Czerwone dywany, błysk aparatów, kelnerzy z szampanem, kuluarowe rozmowy i wykwintne przekąski. Każdy z nas zna ten świat, niektórzy obracają się w nim na co dzień, inni mają z nim styczność sporadycznie, a jeszcze inni znają go tylko ze szklanych ekranów.
Wszyscy, którzy biorą udział w jakimkolwiek podniosłym wydarzeniu wiedzą jak ważna jest nasza prezencja podczas tego typu okazji, jak istotne są szczegóły, takie jak torebka, krawat, poszetka, biżuteria i oczywiście zegarek.
Dla niektórych dobra prezencja może okazać się przepustką do świata luksusu, może zapewnić im awans, lukratywne kontrakty lub akceptację w wybranej grupie społecznej.
A co, jeśli okaże się że nie mamy odpowiedniego zegarka na daną okazję. Jeśli uznamy, że nasze kochane czasomierze nie są odpowiednim wyborem na ten wyjątkowy wieczór?
Jakie mamy alternatywy. Może należy pomyśleć o wypożyczeniu zegarka?
Tylko skąd? Jak? I za ile?
Za trzecim razem się udało
Początkowe poszukiwania nie są łatwe.
Na pierwszej napotkanej stronie internetowej, na której każdy mógłby wypożyczyć sobie czasomierz, ogłoszenia dodawane są przez administratora (brak chętnych?), a sprawy nie ułatwia fakt, że administrator nie podaje przykładowych cen, którymi mógłby się zainteresować ktoś chcący wypożyczyć sobie takie cacko.
Szukam dalej.
Znajduję sklep, który trzy lata temu wprowadził taką usługę do swojej oferty, ale trzy lata to szmat czasu i najwyraźniej pomysł upadł, bo dziś już nie ma takiej możliwości.
Za trzecim razem udało mi się.
Na facebookowej stronie kusi "niebieska Doxa o sportowym zacięciu", i to jest coś! Chociaż, jak się za chwilę okazuje, ich strona została zawieszona. Ostatni wpis sprzed kilku miesięcy, kilkudziesięciu facebookowiczów "lubi to", być może tak jak ja, zbyt pochopnie?
Następna strona - tu od razu widać, że wchodzimy w świat luksusu…ale chwilę później czar pryska, bo mowa tu o zegarkach marki Casio, która to japońska firma owszem, tworzy zegarki wyjątkowe, które mają już wypracowaną pozycję na rynku, to jednak w świat luksusu nijak się wpasowują.
Po pewnym czasie poszukiwań zaczynam wątpić, czy będąc w rzeczywistej potrzebie zdołałabym wypożyczyć jakikolwiek zegarek (oprócz Casio).
Na forum miłośników zegarów i zegarków już trwa interesująca wymiana zdań na ten temat, choć większość wypowiadających się forumowiczów wskazuje na nierentowność takiego przedsięwzięcia.
Trudno się z nimi nie zgodzić, bo zegarek jest mniej rzucający się w oczy niż piękna kolia, i jest mniej rozpoznawalny niż Lamborghini czy Bentley.
Jednak każdy, kto nosi zegarek codziennie potwierdzi, że jego założenie na nadgarstek lub jego brak, wpłynie na jego dzień, chociażby poprzez odruchowe spoglądanie na nadgarstek.
W przypadku biznesowych lunchy, wieczorowych przyjęć, wykwintnych kolacji i innych, ważnych uroczystości, założenie odpowiedniego zegarka może być zwieńczeniem naszej kreacji. Mówię tu o paniach w pięknych sukniach z delikatnym akcentem jakim jest zegarek na nadgarstku, pięknie odbijającym światło dzięki diamentom osadzonym wokół koperty oraz o panach, którym spod mankietów koszuli wyłania się smukły czasomierz, połyskując delikatnie złotą kopertą, porażając swoją prostotą i elegancją...zwracając na siebie uwagę za każdym razem kiedy tylko zostanie dosięgnięty wzrokiem.
Szukam więc dalej.
W języku angielskim wszystko staje się prostsze
Co prawda nie udało mi się jeszcze nic wypożyczyć na owy bankiet, ale dla "gadżeciarzy" mam dobrą nowinę.
Istnieje strona, dzięki której możemy wypożyczyć smartwatch'a, i to w cenie 30 zł za dzień.
Jest to jednak usługa godna polecenia osobom zastanawiającym się nad ewentualnym zakupem, a nie dla tych szukających klasycznego pięknego i wyjątkowego zegarka mechanicznego na uroczystą kolację lub filmową premierę.
Zagraniczne strony, to jest to miejsce w którym powinniśmy szukać.
Wpisujemy w wyszukiwarkę internetową pytanie w języku angielskim, i wszystko staje się prostsze.
Aby jednak cokolwiek wypożyczyć, należy być członkiem elitarnego klubu.
Nic dziwnego, bo firma która wypożycza Cartiera, którego wartość przekracza 180 tysięcy złotych, nie pozwoli sobie na wypożyczenie takiego zegarka każdemu, bez sprawdzenia danej osoby i zabezpieczenia się "tak na wszelki wypadek".
Jeśli jesteśmy już klubowiczami, sprawa staje się prosta - znajdujemy swój wymarzony zegarek, rezerwujemy go, a kurier dowozi nam go prosto do domu i stąd też go odbiera.
Ceny są różne, w zależności od tego, jaki zegarek wybierzemy, ale jeśli chcemy zrobić wrażenie to np. Patek Philippe model „Perpetual Calendar”, który nowy kosztuje około pół miliona złotych, z pewnością wprawi w zachwyt niejedną osobę.
A my możemy mieć go „już” za około 8 250 złotych tygodniowo.
Są oczywiście tańsze oferty, jak na przykład Rolex za ok. 1 000 zł tygodniowo, lub Breitling „Bentley GT” za ok 1 200 zł/tygodniowo.
Fakt wypożyczania luksusowych kreacji czy biżuterii jest zjawiskiem normalnym zwłaszcza w świecie „szołbiznesu”, polityki czy biznesu. Jednak kiedy wypożyczamy zegarek nie staniemy się jego właścicielami, przyjdzie czas kiedy będziemy musieli rozstać się z tą dawką luksusu, perfekcji i prawdziwego kunsztu zegarmistrzowskiego.
Dzień rozstania z zegarkiem z pewnością nie będzie należał do łatwych i najmilszych.
Alternatywa do posiadania własnej kolekcji
Więc czy nie lepiej zastanowić się nad zakupem skromniejszego, ale własnego zegarka, którym będziemy się mogli nie tydzień czy dwa, ale znacznie dłużej cieszyć?
Jest przecież wiele modeli znacznie tańszych niż te, które możemy wypożyczyć, a równie pięknych i efektownych. Trzeba przyznać jednak, iż alternatywa do posiadania własnej kolekcji poprzez wypożyczanie zegarków jest czymś interesującym, i mogła by być użyteczna, np. w świecie polityki, gdzie jak wiemy, noszenie własnych, drogich zegarków jest czasami niestosowne i gorszące.
Być może gdyby były minister Nowak pomyślał o wypożyczeniu zegarka, wciąż moglibyśmy Go oglądać na Sejmowej Sali w gronie parlamentarzystów.
Autor: Katarzyna Pajkowska
*zdjęcia ze strony Haute Vault
0 Komentarzy
Średnia 0.00