Orient to marka, która od lat niezmiennie cieszy się uznaniem i powodzeniem wśród klientów, także w naszym kraju. To zasługa legendarnej wręcz trwałości, wysokiej jakości wykonania i ciekawego, można powiedzieć, że nawet coraz ciekawszego wzornictwa, co od początku istnienia firmy łączone jest z atrakcyjnymi wycenami. Opinia o produktach firmy wywodzi się z wielu potwierdzonych faktów posiadania sprawnie działających egzemplarzy zegarków Orient, które nie były serwisowane nawet przez okres 30 lat, a czasem nawet dłużej. Za słusznie minionych czasów, w latach 70. i 80. XX wieku, Orienty pojawiały się w naszym kraju również jako zakupy dokonywane przez osoby wracające z zagranicznych, głównie bliskowschodnich kontraktów, budząc ciekawość i pożądanie miłośników zegarków na naszym ubogim wtedy rynku.
Dziś firma Orient rozwija się pod skrzydłami grupy Seiko, a dokładnie spółki zależnej, czyli Epson. Wejście w skład dużej korporacji nie zmieniło filozofii działania marki. To bardzo ważne, bo solidność i dobre ceny są fundamentem wizerunku tego japońskiego producenta, a jednocześnie są źródłem sympatii jaką otaczają ją użytkownicy.
Różne zegarki marki Orient były w moim posiadaniu prywatnie, jak również miałem z nimi kontakt dzięki wykonywaniu recenzji i testów modeli, które przekazywane były do redakcji portalu Zegarki i Pasja. Za każdym razem pozostawiały po sobie bardzo pozytywne odczucia. Szczególnie pod kątem relacji cena - funkcje, bo oferowały naprawdę wiele za kwoty, które w wypadku innych producentów pozwalałyby nam na posiadanie modeli znacznie mniej skomplikowanych technicznie, a często nie byłyby to nawet zegarki mechaniczne.
W niniejszym artykule zajmę się prezentacją i recenzją modelu o bardzo uniwersalnym charakterze. To zegarek sportowy, zaprojektowany w popularnym i lubianym typie modeli przeznaczonych dla pilotów. Zegarek ten należy do linii Sports, a model to Flights Automatic.
Zegarki typu pilot są w kolekcji niemal każdego liczącego się producenta. Stylistycznie wzorowane są z reguły na popularnych, ogólnie przyjętych branżowych kanonach, lub tworzone od podstaw na bazie własnych koncepcji. Pewne jest to, że najpowszechniejszy wzór zegarka dla pilotów, czyli model typu B-uhr, jest chyba najbardziej lubiany przez użytkowników, o czym świadczy jego popularność.
W przypadku prezentowanego zegarka, marka Orient postanowiła oprzeć się na klasyce gatunku, i właśnie tym wspomnianym rozwiązaniu. Oznacza to, że będziemy mieli do czynienia z ponadczasowym projektem, który będzie z jednej strony pozbawiony ekstrawagancji, a z drugiej można zaliczyć go do grupy zegarków przeznaczonych dla szerokiego grona odbiorców.
Pilot w wydaniu Orienta ma szereg cech, które mogą do niego przekonać.
Po pierwsze zegarek jest mechaniczny, co dla wielu miłośników zegarmistrzostwa jest niemal wymogiem. Po drugie, jak wspomniałem, model ten jest interpretacją klasycznego wzoru, w mojej ocenie interpretacją bardzo udaną.
Tarczę zegarka Flights Automatic oparto na wzorze B-uhr typ B. Zgodnie z nim na tarczy podkreślono oznaczenia minutowe. To właśnie one grają na niej pierwsze skrzypce, ze względu na ich doskonałą widoczność, dodatkowo znaczniki pełnią rolę indeksów godzinowych. Krawędź tarczy stanowi nadrukowany białym lakierem okrąg, z którego do wewnątrz odchodzą prostopadle ustawione kreseczki - znaczniki, będące indeksami minutowymi. Co 5 w miejscu każdej kolejnej godziny, i zarazem grupy minut, kreska odchodząca od okręgu jest grubsza i zdublowano ją oznaczeniem w postaci cyfr arabskich, czyli właśnie oznaczenie minut co 5. To duże i wyraźne oznaczenia w kolorze białym, nadrukowane dość grubą warstwą masy luminescencyjnej, dzięki czemu sprawiają wrażenie niemal trójwymiarowych.
Na godzinie 12-tej zamiast oznaczenia cyframi nadrukowany został trójkąt, co także jest charakterystyczne dla tarcz zegarków typu pilot. Drugi okrąg nadrukowany jest bliżej środka i dopiero w jego granicach oznaczenia cyfrowe minut zdublowano oznaczeniami godzin w trybie 12 godzinnym. Zastosowano czcionkę o znacząco mniejszym rozmiarze niż ta odpowiedzialna za minuty. Zaraz nad osią wskazówek i pod godziną 12 zamieszczono znane, nakładane logo firmy Orient oraz nadrukowano pod nim nazwę marki i pochyloną czcionką informację o rodzaju naciągu sprężyny napędowej.
Wspomniane logo oraz napisy wydają się być mniejsze niż w innych modelach. Taki zabieg wykonano zapewne dla zachowania czystości formy i czytelności tarczy. W końcu to zegarek typu pilot. Jedynym „zaburzeniem harmonii” układu tarczy jest wycięte okienko datownika na linii wewnętrznego okręgu na godzinie 3. Wskazania dnia miesiąca prezentowane są na białym tle. Moim zdaniem lepiej mogłaby sprawdzić się tarcza datownika w kolorze czarnym z białymi cyframi. Wprawdzie w czarno-białym zestawieniu na tarczy nie razi to jakoś szczególnie, niemiej jest to ten jeden element do którego mógłbym się „przyczepić”.
Za to bardzo podoba mi się struktura tarczy. Cała jej powierzchnia jest wyraźnie ziarnista. Powoduje to brak jakichkolwiek odbić. Tarcza jest w pełni matowa i świetnie wygląda.
Opisując ją z marszu – napiszę, że jest w kolorze czarnym. Jednak to nie głęboka, smolista czerń, a raczej intensywna szarość. Ziarnistość jej powierzchni przywodzi mi na myśl świeżo położony asfalt. Nie ukrywam, że bardzo lubię to dość rzadko stosowane rozwiązanie, które tylko czasem można spotkać u różnych producentów. Marka Orient wykonała ten zabieg stylistyczny atrakcyjnie, co cieszy, a dodatkowo znajdziemy to rozwiązanie w relatywnie niedrogim zegarku. Chropowata struktura tarczy nie przeszkodziła w tym, by wszelkie nadruki były nałożone dokładnie i precyzyjnie.
By zapewnić czytelność oczekiwaną od „pilota” poza uporządkowaną i wyrazistą tarczą potrzebne są jeszcze odpowiednie wskazówki. Tu także zastosowano utarty wzór w postaci czytelnych wskazówek w kształcie wydłużonych i mocno spłaszczonych rombów, które doskonale widać na tle tarczy. Łatwo odróżnić ramię wskazówki godzinowej i minutowej, a ich powierzchnia pozwala na obfite wypełnienie masą świecącą by w zestawieniu z indeksami ułatwić odczyt w słabych warunkach oświetleniowych.
Część wskazówek przy osi jest matowo czarna, a od miejsca gdzie wypełnione zostały masą świecąca także krawędzie wskazówek są polakierowane na biało. Podobnie wąski sekundnik, który ma czarną przeciwwagę i punkt nałożenia na oś, a dalej jest w kolorze białym.
Mimo zastosowania popularnego rozwiązania w kwestii wskazówek to także element, który w moim odczuciu mógłby być nieco „podrasowany”. Prawdopodobnie wiele osób w ogóle nie zwróci na to uwagi, ale dla mnie to jeden z elementów, który ma istotne znaczenie. Otóż lubię, gdy ramiona wskazówek są możliwie długie. W recenzowanym zegarku wskazówka godzinowa sięga do okręgu, który wyznacza obszar ze skalą godzinową - i to jest zupełnie właściwa długość. Wskazówka minutowa pracuje jednak w pewnej odległości od skali minutowej. Uważam, że lepiej byłoby, gdyby dodano jej 2 mm, może 3 mm długości. Odczyt czasu jest oczywiście bezproblemowy, a czytelność na bardzo wysokim poziomie, więc nie jest to żaden problem, niemniej dla mnie to wydłużenie przyniosłoby sporo satysfakcji, bo wskazówka sięgająca swojej skali daje większe poczucie precyzji całego układu.
Również w ciemności, dzięki dobrej jakości masy świecącej odczyt czasu jest łatwy, nawet po dość długim okresie od naświetlenia, np. nad ranem. Tarczę chroni płaskie, mineralne szkło z fazowaną zewnętrzną krawędzią.
Tarcza jako zegarkowa twarz, bardzo udana w tym wypadku, wkomponowana jest w kopertę o klasycznym wzorze. Wzorze jak pisałem wyżej ponadczasowym i bardzo uniwersalnym.
Krągły kształt i łagodnie wypuszczone, zwężające się uszy z lekko skośnym zakończeniem, wraz z relatywnie wąską lunetą sprawdzają się w wielu zestawieniach, a do zegarka typu pilot pasują idealnie. Także wymiary koperty wykonanej ze stali szlachetnej dobrano stawiając na uniwersalność: 42,4 mm średnicy, 49,4 mm wysokości od ucha do ucha i 11,6 mm grubości to wartości leżące blisko „złotego” środka w przypadku sportowych zegarków. Dzięki temu Orient Flights Automatic sprawdzi się doskonale na szerszych nadgarstkach, ale i całkiem nieźle będzie wyglądał na tych mniej obfitych.
Umieszczona na godzinie 3-ciej koronka jest odstępstwem od kanonów dotyczących „pilotów”, jednocześnie jest dobrze dobrana pod względem wielkości. Prosta, niezbyt odstająca koronka zapewne nie będzie mogła być obsługiwana w rękawiczkach, ponieważ jest dodatkowo wkręcana i przylega dolną krawędzią do koperty, ale nie ma za to obaw o drażnienie nadgarstka.
Wszystkie opisane elementy, czyli koperta, luneta i koronka mają kolor przypominający oksydowaną powierzchnię broni, uzyskany dzięki nałożeniu czarnej powłoki. Także w tym wypadku, podobnie jak na tarczy, ta czerń jest jakby nieoczywista. Tak określimy ten kolor na pierwszy rzut oka, ale w rzeczywistości nie jest to głęboka czerń a raczej bardzo ciemno szary ocień.
Koperta w zestawieniu z tarczą wygląda bardzo dobrze i pasuje do zegarka o militarnym rodowodzie. Wszystkie powierzchnie obudowy zostały pokryte szlifem w postaci szczotkowania, wykonanego na wysokim poziomie.
Od spodu zastosowano pełny, stalowy dekiel. Jest on wkręcany, dookólnie szczotkowany i pozbawiony koloryzującej powłoki. Wygrawerowano na nim oczywiście podstawowe informacje dotyczące tego modelu zegarka. Po deklem kryje się mechanizm o którym w zasadzie „w ciemno” możemy napisać, że jest bardzo trwały i niezawodny. Zalicza się on bowiem do nowej generacji mechanizmów stosowanych przez firmę Orient.
W naszym „pilocie” zastosowano mechanizm Orient F6722. To nieskomplikowany, co zapewnia trwałość i niezawodność właśnie, ale nowoczesny mechanizm wyposażony w możliwość dokręcania oraz w funkcję stop sekundy ułatwiającą dokładne ustawienie zegarka. Biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia z mechanizmami Orient i wspomniane opinie, można liczyć na długą i bezawaryjną pracę tego mechanizmu. Częstotliwość oscylacji balansu to 21 600 wahnięć na godzinę, a rezerwa chodu wynosi co najmniej 40 godzin, co nie jest wynikiem oszałamiającym, ale zupełnie wystarczającym.
Model Orient Sports Flights Automatic o nr referencyjnym RA-AC0H02N10B to uniwersalny zegarek, który sprawdzi się doskonale jako codzienny towarzysz. Nieprzesadzony rozmiar koperty oraz popularna, lubiana i jednocześnie niekontrowersyjna stylistyka to jego atuty.
Zegarek otrzymujemy na nylonowym pasku typu NATO w ciemnooliwkowym kolorze ze szlufkami i sprzączką w kolorze koperty. To bardzo wygodne rozwiązanie. Także praktyczne, bo umożliwia korzystanie z zegarka np. przy pływaniu, szczególnie, że zakręcane koronka i wodoodporność do 100 metrów spokojnie na to pozwalają. Standardowy rozmiar między uszami wynoszący 22 mm pozwala na swobodną wymianę pasków, co jeszcze poszerza zakres zastosowania zegarka, jak i modyfikowania w pewnym stopniu jego charakteru.
Podsumowując, warto wspomnieć, że przy kilkudniowym korzystaniu z rezonowanego zegarka Orient mogę śmiało stwierdzić, że jest on wygodny w użytkowaniu i łatwy w odczycie, nie tylko teoretycznie, ale i w praktyce.
Jest też całkiem precyzyjny pod względem chodu. Wprawdzie nie prowadziłem długich obserwacji, bo starałem się by układ wskazówek był właściwy pod kątem zdjęć, co wymuszało co jakiś czas korygowanie wskazań, ale przy całej dobie nieprzerwanej pracy przyśpieszył jedynie kilka sekund. Aby być precyzyjnym – praca bez przestawiania wskazówek trwała dłużej niż jedną dobę, a odchyłka była niższa niż 10 sekund.
Wspominałem o tym, że zegarki firmy Orient często kojarzą nam się z wieloma zaletami oferowanymi w przystępnej cenie. I tak też jest w przypadku prezentowanego modelu, bo za bardzo dobrze wykonany zegarek mechaniczny o uniwersalnej stylistyce katalogowo trzeba zapłacić 1 250 złotych. Relacja cena – jakość zatem również stanowi jego atut.
Plusy (+) | Minusy (-) |
+ uniwersalny design | - nieco za krótka wskazówka minutowa |
+ wysoka jakość wykonania | - tło datownika w kolorze białym |
+ trwały i dokładny mechanizm | |
+ świetna tarcza, szczególnie struktura powierzchni | |
+ wysoka wodoodporność | |
+ korzystna cena | |
+ dobrej jakości pasek nylonowy |
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące marki Orient znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – ORIENT.
Adrian Szewczyk