„Tekst o zegarmistrzach powstał. Ma 122 strony i jest, jak sądzę "półproduktem", bo na razie nie jestem z niego zadowolona…” - tak pisze o swojej pracy pani Ola Domańska.
Zgodnie z powziętą przez redakcję portalu Zegarki i Pasja informacją, pani Aleksandra Domańska – reżyser i scenarzysta filmowy (przykładowo filmu varsavianistycznego „Wilcza 11”), zainteresowała się także tematyką zegarkową. Krótkie sprawozdanie z tego, co udało się jej przygotować jest poniżej.
Bardzo dobrze by się stało, gdyby jej esej pojawił się w dowolnej formie i dzięki temu był szerzej dostępny.
- tego pani Oli życzymy jako redakcja portalu Zegarki i Pasja
„Tekst o zegarmistrzach powstał. Ma 122 strony i jest, jak sądzę "półproduktem", bo na razie nie jestem z niego zadowolona…” - tak pisze o swojej pracy pani Ola Domańska.
Zobowiązałam się napisać kilkudziesięciostronicowy esej. Powstał tekst dwa razy dłuższy, który – jeśli uda mi się znaleźć wydawcę, - może stanowić samodzielną publikację. Praca powiększyła się o tyle, albowiem przystąpiwszy do kwerendy zajęłam się studiowaniem kilku równocześnie wątków.
A były to:
- historia zegarów,
- historia zegarmistrzów,
- historia rzemiosła w ogóle;
- historia Warszawy,
- filozofia czasu.
Równocześnie przeprowadziłam wywiady z przedstawicielami zawodu zegarmistrzowskiego: Markiem Drzażdżyńskim, starszym cechu, Sławomirem Durskim, przedstawicielem trzypokoleniowego rodu zegarmistrzowskiego, Markiem Biniem, zegarmistrzem-rzeczoznawcą, profesorem Zdzisławem Mrugalskim, głównym konstruktorem zegara z Wieży Zamku Królewskiego, Jerzym Grzelakiem i z przedstawicielami młodszego pokolenia, Katarzyną Wierzbicką (córką zegarmistrza) i Władysławem Mellerem (synem zegarmistrza).
Powstała z tego opowieść, która stara się pomieścić wszystkie te wątki. Manewrując czasem – ulubioną materią bohaterów tej opowieści – ruszyłam w głąb dziejów, szukając w przeszłości śladów życia, działalności zawodowej, a także dzieł zegarmistrzów - od mroków średniowiecza począwszy, a na współczesności kończąc.
Równocześnie przyglądałam się wydarzeniom z historii Warszawy, spoglądając na nie jakby przez okno warsztatu zegarmistrzowskiego. Czasem też powoływałam na świadków zdarzeń zegary, które tym wypadkom „odmierzały czas”.
Chcę wierzyć, że moja fascynacja tą problematyką przyczynić się może do spopularyzowania wiedzy o zawodzie osobliwym, oryginalnym, którego rolą jest okiełznać czas, „ten niezdyscyplinowany żywioł – jak pisał Bruno Schulz – który trzyma się jedynie od biedy w pewnych ryzach dzięki nieustannej uprawie, pieczołowitej troskliwości, starannej regulacji i koordynowaniu jego wybryków, a pozbawiony tej opieki skłania się natychmiast do przekroczeń”.
Aleksandra Domańska dla portalu „Zegarki i Pasja”