Jako, że zegarki to przedmioty użytkowe, wykorzystywane przez nas każdego dnia w przeróżnych warunkach, to czyha na nie szereg zagrożeń. Te najczęściej występujące, takie jak upadki czy zawilgocenie lub zalanie mechanizmu, zna każdy z nas, niezależnie od stopnia zaznajomienia się z tematyką zegarków i ich konstrukcją. Jest również ciche i pozornie niezauważalne zagrożenie, z którym każdy z nas ma do czynienia na co dzień.
Czy rzeczywiście warto się go obawiać?
Ciche, niezauważalne zagrożenie
Pola magnetyczne, bo o nich mowa, otaczają nas coraz bardziej wraz z rozwojem techniki. Odpowiednio silne pole magnetyczne jest w stanie poważnie zakłócić pracę elementów mechanizmu zegarka, w skrajnych przypadkach nawet spowodować jego zatrzymanie, co czyni go bezużytecznym do momentu naprawy. Rozwiązaniem tego problemu zajęto się już na przełomie lat 50. i 60. XX wieku, kiedy na rynek wprowadzono pierwsze zegarki wysoce antymagnetyczne. Jednym z nich był model Eberhard & Co. Scientigraf z 1961 roku.
Model ten powrócił właśnie do oferty marki - poniżej, po lewej zdjęcia archiwalnego zegarka marki Eberhard & Co. z 1961 roku, a po prawej ten sam model w nowej wersji przygotowanej na 2021 rok.
W ubiegłym wieku nadzwyczajne parametry odporności na negatywne skutki namagnesowania uzyskiwano wówczas dzięki zastosowaniu w zegarkach wewnętrznej klatki Faradaya. Jak sama nazwa modelu wskazuje, zegarki były przewidziane głównie dla naukowców, inżynierów i innych specjalistów pracujących w ekspozycji na pole elektromagnetyczne.
Z uwagi na „narzędziowy” charakter, próżno szukać w Scientigrafie biżuteryjnych akcentów. Historia designu podpowiada jednak, że wyprowadzona na pierwszy plan funkcjonalność oznacza bardzo często godną uwagi, niewymuszoną estetykę, którą model Scientigraf, a właściwie jego współczesna reedycja, szczególnie mocno podtrzymuje.
Koperta spełniająca normy ISO 764:2020
Koperta nowego modelu zegarka Eberhard & Co. ma średnicę 41 mm, a cechuje ją umiarkowanie masywna forma. Jej uszy są w pełni zintegrowane z bocznymi liniami koperty. W większości polerowane powierzchnie są równoważone przez bardzo delikatnie satynowane boki. Na prawym boku znajduje się prosta koronka z logo marki na powierzchni czołowej.
W szerokiej, polerowanej lunecie osadzono wyraźnie wypukłe szkło szafirowe z wewnętrzną powłoką antyrefleksyjną. Swoim wyglądem szkło ma stanowić nawiązanie do stosowanych w pierwowzorze szkieł pleksi, które znaleźć można w wielu zegarkach pochodzących z lat 60.
Dekiel to pełny, pozbawiony przeszklenia element, który zdobi grawerunek wyraźnie nawiązujący do pierwowzoru. Pod nim znajduje się klatka z bardzo zbliżonym wzorem i informacją o spełnieniu wymogów wynikających z normy ISO 764:2020. Określa ona wartości odporności na magnetyzm oraz metody testowania zegarków naręcznych.
Zegarek wyposażono w szwajcarski mechanizm Sellita SW300-1 o imponującej grubości 3,6 mm, niższej o milimetr od nieco niżej pozycjonowanego i częściej stosowanego werku SW200. Mechanizm z automatycznym naciągiem sprężyny pracuje w takcie 28 800 wahnięć balansu na godzinę, pozwala na ręczne dokręcanie, ma funkcję szybkiej zmiany daty i zatrzymanie sekundnika w celu precyzyjnego ustawienia godziny.
Tarcza – najbardziej wyrazisty element
Tarcza zegarka jest zdecydowanie najbardziej wyrazistym elementem stylistyki Scientigrafa. Specyficzna mieszanka indeksów w kształcie kłów, z czego cztery główne znaczniki przypominających kierunki znane z kompasu, jest cechą współdzieloną z modelem Scafograf, będącym rasowym, typowym zegarkiem typu diver.
Zegarki te były punktem zwrotnym w historii marki i stanowiły jej rdzeń wizerunkowy. Właściwie do dziś są one najbardziej kultowymi i rozpoznawalnymi modelami Eberhard & Co.
Głównym indeksom towarzyszą duże, drukowane cyfry arabskie, które w istotny sposób poprawiają czytelność wskazań, a zarazem niejako dzielą tarczę na cztery części. Komfort odczytu zwiększają również duże, ażurowe wskazówki wypełnione masą luminescencyjną.
Klienci mogą wybierać miedzy delikatnie postarzaną masą świecącą przypominającą tą z zegarków vintage, o barwie budyniu, lub ciepłą, pomarańczową masę, która jeszcze bardziej przypomina substancję luminescencyjną stosowaną na przełomie lat 50. i 60. XX wieku.
Wybór mamy również w przypadku pasków i bransolet - do wyboru są dwa rodzaje wodoodpornych pasków wykonanych ze skóry, w których kolor przeszyć koresponduje z wybranym wariantem masy luminescencyjnej.
Podobnie w przypadku stalowej bransolety wykonanej z pełnych ogniw, w przypadku której zmiany są mniej spektakularne i ograniczają się do zapięć. Jedno w nieinwazyjny, wizualny sposób łączy się z resztą ogniw, drugie zaś posiada wyraźniej wyodrębnione, klasyczne zapięcie z dwoma przyciskami zwalniającymi blokadę. Wspomniane wyżej paski odporne na wodę zdecydowanie mogą się przydać, bo zegarek jest wodoszczelny do 100 metrów.
Eberhard & Co. Scientigraf – dostępność i cena
Nowe modele z serii Scientigraf to zdecydowanie udany powrót nieco zapomnianego, choć bezsprzecznie wartego uwagi „toolwatcha” marki Eberhard do zadań specjalnych.
Zegarek przekonuje do siebie solidną budową, uniwersalnym charakterem i dobrym, sprawdzonym mechanizmem. Wisienką na torcie jest jednak stylistyka, która śmiało może równać się z najbardziej ikonicznymi projektami.
Cena Eberhard & Co. Scientigraf zależy od wersji - wariant na pasku to koszt około 10 400 PLN. Fani odmian z bransoletą zapłacą nieco więcej - będzie to około 12 200 PLN.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące Eberhard & Co znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu: Eberhard & Co.
Wiktor Kalinowski