Roamer to jedna z tych marek zegarkowych, która z powodzeniem funkcjonuje od XIX wieku. Historia przedsiębiorstwa sięga dokładnie 1888 roku, w którym to Fritz Meyer założył znaną współcześnie markę w miejscowości Solothurn. Początkowo był to mały warsztat zatrudniający sześciu pracowników, ale już po siedmiu latach działalności zamienił się on w prężne przedsiębiorstwo z 60-cio osobową załogą. Na swoje 38 urodziny Meyer mógł pochwalić się już nie lada osiągnięciem - wprowadzono wtedy własny mechanizm kaliber 38.
Ważny dla firmy był 1905 rok, kiedy to Franz Meyer połączył swoje siły z Johannem Studeli, co dało początek owocnej współpracy. Rok 1908 to natomiast moment, w którym zarejestrowana została marka Roamer. Jednak jeszcze wówczas większość produkcji to zegarki z logo Medana i Meda, a tylko najbardziej ekskluzywne modele, w tym wysadzane drogimi kamieniami, oferowano pod marką Roamer. W 1952 roku podjęto decyzję o przyjęciu oficjalnej nazwy firmy Roamer Watch Co.
Jeszcze w latach 50-tych XX wieku opracowano ceniony za trwałość, wodoszczelny model Anfibio. W 1972 roku marka Roamer zaprezentowała swój mechanizm kwarcowy. Co ważne, firmie udało się przetrwać zabójczy dla wielu szwajcarskich producentów okres nazywany „kwarcową rewolucją”, ale odrodzenie i dynamiczny rozwój Roamera można zaobserwować od roku 2003, kiedy to do oferty powróciła linia zegarków mechanicznych Competence. Okres od tego momentu śmiało można nazwać okresem rozwoju. Oferta zegarków powiększa się, a kolejne modele są coraz bardziej atrakcyjne wizualnie, jak również należy je docenić za wysoką jakość wykonania.
Firma Roamer nie obawia się także innowacji. Ciekawą opcją jest stosowanie w niektórych modelach węglika wolframu do wykonania newralgicznych elementów zegarka narażonych na uszkodzenia, jak elementy bransolety czy lunety, przez co znacząco wzrasta ich odporność na zarysowania, czyli innymi słowy na powstawania śladów używania.
Na ostatnich targach w Bazylei zaprezentowano natomiast poszerzoną kolekcję R100.
Enigmatyczna nazwa dotyczy atrakcyjnej linii męskich zegarków, w której skład wchodzą różne modele, w tym także dość odważne, bo posiadające indeksy wykonane z diamentów.
R-100 to pod względem stylistycznym uniwersalna klasyka. Okrągła koperta z płynnie wyprowadzonymi, zwężającymi się uszami jest wzorem stonowanym, a przez użytkowników z reguły odbieranym jako obiektywnie ładny. Projektanci marki Roamer wykorzystali ten wzór bardzo dobrze, dzięki czemu zegarek zapewne spodoba się bardzo wielu.
Kształt koperty podkreśla jej wykończenie - jest ono po pierwsze wysokiej jakości, oferuje atrakcyjne detale, ale także położono nacisk na jej ergonomię. Od góry koperta oraz powierzchnie na uszach są precyzyjnie szczotkowane. Następnie ukośnie ustawiona powierzchnia jest polerowana. W kierunku dołu koperty także skośnie ustawiona jest część o zaoblonych kształtach i wykończona polerowaniem.
Pomiędzy nimi poprowadzono wąską powierzchnię tworzącą linię podkreślającą profil koperty, którą pokryto szlifem w postaci szczotkowania. Można powiedzieć, iż jest to dość wyszukana koperta pod względem wyglądu, kryjąca liczne smaczki i detale, które bardzo lubię. Szczególnie jeśli zestawimy to z wyraźnymi krawędziami podkreślającymi jakość wykonania, tak jak właśnie w tym zegarku. Od góry kopertę wieńczy luneta o płaskiej, ustawionej pod kątem ok. 45 stopni powierzchni. Ma ona zdecydowanie nowoczesny styl, a jej powierzchnia jest polerowana.
W niektórych modelach z linii R-100 jest także w kolorze złotym.
Od spodu zastosowano wkręcany i przeszklony dekiel.
Na obwódce wokół szkła zamieszczono podstawowe informacje o modelu, a pozostała część dekla jest polerowana. Warto wspomnieć, że zegarek ten ma pewną charakterystyczną cechę.
Dobrze i atrakcyjne wygląda od przodu, świetnie i stylowo z boku, a nawet od spodu obłości koperty przechodzące w dekiel wyglądają absorbująco. Szczerze mówiąc, dopiero przy ostatnim modelu Roamera, jaki mieliśmy przyjemność gościć w naszej redakcji, zauważyłem jak dużą wagę firma ta przykłada do wykonania i wykończenia obudowy zegarka. To godne podziwu, bo cały czas trzeba mieć na uwadze, że zegarki szwajcarskiej marki Roamer wyceniane są nad wyraz atrakcyjnie.
Wszystkie modele z linii RD-100 zaprezentowane podczas tegorocznego Baselworld oferowane są wraz z bransoletami. To 4-ro rzędowe bransolety wykonane ze stali szlachetnej, choć optycznie wyglądają jak zbudowane z trzech rzędów. Jednak rząd środkowy jest przedzielony w połowie, a ogniwa są zlicowane ze sobą. Ogniwa boczne zostały poddane szczotkowaniu, a te wewnętrzne wypolerowano na wysoki połysk. Maskownice są oczywiście pełne. Zapięcie to klasyczna klamra z logo w postaci stylizowanej litery „r” z dodatkowym zabezpieczeniem.
Na godzinie 3-ciej umieszczono koronkę. I znów nie taką zwyczajną. Została ona jak pozostałe elementy interesująco dopieszczona. Większa część bocznej powierzchni koronki ma standardowe nacięcia. Jednak bliżej jej czoła jest dookoła nacięty rowek zwieńczony jakby grzybkiem, którego czołową powierzchnię przyozdobiono logo firmy.
Czas przyjrzeć się tarczy. W tym względzie Roamer znów postawił na klasykę i stonowanie, choć z nutką ekstrawagancji w modelach z diamencikami. Wszystkie nowe modele linii mają pod szkłem dystansowy pierścień umieszczony pod kątem. Na głównej powierzchni tarczy zastosowano mieszane indeksy. Od godziny 12 co drugi indeks prezentowany jest w postaci nakładanych cyfr arabskich, czcionką o klasycznym, eleganckim wzorze, a pozostałe to nakładane znaczniki o trójkątnym kształcie i skośnych bokach, które tworzą rozciągnięte ostrosłupy.
W wersji „odważnej” te indeksy zastąpiono znacznikami w postaci oprawionych brylancików.
Powierzchnia każdej z tarcz ma strukturę przypominającą wafel. Pod godziną 12-tą umieszczono logo firmy oraz rok jej założenia, a po drugiej stronie - nad godziną 6-tą - logo marki, informację o rodzaju naciągu mechanizmu i nazwę modelu.
Wybierać możemy pomiędzy wersjami z tarczą w kolorze srebrnym, czarnym i granatowym.
Indeksy i luneta mogą być w kolorze żółtego bądź różowego złota, jak również w barwie klasycznej stali. Zadziwiająco dobrze w moim odczuciu, bo nie przepadam za połączeniem tego typu kolorów, wygląda wersja z tarczą w kolorze granatowym i lunetą oraz indeksami w kolorze różowego złota. Każda z wersji ma wskazówki typu „leaf”, bez masy luminescencyjnej i wąski, prosty sekundnik.
Sercem zegarka jest szwajcarski mechanizm STP1-11 z naciągiem automatycznym (odpowiednik mechanizmu ETA 2824), produkowany przez firmę STP (Swiss Technology Production), działającą we włoskojęzycznej części Szwajcarii. Mechanizm jest bardzo zbliżony do pierwowzoru.
Jedną z istotniejszych różnic w stosunku do mechanizmu ETA stanowi zastosowanie dodatkowego, 26-go łożyska rubinowe na mostku beczki sprężyny. Spotkałem w internecie również opinie, że mechanizm STP jest również nieco precyzyjniej wykończony.
Roamer R-100 Automatic specyfikacja techniczna:
Koperta: stal szlachetna, 42 mm średnicy
Mechanizm: STP1-11 z automatycznym naciągiem
Wodoszczelność: 10 ATM
Szkło szafirowe z powłoką antyrefleksyjną
Przeszklony dekiel
Podsumowując, nowe wersje R-100 Automatic to dość elegancie zegarki przygotowane z myślą o codziennym użytkowaniu, pasujące niemal do każdego rodzaju ubioru. Dla tych bardziej odważnych i ekstrawaganckich użytkowników dostępna jest także wersja z brylancikami. Wodoodporność dodatkowo sprzyja zastosowaniom wszechstronnym, bo ustalono ja na poziomie 100 metrów.
Ceny modeli Roamer R-100 Automatic plasują się w przedziale od 1 980 do 2 290 złotych, w zależności od wersji.
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące Roamer znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – ROAMER.
Adrian Szewczyk
0 Komentarzy
Średnia 0.00