Rolą i misją portalu Zegarki i Pasja - jednego z największych portali branżowych o zegarkach w Polsce - jest oczywiście prezentowanie naszym czytelnikom nowych i interesujących modeli czasomierzy oraz wiadomości z branży, a także propagowanie wiedzy zegarmistrzowskiej i pasji do zegarków. Nie zapominamy jednak także o ludziach, często wybitnych osobowościach będących nieco w cieniu dzieł, które wszyscy podziwiamy.
Takich postaci na świecie jest z pewnością wiele, ale nas cieszy niezmiernie fakt, iż także w naszym kraju są osoby absolutnie oddane zegarmistrzostwu. Taką osobą jest bez wątpienia Pan Franciszek Wiegand – Zegarmistrz, Mistrz Rzemiosł Artystycznych.
Warto jeszcze abym w tym miejscu przypomniał kim jest Mistrz Rzemiosł Artystycznych – otóż jest to tytuł honorowy i dyplom mistrzowski przyznawany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego wybitnym rzemieślnikom w zakresie wyrobu i konserwacji przedmiotów o charakterze artystycznym lub zabytkowym a także świadczących usługi w konserwacji i zdobieniu zabytkowych obiektów budowlanych.
Niedawno skontaktowałem się z Panem Franciszkiem w celu zapytania, czy nie zechciałby podzielić się z czytelnikami portalu swoją wiedzą oraz pasją. Ku mojemu zaskoczeniu i ogromnej radości Pan Franciszek błyskawicznie odpowiedział i przyjął moją propozycję! Odbyliśmy kilka bardzo długich rozmów telefonicznych, podczas których miałem okazję posłuchać niesamowitych, pełnych pasji historii z zawodowego życia Pana Franciszka i poznać plany na najbliższy czas.
Muszę szczerze przyznać, że jest to człowiek o niezwykłym uroku osobistym i potężnej ilości energii!

Dzięki nawiązaniu kontaktu z tak niezwykłym człowiekiem, mam nadzieję, że co jakiś czas będę miał okazję zaprezentować na łamach portalu publikacje Pana Franciszka, przybliżyć jego postać i przedstawić niezwykłe osiągnięcia zawodowe… a te są naprawdę imponujące, o czym przekonacie się sami czytając poniższy, pierwszy z artykułów, którym Pan Franciszek podzielił się z nami.
Jako wstęp do lektury artykułu niech posłuży początek książki pod tytułem „Długa i kręta droga do sukcesu” autorstwa Pana Franciszka:
Nazywam się Franciszek Wiegand.
Moja skromna osoba właściwie niewiele mówi i prawie nic nie znaczy. Poza rodziną, z którą uczuciowo jestem bardzo silnie związany, znają mnie tylko ludzie z wąskich kręgów zawodowych, choć od niedawna cieszę się tytułem mistrza rzemiosł artystycznych.
A to przecież coś znaczy i do czegoś zobowiązuje, gdyż do tego tytułu wiodła w moim życiu długa , kręta, a nawet wyboista droga.
Zacznijmy jednak od początku. Warto nadmienić, że mój ojciec również był zegarmistrzem…
Zapraszam do lektury pierwszej publikacji!
Przyznaję szczerze, bez wątpienia moją wielką, wręcz życiową pasją jest kolekcjonowanie, renowacja, konserwowanie i konstruowanie zegarów, a także maszyn i przyrządów.


Wiem jednak, że aby poznać i sprawdzić swoje możliwości i stopień zaawansowania, czy to w sporcie, czy w pracy zawodowej lub innych dziedzinach, to trzeba koniecznie brać czynny udział w zawodach, wystawach i, najogólniej rzecz ujmując, w różnych imprezach branżowych.
A jak wiadomo, miarą wszelkich sukcesów i konkretnych osiągnięć są zdobywane nagrody, podziękowania i dyplomy. Faktem też jest, że każdy człowiek posiada jakiś szczególny dar lub talent, przy czym jeden wcześniej go odkryje, drugi później, a trzeci wcale.
Dlatego - muszę nieskromnie powiedzieć - poczyniłem starania w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego o nadanie mi tytułu Mistrza Rzemiosł Artystycznych. Odezwało się we mnie poczucie nie tyle dumy czy pychy, lecz ambicji zawodowej.

Zacząłem więc gromadzić potrzebne dokumenty, w tym zdjęcia, dyplomy z osiągnięć o charakterze artystycznym czy dydaktycznym oraz inne dokumenty dotyczące konserwacji i odtworzenia przedmiotów zabytkowych. Cała przesyłka owej dość osobliwej dokumentacji przeznaczonej do wysyłki przekroczyła - o dziwo - trzy kilogramy.
Warto nadmienić, że o takich prestiżowych wyróżnieniach nic nie wiedziałem.
Dopiero w 2013 roku podczas Festiwalu Sztuki i Rzemiosła „ Targira”, w Świebodzicach dowiedziałem się, że taki tytuł posiada już pani Iwona Lis. To właśnie ona, znając moje osiągnięcia zawodowe, jak również moje uzyskane wyróżnienia, zaproponowała mi spotkanie przy udziale prezesa Stowarzyszenia „Targira” dra Janusza Kujata, i profesora Michała Sachabinskiego rektora Szkoły Wyższej Rzemiosła Artystycznego i Zarządzania we Wrocławiu.

W trakcie tego spotkania i odbytej rozmowy z wyżej wymienionymi osobami, padła propozycja, iż powinienem złożyć taki wniosek w celu otrzymania powyższego tytułu, chociażby tylko ze względu na fakt posiadanych wyróżnień. I muszę się w tym miejscu niejako pochwalić, iż miedzy innymi w Świebodzicach otrzymałem od Stowarzyszenia Promocji Sztuki i Rzemiosła w konkursie Art. Nobilum złoty medal za najbardziej wartościowe dzieło jakim był zegar wieżowy.
Ale na tym nie koniec.
Na pierwszych Międzynarodowych Targach Rzemiosła Artystycznego i Sztuki Użytkowej zdobyłem pierwszą nagrodę w konkursie publiczności za najciekawsze stoisko na wystawie.
Ogromne wyróżnienie, albowiem na Festiwalach w Świebodzicach wiele się robi, żeby ściągnąć najwybitniejszych rzemieślników z całego kraju, a zwłaszcza takich, którzy mają także znaczący dorobek artystyczny poza granicami naszego kraju.

Co więcej, organizatorzy liczą także na to, że może w Świebodzicach uda się stworzyć „wylęgarnię” mistrzów rzemiosł artystycznych – mistrzów, nad którym patronat obejmie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wspaniała idea i jakże piękna perspektywa dla najbardziej zaangażowanych przedstawicieli rzemiosł artystycznych.
Poinstruowała mnie wyżej wspomniana pani Iwona Lis i udzieliła mi wiele cennych i życzliwych wskazówek, jak należy wypełnić formularze, żeby (tak jak w jej przypadku) pisma nie powracały w celu dokonania niezbędnych uzupełnień.
Nie ukrywam za tym, że w związku z powyższym starałem się dokładnie opisać w ankietach renowacje jakie przeprowadziłem na zabytkowych zegarach. Tak więc rozpocząłem od parafii katolickiej w Recklinghausen w 1990 roku. W drugiej kolejności znalazły się dwa zabytkowe zegary na rynku w Tarnowskich Górach, czyli w moim rodzinnym mieście.

Następnie zegar wieżowy na kościele w Miasteczku Śląskim i zegar na fasadzie frontowej szkoły w Tworogu. Nieco później restauracja zabytkowego strefowego zegara w muzeum w Mysłowicach, a jeszcze później zegarów w zamku w Starych Tarnowicach.
Wypada się także pochwalić, że miałem zaszczyt gościć w mojej pracowni grupę osób reprezentujących Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków. Natomiast na spotkaniu w Warszawie w czerwcu 2013 roku, o czym też warto wspomnieć, Prezes Stowarzyszenia Klubu Dariusz Chlastawa wręczył mi dyplom za stworzenie „latającego” tourbillona.


Do wyżej określonej przesyłki, ale raczej na końcu dołączyłem dyplomy i wyróżnienia.
Wśród tych walorów znalazło się między innymi wyróżnienie z Honorową Odznaką Rzemiosła 2000 roku. Dalej „Złota Pęseta” nadana mi przez Ogólnopolski Klub Postępu Technicznego w zegarmistrzostwie. I wreszcie w maju 2014 roku uchwałą Prezydium Zarządu Rzemiosła Polskiego zostałem wyróżniony złotym medalem im. Kilińskiego za zasługi jakie wniosłem dla rozwoju rzemiosła polskiego. Jednocześnie w tym samym roku w sierpniu zostałem odznaczony srebrną odznaką za zasługi przyznane mi przez Sejmik Województwa Śląskiego, w dziedzinie propagowania i popularyzacji właśnie rzemiosła artystycznego.
Jednakże to nie wszystko.


Otóż całe akta należało jeszcze dodatkowo uzupełnić i podsumować odrębnym pismem zawierającym uzasadnienie dotyczące mej wieloletniej działalności w branży zegarmistrzowskiej i co się z tym wiąże, przedstawić projekty odnoszące się do własnej konstrukcji zegarów, do rozwijania technologii zegarmistrzowskiej i kontynuowania tradycji zegarmistrzowskich, do konstrukcji dydaktycznych modeli mechanizmów zegarowych do wykonywania własnych konstrukcji maszyn do obróbki metali i kamieni szlachetnych dla potrzeb zegarmistrzostwa, jak również propagowanie rzemiosła w mediach, szczególnie zaś w odpowiednich publikacjach na łamach pism fachowych.
Nic za tym, że tak przygotowana dokumentacja do wysyłki pod wskazanym adresem nabrała imponujących rozmiarów. Od momentu wysłania tej przesyłki zapanowała jednak długa cisza, o tyle niepokojąca, że nawet nie dostałem żadnych pism w celu uzupełnień akt.
Sytuacja stawała się do tego stopnia niepokojąca, że chciałem się już zwrócić do Ministerstwa z prośbą o odesłanie mi wysłanych akt. Przede wszystkim ze względu na duży wkład pracy jaką włożyłem podczas gromadzenia i segregowania tych dokumentów.
Ale niebawem nastąpił punkt zwrotny, bo oto otrzymałem z Ministerstwa tak bardzo oczekiwane przeze mnie zaproszenie na uroczystość wręczania tytułów honorowych „Mistrzów Rzemiosł Artystycznych’’.

Termin tego nader ważnego wydarzenia wyznaczono mi na dzień 21 października 2015 roku.
Naturalnie radość była przeogromna.
Na marginesie powyższych pragnę dodać, że na dziedzińcu Ministerstwa dość niespodziewanie spotkałem znajomą twarz. Z pewnym niedowierzaniem stwierdziłem, że niewątpliwie był to pan Rainer Smolorz, właściciel zamku w Starych Tarnowicach, ten sam, któremu również odnawiałem wiele zabytkowych zegarów.
Przy okazji warto jeszcze napomknąć , że na jedenaście wyróżnionych osób dwie przybyły na tę uroczystość z Tarnowskich Gór.

W takich okolicznościach otwarły się przede mną bramy uznania przeznaczone dla ukochanych rzemieślników artystów.
I los się do mnie uśmiechnął, ponieważ znalazłem się wśród jego wybrańców.
Franciszek Wiegand
Mam nadzieję, że powyższa historia choć w minimalnym stopniu przybliżyła Wam postać Pana Franciszka. Mam również nadzieję, że niebawem będę miał okazję zaprezentować Wam kolejne publikacje, dzięki którym Pan Franciszek zabierze nas w świat precyzyjnego rzemiosła, jakim jest zegarmistrzostwo… w swój świat.
Maciej Kopyto
*artykuł / zdjęcia dzięki uprzejmości Pana Franciszka Wiegand
18:29 18.01.2017Wiedza
Przejście przez rubikon – czyli zdobycie tytułu Mistrza Rzemiosł Artystycznych!
REKLAMA
Amerykański przemysł zegarkowy – trochę historii
Jako, że o firmach europejskich, w tym w szczególności o szwajcarskich wiemy i rozmawiamy bardzo dużo, to warto także dowiedzieć się czegoś więcej o zegarmistrzostwie „za ...
Zegarki w grupach producenckich - która marka zegarkowa do kogo należy?
Grupowanie się producentów w Szwajcarii, znane było od dawna. Przykładem może być choćby rok 1926, kiedy to powołana dwa lata przedtem Federacja Szwajcarskiego Przemysłu ...
Thomas Mudge - sylwetki wielkich zegarmistrzów
Historię Thomasa Mudge należałoby rozpocząć na 4 lata przed jego narodzinami, w niewielkim mieście Exeter, urodzony 1694 roku, nastoletni Zachariasz Mudge zakochuje się w ...
Rado Captain Cook Over-Pole. Zegarek pełen stylu, wyczucia detalu i subtelnej nostalgii
Oferta Rado Anno Domini 2025 dzieli się zasadniczo na dwa rodzaje zegarków: zegarki w całości wykonane z flagowego materiału stosowanego przez markę Rado, jakim jest cera ...
IWC Big Pilot’s Watch Shock Absorber XPL Toto Wolff. Z pasji do Formuły 1
IWC Schaffhausen to marka o dwóch, zupełnie różnych obliczach: z jednej strony oferuje ona eleganckie, klasyczne zegarki, takie jak Portugalczyki czy piloty, a z drugiej ...
Oris Big Crown Pointer Date. Funkcjonalne zegarki w odważnej, kolorowej odsłonie
Szwajcarska marka Oris nadal gra w kolory. Zdecydowanie też umie w te kolory. Firma sama się przedstawia jako ta, która chce produkować zegarki nie tylko funkcjonalne, ni ...
Vacheron Constantin Overseas Perpetual Calendar Ultra-Thin. Luksusowe zegarki sportowe o niewymuszonej elegancji
Moda na zegarki ze zintegrowaną bransoletą trwa w najlepsze, czy nam się to podoba, lub nie. Jednym z jej beneficjentów jest Vacheron Constantin. Ostatnio ten prestiżowy ...
Nowy rodzaj zegara atomowego redefiniuje pojęcie sekundy!
Pojęcie zegara atomowego zapewne znane jest większości z nas. Jak można się domyślać, tak zaawansowana konstrukcja ma niewiele wspólnego z klasycznym zegarmistrzostwem w ...
Wideo recenzja: Atlantic Worldmaster 1888 Automatic Blue Leather. Klasyka w nowoczesnym wydaniu
Zapraszamy do obejrzenia video recenzji zegarka Worldmaster 1888 Automatic Blue Leather marki Atlantic. Nasz redakcyjny kolega Marcin prezentował ten model niedawno w for ...
Aviator Swiss Made Moonflight Diamond Polska Edycja. Duma z odwagi polskich kobiet pilotów
Aviator Swiss Made to szwajcarska marka zegarków od samego początku powiązana z lotnictwem. Ale, jak każda firma, która chce efektywnie funkcjonować na rynku, pojawiają s ...
Polpora Chrobry. Zegarek w hołdzie dla 1000-lecia Królestwa Polskiego
Rok 2025 to data o szczególnym znaczeniu w polskim kalendarzu historycznym. Dokładnie tysiąc lat temu, w 1025 roku, w katedrze gnieźnieńskiej odbyła się koronacja Bolesła ...
Świąteczna kolekcja zegarków Tissot. Pomysł na prezent dla niej i dla niego
Czas świąt to także okres przemyśleń, wspomnień, refleksji i podsumowań. Szczególnie to przyjemne, gdy podsumować można fajną, długą i ciekawą historię w branży, która na ...









greenlogic.eu