diverami oferuje także klasycznego pilota, jak i całkiem eleganckie „kostki” Carree.
No i jest kolekcja Alpiner, gdzie zakwalifikowano modele Extreme, i dziś najbardziej nas interesujący wariant o nr ref. AL-525G4AE6B w wersji na bransolecie. Jego pełna nazwa to Alpina Alpiner Extreme Automatic 41 mm.
Niepowielanie utartych wzorów
Ostatnio często rozpoczynam zapoznawanie Was z zegarkiem od jego… wad. Jestem zegarkomaniakiem absolutnym, więc w niemal każdym z recenzowanych zegarków znajduję takie cechy, że mam w efekcie raczej pozytywne nastawienie, choć oczywiście nie każdy zegarek mi się podoba. Alpina Alipner Extreme to kolekcja, która zawsze mnie przyciągała. Te zegarki podobają mi się za całokształt, a szczególnie za niepowielanie utartych wzorów.
To zegarki charakterystyczne.
Więc znów – „pacjent” na naszym redakcyjnym stole zwyczajnie podoba mi się.
Ale nie ma zegarków bez wad. No więc zaczynamy. Bransoleta. Ma wadę. W moim odczuciu, w stosunku do zegarka jest nieco zbyt płaska, „za cienka”. Tego nie widać, gdy mamy zegarek na ręku, ale ogniwa są płaskie, co daje w sumie płaską bransoletę dającą, ale tylko „optycznie”, poczucia solidności, jakie wręcz bije od samego zegarka. Jednak jest i druga strona medalu.
Po pierwsze, takie podejście zmniejsza wagę zestawu. Po drugie, w rzeczywistości to oczywiście bardzo solidna i porządna bransoleta, a z racji tej „płaskości” bardzo wygodna.
No i subiektywne odczucie – świetnie wygląda jej wierzchnia część. Widać precyzję wykonania, a wrażenie nowoczesności jest wyraźne. Bardzo wąskie szczeliny między ogniwami i szczotkowane górne powierzchnie w zestawieniu z polerowanymi fazkami i bokami wyglądają bardzo dobrze, nowocześnie właśnie. Ogniwa w kształcie mocno spłaszczonej litery "h" połączone prostokątnymi łącznikami dają niemal futurystyczny wygląd.
Efekt potęguje dość istotne zwężanie się tej bransolety od szerokości obejmującej zewnętrzny obrys każdego ucha, czyli 25 mm, do zapięcia i szerokości na poziomie 18 mm.
Samo zapięcie to składany „motylek” z kwadratowym elementem wychodzącym za obrys ostatniego ogniwa na jednej z części z logo marki. Ten element powoduje konieczność nabrania odruchu by pierwszą zapinać część bez niego, bo w odwrotnej kolejności to zwyczajnie niemożliwe. Można uznać to również za drobną wadę. No i o wadach miało być, niby jest, ale jednak okazuje się, że to całkiem dobra, atrakcyjna wizualnie i bardzo wygodna w użytkowaniu bransoleta.
Z czystym sumieniem idziemy dalej. Do koperty.
Koperta tworzy klimat tego zegarka
To trzyczęściowa konstrukcja o rozpoznawalnym, charakterystycznym kształcie. To ona tworzy klimat tego zegarka, czyniąc go toolwatchem w technicznym i zarazem niepowtarzalnym stylu.
W 2022 roku Alpina wprowadziła na rynek nowy projekt linii Extreme. Niejako odświeżyła go. Ze sportowym DNA i z utrzymaniem tego wspomnianego, nieco agresywnego designu, te zegarki podkreślają ducha przygody jaki pielęgnuje marka, która niemal od początku oferowania zegarków na rękę, opracowując koncepcję „Alpiner 4”, skupiła się na zegarkach bardziej wytrzymałych, przeznaczonych do trudniejszych zadań, nie bojących się wyzwań.
Wygląd zegarków tej kolekcji był zawsze wyrazisty, więc i styl nowego modelu Alpiner Extreme Automatic nikogo nie powinien pozostawić obojętnym. Widzimy tu wszystkie cechy, jakie znamy z czasów początków, kiedy ta kolekcja pojawiła się po raz pierwszy.
Tylko rozmiar, zamiast nawet 48 mm, teraz mieści się w granicach jedynie 41 mm. Mocny i wyszukany styl pozostał, ale w kompaktowych rozmiarach. Trzeba sobie jednak powiedzieć, że to nadal nie jest mały zegarek. Jest spory.
Poprzednicy w wersji XL byli dla wybrańców z nadgarstkiem niewiele szczuplejszym od przeciętnego ramienia. Nowy model jest niemal dla każdego. Średnica na poziomie 41 mm to mniejszy rozmiar, bardziej zgodny z dzisiejszymi trendami, kładącymi nacisk na większy komfort na co dzień, niezależnie od tego, czy zegarek uczestniczy w uprawianiu sportów ekstremalnych, czy jest uzupełnieniem modnej, tzw. miejskiej stylizacji. Ale czy na pewno?
Mamy tu malutkie „oszustwo”, Alpina Alpiner Extreme 41 ma dokładnie 41 mm średnicy. Lunety. Tak naprawdę koperta wraz z wypustkami na prawym i lewym boku, a bez koronki, to już 44 mm. Mimo to na nadgarstku odczuwamy te 41 mm, i to wyraźnie, bo uszy obudowy są krótkie, a te elementy na bokach są dodatkami stylistycznymi, które nie mają wpływu na tzw. układanie się na nadgarstku. Dlatego ta zmiana jest bodaj najbardziej wyraźną i największą modyfikacją w kolekcji od momentu jej powstania w 2009 roku.
Mimo zmiany, każdy miłośnik marki i nie tylko, bez problemu odnajdzie charakter jaki zna od lat. To dalej wygląd, który rzuca się w oczy, daje poczucie wytrzymałości, odporności.
Poduszkowaty kształt z wypustkami po obu stronach, krótkie uszy i zintegrowana bransoleta to koncepcja funkcjonująca z powodzeniem od początku. Tak jak bardzo wyraziste linie, obszary precyzyjnie szczotkowane i polerowane, fazowane krawędzie. To wzmacnia poczucie technicznego, narzędziowego stylu tego zegarka, który jest cechą rozpoznawczą modelu Extreme. To także fajnie wygląda i zarazem pokazuje wysoki poziom obróbki powierzchniowej, świadczący o właściwym podejściu do jakości wykonania. Tak jak solidna, okrągła luneta z sześcioma śrubkami o trójkątnych gniazdach wewnątrz łebków.
Luneta i koronka
Luneta na pionowej jej części jest poziomo szczotkowana. Tworzy to ciekawy układ z płaską, okrągłą powierzchnią na górze, która jest pionowo szczotkowana i oddzielającą obie części fazowaną i polerowaną krawędzią. Koperta jest niejako sercem nowego projektu, bo tak naprawdę rozpoznawalność linii bazowała właśnie na jej wyjątkowej stylistyce. Pomniejszenie rozmiaru nie zaburzyło odbioru, a prawdopodobnie znacząco poszerzyło grono odbiorców. Zdecydowanie wzrosła funkcjonalność, i mimo mniejszego rozmiaru zegarek zachował także - poza cechami wspomnianymi wcześniej - doskonałą czytelność, ale o tym za moment.
Będąc nadal przy kopercie warto zatrzymać się przy naprawdę dużej koronce o kształcie walca. Jest atrakcyjna. Jej boczną powierzchnię tworzą dwa polerowane elementy, tworzące jakby pierścienie przy kopercie i przed czołową częścią oddzielone czarną opaską z gumy, która dobrze wygląda, ale – co istotne - gwarantuje też pewny chwyt koronki.
Na jej powierzchni są umieszczone 3 rzędy wypustek o kształcie bardzo przypominającym zdobienia stosowane na tarczach, nazywane clous de paris, czyli gwoździami paryskimi.
Część czołowa koronki jest przyozdobiona trójkątnym symbolem, odnoszącym się do kształtu górskiego szczytu. Wzmocnienie, wypustka na godzinie 9. i po drugiej stronie, taki sam, ale podzielony na dwie części element będący jednocześnie osłoną opisanej wyżej koronki.
Wygląd tego zegarka to umiejętne połączenie łagodności poduszkowatego kształtu, z racji zaokrąglonych linii bocznych oraz krawędzi górnej i dolnej, z agresywną dość stylistyką tworzoną przez wyraziste linie, cięcia, ostre krawędzie w okolicach uszu i wyraźne linie szlifów w postaci szczotkowania. Oddzielone rzucającymi się w oczy polerowanymi fazkami.
Dekiel i mechaniczne serce zegarka
Ostatni element koperty to dekiel. Jest on stalowym elementem o obrysie zgodnym z zewnętrznymi krawędziami korpusu koperty. Na pierwszy rzut oka wygląda typowo, ale po chwili wiemy, że to tylko złudzenie. Okrągły element sprawiający wrażenie klasycznego dekla jest integralną częścią całości, faktycznego dekla, będącego elementem o kształcie koperty, w pełni wpisującym się od spodu w jej obrys.
Widzimy także, że nietypowe śrubki w lunecie nie są tylko elementami ozdobnymi, a pełnią ważną funkcję. To rzeczywiste śruby, spajające wszystkie warstwy koperty w jedną, solidną całość. Cały dekiel, płaski z kołnierzem, okrągłym, okalającym przeszklenie, jest kołowo szczotkowany. Na ukośnej, wystającej części wygrawerowano podstawowe informacje.
Grawer jest wypełniony czarnym lakierem.
Okrągłe przeszklenie ukazuje mechanizm Alpina AL. 525. To surowo wykończony mechanizm bazujący na znanym, sprawdzonym i cenionym szwajcarskim mechanizmie Sellita SW200-1. To, co przyciąga wzrok, to wahnik, który charakteryzuje się wyszukanym dość, ale typowym dla marki kształtem, niesymetrycznym, ciekawym i który dodatkowo jest w czarnym kolorze.
Koperta, a tym samym zegarek ma wodoszczelność na poziomie do 200 m.
Elegancja w stricte sportowym modelu
Czas na ostatni element budujący klimat zegarka, czyli na zegarkową twarz.
Zazwyczaj jest ona elementem najważniejszym, odpowiadającym za odbiór całości. Jednak tutaj główna rola jest dzielona z kopertą. Niemniej to element ważny, a tarcza naszego, testowanego zegarka jest bardzo atrakcyjna i bogata w detale, które wielu zegarkomaniaków po prostu lubi. Kolor cyferblatu w naszym modelu to czerń.
Na samej krawędzi widzimy pierścień oddzielający szkło od jej powierzchni. Nadrukowano na jego ukośnej powierzchni podziałkę minutową. Co piąta kreska tej skali jest pogrubiona. Za każdą z nich jest mocno wydłużony, nakładany indeks godzinowy. Ten na godzinie 3. jest skrócony, a na 12. podwójny. Wyróżnienie godziny 12. daje możliwość szybkiej orientacji w położeniu tarczy, szczególnie w ciemności, a skrócenie indeksu na godzinie 3. spowodowane jest umieszczeniem przed nim okienka datownika wskazującego dni miesiąca.
Fazowana, srebrzysta ramka okala okienko w którym białe cyfry oznaczające odpowiednie dni są nadrukowane na czarnym tle. Cała główna powierzchnia tarczy jest pokryta precyzyjnie wytłoczonym wzorem, tworzonym przez rzędy naprzemiennie wobec siebie ułożonych trójkątów. Daje to efekt w postaci lekko wypukłego wzoru dającego poczucie głębi.
Kształt trójkąta to oczywiście stosowany w wielu miejscach zegarka element, będący odniesieniem do symbolu marki, czerwonego trójkąta, który z kolei symbolizuje alpejski szczyt. Oczywiście kolorystyka tarczy niesie ze sobą nieco elegancji w stricte sportowym modelu, ale zapewnia kontrastowe tło dla będących uzupełnieniem całości, centralnych wskazówek pozwalających na odczyt czasu.
Ramiona godzinowej i minutowej mają kształt mieczy ze ściętymi końcami. Taki kształt i szerokość zapewniają doskonałą czytelność w dzień, wzmacniany wspomnianym kontrastowym tłem. W ciemności jesteśmy wspomagani dzięki obfitemu wypełnieniu masą luminescencyjną sporego obszaru każdej z polerowanych wskazówek.
Na indeksach także zastosowano dobrze widoczne paski masy świecącej. Ma ona biały kolor w dobrym świetle, a w ciemności, po odpowiednim naświetleniu emituje zielony blask. Sekundnik jest delikatny i prosty, a jego przeciwwagę stanowi kolejny trójkącik polakierowany na czerwono, będący jednocześnie atrakcyjnym, kontrastowym elementem na tarczy.
Pod godziną 12. jest logo w postaci nakładanego trójkącika z otworem, a pod nim płaski obszar z nadrukowaną nazwą, rokiem powstania i siedzibą firmy. Po stronie przeciwnej jest nadrukowana informacja o rodzaju naciągu sprężyny napędowej.
Tarczę chroni płaskie szkło szafirowe z powłoką antyrefleksyjną.
Alpina Alpiner Extreme Automatic 41 – podsumowanie, ocena i cena
Zegarek Alpina Extreme Automatic w wersji 41 to mocny punkt oferty.
Mocny ze względu na wyrazisty charakter i styl, ale też ze względu na rzeczywistą solidną budowę i wytrzymałość, potwierdzone między innymi wodoszczelnością do 200m.
Zegarek stworzony do trudnych zadań, a dzięki zmianie koncepcji poprzez dostosowanie rozmiaru do aktualnych trendów może być bardzo atrakcyjnym, ciekawym sportowym zegarkiem do codziennego użytkowania.
Nie brakuje w nim, poza użytecznymi elementami, różnych drobnych detali czy efektów obróbki, stanowiących zalety doceniane przez fanów zegarmistrzostwa, świadczące też o poważnym podejściu do projektu, akcentując różne szczegóły, co w efekcie daje dopracowaną całość o wysokiej jakości wykonania.
Sam zegarek jest typowo sportowy, ale sprawdzi się też dobrze jako uzupełnienie luźniejszej, biurowo-casualowej stylizacji. Jako codzienny, wygodny, czytelny i budzący zainteresowanie zegarek.
Alpina Alpiner Extreme Automatic 41 wyceniono na 9 790 złotych (cena katalogowa).
Plusy (+) | Minusy (-) |
+ niepowtarzana, mocna stylistyka | - optycznie nieco zbyt delikatna bransoleta, z wymagającym przyzwyczajenia podczas korzystania zapięciem |
+ solidne wykonanie | |
+ wysoka jakość wykonania | |
+ wysoki poziom wodoszczelności | |
+ wygoda użytkowania | |
+ atrakcyjna tarcza i przyzwoita luminescencja |
Szukasz informacji o nowościach marki Alpina i recenzji zegarków? Sprawdź nasze pozostałe publikacje - zegarki Alpina.