Hublot należy do grona marek zegarmistrzowskich, które budzą skrajne emocje. Zegarki tego producenta albo się kocha albo nienawidzi, a tak przynajmniej to wygląda w szerokiej perspektywie. Nie da się jednak ukryć, że Hublot to marka, która nie lubi nudy i utartych ścieżek. Podejście to idealnie odzwierciedlone jest w kolekcji projektach szwajcarskiego producenta, gdzie nie łatwo znaleźć “standardowy” model.
Nie inaczej było też na targach Watches & Wonders 2024, gdzie premierę miało wiele interesujących modeli zegarków Hublot. Dzięki zaproszeniu jakie otrzymaliśmy od firmy W.Kruk, mieliśmy okazję zobaczyć i przymierzyć te nietypowe zegarki podczas eventu specjalnie zorganizowanego w Warszawie.
Kawałek Watches & Wonders w Polsce
W dniu 6 czerwca 2024 o godzinie 14:00 w warszawskiej restauracji Dyletanci firma W.Kruk zorganizowała spotkanie na którym zaproszeni goście mogli zapoznać się z nowościami marki Hublot, które swoją premierę miały na tegorocznym Watches & Wonders.
Kameralne wnętrze restauracji w którym zdecydowanie dominują wszechobecne butelki wina nadały całemu wydarzeniu luksusowego sznytu. Otoczenie w tej formie bardzo dobrze współgrało z bohaterami tego popołudnia, czyli zegarkami Hublot od których słowo “luksus” biło z każdej możliwej strony.
Na samym wstępie każdy z gości został powitany przez Panią Martynę Korkosz-Walszczyk - Koordynatorkę ds. marketingu i PRu marek zewnętrznych W. Kruk.
Następnie zostałem oddany w ręce specjalistów zegarkowych, którzy w wyczerpujący sposób przedstawiali każdy z dostępnych na evencie zegarków oraz oczywiście udostępniali zegarki do przymiarek. Poza rzucającym się od razu banerem Hublot umieszczonym nad prezenterami z zegarkami, restauracja była wypełniona elegancko wtopionymi w otoczenie elementami odnoszącymi się do marki. W niektórych przypadkach było to bardzo naturalne. Muszę przyznać, że kilka razy zastanawiałem się czy logo Hublot nie jest na stałe umieszczone w tym lokalu.
Zegarkowe nowości Hublot 2024, które można było podziwiać, należą do kolekcji: Big Bang, Classic Fusion, Square Bang, Spirit of Big Bang i MP. Przyjrzyjmy się im wspólnie.
Tourbillon Bi-Axis Retrograde Black Carbon
Pierwszy zegarek który można bylo zobaczyć tego wieczoru to ciekawy i robiący wrażenie model z kolekcji MP - MP-13 Tourbillon Bi-Axis Retrograde Black Carbon. Powiem szczerze, tak wiele „dzieje się” na tym zegarku, ma nietypowe wskazania oraz komplikacje konstrukcji mechanizmu, że trudno jest mi określić, co jest jego główną atrakcją.
Zacznijmy od tourbillon’u umieszczonemu na godzinie 6. Wydawać by się mogło, że to nic nadzwyczajnego w świecie luksusowych zegarków, ale marka Hublot podeszła do tematu nieco inaczej.
Zwykle komplikację konstrukcji mechanizmu tego typu podziwiamy na wprost, natomiast producent modelu MP-13 postanowił, że szafirowe szkło może się przecież załamywać tak, żeby mieć również częściowe spojrzenie od dołu zegarka.
Ta konstrukcja szkła powoduje również, że luneta zegarka nie jest tradycyjnie “zamknięta”, ale kształtem przypomina nieco literę omega z greckiego alfabetu. Jeśli już przy lunecie jesteśmy. Zarówno ona jak i spora część koperty zostały wykonana z włókna węglowego, co nie tylko oferuje nam ciekawe wrażenia wizualne, ale również znacznie obniża wagę zegarka.
Muszę przyznać, że po założeniu na nadgarstek MP-13 Tourbillon Bi-Axis Retrograde Black Carbon jest praktycznie niewyczuwalny, mimo swoich 44 mm średnicy.
Kolejną atrakcją tego zegarka jest jego szkieletowana tarcza, która - wbrew pozorom - nie wpływa na czytelność wskazań. Wspomniany wcześniej kształt lunety przekłada się również na tarczę oraz skalę godzinową i minutową. Dlatego też zastosowano tutaj rozwiązanie wskazań typu retrograde. Sprawia to, że trzeba przyzwyczaić się do odczytywania godziny, ale efekt jest nader ciekawy.
Ostatnim elementem jest wskaźnik rezerwy chodu umieszczony na godzinie 11.
We wnętrzu modelu MP-13 znajdziemy mechanizm z ręcznym naciągiem o oznaczeniu HUB6200 z 96-godzinną rezerwą chodu.
Warto zobaczyć wideo prezentujące ten zegarek:
Hublot Tourbillon Bi-Axis Retrograde Black Carbon limitowany jest do 50 sztuk.
Square Bang
Tuż obok modelu MP-13 umieszczony był prezenter z dwoma zegarkami z kolekcji Square Bang - Unico Magic Gold oraz Unico Ceramic Magic Gold.
Mimo, że prostokątne modele wydają się znacznie spokojniejsze niż wcześniej wspomniany zegarek, to i tak nie można mówić tutaj o nudzie.
W zależności o modelu, zarówno koperta i luneta wykonane są z 18-karatowego złota, lub tylko luneta, natomiast koperta jest ceramiczna. Jeśli już wspomniałem o złocie. Nie jest raczej tajemnicą, że materiał ten nie sprawdza się w przypadku sportowych zegarków. Szczególnie, kiedy mówimy o aktywnych użytkownikach. W związku z tym marka Hublot postanowiła stworzyć specjalny stop 18-karatowego złota o znacznie zwiększonej odporności na zarysowania. Nazwali go Magic Gold.
Tarcze obu modeli zegarków z serii Unico wykonane są ze szkła szafirowego, dzięki czemu możemy oglądać znajdujący się pod nimi mechanizm. Jest to konstrukcja o oznaczeniu HUB1280 UNICO z automatyczny naciągiem sprężyny napędowej, funkcją stopera typu flyback z kołem kolumnowym, oraz rezerwą chodu wynoszącą 72 godziny.
Ciekawym rozwiązaniem jest okienko datownika umieszczone na skali subtarczy chronografu na godzinie 6. Myślę, że jest to rozwiązanie, które zadowoli fanów datowników jak i nie będzie przeszkadzało osobom, które uważają je za zbędne.
Mimo słusznych rozmiarów (42 mm), zegarki zostały wyprofilowane tak, że bardzo wygodnie układają się na nadgarstku.
Classic Fusion Collection
Kolejny przystanek w podróży po wystawie nowości Hublot na 2024 rok w Polsce przypadał na kolekcję Classic Fusion. Można powiedzieć, że ta damska kolekcja jest jedną z nielicznych, które można określić mianem “klasycznej”.
Zegarki z tej kolekcji mają zapewnić kobietą użyteczność niezależnie od okazji. Jak można zauważyć, mamy tutaj modele bez ozdób, w których luneta wysadzana jest diamentami, oraz takie, gdzie zarówno koperta jak i luneta są nimi ozdobione.
Z racji swoich niewielkich rozmiarów (zaledwie 29 mm średnicy) w przypadku zegarków z kolekcji Classic Fusion dostępnych na evencie wszystkie były wyposażone w precyzyjne mechanizmy kwarcowe. Jak zostało mi również przekazane, rozwiązanie to ma być ukłonem w stronę kobiet, aby stworzyć jak najbardziej bezobsługowy czasomierz.
W czasie wydarzenia można było zobaczyć w sumie aż 8 wersji zegarków z kolekcji Classic Fusion w najróżniejszej kolorystyce, gdzie moim osobistym faworytem był model z zieloną tarczą i wysadzaną diamentami lunetą.
Big Bang Integrated Time Only
Zostając w temacie “klasycznych” zegarków Hublot ( o ile tak w ogóle można powiedzieć w kontekście ten marki), warto wspomnieć o trzech modelach z kolekcji Big Bang Integrated Time Only. Z racji swojej prostej (nie licząc materiałów) budowy są to czasomierze, które bez problemu mogą pełnić funkcję tzw. daily watches.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oczywiście konstrukcja ze zintegrowaną bransoletą, która wpisuje się w niesłabnący od lat trend na zegarki tego typu. Zaprezentowane modele, poza kolorami, różnią się również wykorzystanymi materiałami:
- Integrated Time Only Titanium z kopertą i bransoletą wykonanymi z tytanu, z satynowym wykończeniem,
- Integrated Time Only King Gold Blue z kopertą i bransoletą wykonanymi z satynowanego 18-karatowego złota King Gold, z niebieskimi elementami na bokach koperty,
- Integrated Time Only Blue Ceramic z kopertą i bransoletą wykonanymi z niebieskiej, satynowanej ceramiki.
Wewnątrz kopert zegarków osadzono mechanizm z automatycznym naciągiem sprężyny napędowej z funkcją datownika, oferujący 48-godzinną rezerwą chodu. Codzienną użyteczność zwiększa 100 metrów wodoszczelności.
Po przymierzeniu wszystkich trzech modeli muszę przyznać, że wyjątkowo dobre wrażenie zrobił na mnie model ceramiczny.
Spirit of Big Bang Tourbillon Orange Carbon
Następny w kolejce znajduje się limitowany do 50 sztuk model Tourbillon Orange Carbon. Jego charakterystyczna, beczkowata koperta mocno wyróżnia się na tle większości czasomierzy tej marki.
Hublot do wykonania tego zegarka wykorzystał włókno węglowe w które wtopione zostało pomarańczowe włókno mikroszklane. Stąd też na kopercie możemy oglądać pomarańczowe wzory.
Tarcza tego modelu została wykonana ze szkła szafirowego, dzięki czemu możemy oglądać szkieletowany mechanizm HUB6020 z ręcznym naciągiem, o rezerwie chodu wynoszącej 115 godzin. Sam poziom nakręcenia sprężyny możemy śledzić dzięki wskaźnikowi rezerwy chodu umieszczonemu na godzinie 8.
Całą kompozycję dopełnia pomarańczowy, gumowy pasek podkreślający sportowy charakter tego modelu. Dzięki konstrukcji z włókna węglowego oraz odpowiedniemu wyprofilowaniu koperty zegarek bardzo dobrze nosi się na nadgarstku i jest jednym z moich osobistych faworytów tamtego popołudnia.
Big Bang Unico Ceramic 42 mm
Przed ostatnimi bohaterami tego wydarzenia były dwa modele Unico. Zapewne, jeśli śledzicie markę Hublot lub śledziliście nowości na Watches and Wonders, rzucił wam się w oczy pewien pomarańczowy chronograf. Tak, mowa tutaj o modelu Unico Orange Ceramic, który można uznać za flagowy model dla Hublot jeśli chodzi o W&W 2024.
Oba chronografy zostały wykonane z polerowanej ceramiki, odpowiednio w kolorach pomarańczowym i ciemno zielonym. Można uznać, że zegarki te są swego rodzaju przeciwieństwami: żywy pomarańcz i mocno stonowany zielony.
Wewnątrz kopert tych chronografów Hublot umieszczone zostały mechanizmy z automatycznym naciągiem sprężyny napędowej o oznaczeniu HU1280 UNICO, z funkcją stopera typu flyback z kołem kolumnowym, oraz 72-godzinną rezerwą chodu.
Oczywiście zarówno pomarańczowy jak i zielony model zostały zestawione z gumowymi paskami o tych samych kolorach. Ciekawostką może być fakt, że model ten w wersji pomarańczowej jest znacznie bardziej czytelny niż wariant zielony, ze względu na dużo bardziej kontrastujące indeksy.
Osobiście muszę przyznać, że były to jedne z lepiej leżących na ręku zegarków, które miałem okazję wtedy przymierzyć.
Sapphire Crystal
Na samym końcu miałem okazję i przyjemność zapoznać się z trzema specjalnymi modelami od marki Hublot. Nie należą one co prawda do tej samej kolekcji, ale łączy je jedna cecha. Mianowicie wszystkie trzy zegarki mają koperty wykonane ze szkła szafirowego, w zależności od modelu w kolorze: białym, błękitnym lub różowym.
- Sang Bleu Sapphire
- MP-11 Power Reserve 14 Days Water Blue Sapphire
- Unico Pink Saphire
Pierwszy z nich wykonany z białego szkła szafirowego ma beczkowatą kopertę, której szlify i wykończenie przypomina to wykorzystywane przy obróbce diamentów. Zresztą w podobny sposób zachowuje się koperta w momencie, gdy załamuje się na niej światło. Trudno oddać zdjęciami blask roztaczający się wokół tego zegarka.
Projekt elementów tarczy i wskazówek również nawiązuje do obróbki kamieni szlachetnych i geometrycznych wzorów. Wewnątrz modelu Sang Bleu Sapphire znajduje się mechanizm z automatycznym naciągiem 4700 z funkcją stopera.
Zegarek ten limitowany jest do 100 sztuk.
Drugim szafirowym modelem jest MP-11 w kolorze błękitu. Tym, co rzuca się od razu w oczy, to zastosowanie siedmiu bębnów w mechanizmie. Nie jest to jedynie rozwiązanie artystyczne ponieważ projekt ten sprawia, że rezerwa chodu tego czasomierza wynosi aż 14 dni. Sam mechanizm to HUB9011 z ręcznym naciągiem oraz wskaźnikiem rezerwy chodu który możemy odczytać na jednej z rolek.
Na uwagę zasługuje również rzeźbione szkło szafirowe chroniące tarczę i bębny. Zostało ona wyprofilowane w ten sposób, że widzimy wyraźne zaokrąglone wzniesienie nad wspomnianymi rolkami. Efekt jest naprawdę ciekawy.
Model MP-11 jest limitowany do 50 sztuk.
Jako trzeci i ostatni z zegarków z którymi miałem okazję się zapoznać jest model Unico Pink Sapphire. Poza faktem, że koperta tego zegarka została wykonana z różowego szkła szafirowego otrzymujemy tutaj to samo wnętrze, co w przypadku dwóch ceramicznych wersji.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że ze względu na kolor jest to zegarek przeznaczony dla kobiet. Nie ukrywam też tak pomyślałem na początku, ale później został mi zaproponowany do przymierzenia i zdanie całkowicie zmieniłem.
Oczywiście tak jak nie każdy mężczyzna skusi się na noszenie różowej koszuli, tak i ten zegarek nie jest dla każdego. Nie zmienia to faktu, że w pewnym stopniu zauroczył mnie kiedy zagościł na moim nadgarstku.
"Zegarki eventowe"
Jak można się było spodziewać po wcześniejszych zegarkach Hublot, tak i te przygotowane na 2024 rok nie zawodzą, i z całą pewnością oddają ducha tej marki.
W większości są to modele, które maksymalnie mają zwracać na siebie uwagę, co bardzo dobrze odpowiada określeniu, które usłyszałem w czasie tego warszawskiego eventu - są to „zegarki eventowe”. Ja się z tym stwierdzeniem jak najbardziej zgadzam i uważam, że świat zegarmistrzostwa jest idealnym miejscem dla tego typu projektów.
Raz jeszcze dziękujemy jako redakcja Zegarki i Pasja firmie W.Kruk oraz marce Hublot za zaproszenie na to wydarzenie i gratulujemy wysokiego poziomu jego organizacji.
INSTAGRAMIE
greenlogic.eu