Nürburgring, Silver Arrow, Rosemeyer, Grand Prix, Mercedes-Benz, Caracciola – gdybyśmy posługiwali się popularnymi w ostatnim czasie hashtagami, te słowa stworzyłyby zestaw obowiązkowy dla każdego pasjonata sportów motorowych w wydaniu vintage. Niektóre elementy, jak słynący ze swojej trudności tor Nürburgring, nie zmieniły się po dziś dzień. Właśnie na nim w latach 30. XX wieku swoją karierę rozpoczynał Rudolf Caracciola, jeden z dwóch bohaterów tego artykułu.
Wyjątkowo utalentowany Niemiec włoskiego pochodzenia, jak większość młodych talentów w tym czasie, nie miał łatwej ścieżki na szczyt kariery. Sporty motorowe były bardzo ekskluzywnym zajęciem i na pasję tego rodzaju mogli sobie pozwolić wyłącznie przedstawiciele klasy wyższej. Kilka na pozór błahych faktów z życia Caraccioli pozwala myśleć, że mimo braku przynależności do elit finansowych, stanie się kierowcą rajdowym miał zapisane w gwiazdach.
Jako bardzo młody człowiek był kierowcą podczas I wojny światowej, uzyskując prawo jazdy o wiele wcześniej niż przed ukończeniem wymaganych 18 lat. Wstęp do świata wyścigów zagwarantowała mu przede wszystkim ciężka praca w fabrykach samochodowych na różnych stanowiskach, gdzie jego pasja i talent zostały dostrzeżone.
Mimo wcześniejszego użytkowania aut Mercedesa, oficjalna współpraca została nawiązana w 1926 roku, kiedy temperamentny Caracciola poszedł osobiście do biura firmy by po prostu zapytać czy dostanie auto. Tak też się stało.
W 1931 roku wygrał Mille Miglia modelem SSKL, który mimo pieszczotliwej nazwy Biały Słoń zapoczątkował jedną z najpiękniejszych i najbardziej uznanych serii aut wyścigowych na świecie – Silver Arrow. Jednym z jego największych osiągnięć było zdeklasowanie ówczesnej gwiazdy wyścigów, Bernda Rosemeyera oraz szereg spektakularnych wygranych, w tym 3 Grand Prix, często w bardzo trudnych warunkach pogodowych (stąd przydomek Rainmaster).
Drugim bohaterem dzisiejszej publikacji jest zegarek IWC Schaffhausen, stworzony w dwóch edycjach, w celu upamiętnienia niezwykłej postaci, jaką był Rudolf Caracciola.
Cała linia nosi jego imię. Produkt firmowany jest jako hołd złożony gwiazdom i pasjonatom rally przez rodzinną firmę inżynierów zegarmistrzostwa, jaką IWC niewątpliwie jest.
Chronograf ma nawiązywać formą do wspomnianych wyżej pojazdów Silver Arror, w szczególności do legendarnego modelu W125. Obydwa modele podlegają limitacji do 750 sztuk i są wyposażone w nowy mechanizm IWC kaliber 69370.
Idea jaka przyświeca autorom tego projektu to stworzenie zegarka, który połączy w sobie zarówno niewyobrażalną moc i potężny charakter z klasyką i ponadczasową elegancją cechującą czasomierze mechaniczne.
Tym samym jest on kierowany do pasjonatów motoryzacji w najlepszym wydaniu, miłośników i znawców wyścigów samochodowych, zarówno z początku bieżącego stulecia, jak i współczesnych oraz kolekcjonerów motoryzacyjnych dóbr luksusowych, nie tylko spod znaku srebrnej gwiazdy.
Nieprzypadkowo premiera nowego dziecka IWC zbiega się ze spotkaniem członków ekskluzywnego, angielskiego klubu Goodwood, który w swojej działalności hołduje najlepszym sportowym tradycjom, również tym związanym z motoryzacją (więcej o Goodwood pod www.goodwood.com).
Model IWC Ingenieur Chronograph dedykowany spotkaniu, wyposażony w kopertę wykonaną z różowego złota, limitowany jest do 74 egzemplarzy i nosi nazwę "74th Member's Meeting at Goodwood".
Pierwsza odsłona czasomierza, poświęcona człowiekowi, stawia na prostotę i elegancję, prawdziwy atut kryjąc we wnętrzu. To mechanizm kaliber 69370, najnowsze dzieło inżynierów manufaktury, użyte po raz pierwszy właśnie w tej serii.
Model wyposażony w komplikację konstrukcji w postaci chronografu o numerze referencyjnym IW380702 ma być tak niezawodny i mistrzowski jak legenda, dla której jest hołdem.
Mechanizm z automatycznym naciągiem łożyskowany jest na 33 kamieniach, a jego balans oscyluje z częstotliwością 28 800 A/h | 4 Hz, i zapewnia aż 46 godzin rezerwy chodu.
Do wykonania koperty użyto stali nierdzewnej a cały zegarek jest utrzymany w szarościach, głównie ciemnych odcieniach. Średnica koperty wynosi 42 milimetry, co pozwala na swobodne rozmieszczenie na tarczy skali tachometru, wskazania godzinowego, minutowego oraz sekundnika na osobnych sub-tarcz. Nie zabrakło również wskazania daty.
Rodowane wskazówki i indeksy pokryte masą luminescencyjną nadają całości lekko technicznego charakteru, podobnie jak koronka przypominająca formą śrubę, ale dominować ma klasyka i proste formy.
Przyciski stopera rozmieszczone są klasycznie, nad i pod koronką.
Brązowy pasek z cielęcej skóry nawiązuje do materiałów i stylistyki, jaką wykańczano siedziska w dawnych wyścigowych bolidach dzięki efektowi pikowania. Pracę kalibru można podziwiać przez pokryte podwójną antyrefleksową powłoką szafirowe szkło zaś wodoodporność jest na poziomie 6 barów.
Druga odsłona to ukłon w stronę maszyny – wspomnianego wcześniej bolidu Mercedes-Benz W125. Fenomenalny talent mógł prowadzić jedynie równie fenomenalne auto.
W 1938 roku Caracciola prowadząc właśnie ten model osiągnął na autostradzie prędkość 432.7 kilometrów na godzinę i ustanowił rekord najszybszej prędkości osiągniętej na drodze publicznej, do dziś aktualny i niepobity.
Obydwie odmiany nowego zegarka IWC są do siebie bardzo zbliżone, różnice polegają głównie na detalach, jak przykładowo sygnowanie dekla.
Tutaj koperta jest tytanowa, surowa w formie. Srebrna tarcza stanowi kontrast z czarnymi wskazówkami i indeksami. Wskazanie sub-tarcz i skala tachometru nawiązują do kokpitu legendarnej maszyny. Pasek wykonano z czarnej cielęcej skóry, również pikowanej.
Parametry techniczne są tożsame wersji Rudolf Caracciola.
Nowości od IWC są najlepszym dowodem na ogromną klasę i styl, jaki reprezentuje sobą jedna z najsłynniejszych marek na świecie.
Jej historia sięga 1868 roku i od tego czasu sukcesywnie budowane jest przekonanie o wyjątkowości rozwiązań technologicznych oraz legendarnej jakości wykonania.
Dzięki konsekwentnej polityce IWC zajmuje wysokie miejsce w segmencie producentów dóbr luksusowych i patrząc na to jakie prezentuje czasomierze jeszcze długo nie musi obawiać się o swoją pozycję lidera.
Cena za model IWC Ingeniuer Chronograph Edition "74th Member's Meeting at Goodwood" posiadający kopertę wykonaną ze złota wynosi $17 200, czyli około 70 000 złotych, a model Ingeniuer Chronograph Edition "Rudolf Caracciola" i "W 125" oferowane są w cenie $7 150, czyli 30 000 złotych każdy.
Autor: Marzena Kondera