Zegarek do nurkowania w dobrej cenie, a przy tym dobrze wyglądający i wysokiej jakości? Ciekawy jestem ilu zegarkomaniakom w pierwszej chwili na myśl przyjdzie jakiś model z oferty firmy Orient. Nie będzie chyba błędnym założenie, że sporej liczbie osób. To właśnie Orient jest tą marką zegarkową, która wypracowała sobie opinię firmy oferującej solidne i niedrogie zegarki do nurkowania, które naprawdę dobrze się prezentują. Szczególnie mocną pozycję w ofercie mają modele z kolejnych edycji nazywanych „Mako”. Od Mako I poprzez Big Mako, Mako II po Mako III i Mako XL. Oczywiście w firmowej nomenklaturze mają one swoje własne oznaczenia w postaci numerów referencyjnych, lecz powszechnie znane są wśród miłośników zegarków właśnie pod wymienionymi nazwami.
W niniejszym artykule chciałbym zaprezentować trzech przedstawicieli nurkowej kolekcji marki Orient. Na pierwszy ogień proponuję Mako XL w wersji z wkładką lunety w kolorze burgundowym. Trudno określić, czy model ten jest następcą wcześniejszego Big Mako, bo stylistycznie zegarek jest inny, ale jeśli tak, to można powiedzieć, że udoskonalono niemal każdy jego element. Co ciekawe, pomimo udoskonaleń japońska marka stale utrzymuje cenę, która w przypadku wielu zegarków o takich możliwościach innych producentów, byłaby traktowana jako wręcz promocyjna.
Koperta o średnicy 43,6 mm ma atrakcyjny, klasyczny kształt i co ważne - wykonano ją bardzo starannie. Górne powierzchnie uszu i wypustek chroniących koronkę mają szlif w postaci szczotkowania, a boki są polerowane. Krawędź łącząca te dwa sposoby obróbki jest wyraźna i ostra. Przestrzeń pomiędzy uszami także została wykonana tak dobrze, jak cała koperta.
Atrybut zegarków do nurkowania, czyli obrotowa luneta działa precyzyjnie, bez luzów, a nacięcia na jej bocznych krawędziach są ostre i zapewniają dobry chwyt będąc jednocześnie atrakcyjnym elementem stylistycznym. Zawsze ważna dla wizerunku zegarka typu diver jest wkładka lunety. Tutaj jest ona aluminiowa i zabarwiona na burgundowy kolor. Z racji struktury powierzchni wkładka jest matowa, co doskonale pasuje do wizerunku tarczy.
Zastosowano na niej podziałkę minutową co 5 minut i charakterystyczny trójkącik na godzinie 12-tej. Luneta okala płaskie szkło mineralne chroniące tarczę. Od spodu zastosowano klasyczny, stalowy i wkręcany dekiel. To standardowe rozwiązanie Orienta.
Skośne powierzchnie dekla są polerowane, a centralna, płaska jest dookólnie szczotkowana oraz przyozdobiona wizerunkami delfinów. Prosto, bez udziwnień, ale za to pewnie i solidnie. Opisywany zegarek jest dostarczany na gumowym, typowo nurkowym pasku, pasującym długością nawet na piankę do nurkowania. Pasek jest w kolorze czarnym, tak jak tarcza i wystarczająco miękki, by uznać go za wygodny.
Zegarkowa „twarz”, czyli tarcza, również została zaprojektowana w duchu minimalizmu oferując to, co konieczne z najwyższą możliwą czytelnością.
Indeksy są nakładane i mają kształt sporych prostokątów, które wypełniono masą luminescencyjną. Masa ta ma całkiem dobre parametry luminescencyjne, gdyż zapewnia intensywne świecenie po naświetleniu, a także możliwość odczytu po długim czasie, choć przy zdecydowanie mniejszej „mocy” świecenia.
Pomiędzy indeksami godzinowymi, na krawędzi tarczy nadrukowano podziałkę minutową. Czas odczytujemy za pomocą wyrazistych wskazówek o atrakcyjnym, nowoczesnym kształcie.
Ramiona wskazówek są dość szerokie, ostro zakończone, w kształcie przypominającym rozciągnięte romby. W godzinowej wydzielono grot.
Wypełnienie masą luminescencyjną zapewnia czytelność tak w dzień czy przy dobrym oświetleniu, jak i w ciemności. Sekundnik także na jego grocie zaopatrzono w masę świecącą. Na matowej, czarnej powierzchni tarczy pod godziną 12-tą umieszczono logo i nazwę firmy, a na wysokości godziny 3-ciej podwójny datownik podkreślony równoległymi białymi kreskami ponad i pod nim.
Można dyskutować, czy były potrzebne. Poniżej osi wskazówek jest informacja o rodzaju naciągu oraz wodoodporności do 200 m. Sercem zegarka jest dość nowy, oczywiście własny mechanizm firmy Orient kaliber F6922 z automatycznym naciągiem sprężyny. Łożyskowany jest na 22 kamieniach i pracuje z częstotliwością 21 600 wahnięć na godzinę.
Można go dokręcać koronką i posiada funkcję stop sekundy ułatwiająca precyzyjne ustawienie czasu. Jest też funkcja szybkiej zmiany daty. Nie ma podstaw by wątpić w legendarną trwałość, odporność i niezawodność mechanizmu, jak nas nauczyły wcześniej stosowane wersje. Wodoodporność tego zegarka jak przystało na divera to 200 m.
Kolejne modele jakie zaprezentujemy są bliźniacze. Różnice polegają na kolorystyce i częściowo sposobie wykończenia. Bohaterami są dwie wersje kolejnej odsłony kultowego Mako w trzecim wcieleniu.
Ten zegarek przy każdej kolejnej odsłonie jest udoskonalany. I tak też stało się przy aktualnej wersji. Przy zachowaniu w całości bardzo udanej koncepcji, dzisiejsze modele doposażono w szkła wykonane z szafiru. Mako II otrzymał nowoczesny mechanizm, wspomniany wyżej kaliber F6922, który z powodzeniem zastosowano również w wersji III.
Zrezygnowano z pierścienia dystansowego przenosząc podziałkę minutową na krawędź tarczy. W moim odczuciu dało to efekt prostszej, bardziej czytelnej formy. Indeksy godzinowe także przeprojektowano – teraz są nakładane, z polerowanymi krawędziami i wypełnieniem masą świecącą. Zestawiono je w ten sposób, że na godzinie dwunastej zastosowano odwrócony wierzchołkiem do dołu trójkąt, znaczniki 9, 6 to prostokąty, a pozostałe minimalnie zwężają się ku wewnętrznym końcom, stając się jakby wydłużonymi trapezami.
Indeks na godzinie 3 został „poświęcony” na rzecz podwójnego okienka datownika w polerowanej ramce. Wskazówka minutowa ma kształt spłaszczonego rombu i wypełniono ją masą luminescencyjną. Wskazówka godzinowa ma trójkątny grot i tylko on został zaopatrzony w masę świecącą. Sekundnik także ma świecący grocik i dodatkowo krawędzie polakierowano na czerwono. Tarcze chroni kolejna modyfikacja – jak wspomniałem, zamiast dotychczas stosowanego szkła mineralnego w najnowszej edycji zastosowano szafirowe.
Jeden z dwóch prezentowanych modeli ma matową tarczę w kolorze czarnym, a także aluminiową wkładkę w tym kolorze dobrze pracującej lunety z łagodnymi nacięciami ułatwiającymi pewny chwyt.
Na wkładce naniesiono podziałkę co minutę, a w trójkąciku na godzinie 12-tej jest punkt luminescencyjny. Czarny kolor i jasna masa świecąca zapewniają świetną czytelność, a sam zegarek jest stonowany.
Druga wersja ma kolor rzadziej spotykany, przez co jest jakby bardziej awangardowy, bo zarówno tarcza jak również luneta są w kolorze zielonym. Tarcza ma subtelny szlif słoneczny, a wkładka lunety jest polerowana.
Odcień zieleni jaki zastosowano ma jeszcze jedną atrakcyjną cechę poza samą barwą. Przy słabszym oświetleniu zieleń ta wydaje się wręcz czarna, przy mocnym mieni się atrakcyjną zielenią, czasem przechodząca w lekko poszarzony odcień, a czasem wręcz „butelkową”, która jest wyrazista.
Stalowa koperta o średnicy 41,8 mm i grubości 13 mm kształtem jest niemal identyczna jak ta stosowana w poprzednich edycjach. Z racji lekkich obłości granica miedzy polerowanymi a szlifowanymi powierzchniami nie jest tak ostra jak w zegarku opisywanym na wstępie. Stalowy pełny dekiel jest bardzo zbliżony, tak samo wykończony i również zdobią go wizerunki dwóch delfinów na tle stylizowanych fal. Wodoodporność to także 20 Bar, czyli do 200 m.
Oba zegarki oferowane są na bransoletach wykonanych ze stali, z pełnych ogniw. Jest jednak jeden element, który bym w nich zmienił. Nadal w tym modelu Orient stosuje maskownice wykonane z odpowiednio ukształtowanych i dopasowanych blaszek. To rozwiązanie niesie za sobą ryzyko powstania drobnych luzów po dłuższym okresie użytkowania.
Biorąc pod uwagę wszystkie modyfikacje jakie stosowano w kolejnych edycjach Mako to chyba jedyny element do poprawy.
Z nimi byłby to idealny nurek w korzystnej cenie. Bez nich jest prawie idealny.
Pasek oczywiście likwiduje problem. Warto wspomnieć, że na rynku amerykańskim Mako III nazywane jest Kamasu, a Mako XL Kano. U nas w Polsce „Mako” jako nazwa ma ugruntowaną pozycję i jest powszechnie stosowana.
Kolekcja diverów Orient Mako to paleta zegarków przeznaczonych do nurkowania o świetnych parametrach technicznych, od lat ustawicznie ulepszanych, ale ciągle dostępnych w cenie będącej nieosiągalną dla konkurentów, biorąc pod uwagę jakie cechy te zegarki oferują.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki ORIENT znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – ORIENT.
Adrian Szewczyk