Marka Aviator wywodzi się z Rosji. Można powiedzieć, że jest jedną z tych firm, które czerpią z dziedzictwa, bardzo bogatego, urozmaiconego ówcześnie radzieckiego przemysłu zegarmistrzowskiego. Ja muszę przyznać, że nie jestem miłośnikiem zegarków z czasów ZSRR. Jednak marki dzisiejsze, które niejako są spadkobiercami osiągnięć tamtych czasów są w mojej ocenie - i pewnie nie tylko mojej - godne uwagi.
W tej ofercie mamy do wyboru atrakcyjne cenowo zegarki mechaniczne, ale i nawet takie, których produkcję ulokowano w Szwajcarii. Ogólnie, coraz rzadziej stosowane są rodzime mechanizmy, a producenci skłaniają się ku ofertom firm japońskich i szwajcarskich, co przyniosło znaczną poprawę w zakresie niezawodności. Wszystkie nowe, rosyjskie już marki, łącząc tradycję i dawne dziedzictwo podążają za nowoczesnymi trendami, tak pod względem techniki, używanych materiałów, jak i w aspekcie wzorniczym.
Na szczególną uwagę według mnie zasługuje firma Aviator. Obecnie wymawiamy niemal jednym tchem: Aviator Swiss Made. Firmie zależy na takiej prezentacji. To ważne zapewne dlatego, że klienci na ogół nadal bardzo cenią szwajcarskie pochodzenie. Pewnie też chodzi o odchodzenie od pierwotnej oferty i zaznaczenie wyższej jakości wykonania, jako nowego otwarcia oraz nowego wizerunku oferowanych zegarków.
Mając kontakt z kilkoma zegarkami Aviator przy okazji recenzji, wyprodukowanymi w Szwajcarii, z pełnym przekonaniem potwierdzam, że jakość jest na wysokim poziomie i nie odstaje, a nawet niejednokrotnie przewyższa tą, znaną z ofert uznanych producentów z kraju Helwetów, z podobnego przedziału cenowego.
Historię marki mieliśmy okazję zamieścić tutaj: Aviator Swiss Made - historia marki.
Ja wspomnę jedynie, że początki firmy sięgają 2000 roku, a profil oferowanych modeli jest zdecydowanie powiązany z lotnictwem, co potwierdza sama nazwa, jak i odniesienia w liniach produktowych do różnych modeli kultowych samolotów. Od 2006 roku Aviator jest partnerem lotniczej grupy „Swifts” latającej na MIGach 29. W 2011 rozpoczęto produkcję w szwajcarskiej dolinie „zegarkowej”, czyli w kantonie Jury. Od tamtej pory fakt ten jest mocno akcentowany w działaniach promocyjnych marki, ale znalazł też odbicie właśnie w jakości oferty.
Do naszej redakcji trafił opisywany niedawno w ramach prezentacji kolekcji zegarek z linii Airacobra, co warte podkreślenie - flagowy jej przedstawiciel.
To Aviator Swiss Made Airacobra P45 Chrono Auto.
Wydaje się on być typowym przedstawicielem zegarków dla pilotów wyposażonym dodatkowo w funkcję stopera. Zegarek już na pierwszy rzut oka robi świetne wrażenie, ale też od razu widać, że jego wymiary są ponadprzeciętne.
To oczywiście w wypadku „pilotów” cecha pożądana, bo pozytywne wpływa na czytelność, jednak przymierzając się do zakupu tego zegarka trzeba mieć to na uwadze.
Średnica masywnej, stalowej koperty to 45,45 mm. Grubość biorąc pod uwagę zastosowany mechanizm jest niewielka i wynosi 14,8 mm. Wysokość od ucha do ucha 54,8 mm. Ostatni ważny wymiar to rozstaw uszu na poziomie 22 mm.
Suche dane tworzą obraz dużego zegarka. Rzeczywistość to potwierdza.
Szczotkowane powierzchnie koperty podkreślają duże płaszczyzny i ogólną solidną budowę. Okazuje się, że na nadgarstku nie jest źle. Koperta jest ergonomicznie ukształtowana i na dużych oraz średnich nadgarstkach będzie całkiem dobrze wyglądać. Na szczuplejszych… zawsze można tłumaczyć, że zegarek dla pilota taki ma być :-).
Waga zestawu na bransolecie to również niebagatelne 217 gramów. Także koronka umieszczona na godzinie 3-ciej jest duża, przez co bardzo wygodnie się nią operuje. Opatrzono ją logiem w postaci literki A.
Umieszczone po jej obu stronach przyciski służące do obsługi stopera, zgodnie z wizerunkiem całego projektu, również są masywne i mają grzybkowate zakończenia o wręcz zadziwiająco dużej powierzchni, przez co chyba trudno spotkać wygodniejsze w użyciu, nawet w rękawiczkach. Te cechy oczywiście bardzo pozytywnie wpływają na komfort obsługi, ale także współtworzą harmonijną całość pod względem wizualnym, jak i związanym z przeznaczeniem zegarka. Wymiary to, jak pisałem, suche dane. W przypadku koperty ocenić należy jej stronę wzorniczą i jakościową.
Ta pierwsza to zobrazowanie klasycznego, bezpiecznego, ale i atrakcyjnego konceptu.
Okrągły kształt, bardzo płynnie wyprowadzone uszy średniej długości, lekko skierowane ku dołowi. Wszystkie powierzchnie koperty są szczotkowane. I tu dochodzimy do kwestii jakości. Szlify są poprowadzone bardzo równo i wyraźnie. Krawędzie tworzone przez powierzchnie pod różnymi kątami są ostre i wyraźne potwierdzając przyłożenie dużej wagi właśnie do precyzji obróbki koperty. Także luneta wykonana z dbałością o szczegóły i bez zarzutu. Złożona jest z trzech powierzchni. Ta najbliżej szkła, oraz boczna pionowa są polerowane a skośna, najszersza jest szczotkowana. W stosunku do całości jest dość wąska, co pozwoliło zastosować duża tarczę, ale o niej za chwilę.
Od spodu koperta jest zakończona wkręcanym i ciekawie zaprojektowanym deklem.
Jego boczne powierzchnie imitują poszycie samolotu Airacobra, a przerwy między tymi „płatami poszycia” służą do osadzenia klucza do dekli. Na powierzchni opisywanych elementów zastosowano otwory na wzór nitów. Wygrawerowano też informacje o nazwie modelu oraz o edycji limitowanej i numerze konkretnej sztuki w ramach limitacji. W centralnej części mamy jeszcze pierścień na którym wygrawerowano pozostałe informacje, a także szkło ukazujące mechanizm.
Szkło ma powłokę antyrefleksyjną, co nie jest normą w tym zakresie cenowym.
Zegarek ma wodoodporność ustalona na poziomie 100m.
Pod szkiełkiem pracuje znane i bardzo cenione „zegarkowe serce”, czyli ETA 7750.
To mechanizm mający niemal same pozytywne cechy. Jest precyzyjny, słynie z trwałości i niezawodności. Wadą jest jego spora grubość mająca wpływ na cały zegarek i jednostronny naciąg, który powoduje czasem niemal wirowanie wahnika pracującego w kierunki jałowym. Ja osobiście tę wyraźnie odczuwalną wibrację bardzo lubię.
Wykończenie jest na podstawowym poziomie. Na rotorze wygrawerowano nazwę i logo marki.
Eta Valjoux 7750 pracuje z częstotliwością 28 880 wahnięć na godzinę. Jest łożyskowana na 25 kamieniach, a jej wskazania to czas, data w postaci dnia miesiąca i dnia tygodnia oraz stoper. Stoper w zegarku dla pilotów zdaje się być użyteczną komplikacją konstrukcji mechanizmu. Także w codziennym użytkowaniu znajdziemy dla niego wiele zastosowań, choć znam osoby, które lubią, gdy zegarek ma tę dodatkową użyteczność tylko dlatego, że atrakcyjnie wygląda.
W wypadku naszego Aviatora nawet bardzo atrakcyjnie.
Teraz przejdę do najbardziej przyciągającego oko atutu tego zegarka.
Tarcza. Pozwala ona odczytać sporo informacji, a jednocześnie trudno odmówić jej odpowiedniej czytelności, jakiej oczekujemy od zegarków typu pilot.
Jest na dyle duża, że na jej zewnętrznej krawędzi umieszczono dwie skale.
Na czarnym tle przy samej lunecie jest skala telemetru z podziałką nadrukowaną na biało. Skala ta pozwala na określenie np. odległości burzy od miejsca w którym ją obserwujemy. Jest też zastosowanie militarne tej funkcji – bo możemy w taki sam sposób określić odległość umiejscowienia np. artylerii wroga.
Następnie, nieco bliżej centralnej części, na srebrzystym wąskim okręgu umieszczono skalę tachymetru, która z kolei pozwala na ustalenie średniej prędkości.
Kolejna podziałka jest już na właściwej, głównej powierzchni tarczy, ale w okręgu wyznaczonym zagłębieniem. To oczywiście skala godzinowa i podziałka minutowa z precyzyjną sekundową, odpowiadającą częstotliwości pracy mechanizmu.
Indeksy godzinowe to niewielkie prostokąciki pokryte masą luminescencyjną, które są zdublowanie dodatkowo oznaczeniami w postaci cyfr arabskich.
Nie dotyczy to indeksu 3, którego dodatkowym oznaczeniem jest prostokącik w czarno żółte pasy i podwójne okienko datownika oraz indeksów 6, 9 i 12 poświęconych na rzecz małych tarcz dodatkowych wskazań. Zgodnie z tym, jakie warunki związane z kompozycją stawia mechanizm, na tarczy pod godziną 12-tą umieszczono licznik minut stopera.
Po drugiej stronie,nad godziną 6-tą jest licznik godzin stopera, a na godzinie 9-tej jest tarcza, na której pracuje mały sekundnik. Wszystkie trzy są srebrzyste, a ich powierzchnia jest giloszowana w okręgi. Nad wspomnianym chwilę wcześniej okienkiem datownika nadrukowano logo marki czyli uskrzydlone A oraz nazwę Aviator.
Poniżej okienka jest jeszcze napis informujący o rodzaju naciągu.
Pełnego obrazu dopełniają wskazówki. Można rzec, że typowe dla tego rodzaju zegarka. Godzinowa jest szeroka z ostrym zakończeniem i wypełniona masą luminescencyjną. Minutowa podłużna, także z masą świecącą, o doskonałej długości, bo sięgająca aż do połowy szerokości okręgu, na którym jest podziałka minutowa. Centralna wskazówka sekundowa mierzy ten odcinek czasu dla stopera. Jest żółta i także odpowiedniej długości.
Tarczę przykrywa i chroni płaskie szafirowe szkło z powłoką antyrefleksyjną.
Kompozycja wygląda bardzo dobrze w mojej ocenie. Ciemne, granatowe tło matowej tarczy, misterne okręgi telemetru i tachymetru, tarcze stopera oraz żółte akcenty tworzą przyciągający oko, ale mimo to dość spokojny i spójny wizerunek.
Podsumowując – Aviator Swiss Made Airacobra P45 Chrono Auto to zegarek w stylu lotniczym. W razie potrzeby spełniający wszystkie wymagania stawiane takim zegarkom, ale jednocześnie mogący być - i pewnie w większości przypadków tak właśnie będzie - udanym i atrakcyjnym, sportowym zegarkiem na co dzień.
Solidnej budowy, o nowoczesnym i obiektywnie ciekawym designie oraz, co równie ważne, wykończony na wysokim poziomie. Będzie dobrym wyborem dla każdego, kto poszukuje wyrazistego, ale nie udziwnionego zegarka i lubiącego czuć, że coś ma na nadgarstku, ale nie koniecznie zależy mu na zegarkowym „dziwolągu”, a bardziej na zegarku o klasycznym kształcie. Jednocześnie ten model zadziwia ciekawymi detalami na tarczy, czy też bardzo dopracowanym w szczegółach deklu.
Recenzowany model oferowany jest wraz z bransoletą. Solidną, wykonaną z pełnych ogniw i zapinaną na składane zapięcie zwalniane przyciskami. Oczywiście maskownice mocowane do uszu zegarka są pełne. Dbałość o szczegóły i jakość wykonania to cechy do jakich dąży każdy producent zegarków, a Aviatorowi w postaci P45 to się udało.
Niestety, nie ma nic za dramo. Cena tego modelu wynosi 7 980 złotych.
To nie jest mała kwota. Chyba trzeba się już przyzwyczaić do większych kosztów, jakie trzeba ponieść za dobrze wykonany zegarek z mechanizmem Eta 7750. Z drugiej strony otrzymujemy wysokiej jakości,precyzyjnie wykończoną kopertę. Świetny dekiel ze szkłem z powłoką antyrefleksyjną i dopracowaną w każdym szczególe tarczę, co daje finalnie świetną całość.
Plusy (+) | Minusy (-) |
+ atrakcyjny design | - dla niektórych zbyt duży rozmiar i waga |
+ tarcza z wieloma „smaczkami” | - ogniwa bransolety są na wciskane piny. Mogłyby być skręcane |
+ wysoka jakość wykonania koperty i tarczy | - relatywnie wysoka cena |
+ solidna bransoleta z pełnych ogniw | |
+ sprawdzony szwajcarski mechanizm |
Wszelkie nowości, recenzje zegarków oraz informacje dotyczące AVIATOR Swiss Made znajdują się zawsze na indywidualnej podstronie marki tu – AVIATOR Swiss Made.
Adrian Szewczyk
0 Komentarzy
Średnia 0.00