Telefon komórkowy posiada już dziś niemal każdy. Czy to dobrze czy źle, to oczywiście temat na inne, szerokie rozważania. Przyjmując natomiast fakt, że telefon komórkowy to obecnie powszechne dostępne urządzenie dochodzimy do wniosków, iż tak jak w przypadku każdego innego przedmiotu codziennego użytku, tak i w tym zakresie wielu z nas dąży do indywidualizacji. Użytkownicy telefonów starają się chronić je przed uszkodzeniem za pomocą różnych etui, czy dodatkowych obudów, a to doskonały moment, by zadbać właśnie o nadanie indywidualnego charakteru nawet najbardziej popularnym modelom telefonów, a w zasadzie smartfonów.
Idąc tym tropem, bardzo indywidualne, ale i wyjątkowo ekskluzywne oraz drogie obudowy oferuje rosyjska firma Caviar.
Już sama nazwa nawiązująca do luksusowej przekąski kojarzonej z Rosją świadczy o tym, że będziemy mieli do czynienia z bardzo wyszukanymi produktami. To nie tylko obudowy w formie etui, ale tak naprawdę całe przerobione telefony.
Pośród wielu propozycji, kierowanych głownie do posiadaczy urządzeń marki Apple, nas najbardziej zainteresowały telefony oferowane przez firmę Caviar zbudowane na bazie nowych modeli Iphone nazwane Grand Complications Skeleton Caviar Iphone XS/XS max.
Zainteresowanie to wynika oczywiście ze względy na zegarkowy motyw tych modeli.
Sam telefon z technicznego punktu widzenia to oczywiście odpowiedni model Iphone. Jego front to standardowy, nie zmieniony wobec bazowego urządzenia ekran. To, co jest istotą modyfikacji, to obudowa. W tym wypadku „plecki” Iphona zmieniono na element misternie zdobiony wzorami imitującymi podzespoły zegarkowego mechanizmu. Tę część wykonano z tytanu, zależnie od wersji pozłacanego żółtym lub różowym złotem, czernionym oraz z częściami wykonanymi z onyxu. Także boki obudowy pokrywane są złoceniami o odpowiedniej barwie za pomocą specjalnej metody galwanicznej polegającej na nakładaniu podwójnej warstwy dającej 7 mikronowe pokrycie złotem o zawartości kruszcu na poziomie 999, czyli 24 karatowym. To mogło by być „na tyle”, jeśli chodzi o atrakcyjność takiej modyfikacji dla zegarkomaniaka. Jednak marka Caviar poszła o krok dalej.
O duży krok dalej. W tył modyfikowanej obudowy telefonu wkomponowano prawdziwy mechanizm zegarka wskazujący czas. Mechanizm, który zastosowano to misternie szkieletowana wersja Unitasa 6498 z elementami zabarwionymi zgodnie z motywami całej obudowy.
Zdobienia o florystycznych wzorach nadają obudowie charakteru pełnego przepychu, co było zapewne zamierzonym działaniem. Mechanizm zamocowano na środku, po prawej stronie tyłu telefonu tak, by można było użyć lekko wystającej koronki w celu regulacji, jak również nakręcania wbudowanego…. zegarka mechanicznego.
Wszystko to wydaje się być fanaberią, tym bardziej, że koszt tak uatrakcyjnionego smartfona zależnie od wersji oscyluje w cenie od 6210 do 7000 dolarów, co jest niebagatelną kwotą, ale z drugiej strony, jest grono klientów oczekujących najzwyczajniej drogich, ekskluzywnych i niepowtarzalnych urządzeń, a firma Caviar takie właśnie zachcianki spełnia.
Wersja z wbudowanym, prawdziwym mechanizmem, a w zasadzie kompletnym zegarkiem jest ciekawym podejściem do zagadnienia personalizacji naszych telefonów, tym bardziej, że zastosowany mechanizm to bardzo uznana i ceniona konstrukcja.
Możemy mieć pewność, że wytrzyma wiele lat. Zestawienie ciekawe, bo telefon również jest modelem uznawanym za reprezentanta grupy premium, ale o tyle zastanawiające, że żywot smartfona jest relatywnie krótki. Wobec zegarka nawet bardzo krótki.
Maksymalnie kilka lat użytkowania oznacza tak duże technologiczne zużycie, że może stać się prawie bezużyteczny, a zegarek w obudowie będzie nadal jak nowy, bo Eta Unitas bez problemu może działać dziesiątki lat. Przykre jest z punktu widzenia miłośnika zegarków, że wraz z telefonem taki zegarek zostanie „rzucony” w kąt.
Tyle, że to zapewne niewielki problem dla kogoś, kto może pozwolić sobie na wydatek ponad 25 000 złotych na obudowę do telefonu. Co ważne, i jednak warte podkreślenie, sam producent wyjaśnia, że przecież zegarek mechaniczny wskazujący upływ czasu jest swego rodzaju „nadwyżką luksusu”, z której nie korzystamy dla potrzeby, ale dla przyjemności.
Trudno się z tym nie zgodzić. Na pewno sam pomysł, który jest niewątpliwie interesujący, oraz jego realizację należy docenić. Jednakże, mimo wszystko osobiście odczuwam pewien dyskomfort w związku z powiązaniem „żywota” tradycyjnego mechanizmu mechanicznego z krótkim życiem smartfona. Choć może w dobie powszechnej cyfryzacji jest to jakaś (jedyna?) forma fuzji tradycji z nowoczesnością.
Więcej interesujących artykułów dotyczących ciekawostek ze świata zegarków prezentujemy tu – Ciekawostki.
Adrian Szewczyk