Przeglądając internet, prawdopodobnie odwiedzając Czasoholików - jedną z naszych partnerskich grup zegarkowych na facebooku, zobaczyłem informację o nowym zegarku firmy Xicorr. Oczywiście od razu rozpoznałem model zegarka, bo miłośnicy tej polskiej marki oraz zegarmistrzostwa doskonale wiedzą, jak charakterystyczny jest model M20, którego wygląd inspirowany jest zegarami samochodu Warszawa M20 i tym modelem samochodu. Ten czasomierz to także od lat sprzedażowy hit firmy Xicorr, który w kilku wersjach podbił serca już wielu klientów. Sprzedano dotychczas niemal 3000 egzemplarzy.
Ale zegarek, który zobaczyłem w poście na wspomnianej grupie, był jeszcze bardziej charakterystyczny z racji patyny na tarczy, wręcz rdzy, a jego nazwa to… „Norka”. Od razu zaczęło mnie nurtować pytanie - skąd ta nazwa? Jaki jest związek między futerkowym zwierzątkiem a nowym modelem zegarka bazującym na bestsellerowym Xicorrze M20?
Mając więcej czasu udało mi się zgłębić temat.
Zrozumiałem tak zamysł jak i inspirację, oparte na popularnym modelu polskiego producenta, wykonane w niepowtarzalny sposób i z konkretnego powodu.
Efekt finalny - zegarek Xicorr FSO M20 Norka Edycja Limitowana.
Po 60 latach powrócił z Norwegii
A więc skąd ta nazwa, skąd norka? Okazuje się, że taki „pseudonim” otrzymał samochód FSO Warszawa M20, który po 60 latach powrócił z Norwegii. Po krótce przedstawię jego historię przybliżając informacje z Muzeum Skarb Narodu.
„Gdy w roku 1956 Warszawa (egzemplarz, który później dostał przydomek Norka) wyruszała w podróż do Norwegii była nowym i lśniącym samochodem. 60 lat później wróciła do Polski.
Mimo, że nie lśniła już nowością, to emocje były znacznie większe.
Kilka lat temu, przeglądając strony ze złomowiskami, Jacek trafił na zdjęcia znajomych sylwetek. Pierwsze skojarzenie było jednoznaczne, jakie fajne spatynowane Pobiedy.
Zdjęć było jednak trochę więcej i na jednym z nich był kołpak z napisem FSO, mimo ogromnego podobieństwa do radzieckiego pierwowzoru to bez wątpienia był polski kołpak, a co za tym idzie, to musiała być Warszawa. Skąd ona tam się wzięła i jakim cudem w takim stanie przetrwała prawie 60 lat? W latach 50 pojazdy z FSO eksportowano do wielu zakątków świata, a do Norwegii trafiło 841 Warszaw. Mimo surowszego klimatu Norwedzy unikają soli na drogach i mimo, że są bogatszym narodem samochody traktowali z ogromnym pietyzmem.
Od tej chwili Jacek myślał głównie, jak ściągnąć Warszawę z powrotem do Polski.
Zaczął od wysłania znajomego, aby sprawdził, czy zdjęcia są aktualne i czy możliwy jest zakup. Niechęć właściciela złomowiska do obcych była większa niż zamiłowanie do pieniędzy, więc bardzo szybko zbył zarówno posłańca jak i potem samego Jacka, gdy ten pojawił się na miejscu w Norwegii. Mimo bardzo długiej drogi udało mu się jedynie zobaczyć, że Warszawa jest w nie najgorszym stanie… ustalić cenę i czekać, aż uda się udrożnić wyjazd, bo znajdowała się w trudno dostępnej części. Norweg sprawiał wrażenie niezainteresowanego sprzedażą, z czym się nie krył, a w pewnym momencie wręcz wyraził swoje niezadowolenie za pomocą strzelby.
Mimo takiego przebiegu negocjacji udało się po jakimś czasie doprowadzić do wystawienia samochodu z zakamarków złomowiska.
Kolejny raz pojechał już lawetą, a samo spotkanie przebiegało już znacznie przyjaźniej.
Dowiedział się, że Warszawa przez ponad 50 lat należała do jednego właściciela.
Przez ten czas była serwisowana i utrzymywana jako drugi samochód w rodzinie. Po śmierci właściciela rodzina bez żadnych sentymentów odprowadziła samochód na złom. Tu stał ponad 7 lat, aż zainteresował się nią Jacek. Nie trudno się domyślić, że pierwszą rzeczą jaką zrobił Jacek była próba odpalenia silnika. Wiedział o problemie z uszczelką, ale godziny w garażu zaowocowały, że silnik „Zagadał”. Nie była to równa praca, słychać było niedomagania, ale cel został osiągnięty. Był to oczywiście tylko zabieg dla pokrzepienia serc, bo oczywiste było, że silnik wymaga kompleksowego remontu.
Niemal od samego początku, gdy zobaczyli Norkę, bo tak dostała na imię, wiedzieli, że nie można zniszczyć w niej tego, co najcenniejsze. Była to oczywiście jej niesamowita historia i autentyczność. Nie ma drugiej tak prawdziwej i nigdy nie remontowanej Warszawy M20.
Po doprowadzeniu jej do pełnej sprawności i naprawie kilku ubytków blachy samochód przeszedł pozytywnie przegląd, co przy takim wyglądzie nie wydaje się takie oczywiste. Wkrótce potem odbyła się jej premiera podczas dorocznej „Bikiniady”, czyli zlotu Warszaw. Mimo, że na imprezie pojawiło się wiele lśniących pojazdów ze wszystkich lat produkcji to jednak wzrok wszystkich skierowany został na prawdziwą gwiazdę.
Wszyscy podziwiali oryginalność samochodu, jej cudowną patynę i fakt, że mimo 60 lat nigdy nie był remontowany (blacharsko-lakierniczo).”
Norka Edycja Limitowana
Ekipę Xicorra auto zainteresowało już kilka lat temu, gdy zobaczyli go w jednym z czasopism. Poznali się z właścicielem norki – Jackiem i jego kolegą Mateuszem. Było to przy okazji premiery przygotowanego przez nich filmu „Pomimo”, opowiadającego o wyprawie pod egidą Expressu Wieczornego, Warszawą z Warszawy do Pekinu.
Spotkanie to zaowocowało pomysłem na Norkę – limitację modelu M20.
Idealną okazją do realizacji było zbliżające się 10-lecie produkcji modelu M20.
I tak oto powstał zegarek Xicorr FSO M20 Norka Edycja Limitowana.
W modelu tym wykorzystana została nowa, dwupoziomowa wersja tarczy. Kolor tarczy odpowiada kolorowi Norki, a przynajmniej jednemu z jej fragmentów, bo po latach kolor karoserii samochodu to pełna paleta odcieni - od zieleni do niebieskiego.
Wyjątkowy charakter Norki oddaje także koperta tego zegarka pokryta powłoką PVD w odcieniu starego mosiądzu. Ma ona oczywiście ten sam, niepowtarzalny kształt, te same detale, jakie znamy ze standardowej wersji modelu M20. Oznacza to 42 mm średnicy, 11 mm grubości, charakterystyczne uszy i wodoszczelność do 100 m. Kolor koperty uzyskano dzięki zastosowaniu powłoki PVD o barwie starego mosiądzu.
Wkręcany dekiel jest także zabarwiony - poza centralną częścią, co daje wrażenie wstawionego tam medalionu, na którym umieszczono dookoła informacje o limitacji z okazji 10-lecia modelu, a centralnie zmieścił się zarys samochodu Warszawa i nazwa samochodu.
Na uwagę zasługują niewątpliwie również logotypy z epoki FSO i Warszawy, które wspólnie z Jackiem, właścicielem samochodu Norka, opracowano w firmie Xicorr bazując na kołpakach i plakietkach umieszczonych na zabytkowym samochodzie. Na deklu znajdziemy też nazwę firmy, oraz indywidualny numer danego egzemplarza zegarka w limitowanej do 100 sztuk serii.
Każdy egzemplarz jest niepowtarzalny
Tarcza zegarka jest również bardzo ciekawa.
Widoczna na cyferblacie „rdza” nakładana jest ręcznie, co powoduje, że każdy egzemplarz Norki jest niepowtarzalny, każda tarcza będzie nieco inna.
Zegarek ten ma jeszcze jedno ciekawe rozwiązanie. W opisywanej przez nas w 2021 roku, limitowanej „fanklubowej” wersji tego modelu - Xicorr FSO M20 FE, zastosowano indeksy nadrukowane na szkle. Tutaj jest podobnie. Użyto tej samej techniki.
Dało to wizualnie wzmocnienie efektu głębi dwupoziomowej tarczy.
Indeksy są ponad „zardzewiałym” pierścieniem. Część niżej ma charakterystyczny kolor, a na krawędzi podziałkę minutową. Co 5 jest to punkt z masą luminescencyjna. Dalej widoczne są wyżłobione 4 koncentrycznie ułożone pierścienie. Otaczają one centralną część na której nadrukowano logo marki i nazwę modelu pod godzina 12., oraz - po przeciwnej stronie - informację o liczbie kamieni łożyskujących (26), a także o naciągu sprężyny.
Co miłe, widnieje tam także napis „Wyprodukowano w Polsce”.
Pod opisanym zestawem widzimy znany, nietypowy datownik, który stanowi ostatni element z imitującego licznik dziennego przebiegu okienka w prędkościomierzu Warszawy M20. Ramiona wskazówek, stylizowane również na te z zegarów samochodu Warszawa, uzupełniają tarczę, którą chroni płaskie szkło szafirowe z wewnętrzną powłoką antyrefleksyjną.
Xicorr FSO M20 Norka Edycja Limitowana
Atrakcyjny wizerunek zegarka dopełnia ręcznie szyty pasek, wykonany ze skóry, oraz drugi, dodatkowy pasek na zmianę, wykonany z silikonu w kolorze brązowym. Zestaw spakowany jest w dobrze znaną z modelu M20 apteczkę, w specjalnie przygotowanym kolorze.
Norka to tylko 100 niepowtarzalnych egzemplarzy, oczywiście każdy z nich jest numerowany.
Cena zegarka Xicorr FSO M20 Norka Edycja Limitowana w przedsprzedaży - przy pełnej wpłacie kwoty - to 2 999 złotych, przy wpłacie częściowej to 3 199 złotych. Po zakończeniu przedsprzedaży planowana cena regularna ma wynosić 3 499 złotych.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące Xicorr znajdują się na portalu na indywidualnej podstronie marki tu: zegarki Xicorr.
Adrian Szewczyk
INSTAGRAMIE
greenlogic.eu