Omega to bardzo znana i ceniona marka zegarmistrzowska. Manufaktura ta jest niewątpliwie także jednym z najbardziej rozpoznawalnych producentów zegarków na świecie. Poziom zegarmistrzostwa jaki prezentuje, długa i bogata historia, osiągnięcia oraz aktualna oferta zegarków plasują ją wysoko, pośród wielu innych firm w branży. Mając na uwadze wieloletnie powiązania marki Omega z Polską, a także obecność na naszym rynku już nawet w XIX wieku, firma postanowiła jakiś czas temu otworzyć swój butik „monobrandowy” w Warszawie.
To odważne posunięcie - nawet w przypadku tak prestiżowej i powszechnie znanej marki, ale z drugiej strony podkreśla to wagę naszego polskiego rynku i jest elementem podnoszącym prestiż naszego kraju na światowej mapie zegarmistrzostwa. Jednakże butik to nie wszystko w aspekcie form doceniania polskich fanów zegarków przez firmę Omega.
Marka Omega chcąc zacieśnić współpracę ze stałymi klientami, a zarazem wznieść relację z nimi na najwyższy poziom, postanowiła wdrożyć program polegający na organizacji kursów zegarmistrzowskich VIP w wybranych butikach.
Aktualnie takie kursy odbywają się w wielu różnych krajach, jednakże warto podkreślić, iż Polska była trzecim krajem, tuż po Szwajcarii i USA, w którym przeprowadzona została tego typu inicjatywa!
Fakt ten tym bardziej podkreśla wagę naszego rodzimego rynku, równocześnie to duże wyróżnienie dla naszego kraju oraz miłośników szwajcarskiej marki. Jako redakcja portalu Zegarki i Pasja bardzo kibicujemy tej inicjatywie, tym bardziej, że wśród członków naszego zespołu znajdują się prawdziwi miłośnicy zegarków Omega!
Dlatego ogromną radość sprawiło nam zaproszenie otrzymane od przedstawicieli marki Omega w Polsce, dzięki któremu mogliśmy uczestniczyć w wyjątkowym kursie Zegarmistrzowskim OMEGA VIP w butiku w Warszawie.
W niniejszym artykule pragniemy podzielić się naszymi wrażeniami z tego niecodziennego doświadczenia!
Pierwsze, bardzo pozytywne wrażenie zrobił na nas sam butik - miejsce eleganckie, nowoczesne, ale jednoczenie utrzymane w takiej atmosferze, iż przebywając tam ma się wyłącznie ciepłe i przyjazne odczucia. Zapewne jest to zasługa nie tylko eleganckiego wystroju, ale w dużej mierze także bardzo profesjonalnych i jednocześnie bardzo sympatycznych członków obsługi butiku, którzy dbają o dobre samopoczucie gości.
Kurs odbywa się na pierwszym piętrze kamienicy w której ulokowany jest sklep Omega, ponad salonem, w którym prowadzona jest sprzedaż i ekspozycja aktualnej oferty.
Zostaliśmy przywitani przez Pana Maxime Gourgouillat - Brand Managera Omega, Pana Jarosława Kozieja - szefa serwisu marki Omega, oraz Pana Kamila Grajko – zastępcę Managera butiku. W miłej atmosferze rozpoczęliśmy szkolenie od prezentacji.
Początki był „trudne”, gdyż Pan Maxime i Pan Jarosław to ludzie z ogromną pasją do tego co robią, dlatego każde nasze pytanie dotyczące prezentacji kończyło się wieloma wyjaśnieniami ze strony obu Panów, a to powodowało odbieganie nieco od głównego tematu, i dawało początek kolejnym rozmowom o marce Omega w różnych aspektach.
Dzięki temu jednakże poznaliśmy wiele interesujących ciekawostek. Prezentacja rozpoczęła się z małym opóźnieniem, ale za to atmosfera w tym czasie zdążyła zmienić się z miłej i dostojnej w przyjacielską i jeszcze bardziej serdeczną.
Kiedy przyniesiono nam fartuchy i specjalny, typowo zegarmistrzowski fotel dla Maćka - członka naszej redakcji, który z racji wzrostu (194 cm) byłby zbyt wysoko posadowiony korzystając ze standardowego krzesła, mogliśmy zasiąść do stołów i rozpocząć zmagania.
Pan Jarosław rozpoczął kurs od wyjaśnień powodu, dla którego blat stołu zegarmistrzowskiego jest tak wysoko ustawiony. A powód jest bardzo prosty - to najbardziej ergonomiczna pozycja do pracy dla zegarmistrza.
Przekonaliśmy się o tym tuż po rozpoczęciu prac związanych z demontażem mechanizmu, kiedy to możliwość oparcia łokci, dobre światło oraz dobra widoczność elementów mechanizmu spowodowały, że manualne prace były znacznie łatwiejsze do wykonania.
Następnie przybliżono nam instrukcję i zasady postępowania podczas demontażu mechanizmu Omega kaliber 2201, scharakteryzowano podstawowy sprzęt, którym mieliśmy się posługiwać, a także ten pomocniczy, niezbędny do pracy nad mechanizmem.
Po założeniu gumowych „naparstków” mogliśmy pod czujnym okiem Pana Jarosława rozpocząć demontaż.
Praca krok po kroku odbywała się sprawnie, ale w bardzo dużym skupieniu. Choć, o dziwo, nie trzęsły nam się ręce z wrażenia – chyba oddziaływała na nas siła spokoju naszego nauczyciela. Przechodząc kolejne etapy demontażu Pan Jarosław raczył nas informacjami, jak te same zadania wykonywali nasi poprzednicy, gdzie pojawiały się problemy, a nawet na którymi etapie niektórzy uczestnicy kończyli swoją przygodę.
Nam na szczęście poszczególne czynności przychodziły bez większego trudu, jedynie niektóre etapy demontażu wymagały nieco więcej czasu. Cały proces zakończył się sukcesem!
Kolejnym krok wydawał się jednak o wiele trudniejszy.
Musieliśmy ponownie złożyć mechanizm, który był rozebrany przez nas na części. Podczas składania Pan Jarosław pokazał nam wiele trików oraz czynności, które ułatwiały wykonanie poszczególnych operacji, aby wykonać je w możliwie łatwy i sprawny sposób. Działając krok po kroku, zgodnie ze wskazówkami, nawet nie spostrzegliśmy, jak w podobnym czasie udało nam się obu dojść do etapu dokręcania ostatniej śrubki, a mechanizm... „ożył”!
Usłyszeliśmy rytmiczne "tykanie" za które kochamy zegarki mechaniczne, koło balansu zaczęło oscylować.
To moment, w którym mieliśmy naprawdę sporo satysfakcji, bo zadanie, które dla wielu osób wydaje się zbyt skomplikowane, nieraz prawie niemożliwie do wykonania, okazuje się nie tak trudne, i zarazem wykonalne.
Ponadto jest także ogromnie pasjonując i wciągające. Przy okazji warto pochwalić się, że udało nam się nie porysować elementów mechanizmu i śrubek, a po montażu mechanizmu nie pozostała żadna cześć.
Po ukończonej pracy z sukcesem, dołączył do nas Pan Maxime, na którego twarzy zauważyliśmy szczere zdziwienie - że to….. już, że skończyliśmy?
Był to dla nas kolejny powód do radości, bo okazaliśmy się pojętnymi uczniami. Warto niemniej dodać, że czynnikiem kluczowym dla naszego końcowego sukcesu są bez wątpienia zdolności Pana Jarosława do przekazywania wiedzy oraz sposób, w jaki prowadzony jest cały kurs. Przyjazna, serdeczna atmosfera, brak presji i pochwały ze strony Pana Jarka po każdym małym, poprawnie wykonanym etapie dodają uczestnikom motywacji i pewności siebie.
Ostatnim etapem kursu, jego podsumowaniem, było wręczenie nam specjalnych dyplomów potwierdzających nasze „kompetencje”, oraz lupek zegarmistrzowskich marki Omega, które będą nam przypominać to niecodzienne doświadczenie.
...
Dziękujemy polskim przedstawicielom marki Omega za zaproszenie i możliwość udziału w kursie zegarmistrzowskim, a także pracownikom butiku Omega w Warszawie za profesjonalną obsługę oraz bardzo przyjacielską atmosferę.
Informacja: kurs zegarmistrzowski marki Omega nie jest dostępny w komercyjnej ofercie. Uczestnictwo w nim jest możliwie jedynie na indywidualne zaproszenie otrzymane od marki Omega.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki Omega znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – OMEGA.
Redakcja Zegarki i Pasja