Prawdopodobnie nigdy nie prowadzono rozważań o wyższości wskazań na zegarowych tarczach, w stosunku do sygnalizacji dźwiękowej posiadanej przez tego rodzaju urządzenia.
Wydaje się, że analizę taką warto właśnie teraz przeprowadzić. Przyczynkiem do przygotowania niniejszego materiału były obchody jubileuszu 50. rocznicy budowy zegara na Zamku Królewskim, oraz pojawiający się przy jego przedstawianiu zarzut bardzo słabej czytelności jego wskazań.
Sygnalizacja dźwiękowa i wskazania wzrokowe
Przez całe wieki istnienia zegarów i zegarków wskazania wzrokowe i sygnalizacja akustyczna żyły w swego rodzaju symbiozie.
Przyzwyczailiśmy się, że zegary wieżowe wybijają godziny, półgodziny i kwadranse, budzik - dawno, dawno temu zwany ekscytarzem musi o nastawionej godzinie nas alarmować wydając pobudzające dźwięki, a najbardziej prestiżowe zegarki mogą posiadać sygnalizację dźwiękową dla upływających odcinków czasu.
Sygnalizacja dźwiękowa była szczególnie poszukiwaną w czasach, gdy pozyskanie sztucznego oświetlenia wymagało specjalnego zachodu.
Z drugiej strony dzisiaj zegar, a w szczególności zegarek bardziej kojarzy się nam ze wskazaniami czasu na tarczy, niż z ewentualnym posiadaniem przez niego sygnalizacji dźwiękowej.
Wobec wzrostu edukacji technicznej społeczeństwa, rozwoju techniki i popularyzacji zegarków, dzisiaj oczywiście zdecydowanie większe znaczenie mają wskazówki niż gongi, co przed wiekami wcale nie było tak oczywiste.
W tym aspekcie istotne znaczenie ma na pewno pojawienie się łatwo dostępnych źródeł światła sztucznego, umożliwiających odczyt wskazań po zmroku, czy w ciemności. Pierwszym takim, szeroko stosowanym źródłem światła sztucznego było oświetlenia gazowego, które pozwoliło także na doświetlenie tarcz zegarowych i w efekcie dogodne korzystanie ze wskazań „świecących” zegarów.
Zegary naturalne i słoneczne
Pierwsze zegary, zgodnie z którymi człowiek rejestrował upływ czasu, zyskały miano zegarów naturalnych. Były to: długość cienia człowieka w świetle słonecznym, pianie kogutów, rozchylanie i zwijanie się kielichów kwiatów, oraz wiele innych naturalnych zachowań organizmów żywych. 1
W życiu codziennym człowiekowi nie wystarczały tylko takie naturalne zegary, więc w kolejnych wiekach, w jego otoczeniu pojawiły się zegary słoneczne, olejowe i ogniowe.
Do określenia upływu czasu na tego typu zegarach niezbędne były obserwacje wzrokowe, w niektórych przypadkach łączone z sygnałem akustycznym.
Co ciekawe, przykładowo zegary słoneczne, czyli urządzenia typowe dla obserwacji wzrokowej w ekskluzywnej wersji wykonania wzbogacano o opcję sygnalizacji dźwiękowej poprzez wystrzał armatki, odpalanej skupionymi w soczewce promieniami południowego słońca. Podobnie z palącej się świecy mogły być uwalniane gwoździe, które upadając na blaszane naczynie dźwiękowo sygnalizowały upływ odcinków czasu.
Pierwsze zegary mechaniczne
Pierwsze zegary mechaniczne, co jest wskazane także w książce "Zegary wieżowe" brata Wawrzyńca Podwapińskiego, wcale nie posiadały zespołów wskazań, a upływ czasu sygnalizowały tylko dźwiękowo. Późniejsze – te posiadające tarcze i wskazówki, funkcjonujące przez kolejne wieki, zawsze były wyposażone w sygnalizację dźwiękową oznajmiającą upływ godzin, a często także kwadransów.
Przyjmuje się iż pierwszy „zegar kołowy” – czyli mechaniczny, a nie piaskowy, czy wodny został zbudowany przez mnicha Gerberta z Aurillac (późniejszego papieża Sylwestera II) około 1000 roku.
Pierwszym utworem literackim, w którym wskazano istnienie zegara jest „Boska Komedia” Dante Alighieri w którym to możemy przeczytać:
„A zegar kółka toczący wydzwania:
„Dzień, dzień", tonami pieszczoty tak słodkiej,
Że się w niej sam duch od lubości słania”
(Boska komedia, Dante Alighieri , Pieśń X, w. 142)
Jak widać we wskazanej pieśni nie ma wzmianki o tarczy, czy wskazówkach, a „zegar kółka toczący wydzwania: „Dzień, dzień” 2
W tamtych czasach sygnalizacja akustyczna była zdecydowanie ważniejszą, niż wskazania wzrokowe, które dopiero w kolejnych latach zyskiwały na ważności. Swego rodzaju dowodem prawdziwości takiej sugestii, mogą być także ukute powiedzenia: o wołaniu stróżów nocnych: „Już dziesiąta na zegarze gaście światła gospodarze!”, czy wstawaniu „razem z pianiem koguta”.
Wydaje się, że istotną dla rozważań o tamtych czasach kwestią, jest także niski poziom edukacji ówczesnego społeczeństwa, co powodowało że znaczącej części osób łatwiej było policzyć uderzenia dzwonów zegarowych, niż odczytać wskazania na zegarowej tarczy.
Współczesny zegar Zamku Królewskiego w Warszawie
W 1971 roku ówczesne władze państwowe podjęły, skutkującą rozpoczęciem realnych prac, decyzję o odbudowie Zamku Królewskiego doszczętnie zniszczonego pod koniec II wojny światowej. Odbudowa była prowadzona ze środków społecznych, a obowiązek budowy zegara wzięli na siebie zegarmistrze warszawscy. W marcu 1972 roku został powołany Zespół Budowy Zegara przy Cechu Złotników, Zegarmistrzów, Optyków, Grawerów i Brązowników miasta stołecznego Warszawy.
W skład Zespołu Budowy Zegara na Zamku Królewskim w Warszawie, co zostało wskazane na tablicy prezentowanej w pomieszczeniu zegarowym Zamku, wchodzili (w porządku alfabetycznym): Zbigniew Cegielski – grawer, Stanisław Gałązka - zegarmistrz, Marek Górski - inż., zegarmistrz, Wacław Makowski – cyzeler, Wacław Mandryk - zegarmistrz, Zdzisław Mrugalski - inż., zegarmistrz, Józef Paniasiuk - grawer, Julian Pazderski – zegarmistrz, Edmund Pielak – zegarmistrz, Józef Prymas - zegarmistrz, Konrad Smoderek - grawer, Mieczysław Soporek - zegarmistrz, Jan Stefanek – zegarmistrz, Zbigniew Wierzbicki – zegarmistrz, Eugeniusz Wójcik – zegarmistrz, Władysław Zaleski – zegarmistrz.
Zespół mistrzów cechowych był kierowany przez zegarmistrzów: Władysława Zaleskiego i jego zastępcę Eugeniusza Wójcika. Do grona członków warszawskiego Cechu, jako wsparcie naukowe włączony został ówczesny pracownik naukowy Politechniki Warszawskiej, docent, dr inż. i dyplomowany zegarmistrz Zdzisław Mrugalski, oraz jego uczeń i przyjaciel - inż. Marek Górski, który przy współpracy z Profesorem Mrugalskim przygotował założenia konstrukcyjne i wykonał projekt zegara Zamku Królewskiego w Warszawie.
Mechanizm zegara
Wobec całkowitego zniszczenia mechanizmu wraz z pożarem Zamku Królewskiego i nieodnalezienia jakichkolwiek jego elementów w gruzach powstałych po jego wysadzenia, oraz braku jakiejkolwiek jego dokumentacji, mechanizm zegara zamkowego musiał być zbudowany od nowa.
Został on opracowany jako własna, doskonała konstrukcja z wykorzystaniem wszystkich najlepszych, znanych zegarowych rozwiązań.
Jego elementem jest oczywiście tradycyjnie rozwiązany mechanizm zapadowy, dla bicia godzin i kwadransów.
Zespół wskazań – tarcze i wskazówki odbudowanego zegara Zamku Królewskiego w Warszawie
Projekt nowych tarcz i wskazówek wykonał zespół z Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej pod kierunkiem profesora inż. arch. Stanisława Marzyńskiego.
Projekt ten powstał na podstawie zachowanych elementów (fragment tarczy i para wskazówek), dokumentacji fotograficznej, oraz innych materiałów inwentaryzacyjnych.
Gongi zegara Zamku Królewskiego w Warszawie
Zegarowe dzwony zwane gongami (gong - dzwon bez serca) zaprojektował i wykonał ludwisarz z Węgrowa – Antoni Kruszewski z synami Adamem i Andrzejem.
Wobec braku jakiejkolwiek dokumentacji co do wyglądu i tonu dźwięków, Antoni Kruszewski wykonał gongi bazując na własnym doświadczeniu i kwerendzie istniejących dzwonów zegarowych.
Trzeba zaznaczyć, że wszystkie prace związane z kreacją zegara zostały wykonane w czynie społecznym, materiał na dzwony pozyskano w drodze specjalnych zbiórek, a datki na budowę Zamku Królewskiego i zegara zbierali członkowie warszawskiego cechu i zegarmistrze w całej Polsce.
Czytelność wskazań zegara na Zamku Królewskim w Warszawie
Tak, jak wspomniano we wprowadzeniu, można spotkać się z zastrzeżeniami, że czytelność zespołu wskazań zegara na Zamku Królewskim jest słaba.
Tak. To prawda!
Odczytanie aktualnych wskazań czasu na tarczach zegara Zamku Królewskiego w Warszawie jest na tyle trudne, że choćby na potrzebę ich prezentacji przy zmianie pierwszych kadrów telewizyjnych „Wiadomości” w 2016 roku, dokonano modyfikacji wyglądu wskazówek zegara.
Dlaczego tak, a nie inaczej wyglądają zegarowe tarcze?
To nie jest przypadek, brak umiejętności, czy zła wola wykonawców zegara. Obecne tarcze zegarowe są odtworzeniem tych przedwojennych, a rozważania o czytelności wskazań na nich realizowanych są właśnie materią niniejszego opracowania.
Wierność historyczna
W niniejszych rozważaniach trzeba postawić pytanie: Czy projektanci tarcz odbudowywanego zegara mieli wykonać je inaczej niż było przed wojną? Inaczej, ale czytelniej?
Toż wykonali je z wielką starannością odwzorowując przedwojenny wygląd całego zespołu wskazań.
Czy dla poprawienia czytelności, przekłamując historię mieli zmieniać historyczny wygląd tarcz i wskazówek?
Można było zastosować choćby powszechnie znany drobny zabieg projektowy, polegający na powiększeniu powierzchni pól pustych i zmniejszeniu pól cyfr na pierścieniu z tymi elementami, a czytelność wskazań byłaby zdecydowanie lepsza. Czy jednak należało to postąpić?
Czy czytelność wskazań była kiedyś i czy cały czas jest rzeczywiście tak niezwykle ważna?
Zegary w historii pomiaru czasu. Pieniądze i władza
Pierwsze zegary pojawiające się w przestrzeni publicznej były symbolem władzy i podkreśleniem wysokiego statusu materialnego ich właścicieli.
Na posiadanie zegara mogły pozwolić sobie osoby i organizacje, które posiadały odpowiednie fundusze, a to często było związane ze sprawowaną na danym obszarze władzą.
To także z tego powodu większą uwagę przywiązywano do ekskluzywnego wykonania elementów wskazań, niż do czytelności tego zespołu.
Zegary w historii pomiaru czasu. Wskazania wzrokowe, czy sygnalizacja dźwiękowa?
Aby odpowiedzieć na powyższe pytanie, trzeba sobie zdawać sprawę, że jak zostało powiedziane powyżej, najstarsze zegary w przestrzeni publicznej tylko sygnalizowały upływ czasu. Działo się to poprzez wybijanie aktualnej godziny za pomocą dzwonów, których dźwięk roznosił się doskonale po okolicznych w stosunku do „zegarowego budynku” ulicach i placach.
Także później, mimo pojawienia się tarcz i wskazówek, sygnalizacja dźwiękowa była ważniejszą, bo dźwięk roznosił się szerzej niż sam widok tarcz zegara.
Umieszczanie zegarów wysoko na wieżach budynków, poza możliwością długiego, swobodnego odwijania się lin obciążników mechanizmu zegarowego, zapewniało doskonałe roznoszenie się dźwięku dzwonów po okolicach.
Dla umieszczonych wysoko tarcz zegara ich widoczność z poziomu ulicy wcale nie była dobra, a z dużych odległości także nie było łatwo rozpoznać ustawienia wskazówek.
W tym miejscu trzeba zauważyć, że zgiełk średniowiecznego, czy nawet jeszcze XIX wiecznego miasta nie zakłócał dźwiękowej formy przekazu, tak jak to się dzieje teraz.
„Wieża rzadko gdzie widziana…”
Potwierdzeniem wyższości sygnalizacji dźwiękowej w stosunku do wskazań wzrokowych może być także zapis o zegarze na Kolegium Jezuitów – kościele Matki Bożej Łaskawej na warszawskiej Starówce.
„Wieża rzadko gdzie widziana,
Białą blachą przyodziana;
Na niej zegar, dzwony srogie,
Wielkie, brzmiące, bardzo drogie.”
Pojawił się on w dobrze znanym w kręgu Varsavianistów przewodniku po Warszawie – „Gościniec Albo krótkie opisanie Warszawy” - Adama Jarzębskiego (Jarzemskiego).3
Prawdą jest, że zobaczyć wskazania tegoż zegara „to sztuka” nawet dla osoby znającej Starówkę, a będąc w jego okolicy bez problemu można usłyszeć dźwięk „Wielkich i srogo brzmiących jego dzwonów”.
Co ważne, książkę tę wydano w roku 1643, a więc tylko 21 lat od powstania pierwszego zegara na Zamku Królewskim.
Czytelność wskazań starych zegarów
Doskonałym dowodem wyższości sygnalizacji dźwiękowej, w stosunku do wskazań wzrokowych starych zegarów wieżowych może być także ilustracja przedstawiający „nieczytelną tarczę zegara” z książki „Zegary wieżowe” luminarzy polskiego zegarmistrzostwa – braci zakonnych z Niepokalanowa
Zegarowa sygnalizacja dźwiękowa dzisiaj. Zegary domowe
By poznać wysoką wartość sygnalizacji dźwiękowej w obecnych czasach, można też zapytać o nią kogokolwiek, kto mieszka w okolicy zegara sygnalizującego biciem w dzwony upływający czas.
Każda z takich osób doskonale zauważa obecność zegara i dla nich naturalną, wręcz bardzo ważną rzeczą jest słyszalność dźwiękowej sygnalizacji aktualnej godziny.
Niestety takich osób nie jest teraz wiele, bo „sypialnie miast” znalazły się na jego obrzeżach.
Ciekawym potwierdzeniem tej sugestii są też słowa powstałej w 1950 roku piosenki: „Małe mieszkano na Mariensztacie”. W jej treści znajdziemy następujący fragment: „…Zegara się nie kupi, bo zegar jest na rynku…”, co potwierdza, że bicie zegara miejskiego dla osób z okolicy jest wystarczające dla orientacji o czasie bieżącym.
Wartość sygnalizacji dźwiękowej podkreślą także osoby, które mają w swoich mieszkaniach zegary dźwiękowo sygnalizujące upływ czasu. Dla takich osób dźwięki ich zegara są warunkiem ich „normalnego funkcjonowania”.
Dźwiękowa sygnalizacja czasu zegara Zamku Królewskiego w Warszawie
Zegar Zamku Królewskiego co kwadrans sygnalizuje upływy tych kolejnych odcinków czasu. Po upływie pierwszego kwadransa następuje pojedyncze uderzenie w mniejszy z dzwonów zegarowych, w połowie godziny dwa uderzenia, a trzy uderzenia po 45. minutach.
O pełnej godzinie następują cztery uderzenia w dzwon kwadransowy i odpowiednia dla danej godziny liczba uderzeń w dzwon godzinowy.4
Kontrola dokładności działania zegara odbudowanego Zamku Królewskiego w Warszawie
Od chwili uruchomienia zegara Zamku Królewskiego w Warszawie dokładności jego działania doglądał Eugeniusz Wójcik – zegarmistrz, członek Zespołu Budowy Zegara, który prowadził swój zakład usługowy na ulicy Świętojańskiej na Starym Mieście.
Fakt działania i poprawność wskazań czasu na zegarze sprawdzał on oczywiście nie wychodząc na Plac Zamkowy, lecz na podstawie działania sygnalizacji dźwiękowej, czyli wybijanych w danym momencie godzin, które to dźwięki słyszał stojąc w progu swojego zakładu.
Kolegom z zespołu przekazywał, że w krótkim czasie po uruchomieniu zegara zamkowego, na dokładność działania swojego, praktycznie niewidocznego, ale słyszalnego, wspomnianego powyżej zegara Matki Bożej łaskawej zaczęli zwracać baczniejszą uwagę ojcowie Jezuici.
Ciekawe spostrzeżenie profesora Bogusławskiego
O słabej rozpoznawalności aktualnych wskazań czasu na zegarowych tarczach Zamku Królewskiego rozprawiano już w trakcie odbudowy Zamku - gdy jego bryła była jeszcze w stanie surowym.
Któregoś razu, na takie zgłoszenia, profesor Jan Andrzej Bogusławski - jako generalny projektant odbudowy Zamku Królewskiego miał podobno odpowiedzieć słowami: „Czytelny zegar? Zachęcam do odwiedzin dworca kolejowego”.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę, pamiętając o okresie powstania kolejnictwa, że wzorcowa wręcz czytelność zegarów dworcowych jest oczywiście efektem bezdyskusyjnie większego znaczenia widoczności wskazań zegarów kolejowych, co jest także pochodną dostępności sztucznego oświetlenia w budynkach dworcowych. Nie bez znaczenia jest także ekstremalnie wysoki, panujący tam hałas.
Zegary przestrzeni publicznej na świecie
Mimo wskazanych zmian, także dzisiaj, w wielu miejscach, o chwili podejmowania działania wcale nie decydują odczyty wskazań na tarczy zegara, ale dźwięk zegarowych dzwonów.
W Kopenhadze, pełniący wartę w różnych miejscach Placu Amalienborg żołnierze Duńskiej Straży Królewskiej, chroniący monarchinię – Królową Małgorzatę i jej królewskie siedziby, zmieniają swoje pozycje równocześnie bez spoglądania na zegarki, nie mając też możliwości spoglądania wzajemnie na siebie. Sygnałem do rozpoczęcia zmiany jest bicie pałacowego zegara, a jego niedokładność powoduje czasami, wydawałoby się przypadkowo wybraną, ale równoczesną dla wszystkich posterunków, chwilę początku zmian pozycji żołnierzy.5
Na fasadzie, czy we wnętrzu najsłynniejszej, współcześnie budowanej katedry – Sagrada Familia w Barcelonie nie znajdziemy zegarowej tarczy. Będąc jednak w pobliżu katedry możemy dowiedzieć się, która jest godzina, bo… usłyszymy dźwiękową jej sygnalizację.5
Sygnalizacja dźwiękowa czasu i miejski hałas dzisiaj
Prawdą jest, że wraz ze wzrostem miejskiego hałasu i pojawieniem się różnorakich elektronicznych źródeł dźwięków, zdecydowanie zmniejszyła się słyszalność, a co za tym idzie znaczenie sygnalizacji dźwiękowej. Dotyczy to szczególnie turystów, którzy nie wychwytują dźwięku dzwonów i nie identyfikują ich z sygnalizacją czasu.
Jest także oczywistym, że dzisiaj kakofonia dźwięków miasta jest tak duża, że często trudno jest usłyszeć osobę w najbliższym otoczeniu, a co dopiero wychwycić i rozpoznać dźwiękową sygnalizację aktualnego czasu rozgłaszaną biciem dzwonów zegarowych.
Wskazania wzrokowe. Obrazy i fotografie
Chęć dokumentowania istnienia zegarów na obrazach i rysunkach istniała zawsze. Jednak pojawienie się, a potem upowszechnienie się fotografii, z jednej strony stało się formą dokumentacji wyglądu obiektów, a z drugiej pożądaną pamiątką z wizyt pod ważnymi budynkami, które często posiadają nietuzinkowe zegary.
Niezależnie od tych realiów, trzeba zauważyć, że w przypadku obrazów i rysunków czasami dochodziło do przekłamań, gdy artysta niezbyt rzetelnie podchodził do swojej pracy i umieszczał na fasadzie budynku tarczę zegarową, bo jej obecność ”pasowała” do ogólnej koncepcji kompozycji, choć… takowej wcale tam nie było.
Z takich powodów tylko niektórzy artyści znani są z tego, że można ich pracom zaufać w aspekcie wierności odtworzenia rzeczywistości.
Dziś w dobie królowania telefonów - oczywiście wyposażonych w aparaty fotograficzne i możliwości natychmiastowej transmisji danych, dla osób fotografujących obiekty, posiadanie czytelnych tarcz, ujmowanego na fotce zegara wydaje się być jego „obowiązkiem”.
Tak zdefiniowany „obowiązek” jest jednak tak młody, że nie dotyczy on wcale zegara zbudowanego w roku 1622 i odtworzonego przy odbudowie Zamku Królewskiego po ostatnich, wojennych zniszczeniach.
Taki był kiedyś. Taki sam wykonano 50 lat temu. Mamy czym się szczycić!
Podsumowując powyższe wywody, musimy stwierdzić, że słaba czytelność wskazań zegara Zamku Królewskiego jest dowodem doskonałości jego odtworzenia, co powoduje, że mimo małej czytelności wskazań na tarczach możemy być z tego zegara dumnym. Na pewno trzeba także doceniać dostojny jego zewnętrzny wygląd, bo współczesne tarcze i wskazówki odwzorowując te stare, przedwojenne, są pięknie wykonane, a pięćdziesiąt lat obecności na wieży Zamku Królewskiego wcale nie pozbawiło ich młodzieńczego blasku.
Poznając dzieje zegara w historii pomiaru czasu i rozumiejąc wagę sygnalizacji dźwiękowej, którą w doskonałym wykonaniu posiada także zegar na Zamku Królewskim oczywistym będzie zrezygnowanie z zarzutów co do słabej czytelności jego wskazań i wychwalanie jego niezwykłości, a ciesząc się z samej obecności zegara na warszawskiej Starówce i słuchając sygnalizacji akustycznej doceniać także jego „królewski” wygląd.
Więcej tego typu publikacji znajdziesz w dziale: Zegary wieżowe.
1. Mrugalski Zdzisław, Czas i urządzenia do jego pomiaru
2. http://boskakomedia.korona-pl.com/Boska_Komedia.pdf
3. Zygmunt Dolczewski. Chwała historykom, http://katalogzegary.pl/chwala-historykom-zygmunt-dolczewski-i-zegary-starej-warszawy.html, dostęp 5.05.2024.
4. Wyjątkowe bicie zegar zrealizował w chwili swojego uruchomienia w roku 1974. O godzinie 11.15 najpierw zasygnalizował 11. godzinę - jedenastoma uderzeniami na dzwonie godzinowym, a następnie zasygnalizował upływ pierwszego kwadransa pojedynczym uderzeniem w dzwon kwadransowy (Z. Mrugalski. Zegar na wieży Zamku Królewskiego w Warszawie).
5. Obserwacja własna autora tekstu.